Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Didi99

Co lepsze dla dziecka

Polecane posty

Gość Didi99

Wychowywac sie w pelnej rodzinie, spokojnym domu jednak bez milosci miedzy rodzicami czy w rodzinie po rozwodzie, gdzie zaangarzowanie rodzicow wzgledem dziecka nadal jest 100% ale jednak juz nie mieszkaja ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
zaangazowanie;) tak lepiej;)sorry Wszedzie mowia, ze jak w zwiazku nie ma namietnosci, jak nie ma milosci, jak wszystko wygaslo, to taki zwiazek zmierza ku koncowi. Ale potem jak chodzi o rozwod, to nagle ze sie o malzenstwo nie walczylo, ze dla dobra dziecka... Zmeczona jestem tymi sprzecznosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie żona nie matka
hej :) myslę ze o wiele lepiej będzie dziecku wychowywanie się w niepełnej rodzinie w której są pozytywne emocje niz w pełnej gdzie są emocje ale nie za dobre :) no a wy w jakich związkach zyjecie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moi rodzice byli ze sobą dla dobra dzieci, moja mama nie rozwiodła się choć miała już napisany pozew rozwodowy za co jej dziękuje do dzisiaj i wiem że to było dla nas dużo lepsze. Oni przeszli tamten kryzys trochę to trwało, ale gdy już jest dorosła oni dalej są razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja mysle ze lepiej rozstac sie wczesniej niz dziecko ma byc swiadkiem kłotni i braku szacunku miedzy rodzicami... fakt ze dziecko przezywa rozstanie nawet obwinia siebie za zaistniala sytuacje ale potem zrozumie ze tak musi byc.. jestm 5 lat po rozwodzie syn mieszka ze mna 2 razy w roku tatus go odwiedza..a on ciagle mnie pyta czy bedziemy razem..na rysunkach zawsze jest cała,3,..mam smutek w oczach bo wiem ze on przezywa i ciagle ma nadzieje..chociaz oboje mu tłumaczymy .. ale nie załuje decyzji jak sobie przypomne awantury,kłotnie, wyzwiska itp itd to uwazam ze dobrze sie stało..teraz mamy spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mój mąż ma synka z poprzedniego związku. Ze mna jest w małżenstwie. Jezeli chodzi o dziecko to malemu nic nie brakuje i ma oboje rodziców ktorzy bardzo mocno go kochaja ale nie są raze. I w takiej sytuacji lepiej jest sie angazowac w wychowanie dziecka jak najpełniej niż tkwic w nieszczesliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie żona nie matka
gościu - może to na cb dobrze to wpłyneło ale nie sądze by codzienna walka z emocjami nie pozytywnymi to nie jest nic fajnego :P a takie dziecko nie ma jeszcze takiej psychiki aby rozumiec dlaczego mamusia i tatus sie do sb nie odzywają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektorzy sa uzaleznieni od sibie,boja sie co powie rodzina ..moja kolezanka młoda ,fajna laska niezalezna finansowo meczyła sie tak 4 lata nie sypiali z soba patrzyli bez uczuc i zyli tylko dla dziecka w koncu nie wytrzymala pogadali,rozwiedli sie i jaki spokoj psychiczny..ojciec zabiera dziecko na wekendy i jakies tam dni w tyg a tak to siedzial caly czas przed tv a ona biegala z pracy do lekarza przedszkola szkoły..i tak w kolko teraz mowi ze załuje ze tak długo czekała na ta zmiane...ale lepiej pozno niz wcale..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobiety lubią robić z siebie męczennice i kisić się w związku bez miłości np. 20 lat, a potem jak dziecko jest już dorosłe, to te męczennice nie potrafią sobie nikogo znaleźć, bo "już są za stare", podczas gdy facet od iluś lat ma kochankę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie żona nie matka
no dokładnie o wiele lepiej jest sie rozstac niz tkwic w tym czego tak naprawde nikt nie potrebuje nawet dziecko dlatego ze ono nie bedzie czoc sie dobrze w takiej atmoswerze jaka by panowała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś jak coś się psło to się to naprawiało teraz wymienia się na nowe. To zależy od was i o co tak naprawdę chodzi, dlaczego się kłócicie, w związku nie zawsze jest pięknie kolorowo i wszystko zależy od tego co tak na prawdę się dzieję i jak długo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Pisze o tym bo boje sie, ze sytuacja zmieni sie z normalnej, gdzie nie ma awantur czy nienawisci, wlasnie w zlosc I rozgoryczenie. Wszyscy mowia (rodzina), ze dla dziecka, ze dobry maz, a ja sie boje, ze szacunek jaki jest teraz zniknie pod tonami zlosci jaka juz zaczyna sie pojawiac. Nie chce skrzywdzic dziecka, ale czy nie krzywdze go swoja bezradnoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz to już nie rozumiem jaki jest wasz problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Moze teraz dlatego sie nie skleja bo to trwa I kosztuje lata nerwow? A moze nie zawsze jest co sklejac. Dla mnie zawsze wazna byla uwaga rodzicow. Mozna miec ojca, matke I byc samemu. Albo nie miec ojca, za to kochajaca mame. Sama nie wiem. Zawsze tak latwo jest gadac, gorzej zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
U mnie nie ma uczucia. Jest stabilnosc, brak klotni, niby normalnosc, ale nie ma bliskosci. Mala patrzy na to I widzi, ze rodzice sa, ale ... juz sie nie kochaja. A raczej ja nie kocham jak kiedys. Jestem w zwiazku bo mamy terapie I rodzice bardzo naciskaja zebym nie robila nic glupiego, bo bede zalowac. Maz idealny to czego ja wymagam, a ja sie dusze. Moglabym zyc osobno, wychowywac mala I odetchnac, a tak rosnie we mnie zlosc, I dlatego sie boje, ze z wmiare normalnych relacji jakie sa teraz, za kilka miesiecy, powstanie jakas burza, bo zwyczajnie nie dam rady udawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może jak masz taką możliwość wyjedź gdzieś na tydzień i odpocznij od tego wszystkiego, zobacz na to z boku. A jak chodzisz na terapię to oni Ci też tam coś mówią i radzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Mowia, zeby poczekac, nie spieszyc sie z decyzja, zakonczyc proces przez jaki razem z D przechodzimy. U nas byl problem z sexem I niestety ja nie umiem sie do D zblizyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jasne, kochanki zawsze wiedzą najlepiej co jest dobre dla cudzego dziecka. :D Jak się rodzice poprztykają to dziecku należy powiedzieć, że mamusia z tatusiem dlatego się do siebie nie odzywają, bo ochrypli po wczorajszym krzyku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No może trochę w tym racji jest żebyś sie nie śpieszyła i nie podejmowała pochopnie decyzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
I nie podejmuje, ale dusze sie na maxa. Nie chce zle dla D tylko ze jak zrobic zeby znowu bylo ok? Nie mam pomyslow. Jakis mur jest w tych sprawach I nie potrafie sie zmusic. Rozczarowana jestem soba I sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Jestem ciekawa czy kobety ktore odeszly od mezow po jakims czasie zaluja, czy nie. Nie mowie o bitych, zdradzanych, zadnej patologii. Mysle o kobietach, ktore przestaly kochac. To samo w druga strone. czy te ktore zostaly nie zaluja, ze zostaly? Gdy maja 40, 50 lat, czy nie patrza wstecz I nie mysla, ze cos im ucieklo? A moze ciesza sie, ze zostaly bo przetrwaly kryzys, zakochaly sie ponownie w mezach I sa szczesliwsze niz wczesniej? Niech znajdzie sie ktos kto potrafi cos na ten temat powiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mi się wydaję że Ty miłość mylisz z zakochaniem.... co dla Ciebie oznacza miłość? dla faceta który kocha to przeważnie zapewnienie bytu rodzinie itp nie zawsze potrafi to wyznać słowami a bardziej czynami wiesz co będzie najlepsze dla dziecka? jak rodzice pójdą na porządną terapię - taką roczną-2 letnią i wtedy podejmą decyzję z czystym sumieniem to co czytam -mam wrażenie że jesteś nastolatką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja c***owiem że mnie wychowała mama przy pomocy taty -1 weekend w miesiącu i nie wspominam tego dobrze, mało tego później sama zaczęłam szukać uwagi tam gdzie nie powinnam, nie wyniosłam wzorca z domu i źle wybrałam - rozeszłam się z mężem nie wiem ile wasze dziecko ma lat ale nie funduj mu rozwodu z tak błahego powodu-sorry mam wrażenie że ty sama nie wiesz czego od życia chcesz póki dziecko jest małe to wasza obecność razem jest dla niego najważniejsza i zapewne ono sądzi że wszystko jest w najlepszym porządku a Ty może przebadaj sobie hormony, zastanów się co się z tobą stało że przestał cię mąż pociągać, jak tak długo trwać będzie to niedługo staniesz przed dylematem " wybaczyć mężowi zdradę bo go ciąglę odtrącałam"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a i jak rozeszłam się z mężem to nasze dzieci miały 4 i 2 lata i fatalnie to przeszły zwłaszcza 4latek, doszło do tego że dostał zapalenia żołądka z nerwów i w szpitalu leżał - a my myśleliśmy że skoro się nie kłócimy, tata odwiedza dzieci to jest wszystko ok-nic bardziej mylnego z perspektywy czasu skorzystałabym z terapii , a nawet sama poszła gdyby mąż nie chciał i spróbowała wszystkiego dla dobra dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Czyli jednak zostanie dla dobra dziecka jest wlasciwe. Nie chce malej zafundowac tego o czym piszecie wyzej. Jakos bede musiala poradzic sobie z myslami I uczuciami, ale jakby nie bylo, mi bedzie latwiej niz dziecku. A moze uczucia wroca? na terapi jestesmy juz pol roku. mysle ze jeszcze sporo wody uplynie zanim ona sie skonczy. Nastolatka nie jestem, ale w takich momentach gdy przychodzi kryzys, czlowiek glupieje, a swiat zostaje poprzewracany na maxa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj czas sobie, twojemu dziecku i twojej rodzinie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie dziwi mnie taki temat widząc z jakimi facetami kobiety dziś mają dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi99
Tu nie ma jednego najlepszego rozwiazania, ale moze terapia w ktorej trwamy pozwoli cos zmienic. Obiecalam sobie ze sie postaram dla dobra dziecka, ale nie zostane jesli nasze relacje z D zaczna zmieniac sie w koszmar. To tez bedzie dla dobra dziecka. Wiec nim bede sie kierowala I juz. Czegos musze sie zlapac, jakiegos celu bo bimbam jak bombka I czekam niewiadomo na co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×