Gość gość Napisano Styczeń 8, 2014 Poznalem swoja wielka milosc jak bylem w zwiazku malzenskim od 20 lat. Okropnie ja kochalem ale ranilem ja a ona cigle gadala o mojej zonie i moim rozwodzie , awanturowala sie. W koncu mialem tego dosc, jakos nie docieralo do mnie to wszystko, rzucilem ja. Nienawidzilem i kochalem. Moje malzenstwo tak czy siak sie rozpadlo pare lat pozniej, moze wlasnie pod jej wplywem ,bo uswiadomila mi jaki bylem nieszczesliwy. Poznalem nowa kobiete i wzialem slub. Bylem pewien ze tamto nie wroci. Ale coraz bardziej o niej mysle, chyba zle zrobilem, nie poszedlem do niej , nie zrobilem nic. Czuje ogromna pustke pomimo iz moja zona jest w ciazy. Czuje ze umarlem, kochalem ja tak bardzo. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach