Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niegospodarna kobieta

Mam 1500 zlotych do 1 marca jak to rozplanowac

Polecane posty

Gość gość
My też chcieliśmy coś w tym roku przyoszczędzić. W sumie to styczeń (jako pierwszy miesiąc oszczędzania) nie poszedł mi tak źle, mimo że kupiłam trochę niepotrzebnych rzeczy. borysia80 --> mam tak jak ty, zamawiam w tesco przez internet i u mnie wygląda to tak, że przez pierwszą połowę tygodnia dorzucam rzeczy do koszyka a przez drugą kasuję, bo jednak uważam że są zbędne :D niegospodarna kobieta --> a co zazwyczaj jadacie na kolacje? Bo piszesz, że po pracy robisz to na co macie ochotę. Ale to są dania na ciepło czy raczej na zimno typu kanapki? Bo jak wiesz że np, nie jecie kanapek to kupuj mniej wędliny a jak chcecie wędlinę np. do jajecznicy to proponuję pokroić świeżą wędlinę (taką w plasterkach) w kostkę i zamrozić a potem tylko brać z zamrażalnika tyle ile potrzebujecie. Ja tak robię z plastrami boczku. Kupuje paczkowany, ale zawsze mi się marnował, bo nie zużyłam przed terminem. A teraz całość zamrażam i jak potrzebuję to odcinam tasakiem kawałek taki zmrożony a resztę chowam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z dań wegetariańskich to lubię makaron nadziewany szpinakiem w sosie pomidorowym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
My nie jadamy kolacji (tylko dziecko je), bo obiad jemy ok 17-18 po powrocie z pracy. Wędliny kupuję dosłownie 10 plasterków w tygodniu, bo bardzo mało jej jemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
Mój mąż nie tknie szpinaku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja dzis na obiad robie zupe pomidorowa (bo został mi rosół) ,a na drugie kluski leniwe z sera i zimniakow a do tego marchewka z jablkiem. Jutro tez bede miala pomidorowa a na drugie bitki z indyka ziemniaki i warzywa na patelnie.Pojutrze zupe grochowa i ryz zapiekany z jablkami polany musem truskawkowym(swoje zamrozone) i bita smietana.A w soote tez zupa grochowa i łazanki z kiszona kapusta i pieczarkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
O może zrobię pomidorową :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Niegospodarna napisz na kartce co masz w lodowce i spizarce i wrzuć te produkty na kompa wyjdzie ci kilka dań .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z wege to może jeszcze jakieś nadziewane kapelusze pieczarek i do tego opiekane ziemniaczki? grzyby chyba mąż je? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hmm ja tam ńie wiem ale ja bardzo mało wydaje a mam wszystko co mi potrzebne. Moze dlatego ze nie kupuje rzeczy które wiem ze nie sa mi do niczego potrzebne ? Zawsze przed zakupem myśle czy naprawde to potrzebuje? Większe zakupy takie jak np telewizor, planuje przeglądam oferty czytam duzo w necie na ten temat i podejmuje decyzje. Wyjeżdżam tez na weekendy po Europie, planuje wszystko z najmniejszymi szczegółami.bilet,hotel,i inne Jestem samotna matka trojga dzieci i radzę sobie niezle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Ja mam dzisiaj rybę upieczona z ziemniaczkami w piekarniku i sałatkę z pomidora , ogórka i kukurydzy. Jutro mam w menu spaghetti bolognese i sałatę . Pojutrze cukinie nadziewana ryżem i mięsem + sałatka jogurt + ogórek + czosnek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja odkad wprowadzilismy sie do swojego domku tj od czerwca przeznaczam na dzienne zakupy 20 zl i mi wystarcza, a jest nas 4 a w wekendy 5 bo maz wraca z trasy. Wczoraj nawet upieklam rogaliki i 2 wielkie blaszki pizzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
Mąż je prawie wszystko oprócz szpinaku, kiwi, botwiny i sałaty. W lodówce mam: - przecier pomidorowy (domowy) - pieczarki - ale tylko kilka i na dodatek małe; - włoszczyznę; - no i oczywiście coś na kanapki, ale z tego obiadu nie zrobię :P w zamrażalniku - botwinka, szpinak - z dzieckiem lubimy :) - frytki; - kilka rodzajów mięsa; - pierogi; - ryba; - ciasto francuskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dzisiaj smaże racuchy z jabłkami, dzieci uwielbiają. Polecam też nalesniki: z serem z kurczakiem, sałatą, pomidorem plus dip czosnkowy z pieczarkami i cebulą meksykańskie: mielone mięso, fasola, pomidory ze szpinakiem i fetą ze szczypiorkiem i parówką, z jabłkami prażonymi i rodzynkami z twarożkiem i brzoskwiniami z puszki lun inny farsz mięsno-warzywny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciasto francuskie można by było przerobić na jakieś paszteciki z pieczarkami i włoszczyzną, ale do tego przydałby się jakiś barszczyk..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
No właśnie wydaje mi się, że nic z tego co mam poza pomidorową się dziś nie uda, a i tak muszę kupić śmietanę i jogurt naturalny, bo nie mam... Naleśniki mąż i syn uwielbiają, ale ja nie znoszę smażyć, w ogóle nie przepadam za smażonym jedzeniem, wolę z parowaru. Wiem, wiem maruda jestem, ale choć tak marudzę i wybrzydzam, to naprawdę Wasze wpisy doceniam i na pewno się przydadzą. Może jeszcze jakieś pomysły na obiady? My wczoraj mieliśmy kurczaka z warzywami, do tego gnocchi. Pizzę robiłam w sobotę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też zaczynam oszczędzać
Moje obiady od dziś do niedzieli: - zupa pomidorowa z ryżem - kotlet z piersi, kasza jaglana i sałatka warzywna; - dorsz, frytki i sałatka; - gulasz, sos czosnkowo-ziołowy, kasza gryczana; - lazania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4,5 tys mąż, 1800 twoja wypłata i mówisz, że szału nie ma. Szczerze? Spokojnie z tego 3 tys odłożysz. Policz sobie 50 zł na dzień. Zaplanuj sobie sklep co 3-4 dni. Jeśli robisz zakupy na 3 dni i wydasz mniej niż 150 zł, to to co zostanie odkładaj. Ja mieszkam w dosyć drogim rejonie i te 1500 niestety na 4 osoby muszę mieć. Jak ktoś pisze, że wydaje 500 zł na jedzenie przy dwójce dzieci to sobie chyba jaja robi. Nawet jak kupuje najgorszej jakości najtańszą margarynę do chleba, najtańszy dyskontowy chleb z konserwantami, mielone mieszane z wodą, nie mówiąc o mielonce udającej szynkę, bo o serze to on może zapomnieć, to na 4 osoby zwłaszcza jeśli dzieci są w wieku szkolnym wyda więcej. No chyba, że wszyscy mają wydzieloną rację: 1 kromka chleba na dzień i 5 dkg mięsa. Taaa 2 blachy pizzy, pewnie gołej z ketchupem po 2,5 za kg gdzie głównym składnikiem jest barwiona woda plus konserwanty i zagęstniki. Jakoś ci kobitko od pizzy i rogalików nie wierzę, że zrobiłaś pizzę z przynajmniej 3-ma dodatkami za mniej niż 20 zł na normalnych składnikach, plus do tego rogaliki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a gnocchi to pewnie gotowe kupiłaś? niby się zdrowo odżywiasz, tzn starasz się a takie pójście na łatwiznę jest zdradliwe. Pewnie tam zmielili jakieś stare ziemniaki albo puree z proszku, dodali jakiś stary tłuszcz i nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
Gnocchi robię sama, bo co to za problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Nie wiem dlaczego gniotów nie nazywacie kopytkami , ktora to nazwa króluje w pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1500 na miesiac nasame jedzenie?macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
Gnocchi to co innego niż kopytka, daje się mniej mąki, robi z konkretnej odmiany ziemniaków, a kopytka wyjdą z każdych. Tak mamy 4 letnie dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To Ja od  bogaczy
Gnocci=kopytka Nie wydziwiaj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja rada: poprzeglądaj co masz w szafkach, lodówce i zamrażarce i zrób rozpiskę obiadów do końca tygodnia. Dokupuj to co c***otrzebne do obiadów, ale głównie zużywaj to co masz w domu. U mnie jest tak że przeważnie na niedziele piekę pieczeń np z szynki to ona ma 1 - 1,5 kg. Jeżeli zostanie, jest na poniedziałek, jeżeli jest za mało na samodzielny obiad, to kroję ją, do tego cebula, pieczarki i mam sos z mięsem do kartofli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie to to samo co kopytka .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie np w niedziele były duszone żeberka (te mięsne) i kartofle. Zostało trochę na poniedziałek ale za mało na samodzielny obiad. Z żeberek zdjęłam mięso i zrobiłam sos z mięsem a duszone ziemniaki przerobiłam na kluski śląskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
naleśniki dla autorki za tłuste a prażynki to juz nie :) no tak ale miałas ochotę więc dlaczego miałabyś sobie nie kupić. Robisz z siebie wielka damę ale tylko tak na pokaz, lubisz chyba szpanować w życiu. Gnocchi.... każda normalna kobieta napisałaby kopytka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gnocchi – rodzaj włoskich klusek. Po włosku słowo gnocchi to liczba mnoga od gnocco, czyli dosłownie "gruda". Istnieje wiele regionalnych wersji tej potrawy, m.in. z ziemniaków, warzywnych purée, sera, mąki gryczanej. Po polsku to kopytka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja ci nie pomoge własnie zamówiłam bluzke Guess za 350 zł z zalando i nie mam zamiaru oszczędzać,carpe diem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niegospodarna kobieta
Nie robię z siebie żadnej damy. Po prostu nie lubię smażonego, a o tych prażynkach nie pisałam dosłownie, równie dobrze mogłabym napisać baton, chodziło mi ogólnie o coś co nie jest do życia niezbędne, ale ma się na to ochotę. I dla mnie gnocchi i kopytka to nie to samo. Robi się je inaczej, smakują inaczej, poza tym ja gnocchi podaję do mięsa, a kopytka na słodko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×