Mówi się że tylko dobrzy ludzie kochają zwierzęta

Niech mi ktoś wyjaśni jak można być milośnikiem zwierząt smażac raz w tygodniu kotlety mielone czy schabowe, polecać komuś zdrowotny rosołek,izachwycać sie smakiem kiełbasy, szynki.. Jak to możliwe stawać w obronie psa nad którym ktoś sie znęca, a całkowicie bagatelizować cierpienie zwierząt w rzeźniach.... Skąd te rozdwojenie jaźni?

to chyba raczej jest tak, że jak ktoś męczy zwierzaki to na pewno nie jest dobrym człowiekiem. W drugą stronę to chyba raczej nie działa.

dla mnie możecie sobie całować się i spać w jednym łóżku ze swoimi psami, nie jeść mięsa i płakać nad rozdeptaną mrówką ale żyjecie w społeczeństwie, wśród ludzi i to są również obowiązki - sprzątanie po swoich psach ich gówien i nie wtrynianie się na place zabaw z psami

nie rozumiem, dlaczego tutaj porównujecie zwierzę i człowieka w kategoriach moralnych, emocjonalnych, etycznych :), intelektualnych. To tak jakbyście porównywali chomika i żabę np

Hitler też kochał swojego psa!

Owszem hitler niby kochał swojego psa ale nie wiesz na czym ta miłość polegała, moze traktował go jako cenne trofeum lub cos czym można sie popisywać Pytanie czy był wobec niego opiekuńczy i empatyczny Wielu ludziom wydaje sie ze kochają a w rzeczywistości traktują partera przedmiotow, kochają zaborcza, egoistyczna miłością Widzisz różnice ?