Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

maz chcial psa a teraz przestal sie nim zajmowac

Polecane posty

Gość gość

Maz chcial zebysmy wzieli psa. Wzielismy. A teraz przestal sie nim zajmowac. Stwierdzil ze jak ja chwilowo nie pracuje to mam sie psem zajmowac. Nie moglam z psem wyjsc bo zle sie czulam to on nie wyszedl az pies zalatwil sie w domu nawet po nim nie sprzatnal. Mam coraz wieksze rozterki co do naszego malzenstwa co bedzie jak pojawi sie dziecko a ja zaniemoge itp zaczynam powaznie myslec nad rozwodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to życie dało ci gotowy podgląd przyszłości :D. Masz lenia męża skoro z perfidnością chciał się przetrzymać aż wyjdziesz z psem. Może lepiej nie śpieszyć się z dzieckiem a psa radzę oddać w dobre ręce, może ktoś kto ma dom z ogrodem przygarnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam to samo :) Tyle że moi rodzice i siostra przynieśli : psa, kotkę (zginęła w wypadku :( Mój aniołek miałby teraz 5 lat i 10 miesięcy :( ), kolejną kotkę (znalazłam jej dzięki bogu dom u pewnej zaufanej kociary po 3 dniach odkąd ją przynieśli), i kolejną kotkę która jest z nami do dzisiaj :), 30 cm plecostomusa Grażynę (dla której musiałam kupić akwarium za 1500zł!), 15 danio pręgowanych i 10 kirysków spiżowych. Ja mam 17 lat, i utrzymuję cały ten grajdołek z kieszonkowego i rozdawania ulotek (no z łaską dostaje dotację na wyżywienie...). Nie chcę nawet pisać jaka to mordęga wnieść i wynieść 200l w 10l wiadrach (mam pokój na górze, łazienka na dole :D). Także autorko nie jest źle, jeden pies to pikuś (wyobraź sobie że naraz zachoruje pies i kot nie wiadomo do którego lecieć jak oba wymiotują :D). Mężuś się raczej nie zmieni, ja od 8 lat nie znalazłam na moich sposobu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem Ci tak: dla pieska poszukałabym dobrego domu i jeśli nie jesteś w ciąży rozwiedź się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no z powodu psa rozwód pogieło cie. Mój też ma psa od szczeniaka i tylko rana z nim wychodzi potem ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hehe, kazdy powod do rozwodu jest dobry :D Mnie juz na kafe nic nie zdziwi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie o psa tu chodzi, a o postępowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to masz swietna okazje zeby go ODPOWIEDZIALNOSCI nauczyc :P zanim sie dziecko pojawi ... psa potraktuj jako trening :P ... W sumie powinien to umiec juz ladnych kilkanaswie lat skoro dorosly jest ... no ale widac jakos nie mial dotad okazji ;) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...a jak testu nie zda to dziecka nie bedzie ... chyba ze juz w ciazy jestes .......to wtedy zeczywiscie masz pecha :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
następnym razem jak pies się załatwi w domu bo mężowi nie chciało się wyjść, zetrzyj siki jego ulubioną koszulką a kupę zapakuj w skarpetki, może się czegoś nauczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miał rację. Byłaś w domu to trzeba było z psem wyjść. Przecież nie umierałaś!!! Pies pewnie piszczał, a królewna w łóżeczku. Dzieci to akurat Ty nie powinnaś mieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakikolwiek problem z facetem to odrazu "rozwiedz sie/zostaw go". Wy, baby to juz naprawde macie cos nie tak pod deklem. Jak jest problem to sie go rozwiazuje, a nie ucieka. Pewnie z takim podejsciem jak wy to cale zycie meza odpowiedniego szukac bedziecie, bo przeciez same idealne jestescie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Durne leniwe krówsko z ciebie! Biedne zwierze sie musialo bardzo meczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zauważcie że ten mąż był, tylko mu się wyjść nie chciało. Pies jest jego, a autorka mogła z nim wyjść jeśli "pana" nie było i sama się czuła ok. Oddałabym psa jeśli się nim nie chce zajmować i tyle, a nad dziećmi bym dłuuuugo myślała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziecko a pies nie ma porownania, chcial panicz pieska to niech sie nim zajmuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla jaj zapytałam męża o męski punkt widzenia i uznał że facet w gumy leci i musi być przekonany że jak on nie zrobi nic przy psie to zrobi to jego kobieta i tyle. To są faceci którym się zawsze dla spokoju ulegało i robiło w domu za nich. Autorko oddaj psa jeżeli zalezy ci na nim bo z jego powodu będziecie się stale kłócić. Jezeli nie chcesz go oddać to przynajmniej nie bądź głupia i nie rób przy nim non stop. Jak mąż nie weźmie go na spacer to pies narobi w domu a wtedy tego za żadne skarby nie sprzątaj, smrodu i twój szanowny mąż nie zniesie i będzie musiał posprzątać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z dzieckiem jest tak samo - facet chce ale tylko po to żeby chwalić się fotkami na fb i pokazywać jakie to dziecko cudo zrobił a zajmować to już się nie chce - wstawać w nocy, ubierać i walczyć z nim o wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej. Powiem wam że my też mamy psa, specjalnie go chciałam ( jeszcze przed ślubem) żeby sprawdzić czy mój się sprawdzi w roli "ojca" psiego:) Bo jeśli tak to wiadomo że o siebie i dziecko w przyszłości też będzie umiał zadbać. Jednak do takiego stanu się nim zajmuje że już teraz śpimy we trójke na łóżku. (Dzieci jeszcze nie mamy) I wcale nam to nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet chciał psa, a ta ma go niańczyć? CO z tego, że się zgodziła? Zapewne na pewnych warunkach, czyli on miał głównie się nim zajmować. A płynnie przeszedł do wciśnięcia jej obowiązku swyprowadzania wojego pupila, bo mu się nie chciało...zaniemogła, to miała nosem ryć, a wyprowadzić, bo nie pracuje? I nie królowa ... pieprzycie jak połamani ci wszyscy, co ją atakują. Mężuś chciał psa, więc jak był w domu, a ona przychorowała, to JEGO Z****** OBOWIĄZEK dotyczył w tym momencie wyprowadzenia zwierzaka. I nie 5 minut pod klatką, żeby potem sąsiedzi musieli po g****e deptać. Co to ma być? Ja powiedziałabym mężulkowi, że jak tak ma być, to ty psa oddasz komuś odpowiedzialnemu. A co będzie jak pójdziesz do pracy? Dojdzie ci obowiazek na siłę? A potem z wóżkiem i smyczą na raz? ja pierdzielę, skąd się takie gnomy biorą jak ten mąż i ci, co go bronią :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×