Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gośc sas

Historia jakiej nie znacie Wielka miłość z nienacka

Polecane posty

Gość gośc sas

Zakochałem się w koleżance. Mam nadzieję, że nie będzie to jednak historia jakich wiele. Poznaliśmy się dwa lata temu. Bardzo się polubiliśmy od razu, przez pierwsze kilka miesięcy kontakt był jednak "rozwodniony", gdzieś tam parę razy wyszliśmy, wspólnie ze znajomymi. Nic wielkiego. Dosłownie ze 4 razy w ciągu kilku miesięcy. Wtedy zresztą tylko mi się spodobała, chciałem ją lepiej poznać, ale nie byłem zakochany. Po prostu fajna dziewczyna i tyle. Po jakimś pół roku ona odezwała się do mnie, czy nie pomogę jej w nauce do jednego egzaminu. Spotkaliśmy się parę razy, nie zdała go. Ale postanowiła zrobić kolejne podejście, wiedząc, że w następnym terminie ja też będę próbował (planowałem to zrobić od dawna, nie dlatego, że ona też chciała). Sama wyszła z propozycją, żebyśmy się razem uczyli. Zaczęliśmy się spotykać, regularnie raz w tygodniu przez pół roku prawie. Uczyliśmy się, ale zawsze się trochę gada o prywatnych sprawach, poza tym przychodziłem do niej, ona robiła obiady i ogólnie miła atmosfera. Ucieszyłem się, znowu pomyślałem jak o fajnej dziewczynie, pomyślałem jak coś wyjdzie to fajnie. Ale żadnych wielkich panów, czy nie wiem co. Taki ogólny luz. Niestety przyszedł gorszy okres dla mnie. U mnie w rodzinie ktoś bardzo mi bliski znienacka ciężko zachorował i potem umarł. Ja w międzyczasie zmieniłem pracę na fatalne miejsce (zacząłem momentami pracować po 14 godz. w bardzo ciężkiej i męczącej psychicznie atmosferze). Zupełnie nie miałem głowy, żeby o niej myśleć o niej. Do momentu egzaminu spotykaliśmy się i uczyliśmy i tyle. Wiadomo jak się człowiek, tak często widuje to siłą rzeczy rozmawia o prywatnych rzeczach. Wiedziała o moich problemach, mogłem się do niej wygadać. Ona też dużo gadała o sobie, że sama ma problemy w pracy, że czasami czuje się samotna, często płaczę itp. Po egzaminie w pierwszej połowie tamtego roku przestaliśmy się spotykać. Ja miałem pogrzeb w rodzinie. Byłem zupełnie gdzie indziej. Trochę ją nawet ignorowałem. Proponowała, że możemy się spotkać, żebym się wyżalił. Powiedziałem, że dzięki, ale nie chcę. Przez ostatnie 9 miesięcy, widywaliśmy się rzadko, średnio raz w miesiącu. Ale często pisaliśmy ze sobą. Wszystko na zasadzie, że ona potrzebowała pomocy w czymś to jej pomagałem (nawet bardzo dużo jej pomogłem przy magisterce i takie sprawy), wszystkie sprawy dotyczące pracy, egzaminów zawodowych itp. Ja coś potrzebowałem to pisałem do niej (ona mi pomagała, lecz dużo mniej niż ja). Kilka razy się umówiliśmy, parę razy te spotkania nie wychodziły z jej winy. Bardzo się zmieniłem. Byłem mocno porozbijany przez rok. W między czasie zmieniłem pracę. Rozkręciłem własny biznes. Masa różnych rzeczy na głowie, ponad to cały czas przeżywam żałobę po śmieci najbliższej osoby z rodziny. Byłem zniszczony poprzednią pracą. Często byłem dla niej nie miły (teraz to zauważam), albo miałem za dużo pretensji. Nasza znajomość zabrnęła nie wiadomo gdzie… do takiego koleżeństwa. Coś potrzebowałem, albo ona to pisaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc sas
cd. Ostatnio się z nią spotkałem, chciała mi podziękować, że jej kiedyś w czymś pomogłem. Była jej przyjaciółka. Powiedziała mi, że ma problem. Zakochała się w facecie, ale zniszczyła to na starcie. Tzn. ona tak uważa. Mnie to nie ruszyło. Nasze relacje się polepszyły ostatnio, więc w przyjacielskiej atmosferze jej powiedziałem, żeby o niego powalczyła. Nagadałem jej wraz z tą jej dziewczyną, o tym co powinna, robić, mówiliśmy też dużo o jej wadach. Gadałem tak sucho jakbym zeznawał w sądzie, co jest w niej złe moim zdaniem, co może odstraszać chłopaków. Byłem bardzo szczery. Miała po tym lekkiego doła. Potem ku mojemu zaskoczeniu mi podziękowała, że to jej mega pomogło, że we mnie ceni moją szczerość i to jak mądrze jej mówiłem o różnych rzeczach. Zaskoczyła mnie stwierdzeniem, że zupełnie inaczej na mnie patrzyła. Myślała, że jestem samotnikiem, że liczy się dla mnie tylko praca, nauka itp. Że nie myślę o rodzinie. Powiedziała, że czasami, się ze mną nie spotykała, bo myślała, że mam to w d***e. Strasznie mnie to ruszyło. Pomyślałem, co ja robiłem cały rok? Nawet nie wobec niej, tylko wobec ludzi w ogóle. To był straszny rok dla mnie, zmieniłem się, serio byłem taki zero emocjonalny, praca, częste wkurzanie się na ludzi, zobojętnienie na innych. Generalnie kiepsko. Miałem do niej częste pretensje (niektóre były słuszne), ale ona też mogła mieć do mnie (a nie miała). Coś nagle we mnie się ruszyło. Spotkałem się z nią i gadaliśmy o byłych związkach moich i jej. Powiedziałem, że klapki spadły mi z oczu, że miałem kiepski rok, że byłem zobojętniały, że za dużo pracowałem, za dobrze momentami o sobie myślałem. Generalnie, to miała racje, że jestem na doskonałej ścieżce do pracoholizmu i bycia… dupkiem. Strasznie się wygadaliśmy przed sobą. Ona mówiła, że jest strasznie zrozpaczona po chłopaku z którym się ledwo 2 razy umówiła, ale zakochała się po uszy. Byli na imprezie i jednej rance. Mówi, że on był cudowny, ale randkę ona spieprzyła (mniejsza o szczegóły) i że to już koniec pewnie. Przestał się do niej odżywać, minęły już prawie 3 tygodnie, a on się nie odezwał. Mówiła jednocześnie, że bardzo by chciała, żeby się do niej odezwał. Ale wie, że na 99% nic z tego nie będzie. I wtedy coś poczułem. Klapki spadły mi z oczu i na to, że bardzo ja lubię i czemu ja nic nie próbowałem z nią być. Przypomniało mi się, że na początku coś nawet takiego planowałem. Pomyślałem, kurde czemu jak to doprowadziłem do przyjaźni. Bardzo chciałbym spróbować z tą dziewczyną. Znamy się już bardzo dobrze. Gadaliśmy już o szczegółach poprzednich związków. Mówiła mi co powinienem poprawić w kontaktach z dziewczynami. Generalnie to powiedziała mi, że nie ma ludzi idealnych, ale mi do ideału niewiele brakuje, że jestem super. Ostatnio sama mi zaproponowała, żebyśmy spotykali się raz w tygodniu (do kina, do teatru, porozmawiać, raz sami, raz większą grupą). Z drugiej strony powiedziała, że liczy na tego chłopaka, że ona wierzy w prawdziwą miłość i zawsze zakochuje się od pierwszego wejrzenia, że gdyby miałaby z kimś „z rozsądku” to ja mógłbym być ideałem. Mówiąc o chłopaku, którego tak żałuje, zapytała w żartach, czy ja mógłbym być jej mężem? Uśmiałem się i powiedziałem, że raczej nie (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że chciałbym). Ona się strasznie zasmuciła i powiedziała, że pewnie wszyscy faceci tak myślą o niej, w tym ten koleś. Ostatnio ja jej powiedziałem, że jak będziemy mieli 30 lat i będziemy sami, to się pobierzemy i tyle. Ale ona powiedziała, że nie, że z rozsądku to się nie wyjdzie za mąż. Co robić? Mega dziwna sytuacja. Musiałem ją, aż tak długo opisać. Teraz jestem pewien, że chciałbym z nią być. Z drugiej strony czuje, że chyba to nie może się dobrze skończyć. Za dziwna historia. Teraz jest tak, że znamy się tak dobrze, i to iż wpadnę do niej z winem i będę siedział do późna w nocy, pójście do kina, rozmowy o rodzinie, związkach (to normalka, robiliśmy to wszystko na stopie koleżeńskiej – ona nawet sama to inicjuje). Chyba jedyny sposób, żeby jej uświadomić, że inaczej o niej teraz myślę, to walnąć jej to prosto z mostu. Powiedzieć dosłownie wszystko co tu opisałem. Od początku. Jak oceniacie na sucho tą sytuację? Od razu odpowiem na pytania, że nie warto niszczyć przyjaźni, czuć wstydu itp. Kurde, nie jestem typem kolesia, co będzie się podkochiwał całe życie i „cieszył jej szczęściem”, ani co spali się ze wstydu po odrzuceniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrób to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Probuj raz sie zyje ,wydaje mi sie , ze macie sie ku sobie I z tej maki bedzie chleb ;) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez myślę, ze powinieneś spróbować z nią szczerej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zalezy od tego co ona czuje. jesli nie pociagasz jej seksualnie to nic z tego nie bedzie. wydaje mi sie, ze jesli sama nic nie wspomniala w tym temacie, to poprostu nie mysli o Tobie jako partnerze. szczegolnie jesli mowi ze nie wyjdzie za maz z rozsadku. no chyba ze tak bardzo sie boi o tym powiedziec. ale watpie, wiedzialbys, czulbys jesli mialaby 'kosmate' mysli i intencje. tak czy siak, mysle ze powinienes jej powiedziec co Ci lezy na sercu i zostawic ja z tym na jakis czas, bo czasem takie wyznanie wyrywa sece ze snu... ;) z autopsji wiem, ze jakbym cos czula do takiego kumpla jak Ty to bym dala znac. mialam tez sytuacje, gdzie to kumpel czul cos do mnie, a ja nie. no i nigdy nie bylismy ze soba, a przeszlismy tez przez rozne rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc sas
Moim zdaniem obecnie jest rozkochana w tym kolesiu. Z drugiej strony mówiła, że miała kiedyś innych co byli jeszcze lepsi i by wróciła do nich. Potem mówiła, że nie wie czy ten koleś (obecny) nie chciał jej tylko przelecieć. Mam mętlik w głowie. Myślę, że nawet jak wcześniej "coś" chciała ze mną kręcić, to już jej przeszło. Teraz myślę, że serio zabujała się w innym, fakt iż mówi że jej nie wyszło jest szczery. Ale liczę, że nawet jak nie teraz o coś się w niej rozbudzi, jak jej powiem. Mam plan taki, żeby się z nią pospotykac, pogadać, być miłym itp. Ale muszę jej powiedzieć, całą historię, bo tylko tak się dowie jak wygląda obecnie sytuacja. Zgadzacie się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc sas
Uważam, że to za dużo jak na kilka dni, czyli: - jej wyznanie, że zabujała się w innym - moje szczere, ale dotykające uwagi, "co z nią nie tak", że źle się zachowuje wobec innych czasami. Mówiła mi, że płakała po tym i dzwoniła do rodziców, ale jest mi wdzięczna za szczerość. - moje wyznanie, że coś mnie dotknęło i że miałem zmarnowany tamten rok - jej zdziwienie, że myślę o związku i teraz doszłoby jeszcze moje wyznanie, że coś do niej poczułem. Myślę, że to za dużo na raz. Chcę trochę odczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc sas
A i jeszcze jedna rzecz, wspomniała, że ostatnie jej związki i znajomości wyglądał tak, że poznała faceta i spieprzyła to, chciała okazać zainteresowanie, ale olewała gości. Nie odpowiadała na sms, źle się zachowywała. I żałuje nie wie czemu to zrobiła. Powiedziałem, jej też że moja była bierze ślub i że mnie zaprosiła. Potem poprosiłem, żeby ze mną tam poszła (dopiero w wakacje), odpowiedziała mi na to, że od razu o tym pomyślała, żebym tam z mną iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma potrzeby opowiadac historii, bo ja zna. liczy sie to co jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
stworz jakas romantyczna sytuacje i cos sie ruszy. a moze jednak cos czuje, ale nie chce powiedziec, boi sie ze uciekniesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem sklasyfikowala Cie jako ''przyjaciela''. nie czuje chemii, raczej nic z tego nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary puść hamulec i działaj. Daj sobie miesiąc i mów co trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary poczekaj chwilę i do ataku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elokwenta
Uda się człowieku, działaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wal prosto z mostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
----------miłość i sraczka przychodzą z nienacka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poczekaj z miesiac, stworz romantycna atmosfere i pocaluj Ja:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adsadasd
dawaj kolego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
----------miłość i sraczka przychodzą z nienacka dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośc jest wszędzie
miłość trzeba jej szukać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgxcfvcv b
moja miłośc baśniowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośc jest wszędzie
dfgxcfvcv b czy to miłość jaka Ci się przydarzyła ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko powiedzieć, jeśli nie spróbujesz to nigdy się nie dowiesz. Moim zdaniem lepiej próbować, niż pytać się do końca życia czy może by wyszło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×