Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

poplakalam sie przy nim juz drugi raz bo on nie chce slubu

Polecane posty

Gość gość
A jak sobie nie potrafisz z tym poradzic to do psychologa idz,moze ona c***oradzi. Nacisk na faceta to najgorsza opcja z mozliwych. Sam powiedzial,ze zd wzgledu na dziecko sie ochajtal - NA NIC WIECEJ! Dojrzeje z czasem do decyzji. Daj mu czas. Moze ty tak naciskach,bo szukasz dla siebie partnera-tatusia?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos kiedys podobna historia na kafe byla. znowu Ty? dalej nie wiesz, cco robic, dalej naa nim wisisz i klapiesz dziobem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym poczekala z drugim dzieckiem az sie ustabilizujesz i bedziecie na rownych warunkach. facet moze miec uraz do malzenstwa po pierwszym nieudanym. ma do tego prawo.natomiast jesli chce miec dziecko z toba to juz powinien powazniej myslec co i jak w waszym zwiazku. jak dlugo jestescie razem?? ja bym poczekala z ciaza. nie placz, badz madra i niezalezna. a masz prawo chciec slub i juz. tak jak on ma prawo go nie chciec. ja np. nie chcialabym miec planowane dziecko z kims z kim nie mam slubu. ale to tylko moja opinia. jednakze nacisk na faceta nie jest dobry. poczekaj, zajmij sie soba, i zobacz wtedy co bedzie. nie rozumiem jednakze jednego. planujecie dziecko a nie rozmawiacie o waszym zwiazku???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy to jest ta sama autorka, która nie pracuje, narzeka, że facet daje jej za mało pieniędzy i mysli tylko jak przwyiązać go do siebie kolejnym dzieckiem czy to zbieg okoliczności i jest aż tyle idiotek na świecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po rozwodzie
Czytam i oczom nie wierzę... Facet przygarnął cię pod swój dach z nieswoim dzieckiem, wychowuje je jak swoje, skoro myślicie o następnym to znaczy, że coś między wami zaiskrzyło i on poważnie myśli o waszej przyszłości, tworzycie rodzinę, dogadujecie się i tobie jeszcze mało!!! :( Czy zdajesz sobie sprawę jaka seria fuksów ci się w życiu trafiła? Wiesz jaki odsetek mężczyzn zrobił by coś takiego? Promile. Ale to wszystko nic, o kant du.py z tym bo przecież to nie jest małżeństwo, więc taki związek nic nie znaczy... Ręce opadają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wrocilam przed cvhwila z przychodni bo robilam badanie progesteronu drugi raz staramy sie wlasnie o dziecko, on bierze clostilbegyt bierze salfazin witaminki a ja tez biore folik, clostilbegyt i ide na monitoring cyklu u ginek. DZIWNE JEST DLA MNIE ZE ON ZACZYNA OD DZIECKA i mowi tak: -ze chce miec ze mna wpspolne dziecko , ewent nawet jak blizniaki sie pojawia po clostilbegycie to tez moze tak byc i juz. mowi ze bierze przeciez clostilbegyt razem ze mna bierze witaminy, wspolzyje ze mna wg zalecen ginekologa wg kalendarza! widze ze łyka te leki i jemu przykro jak widzi ze inne pary wokolo nas sa w ciazy a ja mam brak owulacji i musze to leczyc;( -dziwi mnie że on nigdy nie powiedzial mi ze mnie kocha....nigdy. ( twierdził ze nie okazuje uczuc bo ma taka nature, jednak przyznal sie mi kiedys ze bylej zonie powiedzial ze ją kocha i cytuje " bo bylem mlody i glupi i sie latwo zakochiwalem a teraz mam lat 31 i nie jestem mlodzikiem co mowi I love you co chwila" -tak mowil Ktos tu wyzzej slusznie napisal ze powinnam skakac z radosci ze mnie do siebie wzial w mojej sytuacji , ze "przygarnal mnie" z moim dzieckiem i ze aakceptowal moja corke jak wlasna, nawet ma plany on co do niej np. mowi w niektorych wypowiedziach : chcialbym zeby kiedys cwiczyla lekkoatletyke lub siatkowke bo jest wysoka lub mowi powaznie o wyjezdzie do norwegii i mowi "tam nasze dzieci mialyby lepsza przyszlsc".... wiec widze ze jakies plany na przyszlosc ma co do nas... albo w innej wyopowiedzi juz nie pamietam o co chodzilo "dowiesz sie za pare lat"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisze wam jak sie do niego wprowadzilam.... widzial ze mieszkalam z dziadkami w trudnych warunkach ze im przeszkadzala wtedy moja coreczka wiadomo wstawalam do niej w nocy plakala, byla marudna w dzien tez wymuszala duuzo,, chodzilam calymi dniami na spacery z nią by nie siedziec dziadkom na glowie. pracy znalesc w naszej malutkiej miescinie nie moglam opiekunki u nas chca 800-900zł za miesiac a nawet wiecej, a moja wyplata wynosilaby 1000-1100zł i w doatku musialabym pracowac na dwie zmiany i nie jest to mozliwe, bo przedszkole czynne do max 16,30 i co dalej? mialabym druga zmiane i kto bylby z dzieckiem od 16 do 23 ciej???!?! nikt!!!!!!!!!!!!!! babcia niechetna i od razu powiedziala "NIE BO MAM LAT 75" OPIEKUNCE MUSIALABYM oddac cala wyplate. wiec zaczelam szukac pracy jako opiekunka ale nikt mnie nie chcial jako kandydatke bo mialam dziecko i nie byli zainteresowani bym przychodzila do nich ze swoim dzieckiem do ich domu byly texty" a co pani zrobi jak dziecko zachoruje i nasze zarazi albo cos...my chcemy osobe bez dziecka najlepiej studentke ewerytke-babcie lub pania z duzym dzieckiem ktore chodzi do gimnazjum i taka pani jest wtedy dyspozycyjna i nie przychodzi do nas z dzieckiem".. a do mnie do domu dziadkow do zlych warunkow wstyd by bylo nwet tkich ludzi zaprosic... qw posredniaku pracy pbrak, sama pani z pup powiedziala ze musze czekac azz dziecko urosnie. u dziadkow zylam z alimentow i z rodzinnego, cos mnie podkusilo i poznalam jego wlasnie na internecie... opowiedzialam jemu wprost o wszystkim na ktoryms spotkaniu, o mojej sytuacji.... pewnego dnia babcia juz widzialam ze chciala sie mnie pozbyc****owiedzialam pewnego dnia do partnera:" dzisiaj jesli chcesz sie ze mna spotkac przyjedz pod dom mojej kolezanki bo teraz u niej pomieszkuje bo od dziadkow musialam sie wyniesc" i wtedy partner mnie wzial do siebie przzewiozl moje rzeczy wszystko co doslownie mialam. i zamieszkalismy razem, pojechalismy razem na wakacje wszystko bylo i jest ok... on naprawde tez duuuzo przyczynil sie do wychowania mojej corki, ona jest grzeczniejsza mila, pogodna, wie ze tu u niego ma swoj domek, partner powiedzial ze jak bedzie rejonizacja do przedszkola przy zapisach to nawet moze corke zameldowac tu u siebie, ze moze ją z przedszkola odbierac zawozic, jednak w pracy sie wymieniac ze mna nie moze on pracuje od 6-19. on bardzo duzo uczy moja corke dyscypliny np." zaloz kapcie" robi jej karnego jezyka jak w superniani gdy wymuszala piszczala... dma duuuzo cierpliwosci do mojej corki i do swojego synka. dzieci mowia do nas mamo i tato a ich biologiczni rodzice nie odwiedzaja ich z wlasnej woli!! jego rodzice bardzo bardzo są za mna, widza ze bardzo dobrze sie opiekuje ich wnukiem, ze gotuje dobre obiady ciasta ze dom czysty zawsze o kazdej porze, wszstko zrobione na czas, a partner ma ze mna dobrze ( sam mi powiedzial kiedys cytuje " tak jak ze mna mieszkacie to mam spokojna glowe o wszystko o obiady o dzieci ze sa nakarmione czyste wszystko zadbane w domu wyprane, ze jak trzeba to zalatwisz tez w urzedzie co trzeba i widze ze jestes dziewczyna zz dobrymi cechami, ze wiekszosc rzeczy mi w tobie pasuje..." wtedy jak tak mowil to zagadnelam go ze nie chce byc zawsze konkubina ze chce miec slub w usc.... on powiedzial dobrze, ale nie wiem kiedy....(taka zwloka z jego strony) najpierw tlumaczyl sie brakiem kasy , pozniej jego rodzice powiedzieli ze nawet mu na knajpe kase dadza albo ewentualnie obiad i tort w domu u nich zorganizuja.... a on teraz sie wzial ze mna za starania o dziecko i mowi ze najwyzej pojde do usc z brzuchem... jego mama tez jest taka ze mozna isc do niej z kazdym problemem nigdy nie znalam takich dobrych ludzi jak jego rodzice i pomocnych, a on sam tez jest pomocny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i wiem ze powinnam dziekowac Bogu ze nie mieszkam obecnie np w domu samotnej matki itp i ze on nie kaze mi pracowac , ze kupuje mojej corce i mi co trzeba, nawet dal mi swoja karte do bankomatu i dorobilismy druga karte dla mnie, powinnam sie cieszyc ze znalazlam faceta ktory moja corke traktuje jak swoja wstawal do niej w nocy i jechal do szpitala gdy byla chora. mowil ze mozna na nim zawsze polegac, ze jakbym ja byla chora itp to tez by mnie w szpitalu odwiedzal wszystko kupowal rzeczy donosil itp. ze moge na niegoi liczyc, ze jego byla zona byla z patologicznej rodziny i jej tez pomagal ale ona tego nie doceniala zdradzala jego i pila alkohol.... stoczyla sie a on sam jest porzadnym czlowiekiem nie imprezuje nie m kolegow , chodzi do pracy a po pracy dom komputer gra obiad tv i rozmowa z dziecmi zabawy a weekendy zakupy lub wycieczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam dzis w posredniaku i ta pani mowi " czy ma pani z kim zostawic dzieci?" ja jej na to ze niebardzo bo zajmuje sie synem partnera ktory ma nauczanie indywidualne w domu ze wzgledu na chorobe, a corka nie chodzi do przedszkola wtedy ona powiedziala cytuje " w swietle prawa nie jestescie rodzina, i prawo jest takie ze sie nie liczy to ze wychowuje poani niepelnosprawn. syna konkubenta ! ze gdybyscie mieli slub to co innego i mialaby pani ubiezpieczenie jako na meza i pani dziecko i nawet zasilek na to ze zajmuje sie pani chorym dzieckiem... nnormalnie jeszcze ona mnie zdolowala... i co ja jemu powiem? ze bylam w pup ze wszyscy o slub pytaja moi dziadkowie, jego mama widac na slub nakrecona, ja chce slubu wszystcy i w urzedzie sie przydaje, a on nie chce>?!? a moze milczec... poprostu dozyc do poczecia dziecka i jak bedzie dziecko to i slub bedzie skoro on ma takie myslenie?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
''najbardziej mi wstyd ze sie poplakalam przy nim i pokazalam jemu ze mi na slubie zalezy ...'' Po co chcesz brac slub z czlowiekiem, ktoremu wstydzisz sie powiedziec, co naprawde czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i nie wiem dlaczego on sie waha nad tym slubem i jak poruszam ten temat on sie denerwowal...?? przeciez jak ssam mowil ma ze mna dobrze widzi ze nie zdradzam ze jestem w ciezkiej sytuacji, widzi ze zabawy mi nie w glowie, widzi ze umiem posprzatac i ugotowac i sam MOWIL ZE NIE CHCE BY JEGO KOBIETA PRACOWALA ze woli taka ktora czeka w domu, ktora jest spokojna, ewentualnie taka ktora pojdzie z kolezanka na pizze by sie rozerwac , pogadac to jest ok, a ja taka jestem wiec on sie waha ? a moze czeka az wlasnie zajde w ciaze i wtedy chce sie oswiadczyc>!?!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja sie nie wstydze powiedziec co czuje! mowilam jemu juz 3-4razy o temacie slubu! mowilam wprost WPROST DOBITNIE ze chcialabym zebysmy wzieli slub w usc np wrzesien pazdziernik, co ty na to? i mowie ci zebys wiedzial ze nie pasuje mi zycie w konkubinacie! nie pasuje mi chce bys to wiedzial... staramy sie o dziecko a chce by dziecko ktore sie pocznie mialo normalna wg mnie rodzine, wiem ze sa ludzie ktorym konkubinat poasuje a mi nie pasuje! chce by dziecko pojawilo sie po slubie, by obecne nasze dzieci mialy normalnie, a nie tak ze ide na zebranie i sie pospisuje nieswoim nazwiskiem albo u lekarza albo w urzedzie jak wypelnialam jakis wniosek pisalam "zyje w mieszkaniu z partnerem itp itd..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellelle
Może na to czeka albo po prostu nie chce ślubu w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juz mysle o tym i analizuje ze sa dwie opcje; 1) albo on kochal tylko byla zone i z nia chcial slubu i dziecko 2) albo on wzial slub z byyla zona tylko bo dziecko a tak to bez dziecka nigdy by nie wzial!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to jak wywnioskowac ze on nie chce slubu wogole po czym to poznac??!? dodam ze wszystscy w jego rodzinie maja slub wszzyscy, tylko nie my

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnia bardziej autorko interesuje czego się dotąd nauczyłaś po tym co w swoim życiu przeszłaś. Miałaś slub, a teraz były małżonek nie chce znać dziecka. Czy nie nauczyło Ciebie to tego, że slub nie daje zadnej gwarancji? Miałaś trudną sytuację finansową i mieszkaniową. Co robisz, żeby zagwarantować dziecku przyszłosć? Żeby po rozstaniu z tym partnerem (a to zawsze może się zdarzyć) miało lepiej niż wcześniej? Szukasz pracy? Uczysz się? Doszkalasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwrrr
No to co to znaczylo, co zacytowalam wczesniej? Przeciez napisalas wyraznie, ze ci wstyd za to. A moze z nim tez sie w taki skuteczny sposob komunikujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rany, to znowu ty??? Tak , on ciebie nie kocha, przygarnal cie od dziadkow tylko dlatego, zebys siedziala i sie jego chorym synem zajmowala...zreszta sama piszesz, ze ci nigdy nie powiedzal, ze cie kocha...daj spokoj i ciesz sie, ze masz dach nad glowa, bo jak mu tak wkolko bedziesz gledzic to wkoncu znajdzie sobie taka, ktora nie bedzie mu glowy suszyc o slub i pieniadze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kolejny bluszcz-pasozyt, ktoremu jest wiecznie zle. Do pracy nie, opiekunka nie, przedszkole za krotko otwarte. Sapy do babci-staruszki, ze nie zajmie sie dzieckiem. jestes pusta, glupia, bez perspektyw wiec sie faceta uczepilas, ale pamietaj, nawet ta przyszla ciaza, czy slub nie zatrzymaja go na sile przy tobie, gdy fagas przejrzy na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sama nie wiem po co jestem w jego domu moze po to by siedziec z jego synem w domu i jak syn dorosnie to sie chce mnie pozbyc? ale gdyby nie traktowal mnie powaznie nie pozwoliby mowic synowi mamo a mojej corcw tato do siebiw prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jest tyle na swiecie kobiet ktore zostaly w domu z dziecmi i nie czuje z tego powodu wstydu! w naszym bloku mieszkaja takie rodziny koviety sa wyksztalcone madre powyzej 25 i 30 wiek rozny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
twój facet bierze clostilbegyt??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wy kobiety nie macie innych celow w zyciu tylko ślub? U mnie jest odwrotnie on chce ja nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jestes wlasnie po to, zeby sie zajmowac jego synem...zreszta sam c***owiedzial, ze masz siedziec w domu, zajmowac sie dziecmi, sprzatac i robic obiadki. Jakby mial wynajac jakas nianke do dziecka + ogarnac dom i wszystkie obowiazki to by mial troche kiepskie zycie - a tak, ma Ciebie o tego wszystkiego + bonus - bzykanko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no ale jego byla zona tez nie pracowala .jak ja poznal nie pracowala i tak 10lat wiec moze on woli takie niepracujace? mowo ze jak bede miala dobra prace to moge isc do pracy ale ze on mi nie bedzie rozkazywak do jakiej i ze juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak on tez biwmerze clostilbegyt przeczytajciw na neciw ze facet tez mozw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kto mu kazał to brać? i na co? bo clo jest na wzrost pęcherzyków u KOBIETY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jego byla nie pracowala, bo urodzila chore dziecko itp....a ty wyrawalas z internetu i mozna powiedziec, ze wprosilas sie mieszkac do niego - on zobaczyl, ze w zasadzie, to fajna sprawa, taka darmowa sprzataczka/nianka/kucharka i zaspokajarka potrzeb seksualnych. Trzyma cie w domu, ale pewnie jak mu dalej bedziesz tak stekac, to cie zmieni na inna....sama piszesz, ze jeszcze ci ne powiedzial, ze cie kocha - wiec o co ci tak naprawde chodzi? Jakby kochal, to rozumiem, ale on cie nie kocha i dlatego tez nie chce slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestes starsznie pusta, Na sile chcesz miec faceta. Niemal na chama mu się z corka wprowadziłaś gdy u dziadkow był remont. Sama doopy do pracy nie ruszysz, ale chcesz, żeby facet ci dawal kase. Dajesz soba pomiatac pasierbowi, i z twoich innych topikow wynika, ze i facetowi nie pasuje jak probujesz wychowac jego syna, ale jak oboje wytykaja wady twojej corce to na to nie zwracasz uwagi…no kobieto, on ze swoim rozpuszczonym synkiem maja ciebie i twoja córeczkę gleboko w czterech literach, on cie nie kocha – a ty chcesz udawac szczesliwa rodzine…poczekaj jak synalek zacznie bic twoja córkę…jestes tak naiwna, ze az glupia…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i co autorko - jak sie okazalo, ze traktuja was jak szmaty, to zniklas? Jak to skomentujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×