Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy teść ma rację

Polecane posty

Gość gość

za kilka dni dzień babc****otem dzień dziadka. mamy 2 miesięcznego synka i szczerze nie chcę z nim jeździć do każdej z babć z bagażami, więc zaproponowałam żeby wszyscy wpadli do nas na kawkę i ciasto, a my damy prezenty od naszego syna. teśc się zdziwił bo "dziecko powinno jechać do dziadków a nie na odwrót" . dodam że mamy 13 letni samochód w średnim stanie i boję się jechać 80 km z dzieckiem, bo dziadek tak chce. teść nie jest emerytem (nie chodzi o lasce) i ma sprawny samochód, ale chce żebyśmy przyjechali. powiedziałam że nie i zdania nie zmienię. Nie będę ciągać niemowlaka do każdej babci. co sądzicie o tym co powiedział?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do naszej corki tez nie przyjada bo im sie niechce. a dzieli nas 90km a corka ma uroczystosc w przedszkolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dziadek ma jechać 80 km bo ty tak chcesz ? Zresztą jak kupujesz prezent np. koleżance na urodziny to idziesz do niej a nie czekasz aż przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz grzecznie ma dzidzia ma dopiero 2 mc i boisz sie ciagac bo nawet nie wiesz jak zniesie takie podroze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jenna Bond
Teść to ignorant. Olej go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
całe dziecinne życie mojego dziecka chyba do 12-13 lat robiłam u siebie w domu zapraszałam jednych dziadków i drugich dziadków i było święto plus prezenty od wnuczki dla nich. Oni się jeszcze cieszyli, że maja prezenty, że się wszyscy spotykamy, że maja imprezę nie u siebie i bałaganu nie mają, zjedli, wypili, posiedzieli dostali na wynos i do domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale co innego jak dorosły wsiada w samochód i dla niego to nie problem bo często u nas bywa, a co innego ja męczę niemowlaka jazdą samochodem przez 1,5 godziny, a na małemu ciężko jest nawet zasnąć w nowym miejscu, przerabialiśmy to w Święta. a dziadek ma 50 + , tak jak napisałam nie chodzi o lasce. ja musiałabym oblecieć 3 różne miejsca, bo każda babcia mieszka daleko od siebie. nie lubię brać takiego małego dziecka na imprezy czy do znajomych. najwygodniej jest przewinąć, nakarmić i uśpić w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to powiedz to wszystko na spokojnie tesciowi, jak nie zrozumie, to trudno, bedzie bez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzeba było powiedzieć, że owszem, ale na razie jest za małe na podróże i zapraszacie w tym roku do was, a w przyszłym jak będzie satsrzy to pojedziecie do dziadków i babć. A jak spędziliście święta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze mówiąc, też mnie trochę twój pomysł zdziwił, więc to co powiedział teść nie jest dla mnie zaskoczeniem. Zapewne on nigdy nie zapraszał dziadków z takiej okazji, ani swoich czy żony rodziców kiedy sam miał dzieci, a i on do tej pory nie był zapraszany. I mnie kojarzy się to z zapraszaniem do siebie solenizanta żeby mu prezent urodzinowy wręczyć... To ma być święto teścia i teściowej m.in. więc jeśli faktycznie masz w tak złym stanie auto że boisz się że się rozkraczy po drodze, to wyjaśnij im to (chyba zrozumieją?) i koniec tematu, skoro im pomysł innego spędzenia święta nie przypadł do gustu. Inna kwestia to to że jeśli tym samym samochodem jeździliście do nich w ostatnim czasie, mogą średnio to przyjąć, jako wymówkę, o tych "bagażach" wożonych samochodem nie wspominając, przecież to ledwo dwa ubranka na zmianę, kilka pieluch, chusteczki, mleko- pewnie niewiele mniej bierzesz na zwykły spacer, nie mówiąc o tym że tu bagaże wozi samochód... A tak na marginesie, do swoich rodziców też nie jedziesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A poza tym sama później przyznajesz że robisz to dla własnej wygody (do czego jakby nie było- masz prawo), bo łatwiej Ci w domu dziecko przewinąć i nakarmić, a możesz wizytę skrócić na tyle że synek się prześpi w samochodzie w jedną i drugą stronę. Ale to przecież twój wybór czy pojedziesz czy nie, a zupełnie inną kwestią jest to że w żaden sposób reakcja teścia nie powinna Cię dziwić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaskadsal
Uwazam Autoro ze masz jak najbardziej racje. Masz malenkie dziecko I to do niego powinnnas dostsowac swoje zycie nie do widzimisie faceta kolo 50tki. Jesli tesc bedzie robil dalej fochy to trudno, ja bym sie nie przejmowala, zaproszony do Ciebie by, a czy przyjmie zaproszenie, to juz jego sprawa. A co babcie na Twoj pomysl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rjana
ja dla mnie zrobiliscie z igly widly szukajac zaczepki po pewnie za soba nie przepadacie. normalnie takie rzeczy sa do ustalenia i jesli ludzie lubia sie to spokojnie by sie dogadali. nie widze przeciwskazan aby w dzien babci babcia przyjechala do wnuczka mimo, ze normalnie to wnuczek powiniem jechac do babc****oza tym na chwile obecna prezent nie jest konieczny bo wiadomo ze kilkumiesieczniak nie kupi prezentu ani nawet go nie wybierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dla mnie w ogole jest z****** pomysl z tymi odwiedzinami. Widac po was jakie mamy pojabane spoleczenstwo. Zamist do siebie zadzwonic****ogadac, to sie beda klocic kto ma jechac. Jak nie chcecie jechac, to siedzcie na d***e. A kolejna sprawa jest to, ze pierwsze slysze, aby ten kto obchodzi swoje swieto mial przychodzic do kogos. Przeciez jest odwrotnie. Tak czy inaczej durna jestes, ze masz takie problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co jechać? nie można zadzwonić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie urzadzalabym jakis szopek z 2-miesiecznym dzieckiem... Zadzwonilabym z zyczeniami i juz... Rodze dopiero w kwietniu i za rok z 9-miesiecznym dzieckiem tez nie bede sie bawic w prezenty dla dziadkow... Zadzwonie i tyle. Mojemu tacie dam prezent bo tylko on na to zasluguje. Ale to zalezy od relacji. Moj tesc naszego dziecka nie zobaczy na oczy(jest alkoholikiem i nie bede narazac synka), tesciowa nie zostawi tescia wiec to bedzie jej sprawa jak czesto bedzie chciala naszego synka widziec-jak przyjedzie do nas to zobaczy, my tam do tam nie pojedziemy(mieszkaja 60 km od nas). Moja mama mieszka za granica, wiec bedzie dosc rzadki kontakt, a moj tata mieszka 350 km od nas nad czym ubolewamy bo z naszych rodzicow to tylko do niego nie mamy zadnych zastrzezen :) Troche kicha ze nasz syn bedzie mial mniejszy kontakt z dziadkami niz rowiesnicy, ale nie mam zamiaru zmuszac sie do odwiedzin tesciow jak wiem co tam sie dzieje... tesc chleje, tesciowa go utrzymuje i nic z tym nie robi.ona chyba sie ludzi, ze bedziemy tam jezdzic z synkiem i udawac ze nic sie nie dzieje... ale sie myli.... Mam czekac na kolejna awanture tym razem z dzieckiem na reku? Mam czekac na wyzwiska i zeby kazal nam wypier itp Po takich awamturach 1,5 roku nie jezdzilismy tam ale zawsze my wyciagalismy pierwsi reke...a byly juz 2 takie konkretne awantury...na 3 nie mam zamiaru czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra zaprosiłaś, nie chcą przyjechać to zadzwoń z życzeniami i tyle. Takie moje zdanie. Jeśli boisz się jechać z maluchem tak daleko to chyba to zrozumiałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie to dziwna, ta odmowa teścia. Ja jadę z radoscią 250 km do wnuka na zaproszenie do przedszkola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak widać z 08:43, tylko patologia nie rozumie, co to są więzy rodzinne i jak powinny wyglądać relacje wnuczęta-dziadkowie, w tym jak elegancko dogadać się w kwestii obchodzenia świąt jednych i drugich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mms-a wysylalam do tesciowej chociaz mieszka 30km. a co to za koronacja na dziadka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W rodzinach gdzie panują prawdziwie zdrowe i bliskie relacje takie sytuacje jak u Autorki nie mają miejsca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie jechała. Ja mam taką sytuację, że teściowie mieszkają w jednym mieście, z tym, że my na parterze a oni na siódmym piętrze i ciągle dzwonią żebyśmy przyszli, a przecież to im latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój i nie jedź. Dużo osób ma rację, że to dziecko powinno jechać do dziadków. Według mnie pomysł zaproszenia do siebie jest dobry, ale czasami ludzie maja dziwne indywidualne podejście. ALE... Dziecko ma dopiero 2 miesiące, jest zima, samochód słaby. I tak dla twojego dziecka to nie ma to żadnego znaczenia. Poza tym nie dawaj się i nie ulegaj, bo potem przyjdą inne problemy i znowu to ty się będziesz dostosowywać. No chyba, że u dziadka będą inni i dumny diadek chciałby się pochwalić wnukiem, a tak nie będzie mógł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 09.11 uważasz, że moja rodzina to patologia? To, że z patologicznym teściem nie mamy zamiaru utrzymywać kontaktu to nie znaczy, że my stworzymy patologiczną rodzinę... Co to wina mojego męża, że ma takiego ojca? Mam go zostawić? Chcę dobrze dla dziecka i dlatego izoluje go od teścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nienormalny ten teść, dziecko ma dopiero dwa miesiące, życzeń nie złoży, prezentu nie wręczy i i tak niczego nie zapamięta ani się nie nauczy. wyślij pocztą kartkę z życzeniami i po sprawie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościu z 09:11 więc twoim zdaniem powinnam udawać, że nic się nie stało i tam jeździć jak gdyby nigdy nic? Tydzień przed BN wylądowałam w szpitalu z plamieniem... Teść nawet nie zadzwonił spytać się co w wnukiem... Nie miał czasu bo chlał... Z życzeniami świątecznymi też nie zadzwonił - powód ten sam. W ogóle się nami i dzieckiem nie interesuje to z jakiej paki mam jakieś szopki odgrywać, że jest super dziadkiem itp? Chore masz myślenie kobieto... Już ja mam powody by mieć żal do teścia czy teściowej... Czemu też do teściowej? Bo mój mąż nie miał prawdziwego dzieciństwa... A ona nic nie robiła i nie robi z alkoholizmem męża... Więc jak jej pasuje to ok, ale my nie musimy tego tolerować, jeździć tam i udawać, że jest ok... Mój mąż też jest takiego zdania, więc to nie mój wymysł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem babcią i nie robiłabym takich cyrków z tym dniem. Wiadomo, że 2 m-czne dziecko samo z siebie nie złoży życzeń o prezencie nawet nie wspomnę. To jest wola rodziców czy chcą zauważyć takie święto. Mnie się wydaje, że życzenia przez telefon w imieniu malutkiego wnuka, wystarczą. Jak wnuczek będzie miał ok. 3 lat i będzie rozumiał takie zwyczaje, wtedy już bardziej świadomie można go włączyć w takie świętowanie dnia babci-dziadka. PS. Ja byłam szczęśliwa jak syn zadzwonił i złożył życzenia w imieniu wnuka[ miał 7 m-cy], nie oczekiwałam żadnych prezentów, zaproszeń ani jego przyjazdu. Liczy się pamięć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10:09 - sama widzisz, że cześć twojej rodziny (rodzice męża) to patologia, weszłaś w patologiczną rodzinę, więc tak, twoja rodzina jest patologiczna. sama logika, co nie oznacza, że ty i mąż musicie powtarzać błędy jego rodziców, logika. nie ma co sie unosić, sama przedstawiłas takie fakty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"10:09 - sama widzisz, że cześć twojej rodziny (rodzice męża) to patologia, weszłaś w patologiczną rodzinę, więc tak, twoja rodzina jest patologiczna. sama logika, co nie oznacza, że ty i mąż musicie powtarzać błędy jego rodziców, logika. nie ma co sie unosić, sama przedstawiłas takie fakty. " Oni nie są moją rodziną, dla mnie są obcymi osobami. Mąż też ich nie darzy ciepłymi uczuciami... Nie wstydzę się tego, że teść pije, bo to nie moja wina, ani też mojego męża. A wiele bliskich alkoholików wstydzi się i ukrywa... Ja nie mam zamiaru udawać, że jest ok i nie będę tego tolerować. Uniosłam się, bo napisałaś w taki sposób jakby to była NASZA wina, że moje dziecko nie będzie miało takiego kontaktu z dziadkami jaki powinno... Ale już wole, żeby nie znało dziadka niż jak ma patrzeć na wiecznie wstawionego dziadziusia... Z resztą jak jest trzeźwy to też kulturą nie grzeszy, traktuje teściową jak służącą... Ani ja ani moja rodzina nie będzie się temu przyglądać i tego tolerować. Rozmowy z teściową nie pomagają, więc niech się męczy dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×