Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

DRUGI PORÓD

Polecane posty

Gość gość

Witam. Mam takie pytanie - czy jeśli przy pierwszym porodzie byłam nacinania, to przy drugim porodzie też będę? Mieszkam w takim mieście, gdzie jest jeden szpital, położne totalnie chamskie i wredne, zostałam źle zszyta przy pierwszym porodzie, miałam spore komplikacje... Tego bólu nigdy nie zapomnę. :( Dlatego wolałabym uniknąć, ale jak to jest... Może nie jest przy drugim porodzie cięcie wskazane? A może by mniej bolało... Im bliżej do porodu tym bardziej jestem załamana.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a może było sobie kasę odkładać i mieć cesarkę? ja jak urodziłam 2 lata temu sn przyszedl wredny młody lekarz klo 35 lat i zacząl mnie zszywac robil to bardzo niedelikatnie zwróciłam mu uwagę że pana nie chce zeby mnie zszywal bo mnie boli! wyszedl oburzony z sali porodowej na jego miejsce przyszla lekarka ktor bardzo delikatnie ro robiła! rodziłam też z położna i bylo super do porodu to same kobiety niech ci asystuja ! faceci lekarze ginekolodzy to jakas kpina chamscy nieczuli opryskliwi nigdy nie przezyli porodu wiec nie wiedza co to za ból..... nastepnym razem wez odezwij sie do tych pożal sie bóże położnych! albo wez męża do porodu zawsze czuja respekt daje opryskliwe baby przed facetem rodzącej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli chcesz być w tym szpitalu potraktowana jak człowiek to pewnie musisz wsunąć w kieszeń położnej jakiś banknocik, niestety tak juz jest. Nie popieram tego, sama nie dałam i dała mi to odczuć też potraktowała mnie jak zło które przeszkadza w piciu kawy. Doskonale Cie rozumiem, bo sama po nacięciu bardzo bolesne krocze, długo się goiło, pamiętam że jak zajrzałam tam po 3 tygodniach to anatomicznie nie przypominało kobiety tylko jakiś masakryczny obrzęk, potem przez 1.5 miesiąca nie mogłam sie załatwic, usiąść itp. Też jestem w drugiej ciąży i załatwiam wskazania do CC żeby moja gin miała podstawę aby mi zrobić cięcie już się zgodziła na to. U mnie jak tylko zaczęły się parte to położna stała nade mną z nożyczkami i czekała kiedy można naciąć i zrobiła to po skurczu na żywo- nie wiem czy nie celowo. Jak zobaczyłam nożyczki to poprosiłam aby nacięcie było jak najmniejsze- wtedy się roześmiała "haha to ja decyduję ile cię naciąć nie ty". Chyba zrobiła to bardzo głęboko, bo nacięcie miałam w środku pochwy, stąd potem te wielkie obrzęki i ból całego krocza i pośladka, brrrr jak sobie to przypominam to wracają mi te ciarki po kręgosłupie!!! Ale jeśli o samo nacięcie chodzi, to powiem Ci, że jeśli jest dobrze wykonane czyli w szczycie skurczu i nie jest bardzo rozległe to zagoi się szybko i nie będziesz miała tych osławionych tu "luzów". Moja koleżanka rodziła pierwsze z nacięciem a drugie bez i teraz twierdzi że lepiej było po pierwszym porodzie, po którym nacięli i zszyli jej to wejście do pochwy, bo wtedy te wszystkie mięśnie nie zostały tak na max rozciągnięte jak po drugim bez nacięcia narzeka na zbyt luźną pochwę, naprawdę :-/ ja bym się nie upierała przy tym nienacinaniu jednak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, chciałabym rodzic naturalnie, bo przy 1szym porodzie rodziłam naturalnie, bez znieczulenia, ale miałam lekkie bóle, poród szybki. Tylko jakaś tępa p**da się na mnie uczyła i przy cięciu przejechala trzy razy skalpelem wiadomo po czym, bo źle trafiłam, na dodatek nie robiła to na skurczu party, bez znieczulenia oczywiście. No a potem lyzeczkowanie, trzy krwotoki, czwarty w domu jak szwy mi pękły przy siusiu... Jak mi szwy pekly i pojechalam do szpitala, tak mi delikatnie zdjeli te szwy, lekarz mi je po prostu wyszarpal, to pierwszy raz w zyciu z bolu sie ze**ikalam... Dwa miesiące dochodzilam do siebie, później mój ginekolog (prywatny) musiał mnie naciac lekko znów, bo okazało się ze jestem zszyta zbyt ciasno i miałam problemy z seksem... Nie wspomne juz o tym, ze podczas pobytu w szpitalu personel śmiał się ze mnie, wyzywał od histeryczek, jakiś młody lekarz się zlitował dał mi relanium i chociaż parę godzin było bez bólu :( A inna polozna, ktora miala mi niby ulzyc w bolu przyniosla mi waciki nasączone Altacetem, o czym nie wiedziałam, i jak sobie przyłożyłam je to piekło zywym ogniem... Na sali nie mialam chwili oddechu, lezalam z dwoma babkami u ktorych cale rodziny przesiadywaly od rana do wieczora. Prosilam lekarzy, zeby wyprosili tych ludzi, chcialam na luzie lezec i wietrzyc rane, ale mnie zbyli oczywiscie. Przepraszam, ze tak sie rozpisalam, ale w koncu chce wyrzucic to z siebie, bo nie dosc ze ten bol taki byl, to potraktowali mnie jak s****wo, i chociaz troche czasu minelo, to wciaz mam to swiezo w pamieci. :( Mam nadzieje, ze jakos uda mi sie uniknac tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ty mialas ciete skalpelem a mi uciela nozyczkami kto mial gorzej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a nie mozesz poda tego szpitala do jakiejs instytucji jak traktuja rodzace? boze i to w XXI wieku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj ja byłam na sali z 6 innymi kobietami, do każdej codziennie pielgrzymki po 6, czy 8 osób potrafiło wejść do jednej laski i oczywiście przychodzili nie tylko ją pooglądać....ja byłam po poodzie bardzo słaba bo akcja trwała tak naprawdę kilka dni, i w tym czasie praktycznie nie jadłam i nie piłam bo niby nie można ze względu na mozliwość CC itp. Na sali poporodowej z łóżka wstawałam powyginana, ciągnęłam nogę po stronie której było nacięcie, piżamę nieraz miałam poplamioną po karmieniu albo i krwią, bo tego nie da się uniknąć itp a oni - ci goście mnie lustrowali od góry do dołu z otwartą gębą, czułam się jak niedźwiedzica z zoo. ehh te długie chwile na porodówce i potem na sali poporodowej pamiętam bardzo negatywnie, jako jedno wielkie poniżenie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
*akcja nie trwała kilka dni tylko próby wywoływania porodu różnymi metodami, sorry. Czuje że naturalny poród nie jest mi pisany a malutka miała farta, że jest zdrowa i nie uszkodzili jej ani nie była niedotleniona. Od tamtego porodu wiedziałam że i tak będę miała jeszcze co najmniej jedno dziecko, ale na pewno urodzone inną drogą niż SN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja myślę że nacięcie powinno być wykonane nożyczkami, skalpel to narzędzie dla ręki chirurga, przy partych krocze jest już bardzo napięte bo zwykle główka zaczyna napierać, niedoświadczona albo zbyt pewna siebie położna skalpelem może w stresie naciąć więcej niż trzeba, mam kolegę z blizną na pół twarzy po nacięciu z porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×