Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kolacjaprzyświecach

nie umiem być w związku bo jestem patologią

Polecane posty

właśnie dzisiaj chciałam zacząć "od początku", wczoraj tak się narąbałam w knajpie (mocno, zakładając, że dam spokój na jakiś czas), że dzisiaj jestem cała posiniaczona, obijałam się o stoliki, itd., w taxie przywaliłam głową przy wejściu, eh :O rany wojenne, kurde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No lubisz, fajnie, duzo osób lubi. Ale masz racje, nie ma nic za darmo. Mieszkam w UK w regionie, w którym ludzie strasznie chlaja i ciągle obserwuje, ze ktoś zmarł albo ma poważną chorobę z powodu stylu życia. Fajnie jest chodzić na imprezy i chlac, ale częściowo jest to po prostu sposób na bycie wolnym i brak akceptacji dla sztywnego społeczeństwa. No i świetnie, to jest niezależność. Ale tez i poszukiwanie tej wlasnej wizji wolności, a nie cel sam w sobie. Ludzie to mylą często, usiłując uciec od jednych ramek wpadają w inne. Bo chodzi o to, zeby robić w życiu to co, się chce, ale być pewnym ze to to. Na każdym etapie to się oczywiście zmienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie starań się zmienić wszystkiego g***townie. Male kroczki. A jak znowu wpadka, to przyjąć to do porzadku dzinnego i dalej sie starac. Jak z dietą. Jak zezresz jedno ciasto, to nie znaczy, ze wszystko zawalilas, ale jak to ciastko jest wymowka do rzucenia tej diety, 'bo raz się nie udało', to wtedy to juz słabość. Podnosimy się i idziemy dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no taaak... chlanie to jest pewna alternatywa dla tych sztywnych reguł, ale jak obserwuję innych pijaków, np. moich sąsiadów meneli to jakoś tak... aż mi samej mija ochotę na %, ale tylko na chwilę, hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i dodatkowy problem jest z tym, że ja jestem extremistką :O jak coś robić to na całego... także albo imprezuję albo nie imprezuję. jak zaczynam pić to też nie ma, że 2 piwka i grzecznie do domu spac - muszę siedzieć dopóki mi głowa na stół nie panie. masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz co, jak obserwuj ludzi, ktorzy tu chlaja, to dretwi as strasznie. W kolko ten sam pub, te same drinki i ta sama konwersacja. Wydaje im się, że się bawia, ale tak naprawde to rutyna, reakcja psa Pawłowa, typu 'jest piątek to trzeba sie świetnie bawić/schlac'. A czym to sie różni od 'mam 22 lata trzeba się zaręczyć', mam 30, powinna mieć dwoje dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wiesz, ja akurat tez jestem za postawa jak cos robić to porządnie. Co bym wspominała, jak będę miała 80 lat? Ale wygląda mi na to, ze Ty chcesz żyć pełnią życia, wszystko odczuwac i być wolna. Imprezy to oczywiscie jego część. Ale nie całość, bo wtedy to juz rutyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też czasami są tygodnie, gdzie łazę w to samo miejsce w kółko, bo w sumie nie ma, gdzie, i te same twarze... czasami jest jakieś uozmaicenie, poznaje się innych ludzi, ktoś pzyjedzie zza ganicy, itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem masz niezależną osobowość i ogromny potencjał. A co z nim zrobisz, to zależy od Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość No wiesz, ja akurat tez jestem za postawa jak cos robić to porządnie. Co bym wspominała, jak będę miała 80 lat? Ale wygląda mi na to, ze Ty chcesz żyć pełnią życia, wszystko odczuwac i być wolna. Imprezy to oczywiscie jego część. Ale nie całość, bo wtedy to juz rutyna. no właśnie, najgorsza ta rutyna w tym wszystkim... ale jak to urozmaicić i wzbogacić,hehe... bo - co do tyhc wspomnień - nie chcę mieć jedynie do opowiadania wnukom "a wiesz, babcia laziła po tych mordowniach i się przewracała o stoliki" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość Moim zdaniem masz niezależną osobowość i ogromny potencjał. A co z nim zrobisz, to zależy od Ciebie. dzięki... tylko też czasem mi ciężko, bo nie wszyscy akceptują taki styl życia, wiadomo. i weź tu wytłumacz ludziom, że to nie zbrodnia - być dorosłą kobietą i imprezować... nawet tych, z którymi piję, przyłapuję czasem na sztampowym myśleniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To zrób cos, wyjedz, nie wiem co jeszcze, nie wiem ile masz lat i jaką sytuacje. Ale wygląda na to, ze właśnie teraz możesz zrobić cos fajnego, bo nie masz ograniczeń typu dretwy mąż i czwórka niechcianych dzieci, bo tak wyszło. Przecież ty nie chcesz życia typu 'bo tak wyszło'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko gdzie wyjechać... sugeujesz, żeby na stałe? czy na imprezę? ;) pojeździłabym, ale krucho u mnie z kasą, na takie szaleństwa to już niewiele by zostało :( no nie jestem chyba taka kreatywna jednak, hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale nie tłumacz nic nikomu, bo to strata energii. Poświęc ja na Siebie, na zmiany, takie jak ty chcesz. Ludzie nie chcą być przekonani, bo im tak wygodniej. Mowie ci to z perspektywy osoby, która tych zmian dokonała ;-) Tez mi wszyscy tłumaczyli dlaczego jestem nienormalna i co mi się nie uda. Slyszalas o 'crab bucket effect'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem. Nie ma pojęcia 'na stałe', to nie Sybir, zawsze można wrócić ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie lubie dokladnie sie tak czuje cholera no tak no tak wlasnie no bo nie maja poejcia nie mam no jak to 👄 www.youtube.com/watch?v=aHLH7L_I1wQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No właśnie. Jak jest wiadro krabów, to można je zostawić bez przykrywką, żaden nie wyjdzie, bo inne go ściągną w dół. Same nic z tego nie mają, ale ściągną. Żeby wszyscy mieli tak samo. Jakby jeden wyszedł, może po mógłby innym wyjść, ale do tego trzeba zmienić mentalność. Czyli wszytko jest możliwe, ale nie należy się innym dac ściągać w dół. Większość ograniczeń jest mentalności ową nie realna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chlanie to żadna niezależność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez trzymanie się swoich zainteresowań. Krok po kroku. To co w wieku 16 lat wydawało się kosmiczne, 3 lata później było faktem. A potem nastepny krok. Trzeba miec plan (ktory caly czas modyfikujesz), ale rozwiazywac tylko ten problem, który mamy pod nosem, a nie wyimaginowanych typu, co będzie za 10 lat jak nie skończeniu studiów? Za 10 lat problem nie będzie istniał bo albo skończeniu, albo w ogóle na nie pójdę bo nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
O tym chlaniu to nie ja. Teraz znowu ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
Poczucie bezsensu ci mowi, ze chcesz zmian. To przemysl jakich. Cuda się zdarzają, ale trzeba dążyć do tego, żeby być we właściwym miejscu, jak one następują. Pasywne czekanie nic nie daje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Midlandsgirl
A na czym ten cud ma polegać? Co byś chciała, żeby się wydarzyło? Jak ma wyglądać ta idealna sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze? Nie wiem co takie osoby widzą w chlaniu, imprezowaniu. To nudne i żałosne, nie ma w tym nic fajnego, żadne wariactwo i szaleństwo, tylko banalny sposób spędzania czasu, tylko ciągnący na dno.Niszczysz sobie zdrowie, niszczysz urodę, Siedząc w barach wcale się nie rozwijasz, tylko się cofasz w rozwoju. Dla mnie to wcale nie świadczy o niezależności, szaleństwie, zabawie, tylko o braku rozumu. Jest tyle świetnych rzeczy, które można robić, a ktoś wybiera chlanie- to po prostu żałosne. Znajdź sobie pasję, zajęcie, które sprawia przyjemność, daje satysfakcję, a nie upadaj na dno. Zamiast do baru można iść na kręgle, na basen, na siłownię, na ściankę wspinaczkową, wybrać się w podróż, a Ty włóczysz się i chlejesz. Nie musisz zaraz wychodzić za mąż, nie musisz siedzieć w domu, ale możesz znaleźć coś o wiele fajniejszego, co Cię rozwinie, udoskonali i dzięki czemu staniesz się lepszym człowiekiem. A ludzi można poznawać wszędzie. I nie jestem dewotą, bo kiedyś sama dużo imprezowałam, ale na szczęście po ok 3 miesiącach mi się znudziło i wyrosłam. Zajęłam się pasjami, nauką. W życiu bym tego nie zamieniła na alkohol. Bo dla mnie obrzygać się na imprezie to żadna niezależność, żadna rozrywka, żadna przygoda, a powód do wstydu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×