Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mama i teściowa a moje dziecko

Polecane posty

Gość gość

Witajcie moje drogie, może zacznę od tego że od 2 tygodni jestem mamą. Razem z mężem mamy wolne więc myslałam że to będzie cudowny czas dla nas... niestety się pomyliłam. Odkąd dzidzia pojawiła się w naszym mieszkaniu, "zamieszkały" w nim również moja mama i teściowa. Nie jestem niewdzięczna i chętnie przyjęłam ich pomoc i rady, w końcu one są już doświadczone a to moje pierwsze dziecko. Tyle że jestem już zmęczona... ich obecnością w naszym domu, są u nas na zmianę, czasami we dwie, rozumiem - chcą pomóc i nacieszyć się wnukiem, ale doszło do tego że ja muszę walczyć o to żeby przytulić moje dziecko :P Jak wyglądał mój dzień: Nie budziło nas dziecko - tylko dzwonek do drzwi gdzie czekała mama lub tesciowa Dziecko się budziło, zaczynało płakać - mama do niego leci Dziecko jest głodne - mama je do mnie przynosi i mówi że karmię źle... Dziecko robi w pieluchę - mama przewija Dziecko wieczorem - mama kąpie bo przecież "ja nie umiem jeszcze" I tak w kółko. Wczoraj coś we mnie pękło gdy mama i teściowa , kiedy już dobrałam się do dziecka , stwierdziły wspólnie że może one tu zamieszkają żeby w nocy też zająć się "porządnie dzeickiem" ( Bo przecież ja jako młoda matka chce je zaniedbać, bić a potem przysmazyć na wolnym ogniu :P ) Powiedziałam im że mają przyjść w niedzielę na obiad, nie prędzej bo ja chcę się zająć moim dzieckiem. Wyszła z tego awantura. Stąd moje pytanie do Was.... Czy dobrze zrobiłam? Czy miałam pozwolić mamom zajmować się moim dzidziusiem przez 24 godziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie - ja uwazam ,ze juz dawno powinnas je pogonic ! To jest Twoje dziecko i ty masz sie nauczyc nim zajmowac a nie one wszystko za ciebie robia no do cholery !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic sobie nie miej do zarzucenia.Postapiłas ok Przejdie im,zobaczysz. Masz prawo w swoim domu robic co chcesz e swom dzieckiem. OK pomogły i chwała im za to,ale co za duzo to i swina nie zje. A maz tez jest takiego zdania co Ty? wspiera Cie czy siedzi cicho i boi sie mamusiom sprzeciwic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłaś! co za tępe baby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłaś naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze zrobiłas. jak byś chciała pomocy to im powiesz. jestem teściową i babcia 2 wnucząt.Poszłam w wyznaczonym terminie obejrzeć dziecko i starczy. Jak wnuk miał 3 miesiące synowa studiowała zaocznie i wyjeżdżała. okazało się, że mój syn dawał sobie radę. Kąpał, karmił i nawet chodził do lekarza. Moja pomoc była potrzebna , gdy po 6 miesiącach poszła do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobiłąs. Chociaż, z drugiej strony, gdyby one się nie zajmowały dzieckiem 24h/dobe, nie miałabyś czasu 2 tyg po porodzie na necie posiedzieć i posty pisać, więc...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziwię się, że stare kobiety a nie mają za grosz wyczucia... U mnie nie było tego problemu- moja mama jest już starsza i samej trudno byłoby jej do nas przyjechać. Teściowa natomiast to "biznesłomen" ;) aktywna zawodowo i zajęta mocno, więc też wizyty były tylko wieczorami i oczywiście po wcześniejszym umówieniu się. Szczerze mówiąc nie wiem, z czego wynika ten szał babć o którym tu tak często piszecie. Jak gadałam z moimi koleżankami-mamami, też nie miały problemu z babciami dziecka. Może to wynika z tego, że mieszkam w dużym mieście i tu rzadko kiedy "młoda" babcia jest typową babuszką w bujanym fotelu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość quennie bee
ja to się czasem czuję jak Was czytam, jakbym żyła w innej galaktyce :P co te Wasze mamy robiły wcześniej, skoro teraz nagle są gotowe rzucić wszystko i z Wami mieszkać? Nie mają żadnych innych obowiązków, swojego życia? u nas dziadkowie baaardzo się cieszyli z wnuka, ale każde z nich ma swoje obowiązki, zajęcia, zainteresowania, których nie rzuci żeby całodobowo gapić się we wnuczka... Rodzice męża prowadzą bar, moi rodzice mają duży ogród, w tym zimowy, dwa psy, więc wnuk jest bardzo ważnym ale nie jedynym elementem ich życia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niektórym babciom się po prostu w głowach przewraca. moja mama tez jest taka. Mloda, jeszcze pracuje, ale nie raz slyszalam od niej ze ona moglaby rzucić wszystko i zająć się wnuczką. Kilka razy nawet powiedziała że najchętniej to by mi zabrała i sama wychowała. To już jest trochę chore podejście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas. Twoje dziecko i ty musisz sie nauczyc nim zajmowac. One moga pomoc raz na jakis czas ale nie dzien w dzien. U mnie sytuacja jest taka ze moja babcia przychodzi do mnie czasem i jak juz jest to marudzi ze dziecko za cienko ubrane, ze glodne itd itp, ale ja mam na to wywalone. Zawsze ladnie sie zgadzam z tym co ona mowi a i tak robie swoje. Tym sposobem i babcia szczesliwa ze pomaga i ja szczesliwa ze nie ma klutni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze nie raz będziesz błagała zeby cie odciazyly i zajęły sie dzieckiem . Juz były tutaj takie mądre co pomocy nie potrzebowały , a pózniej płacz i depresja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję. Wiem co przechodzisz. Moja teściowa przychodziła w dzień w dzień :o Nie po to by "pomóc" czy ponarzekać jaką jestem matką.Ale żeby skontrolować czy jej synek ma ciepły obiadek , posprzątanie,poprane :D Aż nie wytrzymałam i powiedziałam parę słów.Obraziła się ....ale przynajmniej był spokój ! Z moją mamą też lepiej nie było :o Z nią niestety męczyłam się dłużej !!! Przychodziła rano,wieczorem wychodziła :o żyć się nie dało ! - najlepiej to bym malucha karmiła co pół godziny ( był na MM) , nie tak ubrany bo pewnie jemu zimno , przekręcił się to już babcia na rączki bo pewnie źle jemu w łóżeczku.I tak wymieniać można by było. Moje prośby i błagania nie przyniosły efektu. Tak więc obrałam inną taktykę.Mówiłam dobitnie aż matka się obrażała i .....przez parę tydzień był spokój :o I tak do 2 lat :o Aż nagle nie wytrzymałam i wyrzuciłam mamę za drzwi,efekt taki że przez pół toku się do mnie nie odzywała.Ale dzięki temu zrozumiała pewne sprawy bo minęło od tego faktu przeszło 6 lat i jest cudowną mamą i babcią :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Akurat uwierzyłam w te cudowne babcie hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a niech robią, Ty odpoczywaj po porodzie , jak to się bedzie przedłużac to zwróc im uwagę, ale teraz korzystaj - wiem co mówie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość azzurro
A mnie wcale mi ciebie nie żal,bo sama się zgodziłaś na taką pomoc jakbyś była ubezwłasnowolniona.Po co obydwie babcie na raz do pomocy?Szkoda,że nie wynajęłaś jeszcze opiekunki do dziecka! Dzieckiem zajmują się rodzice,no chyba,że są niezaradni i babcie po prostu boją się zostawić dziecko z wami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama miala prace, hobby i udane maalzenstwo, wiec nie oszalala na punkcie dzieckka, widywalismy ja raz na tydzien i nie na cale dnie alle na normalna, towarzyska wizyte. tesciowa natomias juz pod koniec ciazy gderala, ze musowo mam przyjechac z dzieckiem po porodzie do niej, bo nie dam sobie rady i moj maz nie moze niewyspany do pracy chodzic. Pogonilismy ja z tym pomyslem, to obrazona byla, na sczescie mieszkala wtedy 45 km od nas i nie miala mozliwosci naas nachodzic. Ale juz podczas swojej pierwszej wizyty dala nam tak do wiwatu, ze mimo iz byla tylko 2 godziny, bylismy wykonczeni psychicznie. Pierwsza wyciagala lapy do lozeczka, choc dziecko spalo i iala go nie budzic, potem-to ona nakarmi butla, ona przewinie i przebierze, bo zrobi to lepiej, w koncu 2 dzieci wychowala. Potem szal na czerwona wstazeczke przy wozku i wszelkie inne zabobony-az tesc zaczal ja uciszac. jak sie cieszylismy, ze pojechala w p**du. Pozwolilismy jej zajac sie mala w weekend, bo prosila, a my mielismy sobie razem gdzies pojsc. To oczywiscie taka cwana, a potem dziecko jej tak plakalo, ze tesc wyszedl z domu a ona i jej corka jak malpy skakaly, bo nie potrafily dziecka uspokoic. zreszta ja potem na wlasne oczy widzialam jej metody i juz wiecej dziecka nie zostawialam. Wlaczala na cala pare radio, wrecz wrzeszczac do dziecka-o, jakie piosenki albo brala na rece, dawaj do okna i przekrzykiwala radio-zobacz, dziadzia idzie, dziadzia ! Potem do nas wyskoczyla, ze dziecko w dziczy chowane, bo boi sie halasu. Natomiast, gdy mala raz byla na noc u mojej mamy, gdy my jechalismy na wesele, to corka spala tam jak aniolek, cala noc, jak nie spala, to lezala, gaworzyla i usmiechala sie (miala 3 miesiace). Oczywiscie tesciowa obrazona, ze dziecko u mojej mammy zaczela smuc domysly i wielkie zatroskanie-czy aby moja mama na pewno sobie z niemowleciem poradzi. A niby czemu nie ? Tez 2 dzieci wychowala :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nie mialam zadnej pomocy- z moja matka nie mam kontaktu, a tesciowa byla na wczasach i pozniej nie mogla przychodzic ze wzgledu na "kwarantanne". I jakos z mezem dalismy sobie rade mimo tego ze na pare godzin musial wychodzic do firmy a od 2 tyg noralnie juz chodzil. I nie uwazam by pomoc mam byla mi potrzebna. Jakbym miala jeszcze jedno dziecko to moze ale nie przy jednym, bez przesady. Nawet teraz jak malo juz spi w ciagu dnia (6 tygodni ma) to i tak jest wysprzatane i obiad ugotowany, nie jest lekko ale wiedzialam w co sie "pakuje". Dobra organizacja i jest ok. Zobaczymy pozniej bo nie mowie ze sie moze zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pierwsze chwile z dzieckiem sa magiczne - odkrywasz i uczysz sie mnóstwa rzeczy.... dziecko nawiązuje więź z ojcem - bo ty ją czułaś juz kedy było w brzuchu - ojciec dopiero po porodzie ma szanse na fizyczny kontakt. A tu nie macie dostępu do dziecka. Masakra. Powinnas je była od początku asertywnie utrzymywać na odpowiednią odległość - uniknełabyś awantury. ALe lepiej późno niz wcale - znając życie lada dzien obie babcie zaczełyby jeszcze rywalizować, która jest lepszą "mamą" dla twojego dziecka. Na drugi dzien po urodzeniu dziecka odwiedził mnie równocześnie mąż i starsza koleżanka - taka co odchowała juz dwójke swoich. Córkę trzeba było przewinąc****oprosiłam męża żeby to zrobił. Był taki przejęty - urocze :) Ale oczywiscie zabierał sie do tego jak żółw do jeża i moja super pomocna koleżanka poprostu go odsuneła i przewineł dziecko. W życiu nie widziałam takiego zawodu w oczach mojego męża. Koleżanka starsza wiec mi głupiej niezrecznie było jej zwrócic uwage lub przerwac jej działanie. Strasznie tego żałuje. Potem juz nigdy nie pozwoliłam nikomu na odbieranie nam nauki rodzicielstwa. Nasze dziecko - nasze błędy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gościówaaaaaaaa
ja miałam ten problem z teściową, jedne narzekają że teściowe nie pomagają nic a moja była nadgorliwa przychodziła codziennie -kiedy jeszcze spałam przeważnie, bo ona nie pracowała, akurat szła w pobliżu na zakupy i tak codziennie wieczorem przychodziła drugi raz aby kąpać dziecko- bo ja nie umiem... zawsze dziecko źle ubrała, a to za ciepło a to za słabo itd doszło do tego że ukrywałam wózek z podwórka, zamykałam na klucz drzwi i udawałam z rana że nas nie ma a wieczorem kąpałam wcześniej synka niż ona przyszła po części chciałam rozumieć jej nadgorliwość - pierwszy wnuk od jedynego syna no ale to co robiła już mnie męczyło... jak nie pretensje o źle ubrane dziecko to o to że mężowi kazałam odkurzyć na piętrze...-no bo jak to facet ma sprzątać :-o zrobiłam mega awanture i na tydzień miałam spokój później od nowa aż do kolejnej awantury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty autorko chyba zartujesz co? bo ja nie wyobrazam sobie by na takie cos nie zareagowac odrazu i skoro nie zartujesz to potwierdzasz teorie,ze wspolczesne mamuski to jakies niedorajdy zyciowe,bo nawet z tesciowa czy wlasna matka poradzic sobie nie moga i nie maja wlasnego zdania,ogarnij sie dziewczyno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta wyzej dobrze gada,jak pozwalasz na glowe sobie wchodzic to tak masz i nie szukaj tu pocieszenia ani porad,sama sie z tym uporaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bardzo dobrze zrobiłaś, sama sobie zapracuj na wszystko, przynajmniej nie wypomni, czy jedna czy druga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justys1234
Ja nie rozumie po jakiego CH...zgadzac się na "pomoc" mamusiek po narodzinach? Tym bardziej jezeli mąż ma wolne!!!?? Ludzie! Autorko popełnilas błąd że na bieżąco nie upominałas ich! Moja tesciowa jest cudowna i o wszystko pytała mnie jak my do niej jeździli:D A moja mama i moja babcia to takie typowe jak opisujesz! Ale ja na bieżąco z mężem ustawialismy je do pionu;) Jak plakało i babcia podbiegała to ja mówię STOP PROSZE NIE BRAĆ. DLACZEGO? BO TO MOJE DZIECKO I TAK POWEDZIAŁAM. Jak moja mama przez pierwsze 3 kąpania asystowała (pozwoliłam jej niech się nacieszy) i zaczęła nami rządzic że to woda za gorąca, ze uszy moczymy itd. Mąż powiedział że my jesteśmy rodzicami i jak chce patrzeć to niech się nei odzywa to się obraziła i był spokój. I od początku jak tylko zaczynały cos robic co uważaliśmy za szkodliwe w wychowaniu to mówiliśmy STOP, ZOSTAW, NIE ZABIERAJ NA RĘCE, NIE WTRĄCAJ SIĘ ITD. A na pytania dlaczego nie wchodziliśmy w dyskusję tylko mówilismy BO TO NASZE DZIECKO I MY DECYDUJEMY.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niektórym starym babom odp*****la na głowę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×