Chyba cos ze mna jest nie tak ze ciagle mysle o dziecku

Moja corka( 5 lat) w sobote pojechala w sobote do cioci. 25 km od domu. mamy po nia jechac w czwartek. wiem ze tam jej sie krzywda nie dzieje. rodzina z strony mojej mamy. a ja mysle o dziecku czy wszystko w porzadku. w domu jak to dziecko przy nas jest rozbrykane, a teraz jak zadzownilam juz szykowala sie do snu. jakby ktos podmienil mi dziecko.cichutka, grzeczna. moze to ja cos zle robie ze dziecko czy nas takie jest.

a wyszłaś w koncu gdzieś z mężem czy sama?

a tak bylismy wczoraj. w kinie i na kawce. a potem dlugiiiiiiiiispacer.

chyba wszystkie mamuski m jak milosc ogladaja.

moj syn 2 latka jak pojechal z moim mezem do jego rodzicow na caly dzien to tez dzwonilam do meza pytac czy wszystko dobrze to normalne ze matka martwi sie o dziecko nawet jak wie ze ma dobra opieke

vv

"a tak bylismy wczoraj. w kinie i na kawce. a potem dlugiiiiiiiiispacer." No i rewelacja :))))