Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

dedoend

Zniszczyłem wszystko żona chce rozwodu

Polecane posty

Byliśmy ze sobą od 8 lat, a jako małżeństwo 5 lat. Mamy córkę prawie 4latkę. Będę pisał prawdę, od ponad roku wpadliśmy w rutynę, mieszkamy razem ale osobno. To niestety moja wina, uzależniony jestem od komputera. Do tego doszło wiele kłótni i przykrych słów. Jestem nerwowy podobno w dużej mierze to z powodu choroby, ale to nie ważne. Jakieś 3 miesiące temu jak bym dostał obuchem w głowę doszło do mnie że jest źle. Zacząłem się bardziej starać, ale niestety miesiąc temu żona powiedziała że chce rozwodu. Na nic błagania skończyło się że wróciłem do rodziców bo niestety straciłem pracę, a że żona nie pracowała od urodzenia dziecka nie było oszczędności więc sam sobie nic nie wynajmę. Sam wybrałem że póki co idę do rodziców bo chcę jej dać czas. Kocham ich strasznie a życie osobno odbiera mi chęci do istnienia. Pracy znaleźć nie potrafię bo ledwo z najbliższymi nawiązuje kontakt. Modlę się żeby żona znalazła chociaż odrobinę uczucia i spróbowała dac mi szansę. Chcę ją nosić na rękach, zmienić wszystko, nie ma rzeczy której dla nich nie zrobię. Wiem że gdy da mi ta szansę pozna mnie na nowo jako kogoś lepszego bo to będzie mój główny cel w życiu. Chcę aby nasza malutka miała pełny dom i chcę dla nich jak najlepiej. Mam chyba depresje bo ciągle myśle jak skończyć z życiem jeśli żona zostawi mnie na zawsze. Czy da się to jakoś uratować? ktoś z was uratował podobny związek? Proszę napiszcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta ona co szanse dała
Tak, ja dałam, ale jeżeli będziesz tylko biadolił i liczył na szansę to marnie to widzę, ona potrzebuje dowodów. Rusz tyłek, poszukaj pracę i pokaż jej, że się zmieniłeś, bo nikt w te Twoje obietnice nie uwierzy, wrócił byś do żonki i po paru miesiącach to samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
najpierw sie wylecz z uzaleznienia. jesli zona jest madra (a na taka wyglada), nie przepusci cie przez prog domu, dopoki nie odbedziesz terapii w osrodku dla uzaleznionych. uwierz, ze zonie i corce lepiej jest bez chorego (poniekad z wyboru) meza i ojca. daj im spokojnie zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komputera, nie tknąłem już od ponad 2 miesięcy. Obecnie żona pracuje, więc całe dnie z matulką ja spędzam ( z czego się cieszę bardzo). Obecnie kiedy chce może mi małą przywieść albo sam po nia zajdę. Jestem na każde zawołanie, aż to wygląda podejrzanie, ale nie dziwie się bo wiem jaki byłem. Póki razem mieszkaliśmy to przez ten czas byłem dla nich taki jak powinienem być przez cały czas. Żona powiedziała mi że w niej umarło całe uczucie. Powiedziałem żę i tak będe o nią walczyć. Póki co już zacząłem zdawać prawo jazdy ( już raz oblałem :( ) które od wielu lat odkładałem i poprawiam formę bo chce schudnąć. Po prostu naprawiam w sobie to co zepsułem i zaniedbałem przez te lata. Chwytam się wszystkiego co może sprawić że pozwoli mi wrócić do siebie. Niestety nadal mam napady lęku czy jak to nazwać. Póki co one wygrywają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopie dajesz radę, nie poddawaj się:) nie przejmuj się lękami, może zgłos się do psychologa, to zaden wstyd. te lęki się wzięły stąd że unikałeś ludzi, popracuj nad sobą, jesteś na dobrej drodze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestes pod opieka psychologa? dobrze, ze chcesz zmiany, to jest pierwszy krok do wyleczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wole nie iść do psychologa bo jak się żona dowie to może być jeszcze gorzej. Głownie chodzi o to że obawiam się że przez zaniedbanie zony ona kogoś poznała. Komputer zawsze zasłaniała jak wchodziłem do pokoju, telefon zawsze przy sobie i nie mam opcji nawet go dotknąć. Załamał bym się jak by tak było, do tego ktoś obcy przebywający z moim małym skarbem. Oj nie wiem czy bym wytrzymał. Wierze że to co mówi jest prawdą i staram się nie poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez psychologa trudno bedzie C***ozbyc sie lekow, a zona wcale nie musi wiedziec, ze poszedles ile trwalo to Twoje olewanie zony/uzaleznienie od kompa? zajmij sie teraz przede wszystkim samodoskonaleniem i corka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawazone piwo trzeba wypis, a teraz mysl przede wszystkim o wyleczeniu sie - tutaj na pewno przyda sie psycholog, poszukaj tez pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Komputer od zawsze był wrogiem mojej zony. A to olewanie to tak jak pisałem z półtora roku na pewno. Było tak że ja po pracy a zona po całym dniu z dzieckiem każdy zasiadał do swojego komputera. I tak zostało. Jak o tym pisze to se uświadamiam jakim byłem idiotą. Póki co psychologa nie chce bo muszę sam spróbować a pod drugie to konto mamy razem i zona zobaczy że kasa znika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam jeszcze jedno pytanie. Słowa o rozwodzie z ust żony padły po kłótni, ale ona też twierdzi że o tym myślała od dawna. Teraz mówi że już nic nie czuje, myślicie że są szanse że rozłąka coś zmieni? Teraz były nerwy bo ciągle o tym chciałem rozmawiać. Cholera muszę mieć chociaż cień nadziei, żebym się z tym nie załamał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syn marnotrwny
Zawsze jest szansa i zawsze nalezy wierzyc że sie uda.... Jsli moge cos podpowiedziec to oddaj sie modlitwie do Matki Fatimskiej ... zawsze bedziesz mogl ukoic bol nie wzbudzajac kłótni gdy nie bedzie wszystko po Twojej myśli ... Nawet jesli by sie ni eudało to i tak nie n=bedziesz sam i bedzie Ci z NIA łatwiej Ale nadzieja umiera ostatnia wiec nie martw sie i zbieraj siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kur​wa, co tez można robić na komputerze cały dzień ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lizać ci.ki po ekranie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje na komputerze i czesto robote mam w domu. Tu trzeba byc na bieżąco aby nie polecieć z roboty. Fakt lubiłem se pograć też. Żona również całe dnie potrafiła na komputerze jak ja z dzieckiem byłem. Ale nie robiłem problemu bo chciałem aby tez miała czas dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mssk
No kurczę jakbym siebie czytał w 100%... Ja z roboty dużo siedziałem na komputerze (choć ostatni rok-dwa dużo mniej), żona na komputerze... i też mi powiedziała, że ją olewam, że chce rozwodu. Tak samo telefon non-stop przy sobie i zasłanianie komputera... :( Teraz będzie przykro co napiszę - bo moja żona znalazła sobie 15 lat starszego faceta i już wiem, że szansy mi nie da :( Że rozwód jest 100% pewny... Tak samo myślę jak Ty - że życie się kończy itp... i też nie wiem jak to przejść... piszę tu na forach, jakoś się uzewnętrznić, bo jakoś TRZEBA DAĆ RADĘ... A samobója nie strzelę bo raz: za bardzo kocham życie, a dwa - też mam 4-letnią córkę (tak jak Ty)... Do autora wątku - czy Ty nie jesteś moją dokładną kopią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jest hazardzistą. Wiele lat błagałam prosiłam by się zmienił, nic to nie dało. Dziś wiem to koniec. Drażni mnie w nim wszystko, a jego obiecanki już na mnie nie działają. Nie poddał się nigdy leczeniu, a na duposciskach był już tyle razy, że sama nie zliczę. Po świętach składam pozew o rozwód tym bardziej, że chce związać się z kimś innym. Tak się kończy i rozsypuje w pył miłość. Bo kiedyś go naprawde kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×