Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy sa tu mamy które dobrze czuja się w roli kury domowej

Polecane posty

Gość gość

Czy sa tu mamy które nie pracują zawodowo i dobrze czuja się roli "kury domowej" ?? Czy ktoś z rodziny ,znajomych dokucza wam ze nie zarabiacie pieniędzy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem na razie na rocznym macierzyńskim a potem biorę wychowawczy, ale i tak już jestem ciurkiem 3 lata poza pracą (teraz mam drugie dziecko), dobrze mi z tym i jak skończy mi się wychowawczy to chyba zwolnię się z pracy i zostanę z dziećmi w domu na dłuższy czas. Nikt mi z tego powodu nie dokucza itp. bo niby czemu. A to że się jest "kurą domową" nie oznacza że nie zarabia się pieniędzy przecież. Ja zamierzam za kilka lat zacząć wynajmować mieszkanie i z tego będę miała dochód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poto pracodawca placil mi skladki do zusu zebym sobie teraz mogla rok posiedziec w domu i zeby mi za to placili. jak ktos mialby mi dogryzac z teo powodu? przed ciaza nie siedzialam, tylko ziecko pracowalam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi jest dobrze :) dziecko ma 9 miesiecy, planuję również wychowawczy oraz drugie dziecko. Później powrót do pracy. Pewnie już nie do tej obecnej. Nie tęsknię za nią, pracowałam 8 lat w jednej branży i już miałam dość. Jakbym nie zaszła w ciąże pewnie szukałabym czegoś innegi. Może jakbym lubiła swoją oracę byłoby mi źle a tak to absolutnie. Nie brak mi ludzi bo mam kontakt z tymi samymi osobami co przed ciążą. Jak chcę się umówić na kawę to się umawiam, na zakupy wychodzę. Mąż widzi, że w domu to też praca. Mówi mi to po każdym weekendzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja czuje sie bardzo dobrze. Najpierw studiowalam i pracowalam. Po kilku latach slub, ciaza, dziecko i zostalam w domu. Bylo super, potem mialam ochote juz na powrót wiec znów zaczelam pracować. Przepracowalam 2 lata, po każdym roku pracy dostajemy targety - dostaje średnio taka kwotę ze przez rok moglabym pracować za 1500 netto/mies. Ta kase odlozylismy, teraz jestem w ciąży z drugim dzieckiem i znów siedze w domu, poza tym nadrabiam stracony czas z pierwszym dzieckiem gdy bylam w pracy praktycznie non stop. Męża poinformowałam ze mam na dwa lata odlozone i na bank nie wrócę w tym czasie do pracy! Cieszy mnie bycie w domu, z dzieciakami, dwu daniowy obiad :)i posprzatana chata. Nie zazdroszcze tym co mając 3miesieczne dziecko wracaja do pracy bo musza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panidomunieperfekcyjna
ja sie czuje dobrze. nierozumiem dlaczego w Polsce kobiety zajmujace sie domem postrzega sie gorzej niz te pracujace. "kurze domowej" nie nalezy sie szacunek... my wspolnie zdecydowalismy, ze tak bedzie. nie mamy nikogo z rodziny do pomocy. mieszkamy daleko od dziadkow. byl taki okres, ze pracowalam, byla niania, ale oboje doszlismy do wniosku, ze to nie to. jezeli mam taka mozliwosc zeby byc z moim dzieckiem to dlaczego mam nie skorzystac? moj maz tez woli jak jestem w domu. jak pracowalam to sie ciagle mijalismy, a on jest domatorem i typem rodzinnym. siedzenie w samotnosci jemu tez nie odpowiadalo. ja jestem szczesliwa mogac byc z moim dzieckiem i moim mezem. lubie zajmowac sie domem, ogrodkiem, gotowac. nie mam poczucia, ze sprzatanie czy pranie przyslowiowych skarpet w jakis sposob mi umniejsza. no i nie jestem "kura domowa". to okreslenie kojarzy mi sie z zaniedbana baba w rozczlapanych papciach, starym dresie i tlustych wlosach, a ja tak nie wygladam. ja po prostu zajmuje sie prowadzeniem domu i rodzina. oczywiscie, ze niektorzy mi dogaduja, komentuja, glupio docinaja i niestety sa to kobiety... najbardziej te, ktore wydaje mi sie, ze zazdroszcza... ze chetnie by sie zamienily. tak mi sie wydaje. mysle, ze gdy ktos jest spelniony i zadowolony ze swojego zycia, to nie powinno go bolec jak zyja inni. a niektore moje znajome to boli :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka  konkubinatu
Ja nie łubie kur domowych. Dla mnie to ograniczone baby i raczej z takimi nie chce mieć nic wspolnego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niektóre pracujące zawodowo też są ograniczone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwolenniczka  konkubinatu
Nie znam takich . Za to wszystkie kury domowe jakie znam sa ograniczone. Wiadomo ze zajmowanie sie dzieckiem uwstecznia . ..taka prawda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja się nie czuję dobrze :O kura domowa to stan umysłu, niektóre takie nawet jak pracują to i tak są kurami domowymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dla mnie kobiety które żyją w konkubinacie to ograniczone łby i nie chcę mieć z nimi nic wspolnego. Wolałabym być całe życie kurą domową niż żyć bez ślubu z facetem. Co to za rodzina? jak przedstawiasz swojego konkubenta? mój chłopak? przyjaciel? żałosne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zgadzam się z dns :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już nie jestem kurą domową i tak naprawdę nigdy nie byłam...ale ogólnie czułabym, się z tym świetnie przez jakiś czas, gdyby nie inne kobiety, które wiecznie sie do******lają i tylko patrzą jak tu czlowiekowi dogryźć i sprawić żeby nie mial w życiu nic lepie niż one same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem tak, jak ktoś nigdy niczym się nie interesował i po pracy tylko tv i paczka chipsów to nie ma znaczenia czy pracuje czy zajmuje się domem i tak będzie osobą ograniczoną

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie dns :) kura domowa to osoba, która myśli tyko o domu, dzieciach, mężu...i nie ma żadnych innych zainteresowń i kazda rozmowa z nią po kilku zdaniach schodzi zawsze na jeden temat :p znam takie :o nawqet u mnie w pracy są teraz takie dwie beznadziejne :o jedna nawet całego macierzyńskiego nie wysiedziała w domu bo przecież ona musi do pracy, do ludzi, karierę robić :p a tak naprawdę nie potrafi na niczym skupić się do końca bo wiecznie ma na myśli dom i dziecko :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego nie lubisz? Dla większości mam jest to etap chwilowy, przejściowy trwający od kilku miesięcy do kilku lat. Kobieta jest tą samą osobą co wcześniej. W większośc**przypadków nie zmienia się jej charakter,poglądy polityczne, życiowe. Ja lubię te same osoby co przed urodzeniem dziecka i te same osoby lubią mnie. Na codzień zajmują mnie trochę inne problemy niż pracujące koleżabki. Ale spotykając się na kawie nie zanudzam ich opowiadaniem co gotuję codzień na obiad. Rizmawiamy o tym co wcześniej. Wiado wspomnę i dziecku ale nie rozprawiam o nim przez 3 godziny. Tematy bardziej szczegółowe dotyczącw dziecka zostawiam dla koleżanek, które mają dzieci w podobnym wieku i te same problemy. I wszyscy szczęśliwi a ja mnie nikt nie ma za ograniczoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panidomunieperfekcyjna
hmmm, jak juz pisalam wyzej zajmuje sie domem i rodzina, ale nie uwazam sie za "kure domowa". mam zainteresowania, pasje. przeczytalam tyle ksiazek, ze moglabym kilka osob obdzielic, co jedna znajoma skomentowala" no tak, ty nie pracujesz, to masz duzo czasu zeby sobie czytac". brak slow, bo ja czytam od zawsze. no ale inne kobiety... im nigdy nie dogodzisz, no chyba ze masz gorzej niz one, w tedy bedzie ok. ograniczenie umyslowe. to ciekawe pojecie. szczerze? ja nie widze nic zlego ani w byciu kura domowa, ani pracoholiczka, ani konkubina itp itd wazne, zeby zyc w zgodzie ze soba bo co mnie interesuja inni? z calym szacunkiem ale czy wytykanie komus, ze jest kura domowa bo caly czas tylko dzieci i maz w glowie, nie jest oznaka ograniczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może i jest :p ale dbrze wychowana osoba może mieć w głowie cokolwiek, ale nie musi wszystkich wkoło tym zanudzać :o no sorry, ale co mnie obchodzi że bachor koleżanki właśnie zabrudzi ł pieluchę, albo ryczy bo nadepnął na klocek???? :o w ogóle jakim trzeba być chorym żeby kazać niani albo babci dzwonić do pracy z kazdą taką rewelacją :D Chyba zmienię pracę :p albo postaram sie o awans i wyleję to babsko na zbity pysk :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo te pracujące zawsze zazdroszczą ,że te w domu mogą siedziec ,a one musza z*********ć w robocie i jeszcze użerać się z wredną szefową a po robocie i tak muszą zajmować sie domem bo samo się nie zrobi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pracowalam, i to bardzo intensywnie na1,5 etatu i zleceniach, wiec nie mam kompleksow kury . Z cala stanowczoscia twierdze, ze jesli sie porzadnie podejdzie do tematu wychowania dzieci, moze to byc bardzo tworcze i rozwijajace. Mozg i mozliwosci malego dziecka sa fascynujace. Pracowalam na uczelni ze studentami, jednak uczenie zycia wlasnych dzieci wydalo mi sie zdecydowanie ciekawsze i efektywniejsze. Male dzieci sa nieprawdopodobnie chlonne. Kazdy dzien to nowa przygoda. Okres, kiedy sa male i nikt inny nie moze sie im przydac tak, jak my, jest bardzo krotki, grzech zmarnowac, to potem procentuje. Nie wiem, jak mozna sie w zyciu nudzic, tym bardziej we wlasnym domu i z wlasnymi dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kura domowa to dla mnie kobieta która siedzi w domu i nie zarabia pieniędzy. Ja bym się źle czuła gdybym nie zarabiała. Ale pochodzę z rodziny gdzie prawie wszystkie kobiety były niezależne finansowe, miały mocne charaktery, umiały postawić na swoim-wyprzedzały nieraz swoją epokę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panidomunieperfekcyjna
dodam, ze moj syn ma 6 lat i chodzi do przedszkola, co dziesieciokrotnie podnosi poziom wzburzenia i frustracji u moich znajomych. ze jak to? dzieciak w przedszkolu, a ja co? a ja w tedy specjalnie mowie " a ja na fitness i do fryzjera" ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panidomunieperfekcyjna
ja tez jestem z rodziny, ktorej to mama byla glowa. a ja z przyjemnoscia oddalam to mojemu mezowi. mam wspanialego meza, ktory zapewnia nam spokojne zycie. moze nie ma jakis tam kokosow, ale nie biedujemy. ja po urodzeniu dziecka pracowalam i polowa wyplaty szla dla niani - obcej kobiety, ktora zajmowala sie moim dzieckiem, czesc szla na dojazdy, na utrzymanie drugiego auta. pracowalam w wiekszej czesci dla satysfakcji innych, bo na pewno nie dla mojej, ani mojego syna. jezeli mam mozliosc byc w domu to dlaczego mam to odrzucic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zowleniczka ty jednak jesteś p*****lnięta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja żyje na kocią łapę i mam w dopie co sobie ktoś o mnie pomyśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żle sie z tym czuja pracuje mąż ja siedze z dzieciakiem w domu.... dziecko ma prawie dwa lata dopiero teraz zaczelam wychodzic na imprezy piwo z kolezankami a co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
"Pracowalam, i to bardzo intensywnie na1,5 etatu i zleceniach, wiec nie mam kompleksow kury . Z cala stanowczoscia twierdze, ze jesli sie porzadnie podejdzie do tematu wychowania dzieci, moze to byc bardzo tworcze i rozwijajace. Mozg i mozliwosci malego dziecka sa fascynujace. Pracowalam na uczelni ze studentami, jednak uczenie zycia wlasnych dzieci wydalo mi sie zdecydowanie ciekawsze i efektywniejsze. Male dzieci sa nieprawdopodobnie chlonne. Kazdy dzien to nowa przygoda. Okres, kiedy sa male i nikt inny nie moze sie im przydac tak, jak my, jest bardzo krotki, grzech zmarnowac, to potem procentuje. Nie wiem, jak mozna sie w zyciu nudzic, tym bardziej we wlasnym domu i z wlasnymi dziecmi." Kocham takie wypowiedzi :) Świadczą o dojrzałości matki, mam identycznie podejście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez urazy, ale nie wyobrażam sobie chodzić na imprezy i piwo z koleżankami :o Wiem, że dużo osób ma taki styl życia, ale ja nawet jako nastolatka nie lubiłam chodzić na imprezy a alkoholu nie lubię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A po co studiowałyście tyle lat skoro teraz siedzicie w domu?!Aaaaa juz wiejm aby znależć frajera który bedzie za was robił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×