Oszczędnoci na 20 lat życia w Warszawie

ile to może byc?

niemozliwe....

Aby żyć tam godnie...dwa melony to minimum.

Hmmm..... Podsluchalam przez przypadek kłótnię 2 kobiet (matka i córka) na imprezie - kłóciły się o tzrecią z nich, chyba siostrę. Matka coś mruczała, że tamta trzecia nie umie gospodarowac kasą, wywala na zagraniczne wycieczki, nowe samochody zamiast na emeryturę zbierac. Ta młodsza powiedziała, ze nie ma się o co matwić, bo "oni mają i mieszkanie spore, nowiutenki samochód duzy, kasę na podróże i brak długów, mają też na 20 lat zycia w stolicy odłozone." I tak się zastanawiam o jakich pienądzach było mówione.

no to sobie policz ze zarabiasz 10 tys miesiecznie przez 20 lat to ile wyjdzie?

Najlepiej to jeszcze pomnożyć przez dwa albo i cztery. Dlaczego?Już wyjaśniam. Jedną czwartą tego na dzień dobry wyyebiesz na mieszkanie. Mając zaś do dyspozycji resztę stać cię będzie na normalne zakupy co sobota na cały tydzień z uwzględnieniem jedzenia,picia,czy przyzwoitych ubrań,lekarze zajmą się tobą jak człowiekiem a nie taboretem,prawie zawsze kupując samochód będziesz mógł z niego korzystać,w urzędzie jest szansa na to że sprawę załatwisz bez kolejki a banku cię nie wydymaja lub zrobią to ale bez kolejki:D Wreszcie stać Cię będzie na to by często jadac w dobrych restauracjach...no przynajmniej przez pierwsze dwa lub trzy lata nie wspominając już o panienkach czy podróżach albo jednym i drugim jakie kosztują.Jednym słowem z taką sakwą Paryż Wschodu wita.

ale tu nie mamowy o zarobkach tylko o wydawaniu/oszczędnościach.

a co to za roznica? Czy zarabiasz czy je masz na wydawanie to liczysz ze musisz miec ok 10 tys miesiecznie na godne zycie bez zadnych luksusow.

podnoszę

z pol miliona , nie mniej