Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nawrócona2014

Ludzie są nieszczęśliwi bezustannie bo się porównują

Polecane posty

Gość nawrócona2014
gość Najlepsze jest to ze brat nie rozumie ze dziewczyna moze go wykorzystac i.rzucic a rodzina bedzie mial zawsze i powinien nas inaczej traktowac, a oni wiedza ze trzeba przyjsc na obiad bo ta leniwa dziwa nawet nie ugotuje bratu obiadu. Juz nie mowie o tym ze brat bardziej jest za jej rodzina niz za.nami. To już chyba tak musi być, że ludzie nie doceniają co mają, gdyby ta panna odzwajemniała mu uczucie to pewnie by za nią tak nie ganiał, a tak ciągle ma poczucie,że goni zajączka i musi się starać, a rodzinę wie,że ma zawsze więc się nie stara bo rodzina była jest i będzie a tamtą laskę może stracić. Ja o mały włos nie postąpiłabym podobnie. Na szczęście poszłam po rozum do głowy i zrezygnowałam z pogoni za króliczkiem, jak nie kocha to niech idzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Brat też może ugotować albo razem niech się uczą, to może być fajna zabawa. Czy ona naprawdę jest taka zła? Może zbyt pochopnie ją oceniasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawrócona2014
i ja też się zgadzam z Pepsianką, rodzice nas porównują od najmłodszych lat mówią,że ktoś jest lepszy, a czy mamy im mówić " może i Tosia ma lepsze oceny ale jej matka jest ładniejsza/lepiej gotuje/ ojciec więcej zarabia itp." Mnie całe życie porównywano i teraz mam już dość. Najgorsze,że sama w to weszłam i zaczęłam się porównywać i bilans wyszedł taki,że każdy ma coś, jest lepszy w czymś ode mnie, każdy ma lepiej niż ja - skutek - załamanie, od teraz nie myslę o tych co mają lepiej ale o tych co mają gorzej, może to głupie ale jakoś podbudować się trzeba. Znaleźć swoje mocne strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Mnie też porównują, najbardziej mama, mam 27 lat, a czasem mówi, że 12-latka by była zaradniejsza ode mnie, więcej pomagała w domu itp., że moje rówieśnice mają własne rodziny, mężów, dzieci. Często takie słowa kończą się moim płaczem i poczuciem winy, że za mało pomagam, robię, o co mnie proszą, ale mama uważa, że powinnam się wielu rzeczy sama domyślać. Mam nerwicę i stany depresyjne, nie jest mi łatwo być przebojową i samodzielną, tyle lat czułam, że żyję pod kloszem. Kiedy oni mnie krytykują i porównują czuję się jak kompletne zero, mam wrażenie, że zawsze jest źle, że zawsze będę nie taka, jaka powinnam być wg nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem czy pochopnie podam przyklafdy. Przychpdzi do domu i idzie prosto do stolowego nawet nie spojrzy na mnie choc wie ze stoje naa skraju malego pokoju, slowem sie nie odezwie wiecznie to ja musze zagadywac. Na poczatku jak przyjezdzala to ja jak skads wrocili zapytalam z usmiechem gdzie to byli na co ona: gdzies, nie wiem. Do mamy tez nie powie dzien dobry, jak zje obiad to przyniesie taleze i nie umyje a nawet nie ona je przynosi do kuchni tylko brat. Jak przyjezdzala do nas zanim brat kupil mieszkanie to palcem nie kiwnela, na tyle razy co nas odwiedzala a bylo tych wizyt sporo tylko raz pozmywala naczynia. Ja przychodzilam z pracy codzienniue po 12 godzin pracowalam, a w domu syf a ona przed kompem, ja wiem ze ona przyjezdzala w gosci ale no mogla przynajmniej zapytac a czasem siedziala caly tydzien i tylko przed komputerm. Ona wie co robi bo u mojehgo brata bedzie miala jak w niebie, bo ten nie dosc ze jej nadskakuje wszytko za nia zrobi lacznie z obiadem jeszcze da jej kase.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
porównywanie dwóch rzeczy z tej samej kategorii- np. dwoje młodych ludzi, jest niepoprawne, ale jeszcze większym absurdem jest porównywanie dwojga ludzi lub dwa zjawiska, które wpadają w inna kategorię, ludzie męża i syna porównują a ten sposób, jeżeli porównywanie podchodzi pod wnioski takie jak- ty taki, on taki, więc jego kocham bardziej, to dla mnie to dysfunkcja a już szczególnie, gdy mówimy o sytuacjach, w których calkiem inne kryteria należałoby stosować wobec dwojga róznych osob porównywanie trezba mnie w d***e kiedyś usłyszaolam cytat, chyba Dalajlamy- nie staraj się być lepszym od kogoś, lecz od tego, kim byłeś kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiecie co? a ja myślę, ze trzeba się skupić na sobie i tyle. Jak ktoś jest zazdrosny bo ktoś ma więcej kasy- to zadbać o swoje wydatki, postarać ię o pracę, nie uda się trudno... a najlepiej przestawić się na pracę. Nad sobą. Naukę. Być w czymś dobrym, cieszyć się życiem. Wbrew pozorom to niewiele kosztuje. W dobie internetu można uczyć się języka, uczyć się gotować, rozeznać się w czymś. Pracować nad sobą to nie będzie zazdrości, taka zazdrośc chyba z nudów i lenistwa, smutna prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gościówka 26 Mnie też porównują, najbardziej mama, mam 27 lat, a czasem mówi, że 12-latka by była zaradniejsza ode mnie, więcej pomagała w domu itp., że moje rówieśnice mają własne rodziny, mężów, dzieci. Często takie słowa kończą się moim płaczem i poczuciem winy, że za mało pomagam, robię, o co mnie proszą, ale mama uważa, że powinnam się wielu rzeczy sama domyślać. Mam nerwicę i stany depresyjne, nie jest mi łatwo być przebojową i samodzielną, tyle lat czułam, że żyję pod kloszem. Kiedy oni mnie krytykują i porównują czuję się jak kompletne zero, mam wrażenie, że zawsze jest źle, że zawsze będę nie taka, jaka powinnam być wg nich." @gościówka, a Twoja mama nie jest trochę toksyczna? Poszukaj tematu toksyczna matka zatruwa życie. Nie wolno mieć poczucia winy.. Wzmacniaj siebie - ja zapraszam do tego wątku, bardzo mi pomógł..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zazdrość, zawiść niszczy nie mam co do tego wątpliwości. Autorko wątku nie wierze Ci za bardzo.. piszesz że masz już inną postawę i poradziłaś sobie z tymi negatywnymi uczuciami. Twoje słowa mówią mi jednak co innego, np to że przestałaś porównywać się z ludźmi którzy Twoim zdaniem odnieśli sukces zamieniłaś na porównywanie się z ludźmi którzy mają gorzej :o Na siłę próbujesz wmawiać sobie że życie bez partnera jest lepsze bo np mogłabyś być bita, upokarzana, zdradzana. No przecież to jest tak infantylne, że brak mi słów. To Ty decydujesz o wyborach w swoim życiu, oczywiście zdarzają się przypadki ale to jakiego będziesz miała partnera zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Ta krytyka z mojej strony nie jest bezcelowa, po prostu nie lubię nieszczerości. Zwłaszcza jak chce się ją obwijać w różowy papierek. Przestań patrzeć na życie innych, czy mają lepiej czy gorzej po prostu żyj swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
No, krytyka, porównywanie, a mało pochwał chyba są toksyczne, myślę, że m.in. stąd wynikają moje problemy. Jak ten wątek C***omógł? Mieszkam z rodzicami, nie wyprowadzę się, bo póki co za bardzo nie wierzę w siebie, miałam wręcz takie coś jak fobia społeczna, np. wpadanie w panikę w sklepie czy na zajęciach na studiach, musiałam wyjść z sali, bo myślałam, że zemdleję. Mam duży problem z szukaniem pracy, nie umiem się obronić, kiedy ktoś mnie obraża, obmawia itp. Może uda mi się dostać na staż z urzędu pracy, ale to też kosztuje mnie dużo stresu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Zaczęłam czytać tamten wątek, chce mi się płakać kiedy czytam o zwierzeniach innych, on ma mnóstwo stron. Pewnie ludzie tam radzą wyprowadzkę, a ja teraz naprawdę nie dam rady, no i za co miałabym się utrzymać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga12345678910
Do góściówka 26. Laska, weź się w garść. Z Twoich wypowiedzi wynika, że sama siebie nie szanujesz, zatem powiedz, jak mają to robić inni. A przecież studiujesz (a nie każdy to potrafi), sprzątasz, gotujesz (to też nie każdy umie - jak dziewczyna Twojego brata). Nie rozumiem w czym czujesz sie gorsza od niej i dlaczego jej (i bratu) zazdrościsz? Chciałabyś być taka leniwa i niegrzeczna i z dwoma lewymi rączkami jak ona? A do czego ona się w życiu nadaje? Do bycia ładnym? A może chociaż raz byś jej zwróciła uwagę, ze z dobrym wychowaniem jest na bakier, skoro nawet dzień dobry czy cześć nie umie powiedzieć, tylko przychodzi się nażreć i nawet po sobie nie posprzątać? Przecież w chlewie nie mieszkacie i świniami nie jesteście, nie?Wcale się nie dziwię, że ją traktujecie jak królową, a ona Was jak śmieci.Sami na to pozwoliliście. I Ty kochana tez pozwalasz na to, by Ciebie poniżano. Powiedz w końcu dość lub płać tylko za siebie i na siebie. I nic, nikomu nie sprzątaj. A mamusi podziękuj, że tak mówi, że jesteś nieogarnięta jak 12-to latka, to znaczy, że ona, jako matka może sobie podziękować, że dziecka nie potrafiła wychować, by nie popełniać błędów jak 12-to latka.Jak zrzucisz na nią winę, za swoje zachowanie (jeśli to w ogóle prawda, że źle się zachowujesz, bo moim zdaniem chcą Ci tylko dogryżć), to przestanie Ci dokuczać.Swoją drogą gratuluję, że pracujesz (zarabiasz na siebie) i studiujesz - to godne podziwu, wiele osób nawet tego nie potrafi. A w ogóle to przestań zazdrościć wszystkim w okół, tylko się ogarnij i weź w garść.Ty tez potrafisz przenosić góry!!! A na randki umawiaj się przez net.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gosciówka 26 Bardzo mi cię szkoda,współczuję Ci! Z tego co piszesz, to Twoja matka jest toksycznym rodzicem i problemy ze soba jakie masz są wynikiem tego ,w jaki sposób Cię traktuje,w jaki sposób byłaś wychowywana..Powinnaś zawalczyć o siebie bo jeśli nic nie zrobisz całe życie będziesz miała problemy i będziesz nieszczęśliwa.Jeśli na razie nie możesz się wyprowadzić trudno ale póki co powinnaś iść do psychologa,potrzebna Ci jest terapia abyś pozbyła się tego poczucia winy,poczucia,że jesteś gorsza od innych itdDo psychologa można iść za darmo,są psycholodzy na NFZ,walcz o siebie!JA kiedyś też byłam kłębkiem nerwów ,czułam ,że jestem gorsza od dosłownie każdego człowieka,mam nerwice,nie potrafiłam się odezwać wśród ludzi..objawy nerwicy tak się nasilily,że musialam iść na terapie,teraz wiem,ze to najlepsza rzecz jaka mnie spotkała bo teraz jestem innym człowiekiem. I pamiętaj,że z Tobą jest wszystko w porzadku,to jak się czujesz wynika z tego jak jesteś i jak byłaś traktowana w domu. Idz na terapie to dla Ciebie jedyny ratunek,musisz zacząć inaczej o sobie myśleć,lepiej.A jak tylko będziesz mogła wyprowadz się od matki,nawet wynajęcie pokoju z koleżanką jest lepsze od tego co masz teraz..nie mówię,że w tej chwili masz się wyprowadzić ,ale gdy podbudujesz trochę swoją pewność siebie.Trzymam za Ciebie kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak się dostać na psychoterapie przez nfz? skierowanie od psychologa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz u mnie to bylo tak,że poszlam do lekarza rodzinnego i powiedzialam o swoich objawach o lękach itd i on mi powiedział ,zebym poszła do psychiatry bo on postawi najtrafniejszą diagnoze-czy to nerwica,depresja czy co i w razie czego przepisze odpowiednie leki,powiedzial ,ze do psychiatry skierowanie nie jest potrzebne.Poszlam ,mialam zrobione badanie psychologiczne i okazalo się ,ze to faktycznie nerwica lękowa,lekarz zalecił terapie,dal mi nr tel gdzie powinnam zadzwonic i sie zapisac(na NFZ wlasnie). Ale jesli wpiszesz w wyszukiwarke np "psycholog na NFZ i nazwe swojego miasta to na pewno znajdziesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty Gościówka powinnas isc****owiedziec psychologowi,ze masz duzo problemow ze soba i ze to chyba przez sytuacje w domu on juz bedzie wiedzial jak z toba rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Dziękuję za rady🌼, tylko, że byłam u trzech psychologów i na NFZ i prywatnie, ile można? Niefajne jest też to, że bardzo boję się komuś zaufać i zaangażować w związek, nigdy nikogo nie kochałam (poza rodziną) ani nie pożądałam, kiedy ktoś się mną interesuje i chce czegoś poważniejszego, to biorę nogi za pas. Często uciekam w świat marzeń, gdzie jestem szczęśliwa, mam miłość, przyjaźń, świetną pracę, a w rzeczywistości, same wiecie. Myślę, że to moja wina, za mało nad sobą pracuję, wolę się użalać niż wziąć się w garść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już bylam u psychiatry, prywatnie, ale mam abonament, więc mogłam, mam leki na depresję, chociaż ostatnio mam znacznie gorszy stan i ledwo sobie radzę, na psychoterapię mnie skierowała tzn poleciła mi kogoś ale 120zł za 50 min to za dużo dla bezrobotnej osoby, a wpisałam w wyszukiwarke miasto i nfz psychoterapia i nie było nic konkretnego tylko jakies dysksuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
W moim małym mieście też nie ma psychologa na nfz więc poszłam prywatnie, ale nie pomogło mi to. Poszukaj w najbliższym większym mieście, np.poradni zdrowia psychicznego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak ja rozumiem gosciowke 26 identyczna matka jest moja..i identyczne mam problemy ze soba... wpadne tu jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Wpadnij, Gościu, wpadnij, potrzebuję porozmawiać z kimś, kto mnie rozumie i kto potrafi spojrzeć na sytuację obiektywnie, bo mam z tym problem i naprawdę wierzę, że wiele spraw to moja wina, np.problemy mamy ze zdrowiem, ona czasem mówi, że ją wykańczam itp. To nie jest tak, że chcę z niej zrobić podłą osobę, wiele jej zawdzięczam, ona też jest znerwicowana, ale czy ja też też muszę? Nie chcę, takie życie jest bolesne, sama wiesz jak bardzo. Myślisz, że ten strach przed miłością i zaufaniem wynika właśnie z tych dołujących mnie zachowań rodziców, że czuję się oszukana przez miłość głównie mamy i dlatego ogólnie uciekam przed każdą miłością, że pozwalam się traktować bez szacunku innym, bo myślę, że tylko na takie traktowanie zasługuję? W szkole czy na studiach też byłam takim popychadłem, jeden kolega powiedział wprost, że mną gardzi, bo nie mam własnego zdania itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawrócona2014
dobry wieczór! :) moja myśl na dzisiaj, którą podsunął mi Bóg - nie zmieniajcie się i bądźcie sobą, ktoś Was takimi pokocha :) nie myślcie o tym czego nie macie a doceńcie do macie! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówka 26
Prawda, tylko, że np. ja nerwicowana i depresyjna nie jestem sobą, modlę się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×