Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Matki które nie kochaja swoich dzieci

Polecane posty

Gość gość

Czy są tu takie? Jak je traktujecie? Jak sobie radzicie dzień po dniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ja już dłużej tak nie mogę, chyba zostawię męża z dzieckiem, bo nie daję już rady. Córka ma 4 lata i nigdy ode mnie nie zaznała czułości, czuję do niej tylko niechęć, zmarnowała mi życie :( Nie lubię jej ani nie kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze jestes zmeczona opiekiem na dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jestem zmęczona, ale wypoczęta też bywam i moje odczucia są tak samo negatywne. Zresztą każdy to widzi, nie umiem udawać. Widzę, że córka garnie się do innych ludzi, szuka ciepła. Też mnie nie lubi, widocznie czuje co jest na rzeczy, dzieci nie są głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po co sobie zrobilas dziecko? dla kaprysu pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To była wpadka, niechciana ciąża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez czasem mialam uczucie ze go nie kocham zwlaszcza jak jestem zmeczona opieka nad nim, nawet jak jestem wypoczeta ale mialam wypadek samochodowy w ktorym cudem uniknelam smierci i pomyslalam o tym jak moje dziecko czulo by sie bez mnie. i to bylo straszne bo przeciez sama go powolalam do zycia i jestem najwazniejsza dla niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszunia 888
a twoj maz co na to,widzi to czy udaje ze jest wszystko o.k.? a twoi rdzice twoja mama.Prozmawiaj z nimi o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy ten wypadek zmienił Twoje nastawienie do dziecka? Nagle zaczęłaś go kochać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż mnie nie rozumie i pałą do mnie coraz większą niechęcią, nic dziwnego, przecież widzi jak traktuję naszą córkę, a ona jest dla niego oczkiem w głowie. Prawdopodobnie w końcu się rozstaniemy, bo sytuacja staje się nie do zniesienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypadek uswiadomil mi to ze szczescie bywa ulotne i wszystko co mam mozna stracic w jednej chwili. okazalo sie ze kcohalam go zawsze ale nie uswiadamialam sobie pewnych spraw. wczesniej nie chcialo mi sie nie raz bawic z dzieckiem teraz caluje glowke i czuje zapach malego czlowieczka i ciesze sie ze moge go przytulic, ze go mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na urlopie
ale co się dzieje? skąd takie nastawienie? ja musiałam dojrzeć do tej matczynej miłości, zajęło mi to 1,5 roku... ale teraz przesadnie kocham swoje dziecko. to była nieplanowana ciąża, tak? popsuła Twoje relacje z mężem? wszystko jest do wypracowania... nie załamuj się, hej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile Twój synek miał kiedy doszło do wypadku? Czy coś się zmieniło w jego zacowaniu kiedy poczuł się kochany przez swoją mamę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszunia 888
nie wiem czy mialas kiepskie dziecinstwo czy mlodosc,a moze bylo calkiem normalne.okazywania uczuc uczymy sie cale zycie,szkoda mi twojej corki,pewnie nie raz chciala sie do Ciebie przytulic,poglaskac.przykre ze nie doznala tego od wlasnej matki.Wez sie w garsc i nie uzalaj sie nad soba,ona potrzebuje twojej obecnosci,ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj synek 3 dni przed wypadkiem skonczyl 2 lata. tak zmienil sie przychodzi sie przutula, mowi na swoj sposob ze kocha, kanapke chce od mnie woli bawic sie ze mna a to mnie napedza do dzialania bo widze te zakochane oczka, jak cos sie dzieje to tylko mama moze pomoc, jak cos boli to mama moze calowac. a nawet nie chodzi tylko o dziecko, jechalam samochodem z balu zmezem szczesliwa troche wypita dziecko spalo u dziadkow i cieszylam sie ze wkoncu od niego odpoczelam, nagle znalazlam sie na poboczu bosa i przerazona, pozniej myslalam o wszytskim ze jestem zdrowa, ze mam meza za mam iekny dom ze mam dziecko, ze mam rodzine i wyobrazialam sobie co by bylo gdybym juz nie istniala, ze nie mogla bym korzystac z zycia, z ciepla slonca, z smaku potraw, zapachu moje lozka :) glupoty moze dla niektorych ale czlowiek docenia co ma jak w jednej chwili mogl to stracic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszunia 888
oczywiscie ze zmieniaja sie relacje z mezem,to normale,ba,nie trzeba miec meza ani dziecka,zeby sie namietnosc wypalila,po paru mesiacach stan pozadania przechodzi i tyle:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak można nie kochać swojego dziecka w głowie mi się to nie mieści. Trzeba było się nie bzykac. Każdy seks to konsekwencja.żal mi dzieci które mają takie matki. Dobrze ze chociaż tatuś ja kocha. Dla mnie to jest nie pojęte ile jest głupich osób na tym świecie. Może w dzieciństwie ty nie zaznałas miłości i dlatego teraz odgrywasz się na dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na urlopie
że się ZMIENIAJĄ to każdy wie. pytam, czy autorka uważa, że to CÓRKA POPSUŁA tę relację. jest różnica, nie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama na urlopie
i litości ale nie miałam pożądania na myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fmps
Ja też nie zaznałam w dzieciństwie miłości, a za swojego synka bym życie oddała. To on napędza mnie każdego dnia do działania, i życie z nim stało się milion razy piękniejsze, choć miałam dopiero 22 lata i byłam osobą, która czerpała życie pełnymi garściami- imprezy, wycieczki, koncerty, studia, kursy- gdy mały pojawił się na świecie. Teraz ma 2 latka, czasem nadal jest ciężko bo bycie mamą to 24-godzinny etat na różnych stanowiskach- od kucharki do lekarki, ale nie zamieniła bym swojego życia na wcześniejsze. Dlatego nie mogę słuchać jak ktoś mówi, że stwarza swoim dzieciom piekło bo sam takie miał. Co to za durne tłumaczenie?! Ja też miałam piekło, i co z tego? Dzięki tym strasznym doświadczeniom wiem jak to jest, i nawet obcemu bym nie zgotowała takiego życia a co dopiero własnemu dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to fakt bo moja mama nigdy nie powiedziala mi ze mnie kocha nie przytulala nie calowala a ja zawsze sie staram ze chocby nawet ide kolo niego to dam mu buziaka w glowke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mówiłam swojej córce że ją kocham zanim jeszcze nauczyła się mówić (a szybko się nauczyła) Moja córka powiedziała że mnie kocha jak miała kilkanaście miesięcy- Od tamtej pory mówimy to sobie Ale ona nie jest łatwym dzieckiem, bo od samego początku ma temperament(nie wiem po kim) ale nie tańczymy razem-co to znaczy? To znaczy że już jako niemowlę wrzeszczała kiedy chciałam ją położyć na piersi(mojej piersi nienawidziła, wrzeszczała tak głośno że prawie szyby w oknach leciały, nie karmiłam ją przez to piersią tylko bez przerwy ściągałam pokarm laktatorem-to nie ułatwia życia młodej mamie)lub moim brzuchu, utulić przynieść ulgę w kolkach-zachowywała się jak autystyczne dziecko. No cóż-myślałam wtedy-nikt nie mówił że będzie łatwo. Nie było nigdy i nigdy już nie będzie-nie wiem nawet czy się pogodziłam z tą myślą ale z pewnością mam nadzieję że jeszcze mi to życie wynagrodzi. Nie jestem idealną matką i nigdy nią nie będę, nie wiem nawet czy taka istnieje-pewnie nie Ale cieszę się że mogę dzielić się opieką nad dzieckiem z jego ojcem i od czasu do czasu moi rodzice się zaopiekują. Łapię wtedy oddech zwłaszcza po trudnych chwilach kiedy dziecko mi choruje i musi przyjmować leki, bądź zastrzyki-wiadomo że są różne dzieci i różnie reagują-mam za sobą już pobyty w szpitalach więc wiem doskonale czym moje dziecko różni się od innych i zdaję sobie sprawę z tego że inni mają lepiej. Muszę się dziesięć razy bardziej natrudzić, i dziesięć razy bardziej nadenerwować niż inne matki -jaki mam wybór? żadnego. Jeśli ja bym odeszła to moja samoocena spadłaby do zera. Szukam źródeł swojej siły każdego dnia, mam nadzieję że uda mi się wychować dobrego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To weż ich zostaw,mąż pewno znajdzie sobie inna kobietę która może będzie kochać Twoje dziecko jak swoje i będą szczęśliwsi bez Ciebie oboje. Brak słów na takie tematy,kużwa ja za swoje dzieci bym życie oddała a tu motyka jedna z druga na forum się chwalą że dzieci nie kochają,p********e egoistki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem krytyki. Naprawdę. Jak świat światem, każdy człowiek rodzi się z jakimiś predyspozycjami. -Jedni rodzą się inżynierami inni lekarzami a jeszcze inni ojcami i matkami. -Dlaczego więc jedni krytykują drugich? Owszem można łączyć wszystko razem ale nie zawsze bywa tak idealnie Niektórzy z nas wyróżniają się czymś szczególnym od innych, są w czymś nieprzeciętnie lepsi. Nie można mieć wszystkiego- nie wiem dlaczego, widocznie człowiek jeszcze nie ewoluował tak bardzo by mógł być we wszystkim wybitny i posiadac wszelakie pożądane przez większość z nas cechy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem w każdym społeczeństwie cywilizowanym powinno się na poziomie edukacji szkolnej kłaść duży nacisk na odkrywanie takich predyspozycji które posiadamy żeby nam nakreślić kierunki życiowe. Ilu z nas w życiu robi masę rzeczy w których jest poniżej przeciętnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała że córka ZMARNOWAŁA jej życie,w głowie się nie mieści normalnie,sama na świat się nie prosiła! a tak poza tym jak można wpaść będąc w związku małżeńskim,trzeba się było zabezpieczać albo nie bzykać.Kobieto nie masz prawa mianować się słowami MATKA na to trzeba zasłużyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie piętnujcie tej kobiety - ona jest takim samym człowiekiem jak każdy z nas. Myślicie że nie chciałaby kochać swojego dziecka tak jak Wy? Ona napisała tutaj o tym bo czuje się bezradna wobec tego co się dzieje w jej głowie. Woła o pomoc a wy ją piętnujecie. Zupełnie jakby was spragniony prosił o wodę a wy mu odmawiacie-spieszcie się kochać ludzi bo tak szybko odchodzimy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że Ci zmarnowała życie. Sama się zrobiła i wpakowała Ci się do brzucha. Nie potępiam Cię gdyż nikogo nie można zmusić do miłości, ale nie obwiniaj dziecka za zmarnowane plany. Wszak co ona zrobiła? Nic. Jeśli masz kogoś obwiniać to siebie, bo to Ty uprawiałaś seks, Ty powołałaś ją do życia. Czy naprawdę chcesz aby dziecko rosło z poczuciem winy "że mama jest przez nie nieszczęśliwa"? Jeżeli uważasz, że odejście od męża i córki jest najlepszym rozwiązaniem to odejdź. Daj mężowi szansę na bycie z kimś innym, a córce szansę na bycie kochaną. Nie każdy urodził się do bycia matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To powiedz mi jak mozna takiego czlowieka nie potepiac. Naprawde swiat schodzi na psy bo to wszystko w glowie sie nie miesci. Ile jest kobiet ktore pragna dzieci a nie moga z wielu przyczyn zdrowotnych. Ludzie maja tyle problemow brak pieniędzy ludzie nie mała co do garow złożyć a tą "mamusią" chce dziecko zostawić . Co znudziło się?! To trzeba było się nie piep Moja matka zostawila mnie i moje 2 siostry, mialysmy po 6 7 i 8 lat. Dlaczego? Bo stwierdzila, źe jak dziecko jest starsze itd to ja w****i*. Taki oto powod. Dlatego jak mi ktos pisze, zeby cie nie oceniac to mi sie scyzoryk w kieszeniotwiera. Moja siostra urodzila w tamtym roku, jest jeśzcze niepelnoletnia i jako s sobie radzi, pomagam jej wiec za jej dziecko oo obie bysmy zabily. Mam nadzieje ze twoj maz jest na tyle madry, ze cie wreszcie kopnie w ta leniwa d**e i wychowa corke na dobrego czlowieka. A ty rob co chcesz. Paranoja, co sie z wami dzieje kobiety ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam taką kobietę. Miała trójkę dzieci, tzn. dalej ma tylko teraz to już dorośli ludzie. Popełniła wielki błąd, związała się z nieodpowiednim facetem, bardzo młodo została praktycznie na lodzie z trójką maluchów i bez wsparcia. Teoretycznie, mogła położyć uszy po sobie i wracać do mamy, uznała że poradzi sobie sama. Nigdy nie mówiła że kocha dzieci, nigdy nie mówiła tego im, nigdy nie okazywała czułości, nie głaskała, nie przytulała, nie całowała... Ale robiła co mogła, pracowała po nocach i w domu, kiedy nie było z kim dzieci zostawić, jeździła z nimi, uczyła je, pokazywała świat. Nie znam drugiej bardziej pracowitej i przedsiębiorczej osoby, ale widać że poczucie odpowiedzialności wymieszane z poczuciem winy nie przeszło jej do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×