Gość załamanyMaks Napisano Styczeń 10, 2014 Cześć, nazywam się Maks. Mam 20 lat. Pochodzę z małej miejscowości niedaleko Wrocławia. Widzicie, od kilku lat znam się z pewną dziewczyną, ale dopiero od niedawna się zaprzyjaźniliśmy. Od prawie 3 lat wypełniała wszystkie moje myśli i nie mogłem się po prostu zakochać w innej kobiecie. Ona jest ode mnie o 3 lata młodsza. Jak pisałem od niedawna zaczęliśmy się spotykać: ja, Ona, Kilka jej koleżanek i mój przyjaciel ze swoją dziewczyną. Każdy wiedział że między nami iskrzy i ogólnie jej i moi znajomi dawali do Nas różne podteksty...widzicie tak było do momentu. Jak wiecie już to że zacząłem się z nią spotykać było dla mnie po prostu spełnieniem marzeń (taka dziewczyna chce się spotykać z jakimś nudnym studentem fizyki teoretycznej?!). Ona jest popularna w mieście, charyzmatyczna, śliczna, asertywna itp; Ja jestem może nie tyle co typem samotnika, lecz bardziej rozkminiacza i filozofa. I tu zaczyna się ból...Pewnego razu spotkaliśmy się w większym gronie i mój kumpel spytał się mnie czy może "z nami wyskoczyć" i słuchajcie k**wa tak z nami wyskoczył że _oni teraz praktycznie są razem. Tak jak ja z nią się wcześniej przytulałem, patrzyliśmy się długo na siebie to okazało się że nie dość że ta relacja nie jest stale symetryczna w czasie to jest przechodnia (na polskie: Oni teraz patrzą tak na siebie, dotykają się nogami pod stołem itp;). Ja nie czuję się gorszy od niego uwierzcie, ale nie wiem co robić. Chcę żeby Ona była szczęśliwa tylko tyle...ale ja dałbym jej znacznie więcej po prostu to wiem.... Słuchajcie powiedzcie mi tylko co mam robić, naprawdę mi na tym zależy...Nie sądziłem, że kiedyś do tego dojdzie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach