Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość Wypalona zawodowo

Wypalenie zawodowe

Polecane posty

Gość Wypalona zawodowo

Mam doła. Jestem nauczycielem.Odkąd pamiętam chciałam uczyć.... W dzieciństwie uczyłam lalki, potem koleżanki w szkole. To było moje marzenie. Udało się, skończyłam studia, po roku znalazłam wymarzoną pracę. Wydawało mi się, że złapałam Pana Boga za nogi.... Niestety, zderzenie ze szkolną rzeczywistością było jak zderzenie fiacika z tirem... :( Na początku nakręcana marzeniami, chęciami i ideałami dawałam radę, ale w tej chwili... ogarnia mnie rozpacz.... Boję się, że popadam w depresję.... Po 9u latach pracy w szkole odczuwam takie zmęczenie i zniechęcenie, że nie umiem sobie z tym poradzić.... Jestem płaczliwa, zmęczona i mega zestresowana....Sił dodają mi tylko dzieciaki, moi uczniowie, bo cała reszta szkoły to BAGNO.... Dyrekcja traktuje nas jak bydło, ciągle zarzuca nowymi obowiązkami -4 najstarsze "koleżanki"(takie z 25-30 o letnim stażem) dyskryminują mnie i młodych nauczycieli, traktują nas jak śmieci. Na każdym kroku podważają autorytet, poniżają,obgadują, krytykują, intrygują- za jedną nadgodzionę byłyby zdolne oczy człowiekowi zywcem wydłubać.... wszystko robią tylko z myslą o sobie , a reszta nauczycieli, uczniowie się nie liczą .... Nie daje już rady.... Próbowaliśmy rozmawiać delikatnie z Dyrekcją o problemie. Ona niby go widzi, niby po cichu przyznaje nam rację( oficjalnie nam powiedziała, że wie, ze jesli jest coś do zrobienia ( np. impreza, festyn, projekt itp.)to tylko na nas może liczyć) , ale gdy dochodzi do konfrontacji ZAWSZE stoi po stronie tamtych (nie wiem czy się ich boi, czy nie chce się im narażać) . Są ferie , a ja siedzę zawalona robotą, którą wykonuję za innych.... Co mam robić? Bo czuję , że dobrnęłam do ściany...Na myśl o tym, że w pon. do pracy boli mnie żołądek... Ostatnio przed feriami miałam tak stresującą sytuację, że o mało nie wylądowałam na pogotowiu :( chorowałam cały weekend , z nerwów :( Chce mi się wyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wypalona zawodowo
Czy jest ktoś kto pracuje w szkole i ma podobną sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam identycznie. jestem mloda pielegniarka. pacjenci jak pacjenci - w wiekszosci nie sprawiaja klopotu i sa mili, czasem zdarzy sie jakis bezdomny o nieprzyjaznym nastawieniu do swiata czy roszczeniowa baba albo dziadek z 1/3 sprawnego mozgu ale i z takimi czlowiek sobie poradzi. gorzej z reszta towarzystwa.... starsze kolezanki negatywnie nastawione do mlodych, lekarze uwazajacy sie za bostwa i zrodlo zycia itd. dwa razy zmienialam prace i chce zmienic zawod. nie nadaje sie. nie umiem byc potulnym barankiem wobec konowalow czy czarna owca. jak pomysle o powrocie do pracy to zaczyna mnie mdlic z nerw. w******ja mnie te obrzydliwe, grube potwory niczym jadzie z komediodramatow o polskich szpitalach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werka871
Tutaj http://psychomedic.pl/psychoterapeuta-warszawa/ są namiary na świetnych specjalistów, którzy przyjmują w klinice Psychomedic. Uważam, że właśnie tam warto się zgłosić na terapię. Rejestracja jest online przez całą dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tonada
To, że masz wyuczony zawód nie decyduje o twoim losie. W przebiegu życia upodobania czasem się zmieniają. Bywa, że ktoś wykonuje pracę, której nie lubi ale wykonuje, bo innej nie gwarantuje rynek pracy. Co wtedy? Jeżeli ma kredyty bankowe do spłacenia, to musi pracować i spłacać. Tak czy inaczej nie ma to znaczenia. Rynek pracy jest często tak okrojony z tego co najlepsze, że można to już na wstępie nazwać schizofrenią zawodową. Później pozostaje jedynie po latach prawdopodobieństwo rozchorowania się i zapaść psychiczna. No ale tyle ma do zaoferowania społeczeństwo. Są osoby równe i równiejsze. Nie ma ludzi niezastąpionych a pracy tak na prawdę nie ma. Jest ogólnie na rynku pracy, "syf". Jeżeli nie wykonuje się pracy, którą chciałoby się wykonywać i którą się żyje w pełni tego słowa znaczeniu. Pracę, która jest i pasją. To pozostaje właśnie to. Nazywamy to wypaleniem zawodowym. Jest to "schizofrenia zawodowa". Czyli robienie czegoś wbrew swojej woli. Bywa, że nic innego nie pozostaje jak jedynie pogodzić się z tym stanem. Mi by odpowiadała praca na ten moment taka, która by była na przykład zwiedzaniem świata i robieniem fotografii. Wraz z darmowym zakwaterowaniem i pełnym wyżywieniem. Innymi słowy "All Inclusive". Myślę, że odnalazłbym się w takiej pracy na co najmniej kilka lat. Miałbym co wpisać do CV wtedy. Przynajmniej coś sensownego a nie jakieś "niewolnictwo".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perliczke
Dokładnie tak jest.Sama również doświadczyłam wypalenia zawodowego chociaż swoją pracę bardzo lubię. A przynajmniej lubiłam w przeszłości.Spadła moja wydajność , moja efektywnosć. Nie chciało mi się pracować. Wszystko mnie nużyło. Co pomogło.... Wyjazd na wakacje zmniejszenie godzin pracy siłownia W ekstremalnych przypadkach może pomóc coś takiego jak redeployment: https://www.lhhpolska.pl/pl/restrukturyzacja-i-outplacement/redeployment - jest to przekwalifikowanie się na inne stanowisko. Umiejętności jakie posiadamy mozna swobodnie wykorzystać w wielu pracach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strata czasu
Najśmieszniejsze jest kierować się do psychologa, bo jest się osobą wypaloną zawodowo. To nie dość, że dajesz w ten sposób pracę komuś na państwowej lub prywatnej posadce, to jeszcze wychodzisz jako osoba przygłupia i stratna. Psycholog lub psychiatra, to zawody, które nie rozumieją kwestii powiązanych z ekonomią, cudzymi finansami. No chyba, że prywatna posadka psychologiczna. To wtedy będzie kombinować przy okazji jak więcej zarobić na tobie i twoim wypaleniu zawodowym. Państwowy psycholog, będzie kierować cię do psychiatry, by dopingować łańcuch powiązań biznesowych w oparciu o NFZ i płynące przy okazji tam dochody z recept. Zarobią na tym generalnie apteki i NFZ. Ty się nie liczysz ani twój stan. Powtórzę to jeszcze raz. Prywaciarz prywatnie cię będzie ogałacać z pieniędzy a służba państwowa ogółem jako zintegrowana zbiorowość. Zgnoją cię psychicznie. Przekonają do swoich racji, bo wierzysz w cudze autorytety. Tego nauczyła cię szkoła (by nie podważać). To są najczęściej wyedukowani idioci lub po prostu szyto kryci złodzieje. To najgorsze co może być = szukać ewentualnej pomocy tam gdzie jej się nie otrzyma. To nie są majętni ludzie z gestem i możliwościami. Jedyne co potrafią, to delikatnie (czyli prywatnie "zgnoić") lub totalnie czyli państwowo. Taka robota. Bez wypalenia zawodowego. Mniej więcej tak to mogę opisać. No bo niby jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wypalenie zawodowe to już problem, który dotyka nawet młodych ludzi z kilkuletnim doświadczeniem zawodowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to prawda, a to też za sprawą tego, że wiele osób bywa pod telefonem albo online przez całą dobę. Taką sytuację np. tutaj opisano http://www.podkarpackie-praca.pl/2018/03/21/problem-wypalenia-zawodowego-jest-obecny-wszedzie-nawet-w-podkarpackiej-dukli/ . Ludzie powinni rozdzielać życie prywatne i służbowe. U nauczyciela tez to bywa problemem, ale chyba największy kłopot jeśli chodzi o wypalenie zawodowe to brak możliwości rozwoju i kiepska atmosfera w miejscu pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam serdecznie! Nazywam się Beata i jestem studentką V roku Zarządzania. Piszę pracę magisterską na temat wypalenia zawodowego. Byłabym wdzięczna gdyby zechcieli Państwo wziąć udział w mojej ankiecie. Jest ona całkowicie anonimowa a całość badania zajmuje około 15 minut. Będę wdzięczna za każda odpowiedź. Pozdrawiam i dziękuję. https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSdLM5NpOV5X3nGKv1vretqkK6C-yHyS6mbROOVRvSgUalAVAw/viewform?usp=sf_link

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza

Na wypalenie jest jeden sposób: samorozwój. Mój mąż poszedł na studia podyplmowe do Kolegium Jagiellońskiego i od pierwszych zajęć jak nowy człowiek, aż byłam w szoku, poczuł się o wiele lepiej, aż miło było patrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Doskonale rozumiem Ciebie, bo sama to odczuwam. Wróciłam do pracy po 2 letniej przerwie i czuje oraz widzę ze coś nie gra. Nawet robiłam badania bo myslalam ze coś ze mną nie tak: problemy ze snem, zmęczenie i poddenerwowanie, ciagle poczucie stresu. A na sam koniec widziałam ze pierdoła potrafiła mnie zdenerwować do tego stopnia ze frustracje wyładowywałam na najbliższych. Co zrobiłam-złożyłam wypowiedzenie!! Obecnie odliczam ostatnie dni w pracy, bo czuje ze tak dalej nie mogę funkcjonować. Nie kosztem zdrowia!! To poradził mi psychoterapeuta-dziś czuje ulgę  zakańczane sprawy i idę dalej. Owszem bez pracy, ale mam czas na znalezienie czegoś innego, jestem zabezpieczona finansowo wiec dam radę

https://www.ecddp.pl/wypalenie-zawodowe-objawy-i-leczenie-co-warto-wiedziec/

Zerknij sobie na stronę. Opisane jest tutaj, jak sobie z tym radzić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja tez polecam korpo. Nie wiem ile wynosi teraz najniższa, ale na juniorskim stanowisku w korpo możesz dostać prawie 2x więcej niż aktualnie. Wymóg to dobry angielski (w prawie każdym korpo).

Samorozwój również jest dobrą opcją. Warto jest inwestować w szkolenia, które podniosą nasze kwalifikacje. 

https://szkolenia-css.pl/szkolenia-otwarte/prawo-pracy/

Od siebie polecam szkolenia z kodeksu pracy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×