Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem co o tym myslec

Jestem zaskoczona reakcja partnera na wiadomosc o ciazy

Polecane posty

Gość nie wiem co o tym myslec
dodam jeszcze, ze wrocil moj partner godzine temu do domu i zapytal kiedy zamierzamy powiedziec rodzicom o slubie i dziecku. Wymigalam sie od odpowiedzi, bo nie mam sily sie dzis klocic. Ale faktem jest ze zaczyna mnie on coraz bardziej przerazac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie rozumiem czemu jej facet chce dysponować jej majątkiem- by sprzedać JEJ mieszkanie kupic dom etc :O bez przesday

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
jemu chodzi o to zebysmy zamieszkali w domu, ale go nie stac na kupno i wykonczenie calego domu bez kredytu wiec uznal, ze ja sie doloze w postac****eniedzy za mieszkanie. Czyli bedzie pol na pol. problem w tym, ze ja nie chce zadnego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie lam sie, nie musicie na razie nic zmieniac. Pogadaj z partnerem na spokojnie i powiedz, ze na razie skoncentrujecie sie na ciazy i dziecku a reszte zobaczy sie potem. Po co ten pospiech? Po co ten slub? Zupelnie bez sensu skoro jest Wam dobrze jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na urlopie
MARZĘ o takim mężczyźnie... oj, jak to człowiek musi stracić żeby się nauczył doceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
wlasnie nie wiem po co ten slub. Jak go pytalam to mowil, ze tak bedzie latwiej dla nas, dla dziecka. Sam od zawsze powtarzal, ze mu papierek do szczescia nie potrzebny wiec ciagnelam go za jezyk jakie to niby ulatwienie, bo gdyby takowe istnialo to dlaczego nie? Ale wiem, ze nie istnieje. Oczywiscie co do pracy tez nie ma mowy, bo po co rezygnowac z pracy? On mi powiedzial dzis, ze myslal, ze ja bede chciala zostac w domu z dzieckiem. Moze i chcial dobrze. Nie wiem, ja musze to sobie poukladac, ale jedno jest pewne: zadnej sprzedarzy mieszkania, rezygnacji z pracy czy slubu nie bedzie:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na urlopie
no ze sprzedaRZą by było ciężko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja cie autorko nie rozumiem. Facet cie kocha, chce z Toba zalozyc rodzine, stara sie, a Ty mu to utrudniasz. Co ci zalezy wziac slub? Rozumiem ze pracy nie chcesz zostawic czy przeprowadzac sie, ale on mysli rozsadnie. Mieszkania nie sprzedawaj, wez kredyt i splacaj go z pieniedzy za wynajem. Mozecie miec odrebnosc majatkowa po slubie przeciez. Bedzie wam latwiej jako malzenstwu i mam na mysli sprawy urzedowe czy nawet to jak jedno z was wyladuje w szpitalu. A pomysl teraz tak ze tracisz ta swoja prace, bo w zyciu roznie bywa, on cie utrzymuje, a ty mu gotujesz, sprzatasz az w koncu cie zostawia i jestes na lodzie, z niczym. Warto? W koncu bedziecie mieli dziecko. Pomysl o tym by jakos zabezpieczyc swoja i dziecka przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
oj przepraszam za karygodny blad. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Tym bardziej, ze go sama nie dostrzeglam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość michałłłłł
Rzuć go! To dooopek! Jak on tak mógł, co za typ! Rzuć go natychmiast! Znajdź innego. On nie zasługuje na ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co może faktycznie warto się zastanowić nad propozycją faceta? Ślub to nie takie zło jak je malują, ja też zawsze uważałam, że papierek mi nie potrzebny ale kiedy już go wzięłam uważam, że faktycznie jest prościej, mamy wspólny majątek, wszystko jest nasze, dziecko ma oboje rodziców bo nawet jak się kłócimy to jakoś inaczej to wygląda po ślubie. Ślub scementował nasz związek, sprawił, że ja i mąż patrzymy na to wszystko jakoś inaczej, pozytywniej. Nie wyobrażam sobie rozstania po 10 latach wspólnego życia, jako nie małżeństwo, nie jedna rodzina i dzielenie się wszystkim. Postaraj się popatrzeć na to z jego punktu widzenia. Dom - na to będzie jeszcze czas.... Mieszkanie - najlepsze większe. Praca - dlaczego masz rezygnować, urodzisz to sama zadecydujesz kiedy do pracy wrócisz, może stwierdzisz że chcesz zostać przez 3 lata z dzieckiem, a może po pół roku będziesz już brać nadgodziny. Życie zweryfikuje plany, a

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, ale w czym Ci ślub przeszkadza, zakładam że Tobie jest obojętny a nie że jesteś jakąś przeciwniczką, jemu zależy więc czemu nie? Chociażby po to żeby nie musiał potem przed urzędnikiem poświadczać ojcostwa i tłumaczyć się w szpitalu, załatwić papiery po rozwodzie. NIe bardzo rozumiem jakie jest powołanie do bycia żoną i czym bycie żoną różni się od bycia partnerką według Ciebie, uważasz że ślub zmieni wasze relacje? Raczej nie, a ułatwi za to formalności. Raczej chcecie być ze sobą na stałe już, tworzyć rodzinę, bo jeśli byście nie planowali wspólnej przyszłości to pewnie nie bylibyście razem tyle, nie mieszkalibyście ze sobą. W kwestii mieszkania masz w 100% rację, zaproponuj może na razie przeniesienie się do tego większego skoro w fajnej lokalizacji. Dziecko się urodzi za 8 miesięcy (zakładam że to początek ciąży), potem przez rok prawie też nie będzie "biegać" po podwórku tylko na spacer z wózkiem wyjdziesz, a potem sami uznacie czy jest wygodnie. Możecie też zawsze wynająć dom i spróbować jak to jest i czy jego naprawdę bawi załatwianie opału, remonty i koszenie trawy żeby miał gdzie leżak postawić. Bo plusy są, owszem ale utrzymanie bez porównania cięższe, chyba że się wynajmuje ogrodnika i złotą rączkę, no i gosposię do tego :P On w ogóle mieszkał kiedyś w domu? Za to z pracą nie widzę żeby jakoś naciskał, po prostu ma swoją wizję, tak samo jak Ty swoją, wystarczy pogadać. Mówi że myślał że będziesz tak chciała, więc widocznie po prostu mu nie przyszło do głowy że będzie inaczej, nic nie stoi na przeszkodzie żebyś wracała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
jakos nie moge spac. Pospalam troche, obejrzalam film i wlasnie wstalam by wypic margarite bez procentow;) No i moj temat istnieje. Temat slubu moze bedzie troche dziwny jak to wyjasnie, ale... Ja nie chce wspolnego majatku. Nie i koniec. Za duzo i za dlugo pracowalam by to teraz oddac komus w celu poleczania. Wole swoja niezaleznosc. Co do spraw urzedowych to nazwiska nie zmienie i tak wiec problemy by byly. Jaki wiec sens slubu? Dla zasady? Do mnie to jakos nie przemawia. Na laczone nazwisko tez sie nie zgodze gdyz moje jest dlugie, a partnera jeszcze dluzsze. Skoro wiec chce miec odrebnosc majatkowa, swoje nazwisko to po co mam brac slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
z praca natomiast to on wyszedl z gory z zalozenia, ze ja chce zostac z dzieckiem w domu. Doceniam chec jego by mnie zabezpieczyc czyli slub w takim przypadku, ale nawet mnie o zdanie nie spytal. Wszystko przyjal jako cos co nastapi. Co do mieszkania w domu to absolutnie nie ma o czym mowic, bo ja wiem jakie to zobowiazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up fajny temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hm, a Ty przyjmowałaś że się nic nie zmieni, jakby nie było- dziecko wspólne i możecie przyjąć jakieś założenia przecież... Co do swojej właśności- masz rację, ale ślub przecież nie oznacza automatycznie wspólnoty majątkowej, tzn. oznacza ale po pierwsze są intercyzy, po drugie- to co masz przed ślubem nie wchodzi w skład wspólnoty. Nazwisko możesz zostawić swoje, może mąż zmienić jeśli on chce, nie ma z tym problemu. Ja bym mu ustąpiła w tej kwestii bo właściwie nie ma większych przeciwwskazań... O dom pytałam czy tam mieszkał bo niektórzy sobie tak wyobrażają właśnie, że będzie sielsko anielsko, kwiatki pod oknem, drzewa, trawnik dla dziec***problem się zaczyna jak pójdzie rura i nie będzie administratora do wezwania, jak te kwiatki i drzewa trzeba będzie pielęgnować, trawnik posiać i skosić. W deszczu i chlapie dziecko długo nie pobiega po podwórku, w centrum po chodniku przejdzie na salę zabaw czy gdziekolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahaha co za barana wybrałas na ojca swojego dziecka , on zadecydował sprzedać twoje mieszkanie no i sama ta decyzja pokazuje jaki to zwiazek , żal mi cie kobieto jak pies podporządkowujesz się a potem zapłaczesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Te oburzone mamuśki to nieudacznice, nieuki bez pracy na utrzymaniu męża. Każą Ci się cieszyć, że facet cię ciągnie do ślubu, chce sprzedawać mieszkanie, budować dom i siedzieć bez pracy z dzieckiem, bo nie są w stanie pojąć DEBILKI, że można wrócić normalnie do pracy, a dziecko wychowywać w mieszkaniu na ładnym osiedlu - jak piszesz. Wielu ludzi tak żyje i pracują ale nieeeee dla tych durnych kwok jedyną w życiu ambicją była biała suknia i siedzenie na d***e i ojeju "doceń to", że zrezygnujesz z pracy hahahaha!!!! co za idiotki! NIE DAJ SIĘ AUTORKO :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oni zawsze na początku, tj. zanim się dzieciak urodzi, to dużo obiecują i snują różowe plany. Rzeczywistość zaczyna skrzeczeć jak już dzieciak się urodzi. Wtedy większość facetów najechętniej nie wychodziłaby z pracy, unikają zajmowania się dzieckiem jak tylko mogą. W efekcie to zaczyna być 'sprawa' wyłącznie kobiety. Zatem dobrze robisz, że nie łykasz tych obiecanek jak robi to 99% kobiet w podobnej sytuacji. Jedyne co on powinien, to tak samo jak ty włączyć się w opiekę i wychowanie tego dziecka. Z reszty absolutnie nie rezygnuj - żadne tam 'będę was utrzymywał', nie idź w to. Ślub też do wychowania dziecka ma się nijak. Nie chcesz go, nie bierz skoro do tej pory z powodzeniem obywaliście się bez niego. Mądra bądź, nie daj się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale masz problem, no błagam Cię :) Przecież Cię nie zmusi do ślubu. Mój facet też sobie "nie wyobrażał", a synek ma 8lat i ślubu nie wzięliśmy:) Porozmawiaj z nim i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
Witajcie dziewczyny:) Moze nie uwierzycie, ale moj zwiazek chyba sie posypie:( Moj facet powiedzial o ciazy i slubie (!!!) rodzicom. Myslalam, ze oszaleje jak to uslyszalam od jego matki. Powiedzialam jej, ze zadnego slubu nie bedzie (chciala planowac wesele) i nie wiem co mu do glowy strzelilo. Strasznie sie wczoraj przez to poklocilismy. On swoje , ja swoje. Mam sie rozstac z facetem dlatego, ze nagle cos mu sie w glowie poprzestawialo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hm jezeli to nie prowo
to wlasnie wyszlo szydlo z wora, koles chce Cie sobie podporzadkowac pod plaszczykiem troski :( nie zazdroszcze, ale pomysl, ze dzieki temu sie zdemaskowal - jak na dloni masz argument za tym, zeby nie brac slubu, po slubie nie uciekniesz tak latwo od szantazysty :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie rezygnuj z pracy, przyprowadź pania kasię wczesniej czy pania zosie i oswajaj go; to jest niania naszego dziecka, z nią bedzie siedzial nasz syn/córka. ja prosze o kazde 10zl i uwierz mi to sa żebry. lepiej tego nie rób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co o tym myslec
moj partner postawil sprawe jasno. Albo jestesmy rodzicami i malzenstwem albo bawimy sie tylko w rodzicow. Jak on to sobie wyobraza to nie wiem, ale wiem jedno. jesli przez kolejne miesiace nie zmieni swojego nastawienia to odejde. Chociaz to juz ostatecznosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×