Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

no i przegralam z mezem wojne o chrzciny chrzestna bedzie jego siostra

Polecane posty

Gość gość

ktorej nie trawie, mam swoje powody nie bede wymieniac..probowalam dobrymi argumentami, fochem, lozkiem, spokojna rozmowa nic przegralam;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
żartujesz? powiedz nie i nie plam swojego honoru.To ty dziecko urodziłaś i ty wybierz chrzestna a on chrzestnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Daj spokój. Jeśli jesteś wierząca (a jeśli rozchodzi się temat o chrzestną to mniemam że tak) to nawet jeśli ona się nie zmieni to ty masz okazję popracować nad waszymi relacjami lub swoim podejściem do niej po prostu być lepszym człowiekiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przykro mi to mowic ale poddaje sie..nie zmienie relacji bo byl juz na to czas i niestety nie udalo sie wtedy wiec teraz na sile nie bede zmieniala bo on tak chce...przykro mi cholernie ale coz ilez mozna sie klocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przesadzaj, chciałabym mieć takie zmartwienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz wie ze nie przykladam do tego reki..caly czas twierdzi ze niby sie zastanawia, ale wiem ze nie..wczoraj powiedzialam mu zeby robil sobie jak chce mam to gdzies...jak by nie ustapila to on tez by nie ustapil nie tym razem tak twierdzi..a dziecko trzeba ochrzcic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nigdy nie jest za późno na poprawę relacji a nawet jeśli nie widzisz na to szans to ty możesz poprawić swoje podejście do niej na pozbawione żalu czyli to sie nazywa wybaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
owszem nigdy nie jest za pozno, ale jej czas sie u mnie wyczerpal..z reszta ona tez mnie nie lubi wiec temat zamkniety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam identyczną sytuację tylko ze ja mam być chrzestną dziecka siostry narzeczonego. Nie znoszę jej, ale cała rodzina naciska, z moim facetem włącznie. Jeśli odmowie tej świętej krowie to o dobrych stosunkach z jego rodziną mogę zapomnieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie jedna wojne przegrasz, nie jedna wygrasz. malzenstwo/zwiazek to wlasnie takie wojny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to dobrze, że ja do kościoła nie chodzę i każdemu kto chce mnie na chrzestną mówię, że nie jestem wierząca, więc nie przekażę dziecku wartości religijnych. Nie chcę być chrzestną, bo to tylko dodatkowe wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja bym nie ochrzcila i powiedziala mezowi czemu. Po co takie szopki z religia jesli zgody nie ma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie lubię żony mojego brata i ona też mnie nie lubi i myślę że pewnie też by wolała kogoś kogo bardziej lubi ale ale zgodziłam się na bycie chrzestną. Uznałam to za siłę wyższą oprócz wiary w Boga to w imię zachowania przynajmniej względnych relacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
weź pod uwagę autorko że gdybyś wzięła na chrzestną kogoś z dalszej rodziny to wszyscy łącznie z siostrą męża by uznali to jako jawny przekaz że jej nie akceptujesz. Nie wróże wtedy mile spędzonych świąt z rodziną męża przez wiele lat do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój mąż to egoista. Powinniście wybrać chrzestnych, których oboje akceptujecie. To bardzo ważna decyzja. Nie znoszę takich ludzi, którzy mają w nosie to, co myśli ich współmałżonek. To jest WASZE wspólne dziecko i chyba masz coś do powiedzenia, prawda? Na pewno znajdzie się jakaś osoba, która będzie odpowiadać i Tobie i jemu. Ja bym nie ustapiła bo dla mnie wybór chrzestnych to bardzo ważna sprawa. Właśnie dlatego, ze jestem wierząca. Chciałam, żeby u moich dzieci tę funkcję pełnił ktoś ważny w życiu nas wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To odejdz of niego. Bedziesz wtedy sama decydowala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość3
Gratuluję męża z jego zapyziałym, gnuśnym i małomiasteczkowym charakterem, szwagiereczki i tego rodzinnego bagienka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
już nie przesadzajcie tak źle i tak źle gdyby stanęło na tym co ona chciała, jego rodzina gratulowała by mu wrednej, kłótliwej żony. to TYLKO chrzestna....ogarnijcie się zawistne baby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
maz ma swoje racje ktore do mnie nie przemawiaja..moja siostra byla druzbantka wiec teraz jego powinna byc chrzestna pomimo tego ze zyje bez slubu i nie chodzi do kosciola..ponadto relakcje meza z siostra zawsze byly sztywne i tylko okazjonalnie wymuszone, a teraz jak maly sie urodzil nagle niby sie polepszyly..sa nadal sztuczne i nigdy nie beda spontaniczne..taki ma charakter..zero imprez wyjazdow wspolnych..wiec sztywne spotkanie przy herbacie w niedziele to dla mnie zaden kontakt..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na pewno nie wzięłabym osoby niewierzącej na chrzestną. A to ze twoja siostra była swiadkową to nie znaczy, ze jest skreślona jako chrzestna. To dwie zupełnie inne rzeczy. Albo nie bierzcie żadnej siostry tylko zupełnie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przy drugim bekarcie moze ci na reke pojdzie, przegralas bo nie zasmakowal analu co mu po lozku jak masz tam woadro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
on nie chce zgodzic sie na neutralna osobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A my nie robimy chrzcin bo nie mamy chrzestnych. Dokładnie chrzestnego bo chrzestna by się znalazła. Więc chrzcin w najbliższym czasie nie planujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja sądziłam że o chrzestnej decyduje matka a o chrzestnym ojciec . U mnie było tak że mąż raz tylko zaproponował by jego siostra była chrzestną naszej córki (praktycznie nie znam jego siostry) i odrazu się nie zgodziłam argumentując że na matkę chrzestną widzę swoją siostrę bo przynajmniej wiem kto nią jest ;). Mąż nie miał wielkiego parcia więc wzruszył ramionami i po problemie , zaakceptował odrazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez łóżko i łaszenie się chciałaś coś uzyskać ? :D Tak robią głupie d***** które nie mają już innych argumentów a ty jako żona mogłaś zwyczajnie postawić na swoim. Jakby mąz się do końca upierał to zwyczajnie odmówiłabym chrzest i nie dałą dzieciaka do kościoła. Dupkę do łóżka masz ale charakteru za Grosz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eee... jeszcze możesz zastrzelić gnoja. Choć w sumie to nie musi rozwiązać problemu. Może zastrzel ją? Tak, to się wydaje rozsądniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no niestety musiałam się posunąć do takich sposobów chociaż ich całkowicie nie podzielam, ale z chrzcin nie zrezygnuję a wojna trwa od listopada więc stanowczo za długo...więc musiałam się poddać moje słuszne argumenty są dla niego niczym, bo on ma jedyną siostrę i ją chce powiedzieć h*j na h*ju stanie a ona będzie...z resztą już pytał ją niby i ona podobno się ucieszyła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdybym była suką a nie chce nią być to poszłabym do kancelarii i powiedziała, że ona żyje w konkubinacie bo pewnie to zatai

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mąż twierdzi, że relacje się poprawią, ale ja mam w tyłku nagle poprawiać relacje bo wielka mi chrzestna.. rozmawiam z nim szczerze i otwarcie doskonale wie, że jej nie lubie..wczoraj powiedział, że mu przykro z tego powodu...odpowiedziałam, że nie wszytskich trzeba lubić z resztą zapracowała sobie na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja nie bardzo wierzę, że Twoja szwagierka będzie mogła być tą chrzestna. Bo skoro żyje bez ślubu to jak uzyska wymagany papierek z parafii? Jak przystąpi do komunii? Tego nie może uniknąć. A księża raczej mało liberalnie podchodzą do osób żyjących bez slubu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×