Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

tonie lodz ratujecie swojego meza czy obce dziecko

Polecane posty

Gość gość

jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża, obce dziecko niech ratują jego opiekunowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ratuje mojego męża ,nie obchodzą mnie inni .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hujoliza999
oczywiście,że męża (chociaż go jeszcze nie mam) bo myślę,że będzie to ktoś kogo będę kochać, więc jego, a obcy bachor może zginąc ;) no chyba,że bede miała już dość męża, a dzieciatko bedzie wyjątkowo słodkie i grzeczne to wtedy uratuję dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Meza Mysle ze każdy w pierwszej kolejności uratuje bliska osobe, a dopiero później obce, nie wazne czy to dorosły czy dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze dorosłego a juz zwłaszcza bliskiego. Co mnie obchodzi jakiś bachor i to obcy? Zlepek cudzych genów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli30
męża,nie obchodzi mnie jakiś tam bachor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to zależy kogo bliżej będę sie znajdowała. a po drugie to ja nie umiem pływać więc pewnie pierwsza bym utonęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o wy, małpy, jedne, mąż powinien uratować się sam, a dziecko jak ma się uratować? jest bez szans [ jak mniemam jest mowa o małym dziecku a nie wyrośniętym 17-latku]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czemu obce dziecko to dla was bachor ? Nieładnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli30
ale co mnie obchodzi jakiś obcy bachor?...mam go gdzieś i to co się z nim stanie..a męża kocham i jest dla mnie najwazniejszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Męża, po prostu ratowałabym bliską osobę. No chyba, że to dziecko miałabym tuż pod ręką i mogłabym je komuś "podać", tak pewnie bym nie zauważyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie umiem pływać więc oczekiwałabym miedzy jednym haustem wody a drugim, że to ktoś wyratuje mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
oczywiście, że męża. Zawsze wybrałabym bliską osobę, a nie obcą. Nie ma dla mnie znaczenia czy to dziecko czy starzec, obcy to obcy i co mnie interesuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jezeli dziecko to niemowle lub kilkulatek to szybciutko mozna pomoc ale jesli jest ciezsze to zabiera czas jego ratunek a ten czas i energie lepiej poswiecic na ratowanie kogos kogo sie kocha potem to obce dziecko c***omoze bedzie placic na starosc jesli swoich dzieci nie zdazysz miec bo mezowi pozwolisz utonac? nie sadze, jego rodzice beda kazali ci nic nie chciec i dac spokoj, bo to bezinteresowne dar- ratowanie zycia, jak sie kogos kocha to sie nie patrzy na innych a w takich sytuacjach akurat dziala sie szybko i szybko ludzie umieraja jesli ktos z was pisze inaczej to jest ze swoim mezem bo jest do czegos potrzebny do bezpieczenstwa do seksu do splodzenia dzieci do zarabiania lub bz ludzie od starej panny nie wyzywali ale napewno nie z milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Maź umie pływać wiec pewnie ratowała tm dziecko Gdyby oboje tonę,i to pewnie ratowalabym tego kto jest bliżej Dziwie sie ze ludzie nie wstydzą sie swojego egoizmu i braku empatii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wstydzę się. Szukałabym męża, to byłoby dla mnie najważniejsze. Więc nie wiem co musiałoby się stać żebym zauważyła dziecko. Jak znalazłabym męża i wiedziałabym, że jest bezpieczny to ok, mogę dzieci łapać, ale ludzie których kocham to priorytet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poli30
a czego mam wstydzić,tego ze kocham męża i go bym ratowała?...a co mi bo obcym dzieciaku jakby mój mąż utonął..bo co, bo była bym bohaterką bo uratowałam, obcego dzieciaka kosztem zycia męża...co mi by było potem z zycia..załoba tylko....zastanów się zanim znów jakąś głupote napiszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorry mowisz o egoizmie...czy wiesz, ze jest takie angielskie powiedzenie charity begins at home i to znaczy ze osadzaja cie najpierw po tym jaka jestes dla swoich najblizsyzch co mnie obchodzi ze ktos ratuje obcych ludzi skoro swoich ma w d***e pytanie po co ratuje obcych, by gazety pisaly? a jakbys swoje dziecko ratowala zamiast obcego dziecka to tez by ci wstyd bylo egoizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na łodzi ? Zakładając że to cywilizowana woda, wszyscy mają kamizelki Mąż w kamizelce nie utonie a dziecko pewnie nie potrafi pływać nawt w kamizelce-ratuję dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża i to bez wahania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bachor - piekny polski jezyk... Zenada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli mowa jest o ratowaniu to trzeba założyć, że ktoś tego ratunku potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A próbowałyście ratować kiedyś męża w wodzie? Ja nie jestem ratownikiem ale symulowaliśmy taką sytuacje na basenie i wiem że nie mam pojęcia jak to się robi Sama pływam ale ciężko mi wyławiać coś co waży o połowę więcej ode mnie na głębokości w której nie czuję gruntu pod nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męża, bo nie umie pływać. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja i tak bym nikogo nie uratowała, bo sama nie umiem pływac... :p Ale mam inne pytanie: co byscie zrobili w takiej sytuacji jak sie zdarzało w czasie II wojny, ze przychodzi gestapowiec, i mówi wam, ze zabije albo oba wasze dzieci, albo macie wybrac jedno które ma zabic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nikogo zawołałabym ,po pomoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×