MAJĄC MNIEJ JAK 5 TYS NA RODZINE TO WEGETACJA

to zalezy, jak my mielismy wlasnie 5 tys to bylo kiepsko+kredyt, od kiedy spalcilismy kredyt (rata 1200zł) to bardzo dobrze nam sie zyje w 3 osoby majac niecale w sumie te 5 tys

wegetacja to nie, ale zycie na niskim poziomie

to skrajna nedza i wstyd

Też bym nie przesadzała z tą "wegetacją", chociaż nawet do klasy średniej jak czytałam kiedyś jak to się dokładnie określa, trochę nam brakuje. Na wiele rzeczy nie mamy, ubrania jeśli kupujemy nowe- to tyle co trzeba i na wyprzedażach, nie kupuję nic bo może się przydać, kosmetyki raczej z dolnej półki bo już dr Eris to dla mnie za drogo. Książki w taniej księgarni albo przez internet, biblioteka, muzeum najczęściej jeśli ma wstęp wolny, ale np. na głupi wyjazd do Wieliczki już nie mamy bo drogo, wyjście na basen całą rodziną raczej jako atrakcja, ćwiczenia głównie w domu i plenerze bo karnet do cetrum fittnes to dodatkowy wydatek, wyjazdy pociągami, tanie kwatery, namiot. Na szczęście mieszkamy w centrum, atrakcje i darmowe są, dziecko jeszcze małe i nie ma szalonych wymagań. Mogłabym napisać że wegetują moi sąsiedzi u których nie ma książki w domu, wiem od dzieci że nigdzie nie wychodzą, dzieci dosłownie obdarte czasem chodzą- ale sąsiedzi oboje palą, piją piwo często- gdyby z tego zrezygnowali, dzieci mogłyby wyjść raz w miesiącu co najmniej i być ubrane przyzwoicie... więc czasem ta wegetacja to wybór. No i nie przesadzałabym że wszystko poniżej Egiptu to skrajna bieda ;) Biedna dla mnie jest moja sąsiadka która po wykupie leków liczy czy ma na cytrynę, mieszkanie myje z oszczędności wodą z octem, sodą i pierze ręcznie.