Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy ona (mama) ma racje?

Polecane posty

Gość gość

Mam do was jedno pytanie. Czy ona ma racje? Mam 14 lat i starsze rodzeństwo. Mam dużo rodzeństwa. Najmłodsza siostra ma 16 lat. Reszta już ponad 20 lat. Mają już dzieci. Swoje rodziny. Ta 16-letnia siostra od zawsze robi problemy mamie. Jednak od pewnego czasu się zmieniła. Pomaga, normalnie chodzi do szkoły itp. Ja zawsze robiłam wszystko to co mi kazali. Nawet zajmowałam się dziećmi w wieku 9lat. Sama byłam dzieckiem, ale jak kazali to musiałam. Robiłam wszystko za siostre, bo inaczej mnie albo wyzywała albo biła, ale nie aż tak bardzo. Gdy troche podrosłam tak gdzieś 11-12 lat. To zaczełam się sprzeciwiać i nie wiem dlaczego zaczeło się. Byłam za wszystko krytykowana, bo tego nie umiem czy tamtego. Nawet mama kilka razy mi powiedziała, że jestem leniem i tylko bym siedziała na telefonie i nic więcej. Teraz się pogorszyło troche, bo zaczełam wszystko olewać. Po prostu mam dość. Siostra teraz udaje kochaną córeczke, a ja zostałam tą złą. Mam tam swoje problemy jak każdy,ale każdy ma troche inne. Mama i wszyscy myślą, że mam cudowne życie, że niczym się nie przejmuje. Wiem, że oni mnie kochają, ale nie rozumiem tego dlaczego mnie tak krytykują. Zła ocena, odrazu, że mam gdzieś nauke i skończe na ulicy. Nie posprzątam-syfiarz. Odpyskuje-gówniarz. Coś źle zrobie-nieudacznica. Wczoraj o coś się trzepili to powiedziałam w końcu "Mam w******e" i wyszłam z domu. Wtóciłam przed 22:00. Przyznam się czasami zapale papierosa ale to raz na miesiąc. Pić to tylko raz piłam. Wiadomo kusiło to spróbowałam. Mama stwierdziła, że jak dalej będe tak robić to zacznie mnie bić, bo stwierdziła, że proźba ani groźba ani rozmowa do mnie nie dociera. Chyba jej się coś pmyliło. A jeszcze powiedziała mi o jakimś internacie czy coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wspolczuje rozumiem co czujesz bo sama bylam zla niedobra leniwa nie poradze sobie w zyciu zgine przepadne nie wiem co jeszcze. bylam glupia i juz nie wspomne co bo przykro pisac ale teraz mam 25 lat i ostatnio mama (stosunki bardzo sie poprawily choc..) powiedziala nie sadzilam ze bedziesz sobie tak swietnie w zyciu radzic ze jestes taka sprytna ze nie potrzebujesz niczyjej pomocy. tak jestem taka bo wiedzialam ze liczyc sie na mame nie da:) i sama doszlam w zyciu do wszystkiego choc nie raz mi wmawia ze ona mi pomagala i to ile np. dala 10 tys na dom ktory kosztowal nas i bedzie okolo 300 tys. ja nie gardze doceniam ale niech mi nie mowi ze za te pieniadze mam to wszystko. zmierzam do tego ze kiedys dorosniesz i uniezaleznisz sie bedziesz dorsola i bedziesz mogla podejmowac decyzje za siebie i dla siebie. a teraz jak przetrwac? zmienic sytacje? nie wiem mi sie jakos z placzem udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie, wnioskujac z tego, co piszesz, mama nie ma racji, ale tez ciezko o obiektywna ocene nie znajac wersji drugiej strony. Dasz rade, jak kolezanka ktora ci odpisala, niestety w zyciu rzadko kiedy bywa sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To troche mnie podnieśliście na duchu, bo już zaczynałam się zastanawiać czy serio taka jestem jak oni mi gadają. Czasami mam ochote im powiedzieć co myśle, ale się powstrzymuje, bo wiem, że starsze rodzeństwo co nie mieszka już w domu mi nie uwieży tylko mamie i zacznął oni "działać" a w tedy to już nie wytrzymam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz co ja swojej wygarnelam jakos niedawno wszystko plus krzywdy rodzenstwa. plakalam przejmowalam sie i wkoncu odwazylam sie wyprowadzic i wtedy poczulam zycie :) zycie na wlasna eka moze trudne ale jakie przyjemne bo to bylo moje wlasne zycie i decyzje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AutorkaTematu
Tylko, że wyprowadzić się jeszcze nie moge. Z chęcią bym to zrobiła, ale nie mam gdzie. Jedyne co musze to wytrzymać to jakoś do tego czasu aż będe mogła się wyprowadzić, bo bez pracy itp raczej nie wyjdzie. Podziwiam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stosunki rodzinne są często bardzo skomplikowane. Wydaje się z opisu, że masz swoje racje. Bądź dzielna. Staraj się nie popadać w konflikty. Mądrze rozegraj sytuację na swoja korzyść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Postaram się. Chociaż to będzie bardzo trudne, ale się postaram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Podniosę cie na duchu
Jesteś syfiarzem , gówniarzem i nieudacznicą 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O widze, że moja "mama" weszła na kafeterie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×