Dlaczego dziewczyny tak na niego lecą

Witam, to nie będzie temat o mnie. Mam kumpla, który został jakiś czas temu takim zimnym draniem. Kiedyś był spokojny, ale po kliku koszach od kobiet postanowił się zmienić, normalnie go nie poznaję. Np. widzi jakąś obcą kobietę na ulicy, która mu się spodoba to podchodzi do niej podrywa, nie zastanawia się co pomyśli, bierze numer i się umawia. Albo jeszcze coś, jest gdzieś na zabawie, upatrzy sobie jakąś, nic nie mówiąc łapie za rękę i bierze ją na parkiet. A gdy jakaś mu odmówi, to idzie do następnej i świetnie się bawi. Zawsze jest pewny siebie, zaczął dobrze się ubierać i nigdy się nie przejmuje, gdy dziewczyna nie przyjdzie na randkę. No i na dodatek nauczył się grać na gitarze. Dodam na koniec, że te kobiety które się z nim spotykają (sam to widziałem) bardzo dobrze się bawią, pytają o niego nawet mnie. Powiedzcie mi mądre dziewczyny jak to możliwe, że ma takie powodzenie?

Bo nie jest c­ipką

Po prostu umie bajerować

Jakiś czas temu olała go bardzo ładna dziewczyn na imprezie i wiecie co zrobił, poszedł za dwa tygodnie na tą imprezę gdzie była ona i wyrwał następną, na jej oczach zabawiał i dobierał się do następnej, a ta stała jak wryta, potem wracał trochę pijany do domu podbiegła do niego jeszcze inna i to dziewczyna z chłopakiem, pocałowała go i złapała za rękę, potem on podszedł do niego i zabrał mu piwo z dłoni i poszedł sobie ot tak z czyjąś dziewczyną i z czyimś piwem, a ten koleś normalnie w szoku.

nie zadawaj sie z nim

Ale dlaczego? To mój kumpel przecież.

on strasznie sie zachowuje. a jak kumpel, to ty też tak możesz z czasem robić... taki obawy.. :/

Wydaje mi się, że po prostu mu zazdrościsz.Nie masz czegoś takiego jak on i aż coś cię trafia, że dziewczyny tak na niego lecą.

a za to piwo nie dostał czasem w ryj?

Tak zazdroszczę mu, nigdy nie miałem takiego powodzenia, wiecie on nigdy nie narzeka, nie zarabia jakiś super pieniędzy ale ma odwagę, której niestety mi brakuje, bo chyba zgodzicie się że lubicie odważnych facetów co?

a za to piwo no i za tą dziewczynę dostał, otarł krew, uśmiechnął się i zaczął podrywać następną.

bo wiekszosc dziewczyn jest c***a warta, tyle w temacie, to takie lafiryndy, ktore czekaja az by je ktos bzyknal, potem beda udawac porzadne, cchcesz to korzystaj, widze to samo, pokolenie debilek i dupodajek

Wydaje mi się, że po prostu mu zazdrościsz.Nie masz czegoś takiego jak on i aż coś cię trafia, że dziewczyny tak na niego lecą. / / czego ona nie ma? wam pasuje takie zachowanie buraczane, wyrywanei na szybki numerek? to zobaczymy jak bedziecie cwierkac potem, juz teraz smieje sie z tych podstarzałych starych panien, ktorych nikt juz nie chce, ciekawe dlaczego? no bo nikt nie jest głupi, chyba ze sie trafi jelonek, ale to rzadko

Coś w tym jest, czasy się zmieniły, ale ja bym tak nie generalizował, pełno jest porządnych, mądrych kobiet, ale takie on również miał i to niby jakieś ułożone po studiach, opanowane i spokojne, a przyszło co do czego to wydzwaniały do niego po nocach, a ten wcale nie odbierał i mało tego pokasował ich numery i gdzie tu logika?

po prostu nie poznał jeszcze takiej, w której by się zakochał i tyle. teraz się po prostu bawi i ma wszystko w nosie. W sumie ok, byle tylko ich nie krzywdził.

To nie jest tak że się nigdy nie zakochał, zakochiwał się nieraz i wtedy to one go odrzucały, potem zamykał się w sobie, aż w końcu powiedział :"dosyć tego". Ale masz rację teraz ma to w nosie, a czy krzywdzi te dziewczyny? Nie wiem, raczej nie, one również chcą się zabawiać. Zmienił podejście do życia po prostu, ale nie jestem pewien czy na lepsze.

To taka przykrywka tylko, żeby zdusić w sobie to jak naprawdę się czuje. Tak naprawdę pewnie chciałby się zakochać, ale widzi, że działa na dziewczyny tylko jak ich nie chce, a jak szczerze się angażuje, to one go olewają, bo wtedy jest pewnie zupełnie inny i czar pryska. Ja nie sądzę, że to takie fajne. Owszem podnieść sobie ego można, że dziewczyny na niego lecą. Ale na dłuższą metę to staje się męczące, człowiek nie jest sobą, nauczył się kilku zachowań, które stosuje, ale w głębi duszy dalej jest tym samym chłopakiem, który pragnie miłości. Boi się jednak ją komukolwiek już okazać.

Ciekawe spostrzeżenie, sam mi kiedyś mówił, że za szybko chciał być z jakąś i zostawał sam, a ona odchodziła z innym. I tak działo się w kółko. Teraz twierdzi, że poczuł się o wiele lepiej, gdy zaczął podrywać nowe kobiety. Mi się wydaje, że ogólnie pozytywne nastawienie wiele daje, szczególnie gdy żyje się w takim kraju jak nasz, a dziewczyny nie lubią nudziarzy, chyba przyznacie mi, że lubicie być podrywane, komplementowane. Sam próbuję się przełamać i podejść do jakiejś, ale strach mnie paraliżuje.

fajne to być tą, przy której taki chłopak odkryje na nowo co to miłość i przestanie się bawić. Mnie nie interesują takie przelotne znajomości. Takie podrywanie może jest fajne, ale jak szukasz rozrywki. Gdyby mnie facet w taki sposób ciągnął na parkiet za rękę, zagadywałby czy próbował pocałować - odepchnęłabym go i odwróciła się druga stronę. Bo to znaczy, że traktuje je przedmiotów, bawi się nimi,a ja się nie nabiorę na takie bzdety, trochę już widziałam takich zachowań i nie działają na mnie.

Być może nie wiem, to mój najlepszy kumpel, a mówi że już nigdy się nie zakocha, a tej dziewczyny nie ciągnął na parkiet, złapał za rękę i ona z nim poszła, potem tylko widziałem jak razem piją wódkę. Wiesz, on już od czasu "tej zmiany podejścia" nie narzuca się kobietom, gdy widzi, że jakaś go nie chce, odchodzi, nie pyta o nią znajomych, nie szuka, nie próbuje zdobyć numeru, nie wrzuca jakiś zaproszeń na portalach, jak nie to nie. Na pewno zyskał w oczach dziewczyn, które go kiedyś odrzuciły, tak mi się wydaje. Pewnie gdy kiedyś go poznasz, to zagra ci na gitarze jakąś solówkę i zapyta o numer, albo znając go opowie jakąś niesamowitą historię i może przy tobie się odkryje na nowo i pokaże jaki naprawdę jest.

poznałam już gitarzystę zespołu kiedyś, był miły, przystojny i ogólnie dobrze się mi gadało, ale po prostu mnie nie interesował:) Jakoś się uodporniłam na różne teksty, dziwne próby podrywu i takie tam. Ale to tylko tak na marginesie. Oczywiście wiadomo, że może kiedyś spotkać dziewczynę, przy której się otworzy i oby tak się stało.

Ok, spoko, a co to znaczy, że się uodporniłaś, nie kręcą cię niegrzeczni chłopcy, tacy jak on? Skoro tak to bardzo dobrze, sam jestem spokojny i niestety trochę nieśmiały. :)

Kiedyś mi imponowali, ale ja też mam swoje doświadczenia i mnie nie ruszają takie zachowania po prostu. Owszem na początku może być fajnie, ale po co mi znajomość z kimś, kto nie potrafi się zaangażować a tylko lubi takie gierki.

A może to jest tak, że te kobiety to lubią, kręci je ta niedostępność, pewność siebie i to że nie mogą go mieć, albo też robią to samo co on, bo jak sam opowiadał na takie również trafił. Jakie są twoje doświadczenia? Czyli dzisiaj wolisz faceta stonowanego?

Dziewczyny są rożne i ja się w ich preferencje nie mieszam. Ja wolę normalnego faceta, przy którym będę mogła być sobą. nie dzielę na jakieś tam typy: stonowany czy rozrywkowy. Musi mi odpowiadać po i tyle. Myślę, że twój kumpel w końcu znudzi się taką zabawą dziewczynami, po prostu tak odreagowuje wcześniejsze niepowodzenia.

to nie sa dziewczyny ani kobiety, to sa zabawki, przyszłosc je oceni, mam nadzieje ze jelenie zmadrzeja i nie beda wspierac takich dziewczynek, a ten twoj kolega to kretyn, niech sobie koze przepcha, msci sie na wszystkich?

A pamiętacie Jerzego Kalibabkę, słynnego Tulipana uwodziciela? On to dopiero miał branie u kobiet a wcale nie wydawał się jakoś szczególnie atrakcyjny. Coś jednak w sobie miał, że tyle kobiet mu uległo.

jak się startuję do wielu kobiet to MUSI trafić się jakaś która na niego poleci. Statystyka :D Ale nie idź tą drogą, bo myśląca kobieta nie poleci na kogos takiego jak Twój kolega. On jest żerem dla pustaków.

stawiccki, Kalibabka ma prowadzić darmową konferencję online na temat uwodzenia. Można się zapisać na uwodzenie.net

Ten mój kumpel to człowiek po studiach, a jak to się stało że ma takie powodzenie? Kiedyś mi wspomniał, że po prostu mówi tym kobietom to co chcą usłyszeć i nie zawsze to coś miłego. A statystyka? Na pewno się nie boi spróbować, dodam Wam, że w ciągu lipca poznał 12 dziewczyn i to wcale nie byle jakich, a żeby było ciekawiej z żadną nie ma dziś kontaktu, a niektóre z nich naprawdę szczerze tęsknią. Może jest tak, że one po prostu czują, że w ich życiu pojawia się "to coś" i niektóre są świadome, że to nie jest na zawsze,