Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Coś się z nami dzieje czy to normalne

Polecane posty

Gość gość

Jesteśmy parą prawie 4 lata. W tamtym roku staliśmy się narzeczeństwem i zamieszkaliśmy razem. W tym roku w sierpniu mamy ślub. Niestety ostatnio coś się między nami chrzani. Często się kłócimy o byle pierdoły. Jak nie o zmyte naczynia to o pieniądze kończąc na seksie który sam nie wiem kiedy był ostatnio. Ostatnia awantura poszła o to że pospałem sobie pół godziny dłużej niż moja narzeczona bo coś tam miałem zrobić ale dzień wcześniej z pracy wróciłem po 22.00 (mam pracę na telefon a ostatnio jest spory nawał), zmęczony jak diabli i i jeszcze auto się zepsuło a to ślisko i zrobiła się późna godzina. Ale nie ważne . W domu ja zarabiam i płacę rachunki, czyli finansowo wszystko na mojej głowie (rachunki, przelewy, opłaty itp.), narzeczona nie pracuje bo chodzi na studia dzienne. Wcześniej nawet rok temu było między nami całkiem inaczej uśmiechnięci zadowoleni z życia, nawet współżycie wyglądało inaczej bo były dni że się z łózka wychodziło tylko coś zjeść i pod prysznic a teraz raz na miesiąc?. Niestety teraz jest fatalnie, wszystko się obróciło o 180 stopni i nie na lepsze lecz na gorsze. Po tym jak zamieszkaliśmy razem zaczęło denerwować mnie jeszcze jedno a mianowicie pytanie o wszystko swojej mamy. Ile razy jest tak że wyjadę z domu po czym chce się o coś zapytać i oczywiście telefon zajęty wczoraj po godzinie dopiero się dodzwoniłem. Idziemy na zakupy tego nie wiem już telefon do mamy za 5 minut znów i tak w kółko. Na początku myślałem że to przejściowe ale do tej pory jest identycznie albo nawet gorzej ... Podobnie z robieniem zakupów "a to dla mamy weźmiemy" A mi się już krew gotuje ... Zaczynam podejrzewać że ona ją buntuje przeciwko mi... Ale ogólnie moja narzeczona ma swoje JA i ile razy coś dobrze zrobiłem czy powiedziałem i nawet przepraszam nie usłyszałem a jak zwróciłem jej uwagę to wielkie oburzenie. Ja jestem człowiekiem bardzo spokojnym ale mam dość mocny głos i niekiedy coś trochę wyżej powiem to zaraz obrażenie pierwszego stopnia... "bo krzyczę" jak to określa. Nie wiem już sam co robić, jestem strasznie nie doceniany co powiem jest źle a na chwilę romantyczności nie ma nawet co liczyć, no i muszę oczywiście jej zdaniu się podporządkować bo inaczej awantura na 3 fajerki ... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemia jest plaska
rzuc ja znajdz sobie wolna od wad 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czy Ty zakładasz
tragiczna na Twoja dziewczyna :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja wiem że nikt nie jest idealny, każdy ma swoje wady i zalety, tylko dlaczego one się nasilają? Rzucić łatwo powiedzieć, nie jestem taki jak sporo facetów że ta to inna tym bardziej 4 lata bycia razem ... Nie wiem może poczuł bym się lepiej ale z drugiej strony boję się że nie zaufam już nigdy innej kobiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Aa
Bez wad? Dobre sobie. Żona, z którą tworzyć będziesz związek powinna być mądra (o życiowej mądrości mówię) i dobra. Usiadź sobie na spokojnie, przeanalizuj Twoje potrzeby, porównaj z faktami. Na samym końcu pogadajcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pani Aa tak jak napisałem w poście wyżej nikt nie jest idealny czy to ja czy Ty, tutaj pojawia się inny problem właśnie problem tego życia razem, wspólnie tu leży moim zdaniem szkopuł ona nie umie się przestawić od mieszkania z "mamusią" że nasze sprawy to są tylko nasze sprawy a nie i "mamusi" ile razy tak było że prosiłem żeby to między nami zostało a tu te same słowa słyszę od jej "mamusi" i co ja mam sobie myśleć wtedy? Drugą rzeczą to jest brak pracy bo studia... Zrozumiała by może jak ciężko wszystko przychodzi a ostatni tekst wywołał sporą awanturę bo padło pytanie: "a gdzie masz resztę pieniędzy skoro tyle zarabiasz?", ma tak naprawdę wszystko co chce i wyjeżdża z takim tekstem!? sorki sam ZUS ponad 1000zł a gdzie resztę rachunków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niekiedy naprawdę mam chęć się spakować i uciec tylko zawsze pojawia się pytanie: gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Aa
Za chwilkę odpiszę, będzie tego sporo,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takie baby zawsze mają szczęście i się ustawią na całe życie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Aa
Ja z byłym zakończyliśmy znacznie dłuższy związek. Też dzięki jego mamie, która go nie chciała wypuścić z rąk. Rodzina (jego) była głównym dramatem, który mnie strasznie zniszczyl. Po rozstaniu też było mi źle, obłęd. Jednak... Gdy emocje opadły odpoczęłam. Facet był dobry, ale to i tak zawsze był trójkąt: jego mama, on, ja. Zawsze byłam daleko za nią, każda decyzja uzależniona od niej. Jednak nie powiem Ci, że szybko stworzy się coś lepszego. Sama nie narzekam na powodzenie, wręcz jestem zmęczona... Nic z tych spotkań nie wychodzi, ale to i tak lepsze niż toksyczna relacja byłego i jego mamy. 8 lat męczarni. Bo był infantylny... Pamiętaj, że to Twoje życie i nie wolno robić niczego wbrew sobie. Radziłabym Ci odpocząć i zostać na miesiac np. samemu. Bo Ty ślubu nie bierzesz tylko dla niej. U mnie izolacja i zerowy kontak baaardzo pomogły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ta twoja panna to studiuje chociaz przyszlosciowy kierunek czy jakas pedagogike, kulturoznawstwo lub europeistyke? Jest sens inwestowac czas w ten papierek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ogólnie ona odziedziczyła mały domek po kimś z rodziny, niestety był strasznie zapuszczony miałem odłożone "troszkę" grosza i cały kompletny remont został wykonany jak nie swoimi siłami to z pomocą znajomych ale został zrobiony ona nie dołożyła nic. Wiadomo wchodzę do jej domu to trzeba zainwestować ale zaczynam myśleć teraz że to było trochę właśnie naciągane. Chciała mnie w skrócie "wydoić" z kasy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
KonaKona ja nawet sam nie wiem dokładnie co to jest ale coś z tej pedagogiki. Pani Aa to naprawdę 8 lat to długo, a co do tego ślubu to ja chciałbym szczerze jeszcze poczekać a ona się uparła bo później będzie nie ładna, jak to okresliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
daj se spokoj....robisz za sponsora,a wdziecznosci,to nie ma.ona nie jes Twoja zona,wiec nie musisz jej sie ze wszystkiego tlumaczyc,jezeli teraz jest kiepsko po slubie bedzie jeszcze gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Aa
Jak kobieta może wymuszać ślub? Jak??? To czysty egoizm Nigdy nie podejmuj tak ważnych decyzji wbrew sobie. Straszne to...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z przykroscia informuje ze twoja dziewczyna marnuje czas i twoje pieniadze pewnie dla samej idei studiowania. Pewnie na te studia poszla tez dlatego ze mama jej kazala. Bedziesz sie meczyl z nia skoro juz teraz jest zle ale zawsze zanim sie zakonczy zwiazek powinna podjac probe rozmowy z druga strona. Jak ona sobie wyobraza wasze zycie, przyszlosc? Fajnie ze ma dobry kontakt z mama ale problem w tym ze nie ma dobrego kontaktu z toba. To ty powinienes byc dla niej "ta pierwsza osoba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem,ze slub tez Ty sponsorujesz?widac,ze jestes konkretny facet,ale panna omotala Cie wokol palca,nawet jezeli cos zainwestowales w remont to nie jest warte,zeby uzerac sie z taka dziewczyna...zastanow sie powaznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Aa
Kurczę... ZDROWY związek to decyzje dwojga ludzi, w pełnej zgodzie. I zgadzam się z osobą wyżej, że potem będzie tylko gorzej. Dawać też trzeba umieć... Takie kobiety, zdesperowane, wymuszające i biorące są... Przykro pisać: straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ile ona ma lat? Ile Ty masz lat? Dlaczego jeszcze przed slubem ja utrzymujesz? Powinna MAMA to robic. Mnie mama utrzymywala jak bylam na dziennych studiach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze miałem strach że zostanę sam, jestem nie śmiały do kobiet i zawsze byłem to jest główny powód dlaczego się nie rozstaliśmy jeszcze... dlatego żeby nie było tych kłótni zawsze przytakiwałem i zauważyłem że stałem się pantoflarzem, dlatego pewnie zatwierdziłem ten ślub. Wdzięczność? Ja takowgo czegoś to nawet nie spotkałem u siebie :( Tak tak studia to był pomysł "mamusi". Tak jak napisalem wyżej omotała mnie wokół palca i szczerze aż się boję z nią o tym porozmawiać bo skończy się pewnie awanturą . Ja rozumie że może nie poświęcam jej tyle czasu ile powinienem, ale niestety mam na utrzymaniu też ją i pracuje tak naprawdę za 2 osoby a każdy wie jak to w naszym "kochanym" kraju ostatnio jest. Ale są dni wolne to ona woli jechać do mamusi na obiadek. Wesela nie sponsoruje całego lecz połowę tzn. swoją stronę a jej rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie badz smieszny. Ja tez jestem sama a zapewne jestem starsza od Ciebie. :D Tez sie boje, ze bede sama. Ale uwierz, ze wole byc sama niz byc z kims ze strachu przed samotnoscia. Ulozy sie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Utrzymuję tylko ja. Co do wieku mamy oboje po 25 lat Ona jeden kierunek już zrobiła a teraz właśnie coś z tą pedagogiką. Szczerze nie powiem dokładnie bo ja w tym nie siedzę. Bo mam swoje rzeczy na głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze dobrze,ze widzisz ,ze robisz za pantofla,to juz plus;),teraz musisz sie tylko od niej uwolnic gdzie jeszcze jest czas im blizej slubu bedzie tym bedzie Ci trudniej,wyjscia sa w sumie 2 albo zagonisz ja do roboty,gotuje Ci chociaz obiady czy nawet tego nie robi?na dziennych zawsze tez mozna dorobic,albo jej podziekujesz i zaczniesz nowe zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toz mama ja powinna utrzymywac... ja nie moge...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojejku to masz typowo "babski lęk" przed tym, że zostaniesz sam. W ogóle z twoich wypowiedzi jakoś tak czuje, że nie masz zbyt wysokiej samooceny i nie lubisz zmian. Pewnie przyzwyczaiłeś się już do życia z nią dlatego tak ciężko c***odjąć decyzje o rozstaniu no i plus, że zainwestowałeś w remont jej domu. Ale nie odpowiedziałeś na pytanie jak ona widzi wasze dalsze życie... A co do tego, że w weekend tak lubi jeździć do mamusi to może dla odmiany spędźcie go gdzieś razem we dwoje poza miastem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rozumiem jak matka moze pozwalac zeby corke utrzymywal jakis gach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze matka nie lepsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak to właśnie jest, jak się jeszcze jest dzieckiem mentalnie, a już chce się "bawić w dom", najlepiej taki że facet go utrzymuje. Jak ktoś chodzi na studia to niech mieszka u rodziców albo w akademiku, proste jak budowa cepa! Kiedy te głupie d**y się nauczą, że nie ma już XIX w. że wystarczyło umieć wyszywać i mieć fajne cycki, a mąż się zawsze znajdował i załatwiał całą resztę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1. Dlaczego nie ma seksu? 2. Piszesz, ze wczesniej bylo tak cudownie. Moze dlatego, ze miales klapki na oczach? I patrzyles na nia jak na slodki obiekt seksualny? 3. Pozwalales na bycie pantoflarzem a teraz nagle zaczyna Cie to bolec. Ona zle robi, ze Cie nie szanuje, ale poniekad sie na to zgodziles.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tego co piszesz, wnioskuje, że jesteś inteligentnym facetem, tylko nie wierzysz w siebie.Jak na faceta to masz jeszcze trochę czasu na ułożenie sobie życia (i to najlepiej z kimś innym kto cie doceni bo jesteś tego wart). Masz DOPIERO 25 lat. Ja jestem kobietą i także byłam w dziwnym związku, ale bałam się odejść bo, także jak ty bałam się samotności. Dzisiaj już z nim nie jestem...i wiesz co doszłam do wniosku, że nawet jeśli nikogo sobie nie znajdę to mi będzie lepiej samej niż z nim, ALE DECYZJA NALEŻY DO CIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×