Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem w związku ale

Polecane posty

Gość gość

lubię wychodzić z kolegami na wesela czy zabawy. Mój A pracuje w weekendy często i nie ma czasu. Nie widzę w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co na to twój chłopak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to pewnie taki luźny ten Twój związek, co kto lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie mój związek nie jest luźny. Ostatnio rozmawialiśmy o ślubie i on się wkurza ale ja nie widzę w tym nic złego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i bardzo dobrze, jak faceci oglądają sobie pornosy jakoś nie myślą o swojej dziewczynie. Ja też chodzę na imprezy i bawię się z innymi, gdy mój facet siedzi w chacie. Też się wkurza o to no ale skoro on ma swoje przyjemności to ja też :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i rozumiem, że nie miałabyś nic przeciwko żeby Twój facet chodził sobie na wesela czy imprezy z koleżankami ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałabym ale on tego nie robi... zresztą mnie kocha i nie zrobiłby mi tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałabym. Tak samo jak nie chce, żeby oglądał takie filmy i podniecał się innymi kobietami, ale on z tego nie zrezygnuje więc ja muszę to zaakceptować. On za to musi zaakceptować, że ja sobie potańczę z innymi facetami. Taki układ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zrobi bo kocha.. tzn ze ty go nie kochasz bo to robisz ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie miłość nie ma nic do tego. Ja się szanuję i nic złego nie robię a on to facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"miałabym ale on tego nie robi... zresztą mnie kocha i nie zrobiłby mi tego" tzn ze ty go nie kochasz bo to robisz.. idiotka ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli jednak to nie jest zdrowy związek, zachowujecie się jak dzieci, robisz mu na złość czy jak? czyli on też w sumie może mieć gdzieś to co Tobie się podoba i chodzić z koleżankami na wesela :) oj nie wróżę Wam długiej przyszłości ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
brokeninside87 - to jak wg. Ciebie powinno być?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wg mnie nie powinno się w ogóle mówić: jesteśmy w związku bo to implikuje myślenie: jesteś moją c**ą, masz zostać w domu, niedługo ślub, przekażesz mi geny, masz mi dawać, kiedy zechcę, i nie ma prawa Ci się nikt podobać. jak nie=nie kochasz mnie ludzie gardzą singlami i zrobią wszystko, by związek utrzymać. dlatego łątwiej byłoby, gdyby w ogóle nie używali tego słowa i nie łączyli tego absurdu z miłością. miłość każdy sobie ukazuje inaczej, a związek to utarty scemat, kajdany, dzięki którym możesz czuć się lepsza w społeczeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie przesadzajmy, wiadomo, że to faceci mają więcej grzeszków na sumieniu, a my kobiety co? w ramach wielkiej miłości mamy akceptować ich wybryki, a same być na wyłączność, nie mieć żadnych przyjemności bez swojego chłopaka? Ja uważam, że autorka ma prawo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem otwarta na alternatywy: romans,wolne związki i takie tam hece a z seksem nie ma to NIC wspólnego, bo jestem asem. po prostu nie byłabym w stanie tkwić w niewoli i zakłamaniu. taką mam naturę,że od tego uciekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ale jednak ludzie chcą być w związku. Wkurza mnie takie bronienie facetów. Jak oni coś złego zrobią to mówi się - oj, to tylko facet, daruj mu, oni są wzrokowcami i tym podobne bzdury. A jak kobieta coś zrobi to już od razu wielka afera. No i facet zawsze taki poszkodowany, oj jaki on biedny, a jakiego ma focha jak kobieta coś zrobi. Jestem za większą wolnością dla kobiet !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale skoro Wam to odpowiada, użerać się z inną osobą o każdy kawałek wolności i godności - Wasza sprawa. nic mnie nie interesuje życie obcych ludzi, piszę jak to będzie wyglądać u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no wiesz, użerasz się, ale w domu ktoś zawsze na Ciebie czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja np. cenie za to brokeninside bo ona przynajmniej jest szczera taki romans bez zobowiazań bardzo często nie jest pusty, lecz właśnie szczery, bo ludzi ebez hipokryzji w sposób jasny okreslają, czego oczekuja i co chcą dać nikt do niczego się nie zmusza jesli oczekujesz od kogoś przyjaźni, to widzisz czy masz to, czy nie jesli czujesz, że ta osoba nie kocha cie tak, jakbys tego potrzebowała, co boli jak cholera, [prawie jakby się w ogóle nie było kochanym to chociaż nie musisz z przyczyn wyższych być w takiej relacji a wiele osób pozostaje w związku ponieważ kiedys podjęli sie takiego zobowiązania, na poziomie emocjonalnym nic ich nie łączy, może lekkie przywiązanie, przyzwyczajenie, w sumie trochę lojalności, ale powody głowne, to wspolna emerytura, żeby dzieci nie rozczarować itd. i tu z czyms takim, sztucznym tworem, wygrywa każdy romans, który jest sczzery, w stylu- ok, jam jest singiel i ty też, lubię loda i tego chce, nie upokarza Cię to? lubisz to? Prosze spotykajmy się czasem, bo masz słodki pyszczek, wiem, że kobieta, który mi to zrobi będzie dla mnie za to cenna, bo tego chce, więc nie bój się, że nie będę cię szanował czy coś, bo jakby ktoś sie dowiedzial i miałabys nieprzyjemności, to zrobię wszystko, by być po twoejej stronie więcej szczerości i autentyczności w czyms takim niż wyżej opisanym pseudomałżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, super - przymusowy przyjaciel. ja nie oczekuję od ludzi zobowiązań. ale skoro autorka się zobowiązała to powinna być grzeczna - nie można mieć ciastko i zjeść ciastko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jam jest singiel i ty też, lubię loda i tego chce, nie upokarza Cię to? lubisz to? Prosze spotykajmy się czasem, bo masz słodki pyszczek, wiem, że kobieta, który mi to zrobi będzie dla mnie za to cenna, bo tego chce, więc nie bój się, że nie będę cię szanował czy coś, bo jakby ktoś sie dowiedzial i miałabys nieprzyjemności, to zrobię wszystko, by być po twoejej stronie więcej szczerości i autentyczności w czyms takim niż wyżej opisanym pseudomałżeństwie x heloiza, jesteś moim alter ego czy co?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wiesz, użerasz się, ale w domu ktoś zawsze na Ciebie czeka xxx czeka, czy po prostu tez tam mieszka, to tam jest? Czeka i jak wróci rzuci sie w ramiona? Tylko pies rzuca się z radością na Pana jak ten wraca do domu. kobiety jak wracają do domu, to najpierw całują i rozmawiają z dziecmi, Ty jak się napatoczysz, to będziesz. kiedyś jedna wprost to napisała. Mając w tej samej odległości męża i dziecko, zawsze najpierw podejda do dziecka, a maż jak będzie w pobliżu, to będzie. Na kogo czeka Twój partner? Na ciebie? A może aż dzieci wróca ze szkoły i je przywieziesz? A w Tobie najwazniejsze jest Twoje ojcostwo wobec dzieci, kocha Cię za tą fukcję względem dzieci,a zatem poprzez Ciebuie i tak kocha dzieci, a nie Ciebie per se. Jestes pewna,pewien, że fakt, ze ktoś w tym domu rzekomo "czeka" ma znaczenie egzystencjalne? a może rczej instytucyjne po prostu, względem dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi się wydaje, że ludzie, którzy tutaj zostali wychowani tak, że związek i dziecko stanowi o ich wartości bądź stanowi protezę samoakceptacji. ja tam szanuję swoją osobowość i swoje ciało i nie mogłabym ich sprzedawać za podziw społeczny i brak samotności. jak nie będę chciała być sama to zproszę znajomych, a jak ich nie bedzie, to na pewno nie będę za to płacić nagim seansem u jakiegoś faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo ja iuważam, że lepiej jest miec minimum czegoś, co jest satysfakconujące niż maksimum czegoś, na co w 40% patrzy się z przymrużeniem oka i skwaszeniem na twarzy np. lepiej mieć 20tysięcy nie swoich pieniędzy czy 2 tysiące swoich? lepiej mieć mniej, ale na czystych zasadach, mogąc w każdej chwili szukac tego, czego się chce, czy bezwzględnie akceptować to, co nie daje satysfakcji, za to z poczuciem, że to sytuacja bez wyjścia, bo np. za zdrade grozi napietnowanie społeczne? np. ja bym nie chciała byc kochana ani mniej ani bardziej od dziecka. chcialabym być traktowana jak czyjaś połowica. I teraz tak: mając kochanka, który ma swoje dzicko i mówi mi, że kocha je nad zycie i to sie nie zmieni, to w sumie nic mi to. Bo nie zostane po prostu jego żona, bo wtedy bym tak nie chciała, wara wam od tego, tak mam i juz. ale jakbysmy mieli spotykać się raz, dwa razy w tygodniu na film, na herbatę pitą na majtkach, pod kocem żartując z głupot, kochając się...dostaję na sto procent dobry seks i chwilę rozrywki, bliskość drugiego człowieka, chocby chwilową. ale jakbym mała być jego żona, to już nie chciałabym być drugorzędna. Będa kochanka wiem, że jestem drugorzędna i w tej sytuacji to jasne, ale będąc żoną i będąc drugorzędna, to już się gryzie. Nie oznacza, to, że bym chciała żonatego, mam na mysli tu np. jakiegos samotnego ojca, związku bym nie rozbiła. Po prostu koles, który szuka seksu, nie ma zony. W pierwszej sytuacji wszystko jest jasne i nie ma bólu, ale zostając jego żoną miałabym ból, bo dla mnie małżeństwo jest najważniejszą relacją i to już wtedy nie w porządku, bym miała być dla kogoś numerem 2. ale w lekkich spotkaniach cotygodniowych, to nic takiego. dlatego to uczciwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo co w sumie znaczy? "prawie nie zdradzam żony"/"prawie mówię prawdę"? "żyję na prawie satysfakcjonującym poziomie egzystencjalnym." a ty kochasz mnie "prawie tak jakbym tego chciała i potrzebowała". Jeżeli mam być w związku z facetem, który mnie kocha nijak, to to boli. bo to bycie razem jest wtedy bolesne, człowiek każdego dnia walczy i robi sobie nadzieję, a to wszystko jest głównie z zobowiązania. Szanse uciekają. nawet jakby będąc wolnym strzelcem mialo sie nie znaleźć nikogo lepszego, to chociaż nie ma tego musu, w tym rzecz. Ja np. wiem, że nigdy nie popełnie tego skandalicznego błedu, by brac odpowiedzialność za druga osobę, za związek tylko dlatego, że instynkty się we mnie odzywają. tylko dlatego, że chce seksu. Odróżnijmy potrzebę posiadania dziecka od potrzeby dzielenia z kimś życia. Potrzeby dbania o drugą dorosła osobę bez względu na to, że on nie jest krewniakiem i, że by sobie poradził sam. Miłość nie na tym przecież polega...to jest wielka troska i identyfikacja z kimś. to już bardziej wolę mieć od kogoś sam seks, taki jakiego pragnę, ale tylko z tego powdu nie wchodzić w związek, bo od związku oczekuję spełnienia potrzeb emocjonalnych, bliskości, dbania o kogos i posiadania poczucia że on dba o mnie. jesli ktos miałby mi teo nie dac, to ja wolę tylko na seks sie spotykac i wtedy dostawac tego, czego chce. w związku też tego, co chce. ale jak tego nie dostanę, to co, męczyć się dla tego seksu tylko/ nie, to już lepiej ustalic, że spotykamy się tylko na seks. to nie znaczy, że jestem zamknięta na związek. ale ja uważam, że są kwestie niekompromisowe, np. to czy się chce mieć dzieci. obie strony musza tego chciec albo nie chcieć, po równo, a nie, że ja nie chce, ale ty chcesz, to będziemy mieli dziecko. a potem kryzys ze zmęczenia i nawet nie można sobie pomyslec- masz ciało coś chciało. bo ciało nie chciało! i to powód do wiecznych wyrzutów, pretensji, ludzie...pewne rzeczy, takie w tym stylu, sa bezkompromisowe, ma być pełna jednomyslność w pewnych kwestiach i już, nie we wszytskim, ale w najważniejszych rzeczach tak. i ja nie będę z kimś, kto się ze mną nie zgadza na poziomie podstawowym. bardziej uczciwym rozwiązaniem jest tu wejść w układ, który daje mało, ale na sto procent. Np. ona mu loda, on ja utuli do snu. Jesli oboje tego chcą, to spoko, ale tylko z tego powodu niech nie robią zaraz dzieci, zobowiązań finansowych i innych rzeczy, w których by się nie zgodzili. wtedy traci się urok tych spotkań erotycznych i w finale nic juz nie ma, co miałoby wartośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
heloiza999...musisz być bardzo samotną osobą skoro nie wiesz nawet co to za uczucie, gdy ludzie za sobą zwyczajnie tęsknią...przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×