Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam na imie Sylwia

zagadka stulecia o co chodzi mojemu ex

Polecane posty

Gość szaman wielki
ying/yang nie ma madrych ani głupich>>>>>>> jest miłość!zawsze! i sprzedaje obrucznki! pewnie mnie zablokuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też byłam w takim związku i młoda nie młodem -kolejny powrót to była porażka kolejna . Oczywiście mechanizm zachowania mężczyzny taki sam jak u twojego . Wnioskuje ,że jest b. niedojrzały - no i już nie dojrzeje co tu się oszukiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przecież Sylwia napisała,że on może jej ofiarować tylko przyjaźń. A w przyjaźni ludzie są dla siebie wsparciem. Przyjaźń to nie miłość. To Sylwia pisze że go kocha. On wcale nie podnosi temperatury otoczenia. On zachowuje się jak przyjaciel i nic więcej. Czy wy już nie potraficie czytać ? Tłumaczycie wszystko w pokrętny sposób. Autorka wszystko napisała wyraźnie. Nie odpisując, zrywając kontakt strac**przyjaciela i to wszystko. On przebolał już jej odejście. Teraz łatwiej będzie mu gdy ona zniknie i się więcej nie odezwie. Koniec i kropka. Nie ma miłości i nie ma przyjaźni, Będą tylko dwie wrogo do siebie nastawione osoby. Czasem powarczą na siebie. Nie ukłonią się sobie gdy się zobaczą. A może gdy się zobaczą to odwrócą się na pięcie i [pójdą w drugą stronę. Czy o to chodzi ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sylwia, jakies zmiany? Czy dalej to samo co bylo wczoraj ? Czyli jeden sms wieczorem lub dwa? Ja sie poklocilam z moim,, ex,,, wiec od kilku dni on sie nie oddzywa. Jednak przyszla mi kartka z poczty , ze jakas paczka tam czeka, chyba do niego. Ja nie mam jak po to pojechac . Nie wiem co mam robic. Nie chce sie oddzywac pierwsza, bo uwazam ze to tylko jego wina. Nie chce mu nadskakiwac i zabiegac o niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Nie, dzis sie w sumie duzo wydarzylo bo sie spotkalismy. W sumie to bylo umowione spotkanie juz od tygodni. Ja nie prowadze, nie mam auta, a on zmotoryzowany. A ja mialam wizyte w szpitalu dzisiaj, on wzial polowe dnia wolnego z pracy i zawiozl mnie do tego szpitala i tam ze mna od rana do poludnia siedzial. Poszlismy tez do kawiarenki cos przekasic pozniej, chcialam zaplacic ale byl zly i oczywiscie mi nie pozwolil. Wieczorem pisal do mnie, mowil, ze w drodze z pracy do domu jedzie na zakupy i czy cos potrzebuje. Zawsze sie pyta. Potrzebowalam paru rzeczy, przywiozl mi je. Wychodzac ode mnie przytulil i pocalowal w czolo. Ochlapy czulosci. Pozniej jeszcze pisalismy ze soba troche. Mily jest, to wszystko. Nie moge go wyczuc. Zreszta wiem doskonale, ze jest wspanialym aktorem, on sam mi to mowil gdy sie poznalismy i podczas zwiazku. Taka ma prace, ze musi grac przed klientami, nigdy nie okazuje emocji. On wie, ze ja go kocham. Pewnie to go satysfakcjonuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na co on czeka? czy jemu sie wydaje, ze to Ty nosisz spodnie i masz przejac inicjatywe? ja przynajmniej nie mam rozsterek, czy odpisywac czy nie odpisywac, bo moj byly jest wielce obrazony :) Ch*j z ta paczka, niech przepadnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko jak sobie radzic z nuda i samotnosia? szczegolnie w te zimowe weekendy :( Przeczytalam piekne zdanie , zeby nauczyc sie czerpac radosc z samego siebie, a nie z innych ludzi. Tylko jak tego dokonac, gdy wszystko jeszcze takie swieze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chociaz , gdy nadejdzie wiosna i piekne lato, czy wtedy bedzie latwiej? Dookola pieknie , a w sercu lod... sylwia, jak Ty przetrwalas te pierwsze tygodnie? masz jakas cenna rade? Ja staram sie za wszelka cene odganiac dobre wspomnienia z nim. Cos mi sie przypomina na ulamek sekundy to zaraz zaczynam myslec o czym innym. Postanowilam napisac na kartce wszystko , gdzie on mnie zranil, kazde jego zlle slowo , czyny. Od pierwszych dni , gdy go poznalam. Moze to mi troche pomoze... Siedze na laptopie, ale zaraz wlacze tv, to tez pomaga ;0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy chodzi o to kto ma spodnie ? Czy chodzi o to że pomimo wszystko i na przekór wszystkim. Coś jest na rzeczy. Może jednak jest tak. Facet zraniony i wystawiony do wiatru zawziął się i nie chce już mówić żadnych deklaracji. Ktoś już tu napisał, poza samą autorką. Ona odeszła. Ona go zostawiła. Kontakty które są pomiędzy nimi świadczą o więzi jaka między nimi istnieje. Ludzie. Co wy robicie wodę z mózgu autorce. Jest jak jest. Jeżeli wam to za mało, to spadajcie. Facet nie powie już nic innego. Odeszła raz, odejdzie i drugi. Po co on ma mieć ciągłą jazdę. To on jest bezinteresowny. On niczego od niej nie chce.On tylko daje. Daje swój czas, swoje zainteresowanie. Swoje uczucia do niej wyraża w gestach jakie ona doskonale odczuwa. Czy on MUSI POWIEDZIEĆ COŚ CZEGO WY CHCECIE ? To wolny człowiek. Nie marionetka. On powie to co sam chce. A ona weźmie co on daje lub odrzuci. Jeżeli Sylwia ma jakieś wątpliwości, to on określił już jasno warunki. Nie chciała dusza do raju, ciele wróci do obory. On kiedyś dawał jasne deklaracje. Ona chciała żeby nie pił. Podejrzewam że to jego picie to nie alkoholizm. Facet pracuje, jeździ samochodem, spotyka sie z nią, naprawia jej w domu sprzęty, robi jej zakupy. Gdzie w tym miejscu jego alkoholizm ? Czy ktoś tu nie przesadza ? Alkoholik chodzi na rauszu i nie jest w stanie usiąść za kółkiem. Bo albo wóda, albo obowiązkowość. A facet przedkłada poczucie obowiązku ponad inne używki. Jakieś to dziwne i pogmatwane. Zaczyna wyglądać jak historia wyssana z palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
Nie wiem czy to już alkoholik, czy "tylko" pijak, ale napewno ma zadatki na alkoholika. Mój ojciec jest niepijącym alkoholikiem, ale jak pił też normalnie jeździł samochodem, pracował, był obowiązkowy, nie widziało się go pijanego na ulicy. Po prostu codziennie wracał z pracy do domu z alkoholem, grzecznie sobie pił i zasypał na kanapie. Nie każdy alkoholik leży zarzygany w rynsztoku. A ty autorko ciągle podkreślasz, że niczego nie inicjujesz, o nic nie prosisz, a znów działasz wbrew swoim deklaracjom. Czy mieszkasz na jakiejś pustyni, że nie masz jak dojechać do szpitala? A gdybyś była sama, bez faceta, to jak byś sobie poradziła z dojazdem? Trochę księżniczkujesz, a on wchodzi w rolę dzielnego rycerza, który cię ciągle ratuje z opresji, z którymi prawdziwa kobieta bez problemu dała by sobie radę. Zachowujesz się tak jak on. Nie jesteście razem, a oboje swoimi działaniami stwarzacie pozory związku. Zastanów się czego chcesz, bo zachowujesz się tak jakbyś sama nie wiedziała, czy chcesz być z nim czy nie. Już raz podjęłaś decyzję wyprowadzając się z domu. A może zrobiłaś to tyko po to, żeby go nastraszyć, a nie chciałaś odchodzić? Jak już będziesz wiedziała, czego chcesz, to działaj, ale zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja tam nie wiem czy on w ogóle nadużywa alkoholu. Może tylko pije n imprezach i to wszystko. A na co dzień nie bierze do ust. Takie wyolbrzymianie problemu, albo w jej pojęciu. Może mieć uraz i wypicie lampki wina już dla niej jest alkoholizmem. Lepiej wziąć to podzielić na pół, a resztę uznać za wymysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oxo
lepiej dla kogo? bo na pewno nie dla autorki, która na forum podzieliła się problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łąk
peszkadzalo jego nie konczace sie picie alkoholu co wieczor www Jak widać to nie jest picie na imprezach, tylko codzienne picie, a to już jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No tak. Piwo wieczorem przy meczu to alkohol. I to codziennie. Ale tragedia. Pewnie po tym piwie to bełkotał i zataczał sie i robił awantury i bił autorkę. Pewnie nawet ma na tę okoliczność obdukcje zrobioną w razie czego. Ludzie walnijcie się w te puste łby. Jakie pijaństwo i jaki alkoholik. Ona chciała i nie dostała. Jeszcze musiała się wyprowadzić i teraz płaci za kwadrat. Przedtem było za free. Chore c***y jesteście. Stare pudernice z sianem zamiast mózgu. Głupie pasztety jak i ta cała Sylwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak go zwał, tak go zwał. Sylwia pisze że darzy go uczucie. Nie unika podarków i pomocy. Jest to dla niej miłe. Facet po jej odejściu zaproponował przyjaźń. No bo nie chce palić za sobą mostów. Nie zdradził jej, ani ona jego. Mają tylko odmienne zdanie w pewnej kwestii. Więc czemu nie pozostać w przyjaźni ? Przecież się kochali, spali ze sobą. Znają swoje czułe miejsca intymne. Skoro nie ma w nich wrogości to określenie ZWYKŁEJ ZNAJOMOŚCI to zbyt mało. Powiem więcej. To byłoby obraźliwe. Ale przyjaźń to słowo adekwatne do ich stopnia zażyłości i więzi jaka ich łączy. Myślę Sylwio, że moje wytłumaczenie powinno ci wystarczyć na zrozumienie zagadki stulecia. O co chodzi twojemu EX. Ale skoro więź między wami istnieje. A ty nadal go kochasz, to nietaktem jest z twojej strony nazywać go EX. Czy w tej formie zwracasz się do niego ? Mój drogi EX kup mi chrupiące i świeże bułeczki. Proszę cię.:) Fajnie by to brzmiało w jego uszach.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
On nie pije piwa. Codziennie po pracy i w weekendy (w czasie naszego wspolnego mieszkania moze 4 dni przez caly rok nie pil), od godziny 19-tej do czasu gdy zasnie na kanapie pije czerwone wino, rum, wodke, jedna butelka wina to minimum, zdarzaja sie dwie. Takie to jest picie. Dlaczego mi to przeszkadzalo? A dlatego, ze o niczym nie moglam z nim porozmawiac, siedzialby tylko na kanapie, sluchal glosno muzyki i pil, pil, pil, moja obecnosc ignorowal. W koncu chodzilam spac sama do naszej sypialni a on w salonie na kanapie. Plakalam do poduszki, chodzilam przybita, seks tez zdarzal sie coraz rzadziej, a ja mam kocham go i chcialam z nim sypiac codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Przestan, nie zwracam sie do niego per ex. Normalnie po imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj nie pil, ale za to do rana siedzial przy omputerze, tez nie sypialismy razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Wspolczuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dalej sie nie oddzywam z moim bylym, . Wiele wlasciwie nie stracilam po rozstaniu. Gdybysmy byli razem to ja w tej chwili siedzialabym w sypialni , a on w salonie przed komputerem. Tez razem nie sypialismy. Jego denerwowalo , gdybym nawet usiadla na kanapie i czytala cos. Jemu nawet to przeszkadzalo. Nie mam za czym plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
komputerze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sylwia, jak radzilas sobie przez pierwsze tygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dzisiaj pisaliscie ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Jak sobie radzilam przez pierwsze tygodnie? Swietnie, dlatego, ze poznalam kogos gdy sie juz wyprowadzalam i zauroczylam sie innym facetem, ktory mnie adorowal i sie spotykalismy, wiec mialam glowe zajeta, chcialam po prostu nie myslec o ex, wiec tamten mi pomagal i bylam troche jakby w euforii, w ogole nie cierpialam. Po kilku tygodniach swiadomosc mi wrocila i plakalam i tesknilam za ex, pisalam do niego, ponizalam sie, wyznawalam milosc, on olewal mnie, imprezowal. Potem sie ogarnelam, bo wiedzialam, ze zrobilam z siebie idiotke. Przez jakis czas w ogole sie nie odzywalam do niego. W ogole. Potem on zaczal delikatnie pytac co u mnie. Odpowiadalam uprzejmie ale nie czesto. Potem zaczelismy wiecej rozmawiac, sprawdzal co u mnie, chcial pomagac we wszystkim, pytal, czy niczego mi nie brakuje. Spotykalismy sie, a to mnie gdzies podwiozl, a to cos podrzucil, a to zabral mnie na obiad do restauracji pare razy, a to na zakupy z nim pojechalam, takie tam drobiazgi. Dzisiaj odezwal sie pierwszy w poludnie. Pisal, ze wieczorem bedzie robil kotlety i ze rozmrozil za duzo miesa i pytal czy bym nie chciala kotletow. Nie mialam na nie ochoty ale powiedzialam, ze zobaczymy. Wczesnym wieczorem wyszlam na zakupy do spozywczaka w miescie, pisalismy ze soba. On na to, ze zaraz konczy prace i tez tam jedzie na zakupy i ze sie tam spotkamy pewnie. No i sie spotkalismy. Zrobil te swoje zakupy, ja swoje i podwiozl mnie do domu. Chwilke pogadalismy i pytal znowu o te kotlety, to powiedzialam, ze okay. I wieczorem mi przyniosl schaboszczaka i surowke, ktora zrobil. Potem troche pisalismy do siebie, w koncu pozegnalismy sie dobranoc dobranoc i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coz, najlepszym lekarstwem jest nowa milosc :) Ja jestem w takim stanie, ze nie mam ochoty spotykac sie z nikim. Weekendy spedzam sama w domu. Odpowiedz mi jeszcze po jakim czasie ciszy, gdy Ty zamilklas on sie odezwal? Moj ex ma podobny mechanizm dzialania co Twoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Tak. Gdy ja milczalam przez kilka dni, on sie odzywal pierwszy. Teraz piszemy codziennie, ale gdy ja sie nie odzywam dosc dlugo, to on pisze do mnie pierwszy z jakims pretekstem lub po prostu pyta jak mi mija dzien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam na imie Sylwia
Sluchaj siebie. Ja walcze caly czas: sluchac glosu serca czy rozumu? Slucham obu, dlatego nie nakrecam sie, nie narzucam, milcze, a gdy piszemy to jestem uprzejma i mila, nie zadreczam go lawina smsow, nie dzwonie, nie inicjuje spotkan. Spotkania zazwyczaj sa spontaniczne, przypadkowe, a jesli juz planowane to tylko z jego inicjatywy. Na przyklad, chcial mnie wczoraj sam zawiezc do tego szpitala, zwolnil sie na kilka godzin z pracy. Moglam przeciez sama jechac. Martwi sie o mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czyli bylo u was tylko kilka dni ciszy , u mnie cisza od wtorku. Twoj ex wiedzial, ze spotykalas sie z kims? Jesli tak , to co on na to . Byl zazdrosny? Moj nie jest wcale zazdrosny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Odeszłaś od niego, bo już miałaś adoratora, który jak piszesz pocieszał cię tak skutecznie, że opuściłaś swojego faceta. On w rewanżu zaczął imprezować, żeby zagłuszyć to co mu pozostało po odejściu jego dziewczyny. W tobie nagle odezwało się jakieś echo, które kazało ci dzwonić do niego i pisać i szukać kontaktu. Dziewczyno ! ty zrobiłaś zz siebie idiotkę gdy odeszłaś od faceta pod wpływem zauroczenia jakimś przydupasem, a nie w momencie gdy szukałaś ponownie z nim kontaktu. Wale się nie dziwię, że facet postąpił jak postąpił. Dziwię się tobie, że postąpiłaś jak postąpiłaś i jeszcze masz czelność dziwić się O CO FACETOWI CHODZI ? Dwa szantaże z twojej strony. 1. Odejście od niego. 2. Okazuje się że już masz drugiego. Więc odeszłaś bo zdradziłaś. Gość sobie szukał innej, bawił się i imprezował. A co ty mu zrobiłaś ? Jesteś HIPOKRYTKĄ. Jak ja to widzę dalej ? Pewnie jeszcze będziesz chciała przez łóżko zmienić swój status z przyjaciółki na dziewczynę, ale chyba się to nie uda. Facet czuje coś do ciebie. Ale brać znowu wymłócone przez kogoś zboże dla siebie, gdy zostały tylko plewy ? To takie zbyt amerykańskie. Tylko tam ludzie śpią z innymi okazjonalnie pomimo że są w związku. Tam nawet przed ślubem narzeczona prześpi się ze swoją starą miłością, żeby przekonać się że ten wybrany, to ten właściwy. W Polsce jest zakorzeniona trochę inna tradycja. Choć jak widać z życia sporo zaczyna być i u nas powszechny zwyczaj rozwodów, zamiast pracy nad małżeństwem. Krótko mówiąc. Stara baba z ciebie i jeszcze singielka. Szukasz na siłę i tracisz bez sensu. Czarno widzę twoją przyszłość. Pewnie złapiesz za męża jakiegoś obszczymurka, który ani w łóżku, ani w życiu nie zda egzaminu.. Ale wyjdziesz za mąż. Potem rozwód, a po zasie powrót do jakiegoś byłego już na kocią łapę. No może się mylę z samą końcówką. Może i wytrwasz do końca w małżeństwie, ale szczęśliwa już nie będziesz. Krzywda jaką uczynisz innym powróci do ciebie podwójnie. Jak to mówią. ZA GRZECHY SIĘ PŁACI. Prędzej Faceta odstawisz od kieliszka niż zmienisz sposób myślenia kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WROZKAIZOLDA
k****,znowu bez roboty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×