Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zoe888

Moj maz nie pracuje

Polecane posty

Gość zoe888

Wlasnie,jak w temacie,moj problem to moj mąż.Niestety uplynie juz 7 lat odkad nie pracuje.Zeby to wszystko,ale niestety dochodzi to ze nic w domu nie zrobi,nie dba o nic,o mnie ,o dzieci o sprawy o rachunki doslownie nic go nie interesuje.O siebie tez nie dba,oczywiscie nie chce ze mna spac,odpuscilam juz,przez pare lat chcialam zeby przychodzil do lozka,wiec awanturowal sie o to no ale przyszedl wreszcie i co?nic przyszedl po to zeby spac,a rano z drwiacym usmieszkiem mowil ze przeciez byl w lozku zebym sie zamknela.oczywiscie codziennie sie klocimy o to ze on nie robi,on na to ze polowa spoleczenstwa na zasilku,o to ze sama o wszystko dbam,zakupy obiady dzieci itp itd.wiec on uwaza ze kobieta powinna to robic.ale jak mu powiem ze facet powinien pracowac to na wszystko ma wytlumaczenie.oczywiscie ja pracuje,on ma zasilek.Nie mieszkamy w polsce,nie mam tu rodziny, a kolezanki tylko w pracy,nie chce mi sie juz nic,czuje sie jak chora psychicznie,codziennie mi dogaduje,robi na zlosc,zatruwa mi zycie.probowalam juz wszystkiego,tlumaczylam mu chcialam sie dogadac,niestety to czlowiek samotnik,on ze mna nie rozmawia o niczym,nasza konwersacja polega na krzykach,awanturach,nawet jak ja mowie spokojnie i zaczynam rozmowe i chce naprawde porozmawiac on niestety drze sie i tak mi dogada ze plakac sie chce i nic wiecej.no wiec placze codziennie,chcialabym byc zołzą dla niego,ale jak to zrobic jak sie zmienic,jak nie widziec go ze jest obok i nic nie robi,chcialam zeby sie wyprowadzil zle niestety on z domu nie wyjdzie,mam dwoje dzieci ale juz duze dziewczyny,brakuje mi wsparcia,kogos obok,ale on mnie olewa.Wiem ze gdyby chociaz pracowal byloby lepiej,ale nie on nie chce nawet szukac bo mu tak dobrze,on nie ma zadnego jakiegos schematu zeby wstac o jakiejs tam godzinie isc przyjsc itd.okropne to,robi co mu sie podoba.Moze jest tu ktos o podobnym doswiadczeniu,bo pogubilam sie juz,mialam terapie 10 sesji ale to nic mi nie pomoglo.nie wiem juz jak zyc dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Proponuje rozwód. Zupełnie poważnie. Zatruwa Wam życie ten pasożyt. Dasz radę sobie sama w życiu. Przez tyle lat juz zdążyłas to udowodnić. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
skad jestes?mamy podobne problemy mozemy sobie popisac chociaz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×