Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość made in PL

czy Wasi mężowie partnerzy są

Polecane posty

Gość gość
no! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość made in PL
gościu z 21:39 to przykre, co piszesz może czas na jakąś małą rewolucję ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A i jeszcze jedno: nie zgadzam się z tym co któraś z was wyżej napisała, że dla równowagi facet powinien walić od czasu do czasu w stół i mówić do kobiety wulgarnie. Widać co kto lubi. Ja tam nie cierpię takich mutantów, którzy problemy rozwiązują tylko agresją, przeklinają i używają siły żeby wyładować nerwy. Przecież po to Bozia dała gębę, żeby rozmawiać i się komunikować, a nie wszczynać awantury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, bo jak się ma palec, to chce się już całą rękę :P Z moich obserwacji wynika, że kobiety same po części są temu winne. Np u nas było tak, że w przypadku córki mój facet od początku garnął się do jej karmienia (karmiłam piersią 2 miesiące). Jak już przeszliśmy na butelkę, zaczął brać za mnie noce, karmił ją w ciągu dnia. Widziałam, że średnio mu to idzie, nie miał swojej techniki trzymania dziecka, było mu niewygodnie, za nisko ją trzymał. Wiesz ile razy musiałam się powstrzymać żeby nie podejść do niego i nie zabrać mu córki? Albo zwrócić uwagę dosadnie? Ale zawsze gryzłam się w język i dobrze - dzisiaj zajmuje się nią cudownie, potrafi zrobić przy niej wszystko, a ja nie mam najmniejszych oporów wyjść sobie raz na jakiś czas z przyjaciółką na piwo na cały wieczór czy iść na pół dnia do galerii handlowej, żeby odpocząć od dzieci. To samo ze starszą: odrabiał z nią na początku lekcje, denerwował się, niecierpliwił. Ale uznałam, że podział jest jasny: ja jestem od polskiego i anglika, on od matmy. Dzisiaj śmigają z młodą z tymi lekcjami, uczy ją mnożyć na kamyczkach zbieranych w parku, dotarli się i lubią razem się uczyć. I tak ze wszystkim. Jak się faceta zachęca, chwali, motywuje, to jest chętny do pomocy, naprawdę. Ale jeżeli odsuwa się go od wszystkiego, poprawia się po nim, na każdym kroku udowadniając, że my to zrobimy lepiej - no to komu by się nie odechciało starać? Nie mówię, że tak jest u Ciebie, ale w baaaaardzo wielu związkach tak właśnie się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosciu, ja pisałam o uderzaniu pięścią w stół i rzuceniu od czasu do czasu "k/u/r/w/ą" - ale nie do kobiety, nigdy w życiu!! Mówię o zwykłych, życiowych sytuacjach, kiedy coś idzie nie tak, kiedy się wścieknie, etc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja stokroć wolę wyrzucenie złości w postaci k***** innych 'mięs' niż 'Aleksandro, to już przechodzi ludzkie pojęcie' i milczenie przez 7 dób. nie nie nie. nie znoszę gestego powietrza i udawania, każdy mówi co mu leży na sercu, jest wtedy lekko i dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak, ale widzisz jakby się bardziej wczuł to by dobrze to dziecko trzymał. Sęk w tym, że faceci z reguły nie chcą tego robić, dlatego się nie starają, żeby mieć argument, że matka zrobi to lepiej niż on, bo on niby nie umie. To samo jest ze sprzątaniem, przewijaniem i innymi nieprzyjemnymi obowiązkami. Lepiej wtenczas posiedzieć przed meczem albo pooglądać auta na Allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, właśnie nie!!! Mój chciał karmić, bardzo chciał, tylko nie potrafił. A ja wiem jaki jest - że zniechęca się, kiedy podcina mu się skrzydła. Dlatego wolałam poczekać, ostatecznie przecież nic się złego nie działo, dziecko nie głodowało, nie krztusiło się - no to w czym problem? Przez kilka dni trenował, aż doszedł w tym do perfekcji. A dzisiaj zbieram tego owoce - ja jestem szczęśliwą mamą, która - kiedy nie ma już sił - mówi "kochanie, weź dzisiaj noc" i się wysypiam. A co ma taka, która na moim miejscu tupnęłaby nogą i zabrała mu dziecko z rąk? Żal, pretensje i niespełnienie w sercu. Ja nie mogłabym tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o milczenie, ale po co od razu k******** ć, jak można normalnie pogadać. Najgorzej, że potem dzieci to słyszą. Ja miałam takiego pasywno agresywnego ojca i nienawidziłam jak wybuchał, chociaż na matce nie robiło to specjalnie wrażenia. Dzieci są wrażliwe i nie odporne na takie zachowania. Jak się byk przyzwyczai od początku tak reagować to tak już zostanie, bo mu kobieta przyzwala na takie zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gościu, ale czemu od razu popadasz w takie skrajności? Tobie nigdy nie zdarzyło się wkurzyć do granic możliwości, nikt Cię nigdy nie wyprowadził z równowagi? Nie mówię o żadnych dantejskich scenach, o jakichś chorych i anormalnych sytuacjach, przez które dzieci miałyby mieć traumę przez całe życie :o Piszę o zwykłych sytuacjach, kiedy nie zostaje nic innego jak stwierdzenie "nosz k***a mać!". Naprawdę nigdy Ci się to nie zdarzyło? Zazdroszczę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam lubie sobie poku/r/wować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wyobraź sobie, że mi się nie zdarzyło. Jak mam ochotę sobie przekląć w złości to robię to jak jestem sama, a nie w towarzystwie, a jak nie jestem sama to robię to pod nosem, a nie drę japy na pół mieszkania. W towarzystwie to przeklinam tylko w żartach dla śmiechu, a nigdy w gniewie. I nie robię tego przy żadnych dzieciach na pewno, bo i po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ja jak jestem wyprowadzona z równowagi to nie jestem w stanie analizować gdzie stoje, kto słucha i czy nie będzie za głośno. chyba nikt Cię w życiu dobrze nie zdenerwował :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I szczerze nienawidzę jak ktoś wali w stół albo w ściany czy jakieś meble żeby podkreślić swoją dominację albo pokazać że jest w****iony. Przekleństwo też można zastąpić innymi słowami jak się człowiek zastanowi i nie trzeba tego wyryczeć tylko można powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość made in PL
ożesz kur.... zawstydziłaś mnie :) serio. ja przy dziecku też sobie przeklnę czasem. uważam to za ekspresywne wyrażanie siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może pochodzimy z różnych środowisk i dlatego mnie nie rozumiesz. Wiem, że są domy w których krzyki i wulgaryzmy są na porządku dziennym i nikt się tym specjalnie nie przejmuje, ale ja tego nie rozumiem i nie akceptuję. Pewnie dlatego nie możemy się dogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Okej, rozumiem Twoje podejście - ale wybacz, ja nie jestem w stanie recytować wersów "Iliady" kiedy jestem totalnie podkur/wiona :D Jednocześnie nie jestem marginesem społecznym, który rozpieprza ściany i szafy w złości :o Mogę Ci tylko pogratulować tego, że jesteś oazą spokoju i tak kulturalnie, z klasą i rozsądkiem umiesz reagować na największe stresy i złości. Ewenement.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wolisz przy dziecku udany spokojny ton, porozmawiamy później, a szeptem przechodząc rzucic do ucha 'Ty stara k****, jak dziecko wyjdzie to Cie zaj***e?' czy w ogole wolisz udawany spokoj i zgodę, milczenie i zycie pod jednym dachem z kims, z kim nie zamienisz slowa przez tydzien? ja tam rzucam tym co mi w rece wpadnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość - napiszę jeszcze raz: nie popadaj w skrajności, to, że ktoś od czasu do czasu rzuci sobie pod nosem k/u/r/w/ą nie oznacza od razu, że jest menelem z marginesu społecznego :o Nie wiem czy to dla Ciebie dopuszczalne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie jestem ani z domu w którym jest niedostatek czegokolwiek, ani z rodziny z problemami. ot po prostu, temperamentu się nie zmieni, choć próbowałam. wku/rw to wku/rw :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój ojciec też tak myślał jak ty, a mnie się chciało wymiotować (dosłownie) jak podnosił nagle głos i jak dorosłam to mu powiedziałam, że jest niezrównoważony psychicznie i powinien się wybrać do jakiegoś terapeuty. On oczywiście nie widział nigdy problemu w swoim zachowaniu. Po prostu lubił wyładowywać na rodzinie (czyli na słabszych) swoje frustracje spowodowane pracą albo konfliktami z innymi ludźmi (wobec których z kolei był potulny). Może ty też masz ten problem. No i tak jak któraś z was wyżej pisała nikt nie wierzył jak komuś się powiedziało jaki jest beznadziejny w domu, bo dla gości był zawsze fajny i udawał wyluzowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
będziemy siedzieć na takich piłkach jak przed porodem, każdy blady, milczący - dzien dobry, jestem A. i mam problem... :D facet w domu trzymający kciuki, ręka w gipsie, oko podbite. znasz ten skecz? uwielbiam!https://www.youtube.com/watch?v=2vax3xNcgLc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oj Boże, każdego rodzice też sobie czasem musieli upuścić nerwów. są takie typy jak Ty... niedawno jedna z bogobojnych pań życzyła mi konania w bólu na Syberi pod biczami, za słowa 'zabierać d**ę w troki', taka była święta i dobra. są ludzie i... ludzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty stara k****, jak dziecko wyjdzie to Cie zaj***e? - A to nie umiecie rozmawiać inaczej? :o Acha... jasne, szkoda. No to zaraz zaraz, kto tu popada w skrajności dając takie głupie przykłady. Zawsze dochodzicie do porozumień wyzywając się i klnąc na siebie. No to tylko pogratulować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czy ja napisałam, ze ja mam taki schemat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dałaś taki przykład. Wobec tego po co to napisałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko te takie milczące ludziki w których się gotuje, muszą jakoś dać upust tym nerwom. nie wierzę, że on idzie z rękawicaqmi na worek treningowy, ona na basen i wracają do porządku dzienniego i mają super miłą noc pełną uniesień :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×