czemu mezatki mysla ze sa lepsze od panien wdow rozwodek

konkubin?

a co maja do tego wdowy?To biedne kobiety ,ktore przezyly smierc swojego ukochanego (meza)

Wcale nie uwazam ze jestem lepsza. Tylko to slowo konkubina traci dla mnie patologia. Moze dlatego ze w telewizji jak pada to slowo, to z ust kogos albo z nizin spolecznych albo przebywajacego w ZK...

wdowie się współczuje panne się żałuje rozwódke się eliminuje

bo nie osiagnely w zyciu nic procz welonu i meza ktory je utrzymuje. najwiekszy sukces zyciowy- bo ktos mnie chcial :) tyle w temacie.

Ja jestem mężatką i tak nie uważam. Nie wiem dlaczego tak piszesz. Jestem tolerancyjna, to jakim ktoś jest człowiekiem, nie zależy przecież od stanu cywilnego.

ja jestem panną z dzieckiem i nie czuję się przez to gorsza. Facet zostawił mnie po 7 latach związku z 7-miesięcznym dzieckiem. Planowaliśmy ślub, ale on po prostu nie dorósł ani do roli ojca ani męża.

Każdemu wolno myśleć co chce

To nie mężatki maja problem tylko zakompleksione konkubiny.

dokładnie, wdów się żałuje, starą panną żadna nie chce zostać..a konkubina to stan umysłu-coś pośród-jestem niezależna-jestem lepsza a mój facet nie chce ślubu

Jestem mężatką i nie mama z tym problemu. Nie uważam się za lepsza bo niby w czym mam być lepsza. Ale fakt wdowy po prostu szkoda a panną byłam i było super. Konkubina nie znam takiej z mojego otoczenia więc nawet o takich nie myślę.

Jestem żoną i nie uważam się za lepszą od wdowy, rozwódki czy konkubiny..... Mimo że w mojej rodzinie są i wdowy już i rozwóki i konkubiny.... Żadna nie jest gorsza od reszty kobiet.....

Ja chętnie wybawię jakąś zacną rozwódkę od miana rozwódki :) Dla normalnych ludzi status związku nie ma znaczenia chyba, że mówimy o jakichś fejsbukowych celebrytach, co to 3 razy w tygodniu zmieniają status, bo się pokłócą, a jak się zaręczają i po roku zrywają to też muszą poinformować ale ja się takich znajomych wystrzegam

czemu myślisz, że mężatki tak myślą?

Jestem mężatką i wcale nie czuję się lepsza z tego tytułu...

mezatki sa lepsze, a wiesz dlaczego? dowodem na to jest jak desperacko wiele panien, rozwodek i wdow wp*****la sie do malzenstwo I podrywa zonatych facetow zamiast podrywac samotnych... Wpusc jedna z druga do domu i pol roku opowiadaj jakiego masz cudownego meza, to zacznie miec kisiel w majtach i nagle zacznie niby przypadkiem przychodzic ci do domu, jak ciebie nie ma, a maz jest...

Ja też jestem mężatką, ale nigdy nie pomyślałam, żeby z tego powodu czuć się lepsza... Każdy powinien żyć w zgodzie ze swoim światopoglądem, jeśli komuś dobrze jest w konkubinacie i nie zgadza się z ideą małzeństwa to nie powinien w to wchodzić i tyle.

jakby tak nie bylo, to rozwodki, wdowy i panny nie sikalyby na widok obraczki faceta... malo tutaj biednych kochanek, ktore strasznie cierpia, bo myslaly, ze on zostawi dla niej zone jak ona da mu d**y... jakos na singli facetow nie patrza...