Praca a sex

Czy wy po 10-12h pracy (licze z dojazdem) macie jeszcze sile na sex? Ja pracuje za biurkiem, 9h w tym 1h przerwe na lunch + 3h na odjazd w 2 strony I jak wracam do domu o 8pm to mam ochote sie tylko walnac w wyrko, nazrec, a nie myslec o amorach. A osoby ktore pracuja fizycznie, to juz w ogole sobie nie wyobrazam. Jestesmy niewolnikami a nie wolnymi ludzmi......dramat

ludzie maja pracowac a nie myslec o glupotach

Zielona wyspa.Podziękujcie rudemu i jego watasze.

Mysle ze w pl byloby to samo. Tez ludzie charuja, dojezdzaja. Ja akurat jestem w uk. Zastanawia mnie jednak czy wy macie jeszcze sile na sex.....ale mam na mysli taki porzadny, a nie krotki numerek

Mam podobna sytuacje i tez padam na leb jak dotre do mieszkanaia (jestem w Pl). W pracy jestem (z dojazdem) ok. 10-11h, czasami i dluzej, zdarza sie tez praca w weekend:o

Nawet mam ochote na seks, ale zanim sie ogarne po powrocie, to pozniej padam w lozku...

Co za zycie. Zeby czlowiek w pelni sprawny nie mial sily na sex!

generalnie to jak jestem juz wykonczona to kapiel, kolacja, wyrko i bye.. czasami jest tak, ze mnie nosi mimo tego, ze jestem zmeczona ;) rzadko odmawiam sobie przyjemnosci ;)

Zawsze można rano, przed pracą