Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość abc123987

jak wielka moze być miłość matki do dziecka

Polecane posty

Gość abc123987

witam Ogólnie pisze na innym forum. Była dziewczyna,,starała się wiele lat o swoje upragnione maleństwo ::( Stał się cud,zaszła w ciąże..urodziłą śliczną dziewczynkę...Niestety małą miała wadę serca..i 3,5 miesiace po urodzeniu zmarła.... Kobieta wpadła w wielką depresję,...nasze pocieszenia,pomoc nic nie dało...po siętach Bożego Narodzenia odebrała sobie życie...to jeden z jej listów do nieżyjacego dziecka.... Kruszynko moja :cry: Rok temu, już Cię nie było :bawling: Nie było Cię wśród nas - żywych :cry: Kto dał Ci takie prawo, by od tak sobie opuścić nas tutaj i ulecieć gdzieś daleko. By stać się tak nie realną, mało rzeczywistą? Kto? Kochanie moje, dlaczego? Czemu się zgodziłaś na taki los? Walczyłaś od samego początku swojego krótkiego życia. Masa wizyt u lekarzy, masa leków.... to wszystko po to by C***omóc a Ty Malutka moja... odpuściłaś... Wiem, że i tak jak na tak małe ciałko, malutkie życie walczyłaś mocno ale może gdybyś jeszcze wykrzesała z siebie iskierkę...może by się udało :oops: Skarbie mój, Córeczko najukochańsza jedyna ...... mówi się, że żałoba trwa rok... W życiu już się z tym nie zgodzę... Moje serce i myśli pozozstaną czarne i przepełnione bólem do końca. NIe myślę o niczym innym tylko o tym co było i o Tobie Kruszynko :cry: Ostatnio gdzieś usłyszałam, że o zmarłych powinno się mówić jak najwięcej by.... o nich nie zapomnieć. By utrwalać sobie stale ich obraz. Ja tak nie umiem. Cierpię w milczeniu.. Obraz faktycznie powoli zaczyna się zacierać. Zdjęcia i filmy pomagają ale odlatujesz kochanie... To było tak krótko... Za krótko. :bawling: Zaświeciłaś Iskierko tylko na chwilkę ale rozpaliłaś żar miłości na zawsze. Teraz wiem, że powiedzenie że oddałoby się za kogoś życie nie jest czczą gananiną. Ja bez wahanie oddałabym swoje byś wróciła. Natychmiast tylko nie słyszę takiej propozycji :cry: Misiu moja... widzisz, że nie jesteś sama. Pamięć o tobie kwitnie... W obcych ludziach, wspomnieniach. Kochanie....tak bardzo bardzo za Tobą tęsknię jestem zdruzgotana...rozbita.....po tej wiadomości.... śpij w spokoju [*]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez straciłam dziecko, tez po wielu latach starań. Milość do straconego dziecka nie ma granic. Dla Misi, mojej córeczki i innych aniołków (*)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
myślę, że wiele matek darzy ogromną miłością swoje dzieci ja sama, gdyby zaszła taka potrzeba wolałabym umrzeć niż patrzeć na śmierć własnego dziecka byłabym w stanie dać serce do przeszczepu gdybym przez to mogła ocalić życie dziecku [ wiem, wiem takich rzeczy nie praktykują, ale ..]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc123987
każda mama kocha swoje dzieci..ale mi tutaj chodzi ze ona odebrała sobie życie po świętach ..... bardzo to przykre....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Prawdopodobnie była w silnej depresji. To smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeciez ona nie z milosci sobie zycie odebrala tylko padlo jej na psyche. Tak bywa. Nie pierwsza i nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc123987
bo wiem..maż przysłał nam list adresowany do nas..... żałuję ze nie mogłam jej jakoś pomóc,,,,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straszne co przeczytałam :(. Ja starałam się o upragnione moje dzieciątko niecały rok (wg lekarzy to niedługi czas). Urodziłam zdrową i śliczną dziewczynkę. Boziu, codziennie Ci dziękuję za to że mam zdrowe dziecko, kochane i radosne. Nie wyobrażam sobie gdyby miało małej zabraknąć, aż nie chcę o tym myśleć co by wtedy było :(. A jeśli chodzi o tą kobietę, faktycznie, tu lata starań, potem cud - ciąża, narodziny dziecka, radość, a potem upragniona iskierka gaśnie po 3 miesiącach... szczerze? Chyba to samo bym zrobiła. Nie wytrzymałabym też takiego bólu na jej miejscu. Może dlatego że mam słabą psychikę. Znam kobiety które straciły dzieci lecz już starsze. Dam przykład - mój kolega z klasy, 12 lat, powiesił się przez to że nieszczęśliwie się zakochał. Co ta jego mama czuła? Widziałam ją... Po prostu straszne, cud że wyszła z depresji. Minęło 15 lat od tej sytuacji, i widać że "jakoś" pogodziła się z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc123987
na nią dużo spadło..śmierć dziecka...depresja..rozstała się z mężem......ten list co wstawiłam to ostatni był....następny doszedł od jej meża////Kochane, dziękuję za to że byłyście. W dobrych chwilach i tych tragicznych. Dziękuję za pomoc, wszelkie rady jak Misieńka była malutka. Za radości, których dzięki Wam i Waszym dzieciaczkom doznałam. Po odejściu Misi to Wasze maleństwa były Moimi dziećmi. Niestety nie umiałam sobie poradzić z tym bólem. Wiem, że mnie już nic nie czeka, że nikt na mnie nie czeka... tylko mój Najukochańszy Aniołek. Część z Was pewnie mnie potępi za to co zrobiłam ale... wierzcie mi, robiłam wszystko wy wyjść w miarę na prostą. Łapałam się wszelkiem możliwej pomocy... Nie udało mi się Obiecuję Wam, że wraz z moją Kruszynką będę w miarę możliwośći roztaczać opiekę nad Wami i dzieciaczkami tam... z góry :oops: Proszę o jedno.... wspomnijcie czasem tylko moją Niunię :oops:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo smutne dla tej kobietki i jej coreczki ja stracilam coreczke po kliku latach staran i tez mi ciezko z tym jest ale zyc musze dalej. Pomaga mi forum i rozmowy z osobami ktore to przezyly co ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×