Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czemu założyłyście rodzinę

Jak można żyć kiedy brakuje do pierwszego

Polecane posty

Gość gość
Mam wrażenie że szanowna autorka g***o wie o życiu zarabia 6 tyś. odkłada bo mieszka na garnuszku u rodziców i tyle !!! mam znajomych w Warszawie i wiem ile zarabiają i wiem jakie tam są ceny ;/ więc laluniu nie ciśnij bajek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam znajoma ktopra mieszka z mezem i dzieckiem uu tesciow. maja malutkie osobne mieszkanko zrobione z piwnicy. za nic nie placa. gniezdza sie z 7 latka na 1 pokoju. maja moze razem z mezem jakies 4500zł. z czego 2000zł na miesiac odkladaja. zyc i nie umierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko daruj sobie, co Ty nie wiesz jakie są czasy, my też pracujemy oboje legalnie na umowę i co z tego? Mamy łącznie 3 i pół tysiąca, dodam, że ja jestem po studiach, gdyby wszyscy myśleli tak jak Ty to nigdy by dzieci nie mieli. oczywiście nie mówię tu o osobach calkiem bezmyślnych że zero pracy i dwoje, troje dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie każdy decyduje sie na dziecko w takich warunkach np moj maz stracil prace jak bylam w 6 miesiacu ciazy i potem mial klopoty ze znalezieniem jej. wy tez mozecie praktycznie w kazdej chwili stracic prace nie wszystko da sie w zyciu przewidziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
u mnie bylo tak ze pracowalam mialam rente po rodziach jak na czasy 2006 -1500zł to bylo duzo. odkladalam kase. nie mialam duzo oszcednosci bo zaledwie jakies 5000zł. renta sie skonczyla. pol roku wczesniej urodzilam dziecko i nie stey zostalam samotna matka. w tamym czasie pracowalam wiec mialam macierzysnki. a potem nie stety musialm isc na wychowawczy przez rok mialam zaledwie 750zł na miesiac. gdyby nie oszcednosci nie mialabym za co zyc. a juz teraz majac ok.1800zł na miesiac nie jestem nic w stanie odlzoyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu założyłyście rodzinę
Najpierw pisałaś, że mąż zarabiał 5000 zanim urodziłaś gdy za chodzilam w ciaze maz pracowal w firmi z umowa na czas nie okreslony zarabial jak na nasze miasto niezle pieniadze a 2 tyg przed porodem firma oglosila upadlosc i z dnia na dzien zostalismy z groszami 2 dzieci i na wynajetym mieszkaniu ! Wczesniej mielismy 5 tys na zycie teraz mamy 1500 a potem piszesz, że kasa szła na obiady starszego dziecka i pieluchy młodszego... Przestań ściemniać:O Do tej co twierdzi, że nie mam dziec***pudło - mam, żal Ci? Cóż mnie na to dziecko stać. Do tej co twierdzi, że ma koleżankę w Warszawie i zna ceny HA HA HA - naucz się czytać dziecino ze zrozumieniem - pisałam, że mieszkamy POD Warszawą. I toi nie ja zarabiam 6 tysięcy matołku, tylko razem z mężem tyle mamy. Drobna różnica. Umiejętność czytania ze zrozumieniem się kłania. Nie mieszkamy z rodzicami, mamy własne (no prawie, bo w połowie kredytowane) lokum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem gdzie mieszkasz pod W-wa, ale ja w Legionowie i ceny często są tu wyższe niż w Warszawie, tak więc często robię zakupy prosto po pracy, bo jest taniej. Nie mówiąc już o cenach biletów 210 miesięczny. To Ty chyba ściemniasz, no chyba, że masz mieszkanie bez kredytu, to wtedy ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinova28
Brakuje nam inteligencji finansowej, żyjemy na kredyt, tak jak nasi rodzice, innego modelu nie znamy, tylko, że rodzice dostawali pożyczki bezprocentowe, a my płacimy haracze. Wszyscy w sumie mieli po równo, a teraz żyjemy ponad stan. Ja mam duże raty za dom i w sumie po latach wiem, że powinniśmy zaczynać od kawalerki. A teraz praca, dom, rachunki. Jedno dziecko, bo wiem, że dwojgu nic bym nie dała w przyszłości, a obiecałam sobie, że kredytu mieć nie będzie, że będę płaciła za zajęcia i pasje, bo niestety w tych czasach łyżwy na boisku odpadają:) Takie mamy czasy, że córka chcąc pójść do koleżanki musi się umówić, a ja muszę ją zawieźć i odebrać. Może nie brakuje nam do 1szego, ale powoli uczę się nie być pustą konsumpcjonistką. Opakowania mamy coraz piękniejsze, a w środku pustka. A do Pani, która założyła wątek, ja się nie dziwię, że ludziom brakuje do 1szego, czasami warto się podzielić swoimi nadwyżkami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tymi cenami to potwierdzam. Mieszkam w Warszawie i ceny znam, ale też buduję dom pod Warszawą i znam ceny podwarszawskie, które faktycznie często są wyższe niż w samej Warszawie. Po drugie z pracą w stolicy to jest tak, że zatrudniają na okres próbny, potem na okres iluś tam miesięcy a potem jak już muszą zatrudnić na czas nieokreślony to zwalniają i zatrudniają nowego i tak w kółko. Mój mąż 3 razy tak miał że go zatrudniali na czas określony a potem zamiast na stałe to zwalniali. Teraz pracuje na czarno i ma ich w nosie. Niebawem otwieramy własną firmę i nie będziemy robić na tych pracodawców-wyzyskiwaczy. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najczesciej w rodzinach dobrze i bardzo dobrze sytuowanych jest jedno, dwoje dzieci. Im ludzie biedniejsi, im dochody mniejsze, tym dzieci wiecej. Glupota? No coz, a jak to nazwac inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak mozna i jak mozna ? w zyciu roznie sie uklada. My z mezem decydujac sie na dziecko mielismy razem 5 tys. zl wiec nie tak zlee i spokojnie sie zylo. Jednak w zeszlym roku najpierw maz stracil prace, potem ja. Maz znalazl po 2 tygodniach, ja szukalam pol roku, oszczednosci sie zaczely rozchodzic, bo maz przez 3 miesiaace dosstawal najnizsza krajowa. Potem mu wyplata podskoczyla, ale nieznacznie, teraz, w zaleznosci od miesiaca ma 1700-2500 netto. A pracuje w filii zagranicznej firmy w Polsce. Ja znalazlam prace, ale zarabiam 1200 zl netto. Ale pracuje, choc teraz nam zarobki spadly. Gdybym byla wrozka, to nie planowalabym rodziny. Co mam teraz zrobic, gdy u nas takie bezrobocie, ze ciesze sie nawet z mojej okropnej, malo platnej pracy. Mam sobie w leb strzelic czy dziecko oddacc bogatszym? W zyciu roznie siie uklada, raz na wozie raz pod wozem i trzeba sobie radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My razem zarabiamy ok 8000 zł, mieszkamy w stutysięcznym mieście gdzie życie nie jest tak drogie jak np. w stolicy i jest to dla nas wystarczająco aby wygodnie żyć, coś odłożyć, gdzieś pojechać i spłacać mały kredyt. Teraz spodziewamy się dziecka i już wiem, że przydałoby się więcej kasy i że nie chcę więcej dzieci, choć z tego, które ma się urodzić bardzo się cieszę ale im mniej dzieci tym więcej można im zapewnić, a to co mamy jest akurat dla jedynaka. Takie jest moje zdanie. Nie chciałabym liczyć groszy do pierwszego ale generalnie mało mnie obchodzi jak ktoś postępuje w swoim życiu, za swoje pieniądze i ile ma dzieci. Jeżeli w takim domu jest miłość, jest co jeść, to dlaczego to oceniać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie mozna.my mamy obydwoje tylko 2 tys zł.takie sa zarobki w polsce niestety.ale normalnie nam starcza mamy 2 dzieci.i nie brakuje nam nigdy do wyplaty.mam w tej chwili ostatnie 100zł do piatku.i spokojnie mi to starczy.wiec nie wiem jak wy zyjecie ze rozpieprzacie pioeniadze na prawo i lewo.wiem ze niektorzy maja jedno dziecko 4 tys zł i im nie starcza.jakim cudem?nie wiem ja mam do rozplanowania 1200zł na mc i daje normalnie rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to wegetacja a nie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i ? moj maz 5 lat temu zarabial kolo 2000 zl, wtedy to bylo cios, mial w firmie bogaty socjal, dodat6ki-wczasy pod grusza, paczki dla dzieci, kase na swieta, ddatek na ksiazki i to byly spore sumy. Swieta mielismy wypasione, ze hej i to za sam doddatek swiateczny. Od 2 lat wszystko sie zmienilo, pozmieniali system wynagrodzen, umowy, zasady otrzymywania wszelkich dodatkow. Maz ma teraz nadal ok. 2000 netto, ale z premia, bo golej wyplaty ma 1860 zl brutto. Wszedzie zaczeli liczyc zarobki, dodatki spadly diametralnie. A firma sie rozrasta, to dunska firma, ktora produkuje asortyment na rynek zagraniczny. Ogromny, dochodowy interes, ale ...zaczeli oszczedzac na pracownikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie coś innego dziwi. To ze, każdemu sytuacja materialna się pogorszy-no cóż takie czasy.Ale jak można świadomie decydować się na dziecko kiedy już na 2 osoby dorosłe nie starcza kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żyj z rozsądkiem
Mam 48 lat żona 44 nie mamy dzieci więc i wydatki są niższe zarabiamy nie wiele bo taką mamy pracę. Żeby znaleźć lepszą płatną pracę w mojej okolicy to tak jak szukanie igły w stogu siana, ktoś powie to szukaj dalej od domu pracy ale to nie jest takie łatwe jak może się to wydawać osobom które nie mają ku temu perspektywy. Zarabiamy 1800 złotych miesięcznie we dwoje i starcza nam to na wszystko, może nie żyjemy w luksusach ale mamy to wszystko co inni i co jest potrzebne do życia. Wiem doskonale że w dzisiejszych czasach jest trudno o pracę i zrozumieją to osoby które chcą pracować a nie mają możliwośc***odęcia pracy. Czemu to wszystko piszę o tym co powyżej?? otóż jeżeli potrafisz w odpowiedni sposób gospodarować dana kwotą pieniędzy więc przy niskich sumach pieniędzy da się też jakoś żyć tylko trzeba potrafić w odpowiedni sposób wydawać pieniądze by starczyło do pierwszego. Znam wiele osób którzy jak mają pieniądze to sobie nie żałują i dla podniebienia kupują różne smakołyki a co będą za parę dni jeść nie zastanawiają się nad tym bo żyją dniem dzisiejszym. Nas z żoną jest stać na więcej przy takich zarobkach ale nie szastamy na lewo i prawo tylko myślimy o tym by mieć i jutro co zjeść i by sobie od czasu do czasu zrobić wspólny wypad do kafejki czy na jakąś imprezę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko znam parę gdzie ona i on pracowali dziecko na utrzymaniu i nagle bach on stracił pracę . Z jednej wypłaty nie szło się im utrzymać . Facet szukał pracy i wszędzie odchodził z kwitkiem i wkońcu poszedł robić na czarno ? Bo co miał robić klepać biedę ? Robił na czarno u faceta przez rok po roku dopiero mu dał umowę o pracę . Także naprawdę nie oceniaj ludzi . Miał pozwolić na to aby rodzina głodowała a syn chodził w podartych ciuchach do szkoły ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
H*j Cię to obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moj maz zarabia teraz tyle samo, co 5 lat temu, jak pisalam, przez zmiany w umowach itd. A zycie jest o wiele drozsze niz wtedy. Serio, z 2 wyplat, gdzie ja 5 lat temu mialam 1200-1350 netto w polaczeniu z bogatym zapleczem socjalnym w pracy meza, zylismy jak poczki w masle. Ja prace stracilam i teraz mam najnizsza krajowa w nowej ! Teraz, pracujac we dwoje, ledwo dobijamy do 3500 netto razem i to zalezy od miesiaca, bo czesto nawet tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do tej tam powyżej - może mieszkasz w super małym,super tanim miasteczku, bo ja mam 1600-2000 miesięcznie na siebie i nie daję rady żyć 700zł za pokój z opłatami, 200zł dojazdy do pracy, 400zł jedzenie, 200zł szkoła, 100zł angielski, 50zł telefon, 50zł internet, 200zł przyjemności (jeden wyjazd w miesiącu do rodziny) - do tego pomagam mamie finansowo,a jak odłożyć?! Poza tym w moim wieku powinnam wynajmować mieszkanie, a nie pokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to było do tego z 8:49 Mój kolega zresztą zarabia 1800 i oszczędza 1500. A jak? A tak. Jeść mama da,mieszkanie też, 300 zł na przyjemności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo to wszystko chore jest....są patole,co to tylko z opieki żyją,do roboty im się nie opłaca,bo po co? państwo da.bo się należy...Oboje z mężem pracujemy,3 dzieci,mieszkanie na kredyt do emerytury,na rodzinne się nie łapię ,bo mam rzekomo za duże dochody,a na życie brakuje...i to boli,bo kurczę,człowiek się stara,pasożytem nie jest,a i tak bida z nędzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu założyłyście rodzinę
Mogę ci napisać gdzie mieszkam, to nie problem - w Brwinowie. Ceny wszędzie są takie same - można iść do Biedronki czy Tesco, nie trzeba latać po miejscowych sklepikach. I wtedy nie ma różnicy gdzie mieszkasz - bez przesady. I tak, mamy kredyt, rata miesięczna to prawie 1000zł. Do tego opłaty stałe łącznie jakieś 1500 zł. Reszta zostaje na życie i na oszczędności. Miesięcznie średnio odkładamy ok. 1500 - 2000 zł. Da się spokojnie. I nie wszędzie zwalniają po umowie czasowej. Mnie jakoś nikt nie zwolnił, tylko dostałam na czas nieokreślony. Zalezy najwyraźniej co kto potrafi. Mogłabym szukać lepiej płatnej pracy, mąż podobnie, ale to co zarabiamy w naszej sytuacji spokojnie wystarcza, a stawiamy na trwałość zatrudnienia. Ale pewnie tylko nam się tak udało, a cała reszta biednego narodu nie ma szans na stałą pracę...:( Ale na dzieci to ich stać i robią sobie na potęgę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisałaś jakbyś miała na Was 2 i 2 dzieci,razem 4 osoby te 2000. A Ty myślisz, że gdzie ja kupuję jedzenie? W marketach, bo na normalne mnie nie stać. Ale mieszkam w mieście. Twoje rady są głupawe dla osób z małych miejscowości. Moja znajoma mieszka w takiej wiosze, że nie ma tam ani Biedronki, ani Tesco, a czynsz wcale nie tak mały. Wyprawa do Biedronki to 80zł taksówką albo pół dnia w plecy. Zresztą i tak Ci nie wierzę. Jak macie 2000 NA ŁEBKA jak TERAZ sprostowałaś to 4000 wsumie. Kredyt +opłaty stałe podałaś 2500. Odkładacie 1500-2000zł i wg Ciebie da się. Czyli zarabiacie 4000, 4500 w sumie odkładacie i wydajecie na dom, a"reszta" (ujemna - 500zł na minusie) "Reszta zostaje na życie i na oszczędności". No to powiedz, jak to robicie,że za miesięczne długi w wysokości 500zł żyjecie w dobrobycie we 4 całą rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Albo macie jeszcze jakieś 200zł o których zapomniałaś. Za 4000 we 4osoby w małym mieście owszem da się skromnie żyć. Jak nie chorujesz, nie dojeżdżasz daleko, nie dokształcasz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
można żyć, trzeba po prostu dobrze kalkulować i kontrolować wydatki... my mamy 3 tys netto wynajmujemy mieszkanie, dojazd do pracy 3 os. rodzina i co? na życie zostaje nam 1000 zł, czasem mniej i takich rodzin na pewno jest wiele... faktem pozostaje, że mam oszczędności na koncie, których nie tykam i nawet mąż o nich do końca nie wie (nie wnika)... to takie moje/nasze zabezpieczenie na czarną godzinę, np. chorobę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie gadajcie tylko czasem p*****l, ze jak ktos nie przezyje za Wasza pensje, z ktora sobie radzicie, to jest niezaradny. Moze ma wieksze wydatki - a to na leki, a to na mieszkanie, a to koniecznosc dalekiego dojazdu / doksztalcania sie - a moze zapomnieliscie ze macie super tanie mieszkanie / darmowe warzywa od tesciow etc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie mam nic za darmo, mieszkanie wynajmuje-place 650 wlascicielowi (nie jest zdzierca, chcial tylko, by ktos dbal o mieszkanie, bo u mnie w miescie 60 tys. mieszkancow takie mieszkania jak nasze to koszt 750-900 zl dla samego wlasciciela), oczywiscie plus czynsz do spoldzielni i oplaty. Cala moja marna wyplatka idzie na mieszkanie, z meza kasy zyjemy. I tez staram sie zmiescic w 1000 zl na zycie, a reszte odkladac, ale czasem sie nie da. Zakupy robie tam, gdzie taniej, ale szczerze ciazko sie w tym tysiaczku zmiescic gdy oprocz jedzenia trzeba kupic chemie, karty do telefonow, jakis ciuch czy oplacic wyjscia dziecka ze szkoly. Naprawde trzeba planowac wydatki. A my nie jemy najtanszych mielonek i zupek chinskkich. Obiad zawsze konkretny i kasa idzie na to zarcie jak szalona. Co dopiero zrobie zakupy, zapelnie lodowke a za dwa, trzy dni znowu pusto sie robi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i tez oplacam dziecku opiekunke, gdy nie ma nas w domu, dziecko ma niecale 6 lat. co prawda, place starszej pani 150 zl, ale to zawsze wydatek (przychodzi 2-3 razy w tygodniu na 2 godziny).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×