Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 0123456

Pomozcie mi zrozumiec sytuacje

Polecane posty

Gość 0123456

Witam, chciałam się poradzić osób, które mogą obiektywnie spojrzeć na moją sytuację. Byłam ze swoim chłopakiem prawie 6 lat, między nami było różnie,ale pomimo kłótni,zawsze się godziliśmy i wszystko wracało do normy.Byliśmy dla siebie pierwszą miłością. Zerwał ze mną na początku września,ponieważ twierdził,że to już nie to, nie kocha mnie tak jak wcześniej. Uważał,że nie daję mu szczęścia,a w jego życiu brakuje sensu. Po jakimś czasie zaczął do mnie pisać jak gdyby nic... Gdy się spotkaliśmy twierdził,że tęsknił bardzo i tak o to do siebie wróciliśmy na 3 miesiące. Przez te 3 miesiące było różnie raz dobrze raz źle, odnosiłam wrażenie,że mnie już nie kocha, nie stara się i nie szanuje,potem mnie zostawił. Powiedział,że to już nie to i nie kocha mnie tak jak wcześniej i nie potrafi dać mi szczęścia.Gdy się widzieliśmy,aby oddać sobie rzeczy,oboje płakaliśmy. Po 2 tygodniach od zerwania zaczął spotykać się z inną... Od tamtego momentu kłóciliśmy się i przepraszaliśmy nawzajem.Wie,że ciężko to przeżywam. Raz napisał,że mogłabym mu mówić cześć,a po raz drugi, gdy podeszłam się przywitać z nim i z jego nową dziewczyną,ale wtedy oskarżył mnie o to,że się wtrącam w ich życie...Zmienił się bardzo od ostatnich lat, stracił swoją wrażliwość od życia nie zaznał żadnych przyjemności... Chciałabym,żeby był szczęśliwy,ale ciężko mi się pozbierać po rozstaniu, codziennie od miesiąca płaczę, praktycznie nic nie jem... Wszędzie szukam nadziei na to,że może kiedyś nasze drogi na nowo się połączą,bo chciałabym z nim jeszcze tyle przeżyć... Wydaje mi się,że znalazł sobie dziewczynę na pocieszenie,aby zająć sobie czas i nie myśleć o mnie,ani się do mnie nie odzywać. Sam powiedział,że to wyszło za szybko,ale tak mu lepiej(jakkolwiek to brzmi)...Wiem,że powinnam o nim zapomnieć,bo nie był idealny,ale nie potrafię, bo towarzyszył mi przez całe życie i pomimo tego jak bardzo mnie skrzywdził kocham go...I nie wyobrażam sobie nikogo innego u mego boku. Uważam,że może chce się wyszaleć i spróbować jak to jest z kimś innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile razy bedziesz mu wybaczac dziewczyny na chwilke,te do zapomnienia,to bez sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Rozumiem jego sytuację,żeby chciałby czegoś nowego spróbować...Wiem,że on nawet nie miał przerwy między jednym związkiem a drugim,aby wszystko sobie poukładać... ja cierpię a on się dobrze bawi z inną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moze powinnas na chwilke zapomniec o tym gosciu i zrobic cos dla siebie,isc do ludzi i przestac marudzic,ile masz lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Codziennie coś robię,ale nie potrafię przestać o nim myśleć. Wspominam go albo wyobrażam sobie co robi ze swoją nową dziewczyną... Mam 20 lat, wiem,że to młody wiek,ale nie potrafię spojrzeć na nikogo innego,ani się w coś zatracić.Dla mnie jest on moją pierwszą i prawdziwą miłością...Naprawdę chciałabym móc zapomnieć o tym wszystkim,ale nie potrafię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On ile ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj spokoj w wieku 20 lat mowisz ze nie chcesz nikogo innego,idz sie pobaw i nie mysl o nim bo zwariujesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann przezywam to samo
To samo zaczęłam przeżywać: "Witam, chciałam się poradzić osób, które mogą obiektywnie spojrzeć na moją sytuację. Byłam ze swoim chłopakiem prawie 6 lat, między nami było różnie,ale pomimo kłótni,zawsze się godziliśmy i wszystko wracało do normy.Byliśmy dla siebie pierwszą miłością. Zerwał ze mną na początku września,ponieważ twierdził,że to już nie to, nie kocha mnie tak jak wcześniej. Uważał,że nie daję mu szczęścia,a w jego życiu brakuje sensu." I to: "Chciałabym,żeby był szczęśliwy,ale ciężko mi się pozbierać po rozstaniu, codziennie od miesiąca płaczę, praktycznie nic nie jem... Wszędzie szukam nadziei na to,że może kiedyś nasze drogi na nowo się połączą,bo chciałabym z nim jeszcze tyle przeżyć... " Ale u nas rozstanie nastąpiło miesiąc temu i cisza. Doskonale Cię rozumiem, tę tęsknotę, płacz i omijanie posiłków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
On 22. Dlatego rozumiem,ze chciałby się wyszaleć... Nie potrafię się bawić,bo zaraz sobie coś przypomnę i koniec ryk. Nie jestem typem rozrywkowej osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Do czasu kiedy nie wiedziałam,że ma kogoś, potrafiłam normalniej żyć,ale po tym jak mi powiedział,że się z kimś spotyka rozsypałam się po raz drugi i nie potrafię się pozbierać. Bo dla mnie to nie wyobrażalne jak po długoletnim związku w przeciągu 2 tygodni można dotykać już kogoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann przezywam to samo
Nic na siłę, to po prostu trzeba chyba odchorować. Masz o tyle trudną sytuację, że on sam o sobie przypomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umowcie sie z kims,nie siedzcie w domu potrzebujecie tego bardziej niz Waszych chlopcow,tylu ludzi jest samych takze w Waszej okolicy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Wiem,że wszystko powinno minąć...Ale nie mija, jest mi coraz gorzej. Plus do tego jestem wrażliwą osobą i przeżywam wszystko mocniej niż inni. Raz staram się pogodzić z tą sytuacją i go nienawidzę a na drugi dzień depresja, rozpacz i wielkie uczucie do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedzie z czasem to twoje uczucie, zawsze na początku rozstania czuje się jakby się świat wywrócił do góry nogami,ale minie to wrazenie, bedziesz mogła poznać kogoś nowego, zbaczyć jak to samemu może być dobrze itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann przezywam to samo
Optyczku- to nie są roczne związki, że się ręką machnie. W dodatku to są pierwsze związki. Mój trwał tyyyyleeee lat, mam teraz 27 wiosen i jest cholernie trudno. To wszystko jest na siłę, z musu, dla zaleczenia, a wywołuje jedynie kaca moralnego. Trzeba przeczekać te ciężkie chwile. Ja nawet w sumie nie zaczęłam, bardzo długa droga przede mną. Też jestem zbyt wrażliwa, zbyt strachliwa, niepewna. Ciężkie chwile, żeby się podnieść. Dlatego rozumiem autorkę i szczerze współczuję. Wierzę, że z czasem wszystko zacznie gasnąć i mam nadzieję, że nie zburzą naszego świętego spokoju w momencie, gdy będziemy wyleczone z miłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko tu nie ma żadnej filozofii, doopek się po prostu tobą znudził i nowej panny do łóżka mu trzeba. Nic już nie będzie z tego związku, nie łudź sie, on już do ciebie nie wróci, no chyba że na chwilę żeby iść z tobą do łóżka, ale potem i tak odejdzie do innej, więc olej go po prostu i nie zadręczaj się. Wiem że ci ciężko ale to c**przejdzie, sama zobaczysz. Nie warto płakać za takim ZEREM, bo ten chłopak to totalne zero, bawił się tobą 6 lat aż mu się znudziłaś i porzucił cię jak zużyty przedmiot. I już na bank nie wróci, bo mu się nowej panny zachciewa, taki przy jednej nie wytrzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Ann- Bardzo bym chciała żeby się zmienił i za jakiś czas wrócił do mnie... Nie ważne za ile czy za parę miesięcy czy za 2 lata... Ale żeby zrozumiał,że byłam dla niego najważniejsza,że w końcu może mnie docenić... Chciałabym tyle z nim przeżyć i zacząć wszystko od nowa, naprawić błędy z przeszłości i postarać się o dojrzałą miłość. Ale on teraz jest młody, interesują go samochody, koledzy. Sam mi powiedział,że nie będę z nim szczęśliwa... Miał moment załamania,a teraz twierdzi,że jest z nią szczęśliwy,ale czy naprawdę? Czy to nie jest tylko takie tymczasowe szczęście,bo zaczęło się dziać coś nowego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Nie jest dupkiem, bardzo go szanuję. Był jednocześnie moim jedynym przyjacielem i chłopakiem i mimo to,że na początku znajomości robiłam mu różne chore akcje to dalej był ze mną z miłości. Zerwał ze mną w kulturalny sposób,więc nie mam go nawet za co nienawidzić... Ale mnie zranił i chyba nie zdaje sobie z tego sprawy jak bardzo. Nie mogę go zmusić do miłości i do tego,aby był ze mną szczęśliwy. Miał wszystko,ale 6 lat w jednym związku w tak młodym wieku przerosło go...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ann przezywam to samo
Mamy taki sam tok myślenia. Oby słuszny... Też mówię sobie, że za długo w jednym związku, że zawsze ze wszystkim był niezdecydowany, że to minie... Tylko mój ex jest sam, nawet nie miał nikogo na oku. Też się rozstał kulturalnie. To ja myślałam, że zwariuję. I wariuję. Ostatkiem sił powstrzymuję się, by nie zadzwonić i nie błagać o powrót. Staram się wierzyć tak jak Ty, że wyciszy się i zatęskni, ale ta moja wiara nie jest taka głęboka, jak Twoja. A powiedz: co Twoi znajomi na to wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0123456
Znajomi są bardziej po mojej stronie, bo to w końcu ja jestem w gorszej sytuacji,ale po tym jak znalazł sobie dziewczynę ( co prawda wydaje mi się,że na dłuższą metę nic z tego nie będzie,ale kto wie...) mają o nim gorsze zdanie... A ja go bronię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×