9o procent zdesperowanych kobiet

jak ja nie cierpie desperatek, ktore sa same zazdrosne o zwiazki, lata leca, a one nic nie robia tylko komentuja inne zwiazki, jak ktos tam moze zyc w takich zwiazku skazanym juz odrazu na niepowodzenia, albo ze jakas kolezanka jest bita przez chlopaka, mija troche czasu i one same wiaza sie z jakims poprancem, ktory zwodzi je latami obiecujac, a one tego nie widza, a raczej niechca widziec i juz patologia im nie przeszkadza bo dotyczy ich samych, jeju czemu wiekszosc kobiet taka jest, przeciez szczescie nie zalezy od wieku od tego czy ktos ma kogos czy nie, i czy sie komus uklada czy nie, bo wazne jest ze kolezanki maja faceta, niewazne jakiego, wtedy my czujemy sie gorzej, zdesperowane, zakompleksione nic nie warte, skad to sie bierze, szukamy na sile kogokolwiek aby byl nawet za cene ryczenia w poduszke i depresji ktora sie pojawia a wtakim zwiazku czy my jestesmy az tak tepe zeby nie ulegac spoleczenstwu i szukac wartosciowej osoby dla siebie i przyszlych dzieci???

Nie tylko kobiety są zdesperowane :D zdesperowani podstarzali "faceci" też robią tak jak piszesz no i? Każdy jest kowalem swojego losu.

siebie, tak? skoro tak bardzo tego w sobie nie lubisz, zmień to :)

moja dobra kolezanka krytykowala wlasnie tak nasza znajoma ktora byla w beznadziejnym zwiazku, mowila ze ona by tak nie umiala byc z takich chamem i prostakiem, a chwile potem zaczela sie umawiac z chlopakiem z jakimis problemami ktory zwodzi ja drugi rok, urywa znajomosc na miesiac, na 2 tygodnie albo na pol roku, nie odzywa sie do niej wogole, a potem wraca i ona tego nie widzi....a nie tak dawno gadala na kogos, to jest wlasnie zazdrosc i kompleksy oraz desperacja z powodu wieku

pisalam w kontekscie znaczy o kobietach, a nie o sobie, ja mam super meza, a konkretnie o mojej kolezance

niestety to prawda, kobiety sa bardzo zdesperowane, moja historia: moj byly chlopak z ktorym zylam w zgodzie poznal dziewczyne i ona po 5 miesiacach znajomosci chciala brac slub, naciskala go szantazowala, a on nie byl gotowy bo rozstal sie ze mna i wlasnie zwodzil, ja sama mu radziolam ze tak nie wolno albo niech z nia bedzie na powaznie, albo niech sie rozejdzie, nawet mu zaproponowalam zebysmy urwali znajomosc bo ona mu straszne awantury robila o mnie, straszna desperatka byla, wlasnie z powodu wieku bo juz ma 30 lat i musi wyjsc za maz, ja mowilam mu zeby jej wytlumaczyl ze miedzy nami koniec i jak chce to my przestaniemy rozmawiac, on niechcial, ale ja w koncu urwalam z nim znajomosc, przestalam z nim rozmawiac,