Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość loll

beznadziejnie

Polecane posty

Gość loll

mam 39 lat i od paru miesiecy ogromne poczucie bezsensu wszystkiego..gdybym nie musiala nie wstawalabym z łozka.nie radze sobie juz wcale,płacze ciagle..rodzina odsunęla sie ode mnie i nie dziwie sie bo kazdy woli miec do czynienia z osobą optymistyczną i radosną a ja chec do zycia straciłam juz dawno.rok temu chodzilam na terapie do psychologa ale swiadomie zrezygnowalam bo nie widzialam poprawy ,leczylam sie prywatnie i sporo mnie to kosztowało a nic sie nie zmienialo..teraz nic z tym nie robie bo nie wiem gdzie isc po pomoc..poza tym wstydze sie ze jestem taka slaba psychicznie poza tym nie mam nigdzie wsparcia.boje sie ze tego nie wytrzymam chociaz boje sie smierci to jest to jakies rozwiazanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to dalej, na co czekasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz faceta, męża? w sumie to ja mam podobnie...bez pracy, bez faceta, bez kasy, bez perspektyw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no to po co żyjecie i psujecie powietrze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
psycholog to nie cudotwórca....on daje wskazówki reszte pracy trzeba nad sobą wykonać samemu ale jak ktoś jest leniwy to tak ma :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
Kiedys byłam pełną zycia optymistką,wszystko zmieniło sie odkąd wiem ze nie bedziemy mieli dzieci,czyli od 7 lat.Jestem męzatką,ale na męza nie moge liczyc..dla niego wazna jest praca i telewizja. Psychicznie tak sie zalamałam ze nie jestem w stanie juz nic zmienic..kto nie mial nigdy depresji ten nie wie o czym mowie,tak mysle..nienawidze sama siebie za tą niemoc i strach przed wszystkim.ale musze tak zyc.co innego mi zostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Miłego dnia🌻 Jesteś zbyt młoda abyś takie załamanie nerwowe przezywała.Najgorzej jest to jak bliska Ci osoba nie jest zainteresowana udzielić C/i pomocy Musisz wziąść sie w garść i znaleść zainteresowania,które pomogą Ci wyjść zdawałoby sie z impasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
od czasu do czasu próbuje..nie jest tak ze tylko lezę i jęcze nad swoim losem.ale wiesz..bez bliskich i wsparcia rodziny jest ciezko. Nikt nie wiem dlaczego tak sie wycofalam i ze brak mi sił bo nie powiedzialam nikomu o naszym problemie.Wstydzilam sie ze cos tak oczywistego dla wiekszosci , dla nas jest nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież masz kochającego meza dlaczego nie porozmawiasz z nim??Uwypukl jemu jakie masz załamania i ze nie dajeesz sobie z tym rade..Nie widzi tego czy nie chce?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
nie rozmawiamy juz na ten temat..jakby go nie bylo..wiem ze on tez cierpi na swój sposob ale jest facetem.w pewnym sensie powstal miedzy nami mur nie do przeskoczenia.I tak sie to toczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kocha Cię nadal i pozwala abyś cierpiała??Nie potrafię tego wytłumaczyć,ze jest Ci obojętny.Nie zdradza Cię czasem??:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jest sporo osób, które mają podobne problemy. Wszystko zależy od podejścia - dla jednych to koniec świata, inni szukają rozwiązań. Mam kolegę w pracy i z żoną od wielu lat starali się o dziecko. Nie udało się, ale zaadoptowali dziewczynkę i są bardzo szczęśliwi :) U mnie trudniej, bo mam już 37 lat, a nie mogę trafić na sensownego faceta. Wszyscy tylko chcą się bawić bez zobowiązań, a podjąć wysiłek i stworzyć związek nie ma komu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy istotnym powodem dla Ciebie i meża jest brak szansy abyś była szczęśliwą matka??Jesli to miałoby miejsce to widać ,ze nie za bardzo obdarza Cie uczuciem.Jest i było wiele małżeństw bezdzietnych i poradzili sobie z tym problemem.Adopcja bobaska.Pomyślcie nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
nie.jest po prostu bierny.Godzi sie na taki los chociaz gdyby był inny nasze zycie tez byloby inne..Mam tak duzo złosci do niego,do swiata do siebie.Do niego za to ze nie był ze mną,nie szukal mozliwosci..nic Eh..płakac mi sie chce tylko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asteri--nie dziw sie.Wszyscy wspaniali są dawno zajeci.A jakbyś poszła krok naprzód i zapoznała takiego po 40 lat??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
loll--Jeśli jest taki jak mówisz, powinnaś stanać na nogi sama.Przecież kobieca psychika jest o wiele silniejsza od faceta.Nie rozpaczaj i nie prowadż tego marazmu.Tylko pogłębiasz swoją frustracje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
do Asteri uwierz wolałabym byc na twoim miejscu.Choc wyobrazam sobie ze tez czesto czujesz sie samotna i masz zal do losu ze tak ci sie zycie ułozyło.ale masz szanse poznania kogos cudownego a ja przez moją sytuacje widze tylko bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
jestem słaba.ostatnie parę lat podcięło mi skrzydła bardzo skutecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bzdura. Są "wspaniali" wolni. Ci, którym nie wyszło, zostali wdowcami lub dotąd nie założyli rodziny. Problem jest inny - mniej szans na poznanie kogoś ciekawego. Przed 40-stką nie prowadzi się już takiego życia jak w wieku 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie lekarze okaleczyli psychicznie niszcząć moje małżeństwo.Opiekowalem sie żona 2 lata a jednak mnie to nie zalamało abym sobie coś złego uczynił.Było mi bardzo ciężko lecz wyszedłem z tego.SAM,poniewaz dzieci tylko mogły wspomagać finansowo a to jeszcze nie do końca,poniewaz maja współmałżonkow,ktorzy na takie dictum separatum byli przeciwni.Jestem sam od ok 2 lat mam trudna sytuacje lecz daje rae.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowamalina
a adopcja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
dziekuje duchu cafe..musisz byc cudownym człowiekiem. Jak adoptowac kiedy do tego trzeba dwojga.i to silnych psychicznie ludzi a nie takich wyczerpanych emocjonalnie? nie ma szans,poza tym szanse na adopcje maleją z wiekiem.. Własnie to załamało mnie najbardziej,kiedy uswiadomiłam sobie ze nic juz sie nie wydarzy,takie bedzie to nasze zycie..bylejakie i nudne.Kiedys,kiedy jeszcze mialam marzenia najgorszym z mozliwych scenariuszy było nudne ,monotonne zycie,bez emocji,wzruszen i empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przesadzaj.kuzyn ożenił sie majac 39 lat i córeczka 6 letnia zapragneła mieć koleżanke na świeta.W wieku 45 lat adoptowali dziewczynkę 7 letnią czyli procedura trwała niespelna 2 lata.Dziś oprócz córki mają też pasierbicę po studiach i mężatką z wnusiem.Prawowita córka dzieci jeszcze nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
wiem ze są takie przypadki i wiem ze troche przesadzam..ale wiesz jak to jest,czasem widzi sie wszystko w czarnych barwach a wystarczy impuls i zycie sie odmienia. nie wiem czy dla nas nie byłoby lepiej rozstac sie i zacząc od nowa z jakas nadzieją.bo u nas juz jej nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty widzisz ze uczucie sie wypaliło a mąż też jest tego samego zdania?Jak nie wstrzaśniesz nim ,rozpadnie Ci się jak domek z kart.Poza tym myślisz,ze natychmiast znajdziesz pocieszyciela??Miałabyś wielkie szczęście,poniewaz faceci w tym wieku są bardzo wygodni i nieodpowiedzialni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
nie szukam pocieszyciela..w takim stanie psychicznym w jakim jestem nie moge nic nikomu zaoferowac ani nie chce nic od nikogo. chodzilo mi raczej o danie sobie szansy na inne zycie.moze lepsze bo nieobciazone traumą i rozczarowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loll
setki razy probowalam nim wstrząsnąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przesadzasz i trochę się dziwię, że w ten sposób zachowuje się dojrzała (jak być powinno) kobieta. Tragedii życiowych się nie porównuje i nie ocenia, ale myslisz, że jesteś jedyna, w której życiu wydarzyło się coś złego? Mam dokładnie tyle samo lat ile Ty, jestem wdową, straciłam dziecko, przez kilka lat opiekowałam się chorą mamą, która zmarła. Chcesz się zamienić? Są rzeczy, na które wpływu nie mamy, ale na to czy będziemy leżeć i uzalać się nad sobą, czy weźmiemy się w garść (i życie za rogi) wpływ mamy tylko my. Nikt Ci w tym nie pomoże, chyba, że potrzebna Ci jest pomoc farmakologiczna. Jest wiele rozwiązań: adopcja, walka o związek, a jeśli nie ma szans na jego odbudowę to rozstanie i budowa nowego życia. Naprawdę nie masz pracy, żadnych zainteresowań, że nie szkoda Ci czasu na użalanie nad sobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widocznie był siłą odciagnięty od cycusia mamusi a Ty go w tym utwierdzalaś,wykonując wszystkie prace domowe.Nie podpowiem Tobie co masz uczynić,jesteś dojrzałą i mądrą osobą wiec podejmuj decyzję .Pragmatycznie a nie pochopnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×