Czy ktoś jeszcze ma tu żal do rodziców że wychowali go na spokojnego i przyzwoit

ego człowieka, który nie umie się bawić i korzystać z życia? Moi rodzice tak mnie okaleczyli. Całe życie w książkach i wmawianie mi, że wszystko jest złe. Seks, alkohol, narkotyki, imprezy. Gdy zacząłem gdzieś chodzić to zawsze był tekst: " Po co będziesz chodził na jakieś imprezy to nie dla Ciebie..." Po powrocie mimo, że świetnie się bawiłem to zawsze tekst: " Ty się do takich rzeczy nie nadajesz". Wszystko przez to, że sami mięli różne odpały, a teraz żałuję bo przez nich młodość uciekła. 1000 razy lepiej bym na tym wyszedł, gdybym zachowywał się jak inni. Co mi po wykształceniu, kulturze i sumieniu, skoro i tak po śmierci nic nie ma, a tych rzeczy nikt w życiu nie ceni. Teraz najgorsze jest to, że faktycznie już tak mnie zahukali, że nie umiem się bawić, a na imprezie jest tylko patrzenie na godzinę, żeby zdążyć do domu.

nie, ja jestem wdzięczna, bo jestem dzięki temu świadoma limitów. a że jestem wolna, to mogę sobie na ekscesy pozwolić, ale wiem, kiedy przesadzam i że to jest mój wybór. natomiast w Twoim przypadku jest to, że trochę Cię to nadłamało psychicznie i jesteś od nich uzależniony "zahkukany" jak sam mówisz. to jest złe bez względu na to w jakim kierunku Cię wychowali.