Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolacjaprzyświecach

nie umiem być w związku bo jestem patologią

Polecane posty

cud- chciałabym znaleźć coś, co zapewni mi stabilizację życiową, botak to żyję z dnia nia dzień w coraz większym stresie. zmęczyłam się 'ustawianiem' swojego życia do pionu i ostatnio nie mam siły o tym mysleć, tylko płynę z imprezami ;) i nie jest mi z tym źle, ale potrzebuję jeszcze..hmm...czegoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
W tej chwili mi się akurat dobrze nie wiedzie. Ale było bardzo dobrze. A było i bardzo źle. Wszystko się zmienia, trzeba sobie pomóc. Będzie lepiej, ten okres wykorzystuje na rozwój zawodowy. A do biznesów tez się nie nadaje i nigdy dużo nie zarabiałam ;-). Jak przyjechalam, to z jedna torba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
A co by ci zapewniło ta stabilizację? I jak to ma dokładnie wyglądać. I gdzie to ma być? Zadań sobie te pytania, będziesz wiedziała co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
05.01.14 [zgłoś do usunięcia] gość gościu, ja sobie zdaję z tego sprawę, z tymże wiesz, dla mnie żałosne może być to, czym się ty zajmujesz, dla ciebie - moje picie. a nadszedł w moim życiu taki etap, że imprezowanie stało się jedyną rzeczą, która sprawia mi przyjemność i daje satysfakcję :P można uważać, ze to chore - o ile ci, którzy tak to oceniają, są zdrowi... przestałam się zachwycać wszystkim i przestało mnie interesować to, co interesowało. po prostu, jakbym się wypaliła i zdawała sobie sprawę z bezcelowości naszego ulotnego życia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
No właśnie, to zrób sobie przyjemność i poszukaj innych rzeczy, które ci sprawia radość. Juz szukasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie staniesz na nogi robiąc ciągle te same błędy. Ty musisz sama dojść do tego, że pijąc, a zwłaszcza w nadmiarze jest złe ZAWSZE i z każdej perspektywy. Pedofilia też dla pedofila nie jest czymś złym i żałosnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 12345
Skoro zauważasz w tym jakiś problem to chyba jednak podświadomie wiesz, że to nie jest dla Ciebie dobre. Ze swojego doświadczenia bym zastanowiła się nad jedną kwestią - dla mnie to jest początek wszelkich problemów. Też ciężko mi wyjść na piwko i grzecznie wrócić do domu, jak piję to zazwyczaj też do upadłego a wszelkie wtopy i komplikacje już leciały... Jak zdałam sobie sprawę że mnie to zniszczy to zaczęłam szukać rozrywek niezwiązanych z alko, spotykać się z ludźmi "na kawie" itp, jak najwięcej wychodzić a przy tym jak najmniej pić żeby zdać sobie sprawę że jednak można tak żyć :-)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą... już próbowałam być spełniona i ogarnięta, ale nie wyszło, więc stwierdziłam, że jestem beznadziejnym przypadkiem i moja patologiczna natura jest częścią mnie, więc nic nie poradzę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nic nie jest proste i łatwo dawac rady. To jest zawsze 'projekt w toku' i nie zrezygnowanie i odsuwanie takich myśli typu 'jestem beznadziejna'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Heh też miałam podobny problem jak byłam nastolatką. W wieku 20 lat zastanowiłam się nad sobą i stwierdziłam, że kończę z imprezowaniem. Ha! Tylko jak skoro wszyscy moi znajomi imprezowali, a nikt z nich nie trudnił się jakimiś pasjami, które mogłabym z nimi dzielić? A no tak, że chodziłam na imprezy coraz rzadziej tj. ścisła zasada raz na miesiąc i do 22, a resztę weekendów spędzałam na samotnych wyprawach i podróżach, na basenie, czytając książki, w szkole językowej, na jodze. A potem już imprezy wypadły, bo nie było na nie czasu od ogromu pasji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest proste!Ja z tego wyszłam, bo chciałam, bo się uparłam, że nie będę dłużej tak żyć.Po wszystkim szczerze uznasz, że to było żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 12345 - zainteresowała mnie twoja historia, możesz rozwinąć? :D Midlandsgirl - no będę próbować, ale to nie jest proste, zwlaszcza, jak się ogarnia to samemu, a całemu świau na tobie nie zależy, bo masz tylko kolegów do piwka, co na co dzień mają w d***e twoje problemy. 2014-01-05 18:19:21 [zgłoś do usunięcia] gość - no właśnie, też mam takich znajomych, no i jak zapełnić sobie te weekendowe wieczory... ale jak mialas 20 lat to musiałaś wczęśnie zacząć, ja się wtedy rozkręcałam dopiero :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pewnym sensie tak. Trudny jest tylko ten pierwszy krok. Potem samo idzie. To jak kilka pierwszych dni diety. Najpierw głód, potem się dziwimy, ze w ogóle można było tyle zrec ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh. nie wiem. bo ja naprawdę już się nie raz przekonałam, że moja natura do mnei wraca. i metafora z głodem- można długo nie żreć, a potem z głodu się rzucić na potrójne dawki. nie uznam, że to jest zalosne, bo zdaję sobie sprawę, CZYM to jest :) wiem, że dla ludzi z zewnątrz, patrzących na nap********ą młodą kobietę, może się to wydawać obrzydliwe, ale ja mam w******* na takei kategorie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie kochana, to po co ci tacy znajomi? Zrób remanent i wyrzuc ich jak ciuchy sprzed trzech sezonów ;-) Od razu ci będzie lepiej i jest miejsce na nowe :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana nikt cie nie ocenia (ja przynajmniej nie), a wszystko to masz robić dla siebie, a nie dlatego, ze ludzie pomysłami, jak wygląda pijana kobieta. Czym to się różni od zaręczyn w wieku 22 lat bo ludzie pomysłami, ze jestem stara panna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ile masz lat? Nie chce cię martwić, ale jak ktoś ma taką naturę, to już niewiele mu da. Tzn., musi się baaardzo starać, bardzo chcieć i całe życie jak trzeźwy alkoholik, nie będzię mógł sobie pozwolić na chwile luzu. Znam takich ludzi. Ja mam tak z alkoholem, jak zaczne to kończe choćby w domu, ale urżnąć się musze na amen. Tylko nie szaleje i nie ,,daje,, na prawo i lewo, całe szczęście że mam dibrego, spokojnego faceta że dzięki niemu choć trochę siadłam na tyłku. Jak będziesz bardzo chciała to ci się uda, ale czytając co piszesz to nie wygląda że desperacko poszukujesz pomocy. Chciałabyś ale bezboleśnie, żeby mieć rybki i akwarium. My pijacy musimy naprawde uważać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 12345
Moja historia nie jest jakoś szczególna, pewnie bardzo podobna :-) Czasem zastanawiałam się co robię nie tak, że wszystko zawsze muszę spieprzyć, a potem imprezy, faceci od nowa i tak w kółko... W pewnym momencie jednak zdałam sobie sprawę, że to nie jest normalne i zniszczę sobie po prostu życie. Mam problemy z własnymi emocjami więc picie i balowanie dawało mi jakąś odskocznię, byłam fajna, faceci zwracali na mnie uwagę, no do momentu aż był "zgon" :-p Zauważyłam, że wszelkie spotkania z ludźmi zawsze polegają na wspólnym piciu, jakbyśmy na trzeźwo nie byli nic warci, warci własnego towarzystwa. To już nie była kwestia "znaleźć coś fajnego w zamian takiego życia" tylko "robić cokolwiek albo nawet nic nie robić tylko żeby nie robić tego co wcześniej nadal". Nie powiem oczywiście, że nie piję i nadal zdarzają mi się wpadki :-p Ale przyjęłam jako standardowy swój stan - stan trzeźwości, staram się robić coś co mogę nazwać swoją "pasją", czasem po prostu poczytam książki, obejrzę coś w tv czy na kompie, takie głupoty, spotkam się z kimś na kawkę, basen czy łyżwy i staram się myśleć że bez alko też jestem interesującym człowiekiem :-) A czasem od tego stanu robię wyjątek i pójdę na jakąś imprezę ale potem doprowadzę się do porządku i żyję wg zasad zwyczajnego szarego życia, ale staram się czerpać z tego jakąś przyjemność, po prostu nie ma innego wyjścia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Twoja wypowiedź gościu jest przykładem pasywnośći i poddania się ograniczeniom, które sami sobie stawiamy. Tak jak np z uczeniem się języka, 'bo przecież nie można się nauczyć tak, aby cie nie odróżniali'. No to nie próbujemy. Można, kwestia tego ile jest to dla nas warte i ile wysiłku chcemy włożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Midlandsgirl-no ja mogę tych znajomych wyrzucić, tylko wtedy mało kto mi pozostanie, w tym problem ;) nie ma kto zapełnić luki 2014-01-05 18:34:42 [zgłoś do usunięcia] gość - no właśnie.... twoje argumenty mają solidne podstawy... dlatego wiem, że będzie/ jest ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja ide sobie poczytać książkę do statystyki. Fajnie się gadalo i życzę c***owodzenia kolacjoprzyswiecach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×