Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość autorka tekstu

Jak częste powinny być wizyty rodzinne całoweekendowe

Polecane posty

Gość autorka tekstu

Waszym zdaniem jak często powinno odwiedzać się albo powinna być odwiedzana rodzina, ale chodzi mi o wizyty dłuższe zajmujące cały weekend? Uważam, że wizyty albo powinny być krótkie (np. na kawę i ciasto w niedzielę) ale częstsze ale gdy w grę wchodzi cały weekend to dużo rzadsze. No i właśnie nie mogę dojść do porozumienia z moim narzeczonym w tej kwestii. Męczy mnie, że po całym tygodniu pracy muszę co ok 4-5 tyg jeździć na cały weekend do jego rodziny albo przyjmować jego rodzeństwo z małymi dziećmi na cały weekend u nas. Moja rodzina tak nie ingeruje w nasze życie. Jego relacje z siostrą są strasznie powierzchowne i sztywne a spotykają się bo jej i jej mężowi się nudzi (pracują z domu, nie wychodzą nigdzie). Nie mają o czym rozmawiać, jest sztywno, nigdy nie okazują sobie ani wsparcia ani żadnych uczuć, a jedyne o czym rozmawiają to praca i ich dzieci, nigdy nie wspierają się jak mają problemy. Mieszkamy dość daleko bo ok 3-4h samochodem. Jak chce to niech tam jeździ ale gdy ja nie chcę jechać to jest foch a gorzej się robi gdy znowu oni do nas się wpraszają bo przecież nie powiem "zabraniam". 2 małych dzieci to naprawdę duże obciążenie dla nas, masa sprzątania po nich i specjalne gotowanie, zakupy i to jest wydatek dla 4 dodatkowych osób. Rozmawiałam, tłumaczyłam, on nie rozumie. Nie chcę robić mu na złość i demonstrować niezadowolenia ale chcę aby te wizyty były rzadsze, np. raz na pół roku oni u nas i w drugiej połowie roku my u nich. Przecież on ma rodziców, ja też, i ja też mam rodzeństwo (bez dzieci) i jakby tak każdy chciał u nas nocować raz na miesiąc to byłaby masakra. Wszyscy mieszkają na tyle daleko, że nocleg jest musowy. Poradźcie coś proszę bo nie wyrobię tak dłużej. Mam 24 lata, chciałabym w weekend pójść na basen, pobiegać, obejrzeć film, wypić drinka, pojechać na babskie zakupy (w tygodniu to wszystko odpada bo pracuję fizycznie 9h dziennie + dojeżdżam) a weekendy spędzam jak stara baba przy stole z jego rodziną grając w karty :/ Nawet jak ich u nas nie ma to nie potrafię się zrelaksować bo wiem, że za tydzień znowu zadzwonią, że chcą przyjechać... Co o tym sądzicie? Czy to w moim rozumowaniu coś nie gra?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poprostu następnym razem poinformuj że Ty już masz plany ! ! ! A i porozmawiaj z narzeczonym że we własnym domu zaczynasz sie czuć źle że te odwiedziny Cię męczą ! Jeżeli nic to nie da to poprostu zostaw ich w cholerę przestan skakać koło nich a sama idź sobie na zakupy basen itd.a Twój narzeczony niech sobie zabawia towarzystwo ! Bunt powinnas zrobić już dawno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozmawiaj z nim, a jak to nie przynosi rezulatatu, to NIE POMAGAJ w zaden sposob w przyjeciu gosci, nie rob zakupow, obiadu i tak dalej. Powiedz ze jestes zmeczona, nie masz sily po calym tygodniu, niech ON SIE SAM wszystkim zajmie. Przyjmie siostre kilka razy i bedzie mial dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×