Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

jestem beznadziejna zona

Polecane posty

Gość gość

jestesmy 4 lata po slubie , ja mam 26 lat on 29 , jestem zla zona... nie potrafie dobrze ugotowac, kiepsko sprzatam (nie potrafie posprzatac tak naprawde "na błysk" ) z reszat zcesto nie widze potrzeby sprzatania podczas kiedy moj maz dostaje bialej goraczki ze jest tkz burdel:/ wogole on jest perfekcjonista a ja nie , on ma poskladane w szafce w kosteczke a u mnie jest posprzatane przez dwa dni a pozniej tak jakby tajfun przeszedl , najgorsza jest miedzy nami ta roznica czesto mi powtarza ze nie jestem prawdziwa kobieta dla niego ktora super dba o dom i o niego ,wogole jestem lekkoduchem nie potrafie dbac o szcegoly w domu takie jak dekoracje , przytulnosc itd ...lubie chodzic po domu w dresie i bez make upu , nie przejmuje sie opinia innych do sklepu po bulki lece w starym swetrze podczas kiedy dla mojego meza jest to niedopuszczalne on zawsze musi "trzymac fason" necierpie tego u niego , wywodzi sie wlasnie z takiej rodziny gdzie wszystko jest jak spod igly , tesciowie bardzo zwracaja uwage na kazdy szcegol jaki sie tyczy naszego domu , maz jednym razem neguje ta przesade (i zle mu z tym)ale tak naprawde sam jest taki jak oni ..czasem patrzy na mnie przez pryzmat swojej rodziny jako na zly material na zone..chcialabym zeby byl ze mna szcesliwy ale obawiam sie ze jego modelu zycia nie jestem w stanie zrealizowac...zawsze czysto, dwudaniowy obiad z podwieczorkiem, w weekend ciasto domowej roboty , uprasowane , przygotowane itd a ja zawsze z delikatnym makijazem swierza promienna i usmiechnieta ...nie potrafie tak...dodam tylko ze rowniez pracuej zawodowo i to w dosc obciazajacym sytemie godzinowym(swieta weekedy itd) przez nasze awantury zwiazane ze sprzataniem gotowaniem i ogolnym stylem bycia naprawde nie czuje sie kobieco co czesto mi maz powtarza ...czasami zapale czasami przeklne nie zawsze wygladam promiennie:/ nie ejstem drobiazgowa co do czystosci mieszkania czy jedzenia dla mnie jedzenie to jedzenie on czasem wyraza swoje niezadowolenie ze obiad jest np brzydko podany :/ nie myslcie soboe ze ejstem typem zapuszconej flejowatej baby potrafie sie ubrac elegancko , czasem uda mi sie cos ugotowac bardzo sie staram , mam w sobie bardzo duzo wrazliwosci i milosci no ale...coraz czesciej watpie w ta swoja kobiecosc:( moze ja jestem stwiorzona do tego zeby byc sama a przynajmniej nie zakladac rodziny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A loda chociaż robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiedz sie, on cie zameczy i sie rozchorujesz. Tego nie da sie pogodzic. On ma inna mentalnosc. Szkoda zdrowia. To jest strasznie w******jace zycie jak w katalogu. Tacy ludzie sa ograniczeni czesto, malo spontaniczni. Zameczysz sie. Pedant to najgorszy material na partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiedz się, facet brzmi koszmar nie, a ty z siebie robisz służąca w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak juz to fellatio ...ale co ty mozesz wiedziec :0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja to 'ty chacialabys aby był z Toba szczęśliwy'. A nie przyszło ci do głowy żeby sama być szczęśliwa? Bo jemu jak widać nie przyszło do głowy żebyś ty była szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ja naprawde zaczynam miec poczuceo ze jestem jakas beznadziejna ze nie jestem taka zona jaka kazdy facet by chcial , wpedzilam sie juz w poczucie winy i do tego ta jego ozieblosc uczuciowa jesli juz gadamy to o pieniadzach albo o jego rodzinie..w nocy jak nie ma seksu to sie obraca po prostu plecami i sama na sile sie do niego przytulam czuje sie coraz gorzej tak jakbym więdła..powoli zaczynam byc chyba jakims starym zolzowatym babskiem ktore w dodatku nie potrafi sie nalezycie zajac domem..aha zapomnialam dodac ze mamy roczna coreczke wiec tez nie jest latwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fellatio i lód to to samo, ale co ty możesz wiedzieć ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz co, facet jest obrzydliwym dretwym egoistą, a rodzinka to bulkje przez bibulke Hyacinthe Bucket. Uciekaj!!! Jak się Dallas im tak zniewolic? Wyobrazasz sobie swoje życie jako służącej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P*****l go, juz jestes chora przez niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli bycie żoną widzisz jako gotowanie i sprzątanie, to chyba zaściankowa mentalność cie skrzywdziła. Zabietaj dziecko i zwiewaj jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jaki problem? Pracujesz zawodowo, nie jesteś na jego utrzymaniu więc... albo dzielicie się obowiązkami- można zacisnąć zęby i posprzątać na błysk, a on niech w tym czasie dopieszcza sobie dwudaniowy obiad, łącznie z układaniem serwetek w łabędzie i wykrawaniem różyczek z kiwi do deseru, skoro go to kręci. Swoją szafą się nie przejmuj, musi tam zaglądać w ogóle? Jak nie gotuje,w kuchni też niech nie grzebie. Albo decydujecie się na Ciebie w roli kury domowej, niech sypie kasą, wynajmiesz za to panią która będzie miała czas na gotowanie i sprzątanie z sercem, a Ty wtedy do kosmetyczki skoczysz. Co do higieny- no cóż, trzeba jakiś poziom trzymać, dla mnie tłuste włosy, rozciągnięty i brudny dres, poodpryskiwany lakier na paznokciach to też mocno nie halo, ale czyste włosy spięte w kucyk, ubranie również czyste i estetyczne (nawet i sportowe) i po prostu higiena i podstawowe zadbanie o siebie typu krem do rąk to podstawa. A większe wymagania mogłabym zrozumieć jakby przed ślubem widział Cię tylko ładnie ubraną, pachnącą i z delikatnym makijażem, jeśli nie- to widział co brał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tigger
Wiem o czym piszesz, myślę że wiem jaka jesteś bo bardzo przypominasz mi moją przyjaciółkę i wiesz co wcale nie jesteś beznadziejna tylko fajna a mąż no cóż nie gniewaj się ale drętwy buc. Buntuj się szkoda czasu na życie w błyszczącym i sztucznym muzeum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspolczuje. chyba lepszy juz jest flejtuch. Powiedz mu ze skoro pracujesz to nie masz czasu na codzienne gotowanie i sprzatanie na blysk. Niech zatrudni pania, nawet raz w tygodniu jak przyjdzie i posprzata i ugotuje to juz bedzie duzo. Pogadaj z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiekszość facetow lubi chwalic się przed kolegami swoimi zonami itp przed ślubem większość z nas dba o siebie i o inne dziedziny zycia aby jak najlepiej wypaść jednak ślub i wspólne zycie zmieniaja to diametralnie widzę po swojej kumpeli przed slubem lala jak sie patrzy zadbana babka a po ślubie dziecko i jej wyglad masakra brak makijazu praca zapewne brak snu ma male dziecko i wyglada jak czarownica albo i gorzej z mlodej dziewczyny tetniącej zyciem został wrak człowieka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawialm z nim to twioerd ze inne kobiety daja rade ...popadlam w jakas obsesyjna zazdrosc o niego on sam wie ze jest "fajnym facetem" i ze moglby miec inna (lepsza?) kiedys mi to w klotni powiedzial... no i jeszce zostaje kwestia pieniedzy... w zasadzie juz od dawna nie chodze do fryzjera i jakies zakupy szmatek jak to kobieta bo wiecznie sa inne wydatki ale jak wychodze w starych dzinsach to sie wscieka a on sam ma duzo wiecej elegenckich rzeczy niz ja :/ czasem dla podbudowania wlasnej kobniecosci robie mu jakies wieczory wtedy wystepuje w super seksi bieliznie i jest na ta chwile czuly a na drugi dzien znow to samo...dl;atego przestaly mi te wieczory juz sprawiac przyjemnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jesteś zwykłym szmulem do dymania a nie do żeniaczki. Rozbierz się, zrób se słit focie na tle burdelu i wyslij jakiemuś bawidamkowi z neta. To życie dla ciebie, a nie udawanie porządnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Lepiej coś z tym zrób, bo jeszcze rok- dwa i dojdzie do tego dziecko, wrócisz do pracy, a po pracy będziesz słuchała wyrzutów że nie ma deseru albo zupa do drugiego dania nie dobrana, firanki od miesiąca nie wyprane, brudne łapki odbite na lustrze, w koszu śmierdząca pielucha, Ty bez makijażu i w ogóle z jakąś taką szarą cerą, może korektor pod oczy, dziecko brudne i beczy a powinno radośnie gaworzyć w białej sukieneczce, a w ogóle to inne niech dają radę... Co to w ogóle za tekst? Inne dają radę, to po co Ciebie brał za żonę? No chyba że w momencie zamieszkania z nim zamieniłaś się w totalną fleję, ale nie bardzo rozumiem na jakiej podstawie on przypuszcza że pomimo pracy zawodowej i niezależności finansowej będziesz również brała na siebie wszystkie obowiązki domowe. Nie uzgadnialiście tego przed ślubem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko juz jest.... i kocham je nad zycie!ale latwo nie jest... faktycznie chodze zmeczona z szara zmeczona cera postarzalam sie prze zostatni rok chyba o 5 lat :/ czasem lapie sie na tym ze mysle (fantazjuje ) o kims innym o nikim konkretnym o kims kto docenilby mnie jako kobiete ...no chyba ze faktycznie nie ma czego doceniac...nie wiem...chcialabym byc tylko szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha a o "łapki" na lustrze tez ma pretensje ;) czy nie uzgadnialma z nim przed slubem ...nie nie uzgadnialam , wydawalo sie nam ze bedzie po prostu pieknie i juz :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha no i zawsze wiedzial ze nie jestem super gospodynia (mieszkalismy przed slubem razem) moze myslal ze sie szybciej podszkole:/ no ale teraz dziecko praca i ciezko jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja uważam że skoro pracujecie oboje to oboje musicie zajmować się też domem i dzieckiem. On też powinien a właściwie to ma obowiązek (i to mu powiedz bo żadna inna kobieta która niby daje rade służącą dla swojego męża nie jest) c***omagać w sprzątaniu gotowaniu itp a jak nie chce to powiedz mu że ok będzie miał swój błysk ale ty zwalniasz się z pracy bo nie będziesz robić tu i tu sama a do tego żądasz oczywiście wynagrodzenia od niego bo za darmową sprzątaczkę i kucharkę robić nie będziesz ewentualnie jak się nie zgodzi to powiedz że zatrudnicie panią do wykonywania tych czynności. Jak nie zgodzi się na żadną z tych 3 opcji to odejdź od niego bo niszczysz sobie życie. W normalnych szczęśliwych związkach pary dzielą się obowiązkami a tylko kobiety z bardzo niską samooceną dają się tak wykorzystywać przez męża co często kończy się tak że mąż znajduje sobie kochankę a z żony nadal robi szmatę do sprzątania i wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pogadaj z nim raz a porządnie, jak chce mieć perfekcyjny porządek niech raz na tydzień załatwi panią od sprzątania, a gotuje razem z Tobą. Masz dziecko na głowie, pracę zawodową i dom? A on ma zastrzeżenia że nie chodzisz wiecznie zadbana, pachnąca, w odstrzelonych ciuchach i nie podajesz mu w szpilkach i garsonce obiadu przy świecach i jedwabnych serwetkach? Niech się puknie w głowę. Jak rozmowa nie pomoże, albo skwituje tylko tekstem że "od tego są kobiety" to mu powiedz że mężczyźni są od finansowania w takim razie, albo przypomnij że Ty niczego takiego nie deklarowałaś. Wróci z pracy, zacznij mu przypominać że naczynia nie pomyte, obiadu jeszcze nie zaczął robić, pranie brudne, pościel nie zmieniona, podłogi nie wyfroterowane, dziecko ma plamy na spodenkach i właśnie pod stołem wczorajsze okruszki wyjada... To jaja jakieś przecież. U nas jest złota zasada- jedno pracuje, drugie zajmuje się domem i dzieckiem, jak jesteśmy oboje każde ma swoje określone obowiązki, kiedy je wykonuje ktoś z dzieckiem jest, w ciągu dnia jak się sprężymy każdy ma chwilę luzu, wieczorem czas dla nas. Pewnie że nie jest jak z bajki i wiecznie są jakieś problemy, małe czy duże, ale w głowie mi się nie mieści żeby mąż miał mi wypomnieć że zaniedbuję cokolwiek czego wcale nie deklarowałam robić. Ustalaliśmy wszystko, łącznie z sytuacjami awaryjnymi i dużo rozmawialiśmy przed wspólnym mieszkaniem, potem jeszcze przed ślubem bo na bieżąco wychodziły problemy. Wyluzuj, jak wróci z pracy zostaw mu dziecko, ewentualnie małemu jakiś posiłek przygotuj, idź do tej kosmetyczki (w końcu masz być zadbana) i na piwo z koleżanką (promienna masz być) a po powrocie powiedz że teraz możesz rozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty nie jesteś tylko żoną, ale i matką, pracownicą itd. I nie jesteś beznadziejna tylko twój pożal się Boże mężuś, który utwierdza cię usilnie w takim przekonaniu. Albo tupniesz głosno nogą i powiesz dość, albo kanalia wykończy cię psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i jeszce jest cos takiego jak dziecko zasnie to mowiac szczeze chce sobie z nim usiasc cos porozmawiac a nie brac sie za sprzxatanie a on w tym czasie bierze prysznic i idzie spac czasem zamiast blysku na mieszkaniu wolalabym wybrac wspolny wieczor , nawet ogladanie wspolnie tv to dla mnie taka jakas namiastka kontaktu znim , a jak sie wezme za sprzatnie to nim sie obejrze on idzie spac wiec wyglada to tak ze meiszkanie popsrzatane ale co z tego skoro nie mialam nawet chwili zeby z nim pogadac ..on chyba nie czuje takiej potrzeby tylko jak wyczuwa ze bedzie seks to nawet pomoze w porzadkach ;) nie rzoumie tez ze ja do seksu potrzebuje naszej rozmowy normalnych kontaktow nie potrafie sie tak zaprogramowac ze nie gadamy caly dzien albo wysluchuje [prtensji a wieczorem jestem chetna i gotowa , nie jestem wcale oziebla i mam niezly temperamencik do tych spraw ale jesli czuje ze jemu sie tak wiele rzeczy nie podoba to mi sie odechciewa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aha i mowilam juz tak jak ktos madrze radzil ze moge sie zwolnic jak mu nie pasuje , ze sredniowiecze minelo i ze nie bede sie roztrajac i rozdwajac zeby wszystko bylo cacy ...no ale co z tego on i tak uwaza ze sa takie kobiety ktore sa piekne inteligentne maja dobra prace dobrze gotuja i sprzataja dbaja o dom itd a facet lezy i patrzy na mecz:/ pogubilam sie moze faktycznie takie kobiety istnieja ja taka nie umiem byc nie ogarniam :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz o siebie, uświadom sobie, że funkcjonujecie na równych prawach , jemu też i wymagaj tego bezwzględnie. Ja myślę, że on wyniósł takie wzory z rodzinnego domu i nie jest gotowy na związek typowo partnerski. I teraz, albo uda ci się pana wygodnickiego wychować, albo on cię będzie sprowadzał do robota zajmującego się domem i usługiwania jaśnie panu.Musicie iść na wojnę charakterów, albo któreś z was przegra, albo poddacie się oboje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dalej skacz za swoim panem i służ mu jak piesek ze ścierą w zębach :) Prawdziwej kobiecie, która nie daje sobą pomiatać to mężczyzna serwuje kolacyjki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A dlaczego Ty masz się dostosowywać do jego oczekiwań? Owszem, są takie kobiety, powiedz że są i mężowie tacy co to zarobią porządnie, zapewnią rodzinie byt, żona może pracować jak ma sama ochotę i oni jej to ułatwią, pomogą równo w obowiązkach domowych, ugotują obiad, wysprzątają łazienkę, wezmą dziecko na spacer, pokażą mu świat a wieczorem zadbają o to żeby żona po chwili relaksu i rozmowy sama miała ochotę na seks. Albo wymagania równe dla obu płci, albo żadne. Chce mieć robota- damę na salonach, kucharkę w kuchni i za przeproszeniem dziwkę w sypialni, perfekcyjną panią domu, a do tego zorientowaną w świecie, z fajną pracą którą się pochwalić można, i pewnie grzeczne, dobrze wychowane i świetnie uczące się dziecko. A co on oferuje ze swojej strony? Tego jestem bardzo ciekawa, bo sama mu podsumuj: Ty- opieka nad dzieckiem, sprzątanie, gotowanie, prowadzenie domu, dbanie o siebie, praca zawodowa. On- praca zawodowa, powiedzmy że dbanie o siebie. Chyba coś nie gra? Zacznijcie rozmawiać wychodząc z równych stanowisk. Ja właśnie po urodzeniu dziecka miałam kiedyś taką rozmowę z mężem, mówię że uważam że powinien się bardziej zaangażować w obowiązki domowe (akurat co do dziecka- problemu nie było), a on zaczął że ja chcę żeby robił powiedzmy dziesięć rzeczy, to idziemy na kompromis, zrobi połowę z tego bo on uważa że robi dość. Więc powiedziałam że nie, kochanie, w takim razie pozycję wyjściową mamy taką samą- ja chcę mieć obiad, czyste ubrania, posprzątany dom, zrobione zakupy- czyli dokładnie tak jak Ty, niczego z tego nie chce mi się robić- dalej tak jak Ty, to fair, prawda? I teraz oboje możemy negocjować i iść na ustępstwa i kompromisy. Skoro pracujesz to nie mąż pomaga Ci w jakiś twoich prywatnych obowiązkach, tylko razem utrzymujecie dom, koniec, kropka. Jak rozmowa nic nie da, to właściwie masz dwa wyjścia. Albo myśleć o rozstaniu- chociaż chyba jakoś tragicznie związku nie oceniasz, ale sama popatrz jakie masz przy nim poczucie własnej wartości... i można zakładać że córkę będzie próbował sprowadzić do podobnej roli, a synowi "luzował" przy czym i od dzieci będzie oczekiwał bycia na poziomie jaki sobie wymarzył. Albo... olać. Rzuci Ci tekstem że lustro zapaćkane tymi łapkami- odpowiedz "faktycznie, dzisiaj już musiałam makijaż w drugim pokoju robić bo się przejrzeć nie da". Powie że koszule nie wyprasowane albo jakaś nie wyprana- skwituj: "aha, a ja dzisiaj musiałam sobie żelazkiem suszyć bo pranie nie było zrobione jak trzeba". Dom to nie muzeum, w końcu. Jak usiądzie przed tv wieczorem, powiedz: "o, widzę że masz wolne, to ja lecę do kosmetyczki, sam zauważyłeś rano jakie mam odrosty".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma kobiet które godziłby się na takie coś i byłby szczęśliwe. Więc to co on mówi to bzdura a ty autorko nie przejmuj się bo jesteś wartościową kobietą a twój maż to rozpieszczony palant. Na pewno mama go rozpieszczała w domu nie miał żadnych obowiązków i dlatego teraz wymaga tego od ciebie. Wiesz co możesz zrobić? Nie rób nic. Nie gotuj, nie sprzątaj, nie rób prania i powiedz mu że od dziś tym wszystkim zajmuje się on skoro uważa że to takie proste połączyć pracę z obowiązkami domowymi i jeszcze dzieckiem. Zobaczymy czy przy jego zarządzaniu będzie tak idealnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×