Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość AgnessiaAga

Czy pomogłybyście koledze w potrzebie

Polecane posty

Gość gość
ty się pytasz czy jesteś normalna? ja bym temu s******lowy wyrżnęła krzesłem w ryj, zęby by wszystkie stracił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, objawy są jednoznaczne. Ten typek jest po prostu.... kompletnym kretynem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Slowianka1717
świat sie kończy... co Ci faceci sobie wyobrazaja???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilala
nie popadajcie w histerie może facet był zbyt bezpośredni ale przysługa to przysługa oboje mogą ztego skorzystać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dareek
dramatyzujecie. może koleś z formą przesadził, ale też mam przyjaciółkę z którą sobie pomagamy jak nie ma z kim w danym momencie. obydwoje z tego korzystamy i nikt nie narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiammmm
lepiej pomóc koledze z wzajemnoscia niz bawić sie ogórem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do Magdy i do Agi. Dziewczyny lejecie miód na moje serce :) Moje pytania do Magdy (to ja ten gość z 15.45 i 16.01) nie wynikały ze zdrożnej ciekawości. Mam 44 lata, od paru lat po rozwodzie. Nie szukam rozpaczliwie kobiety, przyzwyczaiłem się do bycia singlem, dobrze mi z tym. Jednak jak napisał James Clavell w swoim cudownym „Królu szczurów”: „mężczyzna bez kobiety to tylko okrutny żart”. Miałem od rozwodu różne „przygody” z kobietami. Od krótkotrwałych, totalnie niezobowiujących, opartych wyłącznie na seksie (współczesne młode kobiety są tak cudownie bezpruderyjne i ciekawe), po partnerskie, dłuższe z babeczkami w wieku 30-40, najczęściej po przejściach. I o te ostatnie mi właśnie chodzi. Od początku stawiałem sprawę jasno – jestem singlem i nie chcę tego zmieniać. Mamy swoje życia, darzymy się szacunkiem, spotkania raz na jakiś czas, kino, obiad, wymiana myśli, czułości, a potem wracamy każde do siebie. Powiecie – konformizm. Ja to nazywam uczciwością. Na początku zawsze było super, wspólnie spędzone noce, przegadane, przekochane, wspólne wypady w różne ciekawe miejsca, dyskusje po świt, intelektualna burza mózgów. Potem prędzej czy później każda z nich (a trzy ich raptem było) stawiały sprawę na ostrzu noża: masz być mój i tylko mój, łączymy rodziny, wprowadzasz się do mnie, albo ja do ciebie, mieszkamy razem i żyjemy razem. Natychmiast zrywałem te związki. Zastanawiałem się właśnie czy to reguła, czy kobiety nie potrafią żyć samodzielnie, bez mężczyzny jako podpory, tyczki do grochu. Czy relacje damsko-męskie oparte na zasadach przyjaźń + seks + szacunek są możliwe. Zwątpiłem. A tu proszę Wasze historie wskazują, że da się. Może po prostu miałem pecha i nie spotkałem tej co trzeba. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
To jeszcze raz ja da Magdy: ty 26 on 28, tacy młodzi, a tacy dojrzali, szacun. Kulturowość ewoluuje na moich ochach, fascynujące to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
panno od koguciego grzebyczka nosi Cię jak widzę, mnie też...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
no co, a nie ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
sama przed kompem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
zagadki??? nie sama inie przed kompem... hmmm Czy jest tam z Tobą mężczyzna ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inez K
Ja również miałam podobna sytuację jak Aga i Magda. Na chwilę obecną znamy się z moim Przyjacielem ponad 2 lat. Wiedzieliśmy bardzo wiele o sobie, bardzo szanowaliśmy się, pomagaliśmy sobie w trudnych chwilach, mogliśmy na siebie liczyć. Opowiadał mi jak sie bardzo zakochał w pewnej dzieczynie, cieszyłam sie jego szczęściem. Ale później się rozstali, ja również nie miałam nikogo i takpo prostu zwyczajnie sypialiśmy z sobą. Było wszystko: namiętność, pożądanie, spełnialiśmy swoje zachcianki, ale wiedzieliśmy jedno: nie możemy się w sobie zakochać. Też kiedyś śmialiśmy się, że bylibyśmy świetnym małżeństem, ale każde poszło w swoją stronę. NIe żałujemy tego co było. Jak czasami mieliśmy potrzebę, to się spotykaliśmy- zupełnie bez zobowiążań. Da się? Da się:) NIgdy nawet nie pomyślałabym, że mogę oczekiwać od niego czegoś więćej, np. deklaracji że będziemy razem itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Typek z Typowa
Weź się tak nie oburzaj koleś po prostu nie może wytrzymać i ja go doskonale rozumiem. Może źle zagadał, a może czuje się przy tobie na tyle swobodnie że tak walnął co myślał i tyle. Ja miałem do niego podobnie i go rozumiem. Moja koleżanka też nie miała typa długi czas, i stwierdziłem że po co mam walić niemca po kasku a ona ma zapewne się masturbować? Bez sensu. Kiedy byłem u niej to jej to zaproponowałem i ona też wielce oburzona była i w ogóle że świnia jestem najgorsza, ale ja niby w wygłupach wyciągnąłem ptaka i mówię: no patrz ciągle tak stoi. I niby była oburzona o od razu do ręki wzięła a dalej to już jakoś poszło. I w ogóle myślę że przesadzacie. Cham to by był jakby do obcej laski tak powiedział, albo na randce do jakiejś typiary. A jak się niby znacie jak łyse konie to mówi na luzie i tyle. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wracając do początkowego pytania i sytuacji - można się zgodzić lub nie, ale wściekać się za samo pytanie jest bez sensu. Może i bez wyczucia, może się zagalopował, ale otwartość i szczerość między przyjaciółmi jest wartością samą w sobie. Co do meritum - najlepiej by było, żeby seks zawsze oznaczał tę całą tradycyjną resztę. Ale we współczesnym świecie i realnym życiu mało rzeczy jest takich, jak być powinno. Ja tam bym nie wykluczała zgody. Warunek żeby nadać temu jakąś wyjątkową oprawę, nie do powtórzenia na co dzień. Żeby to była prawdziwa przyjemność, frajda, atrakcja dla obydwojga. Nie wyskok z knajpy na chatę, majtki w dół, rozłożenie nóg i akcja typu pojemnik na spermę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość innygość
@Magda (i Aga) Jeśli była (jest?) przyjaźń, zaufanie, a do tego udany seks, to dlaczego nie chcieliście być razem? To najlepszy materiał na udany długotrwały związek. Jakiego księcia z bajki jeszcze szukasz? To bez sensu. A może nie chcesz się wiązać na stałe, bo nie chcesz się ograniczać? Ale przecież możliwe są związki otwarte - jeśli jesteście tacy otwarci to nie powinien być żaden problem tak się umówić. Chyba lepiej żyć z kimś takim, niż z przypadkowo poznany gościem, który Cię zauroczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alina ze szczecina
Dżizzzz takie wielkie halo, no facio się spytał, powiedziałaś że mu nie o*******esz i luzzz... Pytać zawsze można, nie to nie i tyle. Ja jak byłam małolata to koledze z klatki robiłam buzią nie raz bo mnie prosił a znaliśmy się od dziecka, potem znalazł sobie dziewczynę i tyle. No on mi też nie raz "pomógł" jeszcze zanim tą laskę sobie przygr********* No może teraz mam swoje lata i się nie ma czym szczycić (tutaj nikt mnie nie zna z nazwiska), ale też mnie po prostu spytał, a co miał kolację przy świecach urządzić skoro chciał tylko żebym mu po koleżeńsku ulżyła? Innemu dałabym strzała w jaja, a że to dobry kumpel był to pomogłąm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LO xxi
U nas w liceum to normalne, walimy chłopakom gruszkę w szatni, oni nam palcowke robią kiedy chcemy, no kurde stare pokolenie jakieś poryte, sex to tylko sex, trzeba pomagac przyjaciolom. Właśnie czytam jak się robi loda bo kolega jeden mnie prosił i chyba mu jutro zrobie bo mówi że to jego marzenie. Przecież to nei boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
że też ja nie miałem i nie mam takich koleżanek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myle ze bym pomogla mojemu przyjacielowi, niestety on jest mega przystojny i nigdy mnie o to nie poprosi bo ma ciagle nowe dziewczyny a ze mna to tylko lubi pogadac albo sie wyzalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lolalala
A ja pomagam od kilku lat mojemu szefowi cały czas, chociaż ma żonę mówi że ona nie jest w stanie go zaspokoić bo jak mu zrobi dobrze rano to o 11:00 już mu się chce znowu. No a ja jestem tak dobra i uczynna to mu pomagam tak z czystego serca o 11:00, 14:00 i czasem jak zostaję dłużej tak o 17:00. Muszę wam powiedzieć że czynienie dobra zawsze się zwraca, od kiedy zaczęłam pomagać szefowi to dostałam już 3 podwyżki i 2 awanse. Mam koleżankę co mój szef chciał żeby mu pomogła zanim mnie poprosił i była taka jak ty oburzyła się, no i teraz ja jestem jej szefem a jej nawet nie stać na mieszkanie. Teraz wie że ludziom trzeba pomagać, pewnie jakby miała drugą szansę to by pomogła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×