Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

nieodwzajemniona miłość proszę o proradę

Polecane posty

Gość gość

Witam Długo się zbierałem żeby to napisać ale w końcu zebrałem się na odwagę. Postaram się krótko: Poznałem ją 5 lat temu i od razu zakochałem się. Byłem młody, głupi i mało odważny żeby to od razu wyznać, ale kiedy już się zebrałem to po prostu mnie olała i przestała odpisywać na smsy czy odbierać telefon. Przez cały czas starałem się podtrzymać kontakt. Nie widzieliśmy się przez ponad dwa lata. Długo myślałem, zmieniłem się i to zauważyli wszyscy moi znajomi. Z cieszącego się życiem imprezowicza stałem się zamkniętym w sobie no-lifem. Kiedy spotkaliśmy się po tym czasie wyznałem jej co do niej czuje, stwierdziła że nie chce się z nikim wiązać ale powiedziałem jej że będę czekać na to aż będzie gotowa, skoro czekałem ponad dwa lata to poczekam jeszcze. Po kilku tygodniach okazało się że znalazła sobie kogoś. Załamałem się. Postanowiłem zmienić otoczenie. Wyjechałem do innego miasta. Poznałem wiele naprawde ładnych i fajnych dziewczyn, nawet próbowałem zapomnieć spotykając się z jedną z nich ale nic z tego nie wyszło bo zawsze myślałem o mojej miłości. Moja przyjaciółka próbowała mnie też swatać, brała mnie na imprezy ale czułem się nieswojo, nie poznawałem samego siebie, wychodziłem z klubu przed 23, jedyne co robiłem to upijałem się więc przestała mnie brać ze sobą bo sama stwierdziła że jest tylko gorzej, a ja wpadłbym w alkoholizm. Ostatnio wróciłem na stare śmieci bo wypadła mi tu robota. Normalnie takie sytuacje zdarzają się tylko w serialach na polsacie ale niestety - pracujemy razem. Kiedy ją zobaczyłem w głębi duszy miałem nadzieję że ona jednak coś do mnie czuje, niestety - tu reżyser mojego życia spi**** sprawe. Wracałem do domu i nie mogłem sobie znaleźć miejsca. Cały czas o niej myślę. Ja nadal ją kocham i ona o tym wie. Nawet kiedy myślałem że ta poryta miłość wyparowała ze mnie myliłem się. Połowa mojego złamanego serca należy do niej i to się już nigdy nie zmieni. Niedługo wyjeżdżam i boje się że już nigdy jej nie zobacze. Nie potrafię sobie ułożyć życia. Wiem, powiecie że czas leczy rany - może i tak ale nie w tym przypadku. Przechodziło mi przez myśl nawet sznur i do lasu ale jestem katolikiem oraz mam przyjaciół, rodzinę którzy są dla mnie bardzo ważni więc to rozwiązanie szybko wybiłem sobie z głowy. Tu proszę Was o poradę: czy mam czekać na nią aż zrozumie wagę prawdziwej miłości, czy życzyć jej wszystkiego najlepszego i goodbye? Potrzebuje chłodnego spojrzenia na te sprawę. Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Escobar997
jak ja kochasz, to w tym stanie sugerowalbym trzymac sie z dala, jej to napewno bardzo schlebia twoje uczucie, no ale to raczej karmienie jej dosc niskich instynktow biorac pod uwage ze jest w zwiazkach. to tylko kobieta, a ty powinienes zaczac zachowywac sie jak facet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mysle ze powinienes dac sobie spokuj na Jakis czas ,ona jest pewna ze ja kochasz i moze dlatego tak sie zachowuje zachowaj dystans nie kontaktuj sie z nia przez dluzszy czas jezeli cos do ciebie czuje to po jakims czasie zateskni i sie pierwsza odezwie a jezeli nie to bedziesz wiedzial ze nie warto czekac ona jest pewna twojej milosci sprawdz czy ona cos do ciebie czuje nie narzucaj sie i nie obiecuj ze bedziesz czekal ile trzeba musi poczuc ze cie traci i wtedy zobaczysz czy jej na tobie zalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja myślę, że uwolnisz sie od niej dopiero jak sobie raz na zawsze uświadomisz że to koniec,ze nic z tego nie będzie. Życz jej szczęścia i zacznij w końcu żyć bo przez ten amok omija cię pewnie sporo pieknych znaajomości. Daj sobie szanse.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bez sensu jest życie i myślenie, że to na pewno ta jedna i żadnej więcej też nie pokochasz. Ja też spotkałam miłość swojego życia, też go kocham, ale ponieważ mnie nie chciał, to próbuję o nim zapomnieć. Bo co mi z życia nadzieją? Kolejne przykre dni, następne zawalone jakieś ważne sprawy, ciągnięcie bólu w nieskończoność i po co, skoro to cierpienie i tak nie spowoduje, że odwzajemni moje uczucia? On się gdzieś tam pewnie dobrze bawi, ma mnie gdzieś i nawet pewnie zapomniał o moim istnieniu, to po co ja mam wciąż się dręczyć tym, że go nie ma? I dlaczego mam myśleć, że skoro kochałam go najbardziej i skoro tak do mnie pasował, to nie ma gdzieś kogoś, kto może będzie pasował tak samo i kochał, albo nawet pasował trochę mniej, ale za to miał szczere uczucia? Przestań wierzyć w bajki i zejdź na ziemię. Ale skoro było z Tobą aż tak źle, że myślałeś o samobójstwie, to nie powinieneś z Nią pracować ani mieć żadnego kontaktu. Jak najszybciej postaraj się zmienić pracę, bo będąc z nią codziennie, właśnie zawiązujesz sobie na szyi tą pętlę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj sobie siana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Weź sobie z*****aj inną, od razu ci przejdzie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no właśnie nie przeszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Escobar997
5 lat i jesteś jeszcze głupszy i słabszy, a ona szczęśliwa z warzywa które ma na wyłączność, poczytaj sobie jakieś książki, zracjonalizuj to naprawdę nie jest trudne, może zaczniesz ją nagle nienawidzić, zawsze to będzie jakaś odmiana, a i nią może poruszyć, a jak już tak kochasz i marzysz o perspektywie związania się z nią, to stań się człowiekiem duchowo i materialnie, takim do którego by przylgnęła, tak czy siak w imię miłości powinieneś się oddalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale bzdury, masakra.. połowa twojego serca zawsze należy do niej- jakie ty książki czytasz. sam się nakręciłeś, może z nudów moze masz nieciekawe życie. jak dla mnie jesteś uzależniony od fantazjowania, i jeszcze nazywasz swoje chorobowe stany miłością. wpisz sobie leczenie uzależnień. I daj już spokój kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No dokładnie, nie wiem skąd się urwałeś, ale jak kobieta cię nie chce mimo twoich usilnych starań to już nie zachce nigdy. W zasadzie po pierwszej odmowie powinieneś sobie dać spokój, nie wiem co z toba jest nie tak. Nie jesteś dla niej atrakcyjny, nie podobasz jej się, jesteś tylko znajomym zrozum to i choćbyś stanął na rzęsach to nic się nie zmieni. Gdyby ona cie kochała to bylibyście razem już dawno ile jeszcze sobie zamierzasz zniszczyć życia. Nie masz co na nia czekać bo nigdy się nie doczekasz. Ona wyjdzie za maż, urodzi dzieci, a ty zostaniesz z ręką w nocniku czy tego chcesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na milosc nie ma lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest, zapomnieć, odczekać, zakochać się w innej. Nigdy nie wracać do byłej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moze po jakims czasie zapomnisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie moglam zapomniec przez kilka lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie jest takie proste zapomnieć! O pstryk i już. Każdy taki mądry, bo to jego nie dotyczy. Tylko czas Ci może pomóc i oczywiście niewidywanie się. Potęsknisz, ale nie będziesz cierpiał bardziej przez to, że ją widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez mi sie podoba jeden facet i nie moge o nim zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×