Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość livvviaa

Czuje sie taka samotna . . ktos ze mna?

Polecane posty

Gość livvviaa

Mam meza, coreczke i przyjaciol a jednak czuje taka pustke i samotnosc.. dlaczego? Jak to zmienic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Zazdroszcze Ci, jak to robisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że wina tkwi w tobie, depresja, nadmiar obowiązków, rutyna, coś sprawia, że masz czarne myśli i zły humor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Mozliwe, ale ja tez robie to na co mam ochote,prowadze aktywny tryb zycia a jednak wciaz przesladuje mnie poczucie samotnosci,tak jakby reszta ludzi mi bluskich byla za niewidzialna szyba. zestanawiam sie czy ktos ma podobnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Raczej nie mam sklonnosci depresyjnych, duzo sie usmiecham i ciesze sie z drobiazgow. Wciaz robie cos dla innych,zeby sprawic drugiej osobie odrobine radosci i chyba podswiadomie pragne przyciagac do siebie ludzi by wypelnili moja pustke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Czesto wychodzimy razem,co do wyjazdow raczej sama uciekam w miejsca gdzie laduj***aterie,maz wciaz pracuje, i niestety nie potrafi tego zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
może nie czujesz się kochana i pożądana przez niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
To bardzo mozliwe. . choc trudno mi sie do tego przyznac to tak jest. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale dlaczego Ci trudno? Ja mam to samo w moim krótkim małżeństwie, i przyznaję to otwarcie . to chyba nie ten człowiek :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja mam krótki, pół roku, ale razem juz prawie 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) ... na "zmęczenie materiału" zasadniczo ma wpływ czas wspólnego mieszkania, nie ważne czy z obrączką czy bez. Okres sprzed wspólnego mieszkania zawsze jest piękny w końcu, ludzie spotykają się tylko dla obopólnych przyjemności, spacery kino teatr, łóżko, kolacja, zabawa ... szare sprawy dnia codziennego, własne przyzwyczajenia, nawyki zwyczaje nie dotykają partnera, nie zna ich, nie widzi, nie musi ich znosić ... no i cała masa obowiązków które przy wspólnym mieszkaniu trzeba jakoś dzielić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANTOINE
Hejka,jestem Antoine i chętnie popiszę z młodziutką dziewczyną z siec**Plus. Starsze i z innej sieci odrzucam. Mój numer to 665 083 295

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matuzalem0325 wiesz chyba jednak nie do końca tak jest, zamieszkaliśmy ze sobą po ślubie który był pól roku temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no i o tym właśnie piszę :) ...schody zaczęły się po wspólnym zamieszkaniu, tyle lat było OK bo byliście osobno ... randkowanie fajna sprawa ale już szara codzienność razem niekoniecznie :) ...kiedy się przeżyje okres docierania się na swoim bez jakiejś masakry to potem już jest łatwiej ale im dłużej razem tym bardziej się sobie powszednieje i rodzi się kolejny problem ...samotności w związku, zobojętnienie na partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorka napisała, że mąż dużo pracuje. Ona głównie sama wyjeżdża, bo on nie na czasu. To chyba odpowiedź na pytanie, dlaczego czuje się samotna. Widocznie mąż za mało poświęca jej uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kiedy się przeżyje okres docierania się na swoim bez jakiejś masakry... . Za mną właśnie pół roku masakry, dosłownie, już mam dosyć, przez te ciągłe kłótnie zrobiłam się bardzo nerwowa, ręce mi opadają nic mi się nie chce, czuję że wegetuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trudno mi sie do tego przyznac bo to nie powod do dumy, jestesmy razem 6lat,moj maz jest bardzo dobrym czlowiekiem,bardzo nas szsnuje i wiem ze jestesmy dla niego najeazniejsze. Dbam o siebie, regularnie kosmetyczka,fryzjer silownia,mam swietna figure,wymagam od siebie bardzo duzo. Zawsze staram sie byc najlepsza,biore na siebie wiele i choc czasem nie daje rady nikomu sie nie skarze. Kolezanki zazdroszcza mi idealnego zycia ale ono jest inne. .maz nigdy mnie nie skzywdzil ani nie sprawil przykrosci ale czasem czuje sie tak staro. . Jestesmt mlodzi ja 28 on 32lata. zero kryzysow i wiekszych problemow. Milo mi ze ktos sie odezwal. nie udzielam sie na zadnych forach wiec wybaczcie ze nie bledy. Widze ze jednak nie jestem sama. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widać że nie jesteś sama, dziwi mnie tylko że u młodych osób tak szybko to następuje, my na podobny stan pracowaliśmy prawie 30 lat :) ....i jedno co mogę poradzić to totalna szczerość i rozmowy, mówienie o tym co was boli, jak się z tym czujecie. I to ma być rozmowa, nie monolog z wyrzutami czy zarzutami ...a rzeczowa rozmowa o problemie, nie atak na osobę ...rozmowa o tym co się dzieje, jak się czujecie, szukanie powodu co się zmieniło od czasu kiedy było dobrze, z czego może wynikać to wasze kiepskie samopoczucie ...nie można nie mówić czegoś w obawie że się kogoś urazi, wszelkie nie załatwione nie przegadane na bieżąco problemy kumulują się i odkładają gdzieś w podświadomości i zaczynają budować skorupę ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Ja chyba juz zamknelam sie w tej skorupie. . spodziewalam sie takiego stanu za dwdziescia lat. . Chyba kazda z nas musi sama odszukac swojej recepty na szczescie. . ja lapie sie na tym ze zazdroszcze innym kobieta ktore idac ulica z mezem smieja sie na glos i wyglupiaja. . my idac na spacer wciaz rozmawiamy o sprawach sluzbowych, wciaz powazni,maz nie jest spontanicznym czlowiekiem, nie uznaje drobnych szalenstw bo nie wypada . . Kiedys byl inny gdy nie mielismy niczego oprocz siebie. .nie jestem materialistka i nie potrzebuje do szvzescia pieniedzy. .czasem usiadlabym przy grze planszowej przy filizance herbaty i grala do rana,on stwierdzil ze jestem juz dorosla i wcale mi to nie pasuje,to taki przyklad. .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż, wszyscy się zmieniamy, w miarę upływu czasu, praca, stanowisko, status społeczny ... wszystko to wpływa na zmianę naszego zachowania ...również stosunek do najbliższych podlega takim zmianom, w skrajnych wypadkach nagle zmieniają się nasze wymagania wobec partnera, a bo nie ma z nim o czym porozmawiać, a bo nie ma żadnych pasji, a bo cały swój czas poświęca swoim pasjom, a bo kiedyś nie miał takich wymagań, a bo kiedyś nie przeszkadzało mu moje wykształcenie itp. itd. tyle że nie dzieje się to tak szybko, w ciągu roku czy kilku lat ... nabyte doświadczenia powodują że inaczej patrzymy otoczenie, zmieniają się nasze potrzeby ... niektórym sodówa odbija do głowy ... dlatego jak pisałem przy pierwszych objawach trzeba o tym rozmawiać nie dopuszczać do "rozkrecenia" się tej spirali ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Bardzo madrze piszesz, niestety niewiele mam wolnego czasu w ciagu dnia dopiero wieczorem pozwalam sobie na troche odpoczynku. Dziekuje za wpisy postaram sie wyciagnac z nich cenne wskazowki bo otworzylo mi to oczy. Niestety mam wazne spotkanie i nie moge dluzej sledzic tematu ale zajrze tu ns pewno. Pozdrawiam wszystkich ktorzy czuja sie samotni w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Dziekuje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość livvviaa
Dziekuje:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×