Czy to ze mna jest problem

Od roku jestem mężatką . Mój mąż ogólnie jest wspaniałym człowiekiem ale czasami zdaża mu się upić do tzw. "zgona" czasami to znaczy mniej więcej raz w tygodniu. Doprowadza mnie to do takiej złości- może nawet nie tyle złości co jest mi po prostu przykro , że zamiast chwilę poświęcić mi - porozmawiać ze mną , przytulić czy coś , woli się upić. Obwiniam za to jego brata , z którym gdy tylko wyjdzie wraca pijany . On gdy tylko usłyszy , że coś do niego mam - krzyczy , wyzywa a czasami próbuje mnie uderzyć . Mieszkam u mojego męża z teściami i jego rodzeństwem - Już nie jeden raz prosiłam mojego męża żebyśmy się wyprowadzili bo źle się czuje w tym domu-bo wiecznie jestem o coś obwiniana.. Już nawet parę razy myślałam odejść od mojego męża - powstrzymał mnie tylko fakt że mamy małe dziecko . Moj mów w ogóle mnie nie rozumie - cały czas się kłócimy - najczęściej o jego pijaństwo .. Co mam robić ? Ja dużo rzeczy rozumiem .. ale czasami już nawet nie mam siły żeby żyć.. Pomóżcie!