Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość poiuytrea

ciąża a choroba teściowej

Polecane posty

Gość poiuytrea

Po ogloszeniu wszem i wobec że jestem w ciąży za jakieś dwa miesiące dowiedzieliśmy się o poważnej chorobie teściowej. Mianowicie jest to rak z przerzutami. Mój mąż ma tylko matkę i babcie z rodziny poza mną i dzieckiem w mym brzuc****Już sie przyzwyczailam ze całymi dniami siedzę w domu sama bo on pk pracy jeździ do szpitala. Stan jego matki nie poprawia się a wręcz Pogarsza bo na obecną chwilę nie może już sama wstać z łóżka. A odkąd dowiedziała się o chorobie minęły zaledwie dwa miesiące. Mi też czasem jest ciężko i chciałabym by ktoś mi pomógł ale muszę radzić sobie sama choć obowiązki domowe czasem mnie wykanczaja boli mnie po nich brzuch i ogółem jestem osłabiona ale jak ja tego nie zrobię to kto? W weekendy też go nie ma bo albo jest w szkole albo w szpitalu. I tak się zastanawiam teraz nad takimi przyziemnymi sprawami na męża nie ma co liczyć wiec wyprawkę chyba skomponuje sama ale co z porodem którego bardzo się boje i nie wyobrażam sobie spędzić go bez męża? To ma być dopiero w czerwcu ale patrząc na stan jego matki obawiam się najbliższych miesięcy. Boje się ze zostanę z tym wszystkim sama i z porodem i dzieckiem bo on załamany całkiem odetnie się od spraw bieżących. Jak sobie poradzić z tym jeśli nie daj Boże ona umrze niebawem? Boje się że mój mąż całkiem się zalamie i juz totalnie nic go nie będzie obchodzić. Jak to przetrwać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kobito jego matka umiera rozumiesz ? UMIERA ! A ciąża to nie choroba że ma cie na rękach nosić , masa kobiet sama kompletuje wyprawke , chyba wiesz co potrzeba dla dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Bardziej boje się porodu. Nie mów mi że ciąża to nie choroba. Ostatnio miałam taki ból brzuchana sszczęście ze strony jelit ale na brzuch też mi poszło a byłam sama i byłam przerazona bo nie mogłam się ruszyć. Kręgosłup tez mi czasem szwankuje i sama ledwo daje radę momentami. Ale yo na szczęście sporadyczne przypadki. Nie chodzi o wyprawkę bardziej obawiam się porodu że zostanę z tym sama i tego jak on przeżyje ta jej chorobę. Boje się ze nie będę w stanie go z tego wyciągnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Boje się że zobojetnieje na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a Ty nie masz nikogo z rodziny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Mam ale oni pracują. A ja nie chcę ich za bardzo wykorzystywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przy porodzie to lekarz i połozna jest potrzebna a nie maż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego z mężem nie jeździsz do szpitala, przecież na onkologii jest prawie sterylnie, nie mówię masz tam być codziennie, ale kilka razy raczej powinnaś z przyzwoitości. Dlaczego Go nie wspierasz, nie pomagasz, tylko siedzisz na d***e i jęczysz,że wyprawkę sama skompletujesz, jakby to teraz było najważniejsze.Dramat Chłopaka, Matka umiera, żona idiotka, współczuję, tak po ludzku. Kto ciebiewychował, ulica, melina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Chcialam tam jechać nie raz ale on zawsze mówił że mnie tam nie zabierze bo jest zakaz wpuszczania kobiet w ciąży na oddział onkologiczny. Powiedział że jak bardzo chce jechać to bede siedzieć w samochodzie pos szpitalem bo on nie da mi tam wejść a też nie wie za ile godzin wróci więc mój wybór. Nie wiem czy to prawda z tym zakazem ale też mi się wydaje że jego matka nie chce żebym przyjechała ja oglądać w takim stanie poza tym oni ukrywają tą chorobę przed całą rodziną nawet jej rodzony brat o tym nie wie. Dziwna z niej baba zawsze była.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Głupia , bezduszna , roszczeniowa dziwa z ciebie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie jej spokój! Ja Cię rozumiem... mąż mimo wszystko powinien wypośrodkować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale z was banda zlosliwych fletow! dziewucha tylko pisze o swoich obawach a wy juz byscie ja zezarli na surowo! Co za prostaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Właśnie zdałam sobie sprawę z tego że nie zrozumie mnie nikt kto nie był w takiej sytuacji. A na pewno nie kobiety którymi w ciąży się ktoś opiekował. Teściowa zawsze była dziwna ale ciekawe czy rodzina nie będzie mieć pretensji do jej matki i mojego męża jak się dowiedzą o ukrywaniu tej choroby. A może tez by chcieli się z nią spotkać póki jest w stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
współczuję mężowi ciebie tępa dzido ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja też cię rozumiem, ale wiesz, czasem tam w życiu wypada, że się wszystko kumuluje w czasie... teraz mąz ma trudną sytuację - cięzko chora matka i oczekiwanie na dziecko - on na pewno to przezywa... to dziecko to będzie dla was osłoda...choć wiadomo, też wyzwanie w tej całej sytuacji... a ty dasz radę! poproś męza, żeby był z tobą przy porodzie..ale jesli coś stanie na przeszkodzie - nie obwiniaj go, bo ma cięzko teraz... i odpuść sobie z tym sprzątaniem ;) powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam teściową z piekła rodem i popieram wszystkie synowe ale Ty...jesteś największą egoistką jaka istnieje... Przecież ta kobieta umiera... I ma tego świadomość. A Ty marudzisz. Wybacz, ale matka to tak naprawdę dla mężczyzny osoba najważniejsza/niemal najważniejsza. I nie chodzi tu o toksyczne relacje, tylko bliskość, szczególnie jeśli nie ma ojca. A teraz osoba, która tak wiele mu dała umiera. A jego żona jest zazdrosna o tą umierająca osobę. powinnaś mimo wszystko ubrać coś luźnego, nawet jeśli jest zakaz wchodzenia, z tego co rozumiem to 4ty miesiąc więc poszłabym mimo wszystko ich wspierać. Nie tylko teściową ale przede wszystkim męża, żeby wiedział że jesteś blisko, za nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
5 miesiąc. Ale mówiłam wielokrotnie że chcę pojechać a on się upiera że nie. To co mam na sile mu wsiąść do samochodu i iść tam gdzie mnie nie chcą? Poza tym nie ukrywam że jeśli to prawda z tym zakazem to nie chcę ryzykować. Podobno chodzi o to że ludzie tam dostają chemię a ona jest bardzo szkodliwa dla dziecka. A męża wspieram jak mogę bo robie wszystko w domu gotuję piore prasuje i nie ns narzekam mu że jego ciągle nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy umiera, każdego to czeka. Niemniej, świat nadal istnieje. Musisz szczerze porozmawiać z mężem. Od razu i od początku. Nie pozwalaj stwarzać takich sytuacji w waszym życiu abyście oboje byli po przeciwnych stronach tak jak w obecnej sytuacji. Jak ma być dobre małżeństwo, to pracuje sięnad tym razem a nie, odstawia się jeno z drugim na bok. Z czasem narosną od tego żale i wszystko zacznie się pieprzyć. Ty "zatopisz się" w dziecku bo będziesz się czuła samotna, a mąż "zatopi się" w swojej samotności i na koniec obydwoje nie będziecie mieli o czym rozmawiać. Jakie to małżeństwo? Weź z nim porozmawiaj jak człowiek z człowiekiem. Powiedz że rozumiesz że cierpi, ale musi też zauważyć że Ty, on i przyszłe dziecko żyjecie i potrzebujecie wspólnego wsparcia. Daj mu do zrozumienia (łopatologicznie, z uczuciem i krótko!) czego oczekujesz i co możesz dla niego zrobić. Powiedz mu że czujesz się odsunięta jak jakaś figurka którą można odstawić na półkę bo on przeżywa dramat. O rodzinę się nie martw. Jego matka, jej brat to ich sprawa. Nie ględź, nie jojcz, tylko zastanów się dokładnie o co Ci chodzi, jakie masz oczekiwania i na spokojnie wyłuszcz swoje racje. On może niezdawać sobie sprawy jak bardzo absorbują go wszystkie inn sprawy tylko nie Twoje. Przypomnij mu że ma obowiązek także wobec Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu nie chodzi o to, że chemia jest szkodliwa dla dziecka, bo dostają ją dożylnie przecież, tylko o to że kobiety w ciąży mogą mdleć pod wpływem zapachu itd. Ale jeśli czujesz się na siłach, bo np w domu wszystko robisz to ja na Twoim miejscu mimo wszystko bym pojechała, np jak on jest w pracy w godzinach około południowych. A jak już to zrobisz na pewno będzie im miło. W weekend usiądź z mężem i porozmawiaj. Powiedz po prostu, że musicie. Zapytaj: kiedy kupicie wyprawkę dla dziecka (niech zrezygnuje ze szkoły kosztem zakupów), czy będzie przy porodzie... wszystko o czym musicie pogadać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój teściu miał udar jak byłam w ciaży i naprawdę ostatnia rzecz o jakiej myślałam to smęcić o wyprawkę. Wózek kupiliśmy dzień przed porodem. W życiu są rzeczy ważne i ważniejsze. Mój facet też sam jeździł do szpitala, tak chciała teściowa. Zaakceptowałam, chociaz nie rozumiałam. Nie wiem autorko co będzie z teściową, odpuść sobie- bo jak bedziesz marudziła to może się okazać, ze mąż będzie Cię obwinial jak jego mama umrze. Bo będzie szukąl jakiegoś usprawiedliwienia skoro jest bardzo z mamą związany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chodzi o to, że moja żona ma dwójkę dzieci na głowie, trzecie w brzuchu i daje radę, oczywiście nie ogarnia wszystkiego, część zostawia po prostu na kiedyś, bo ja dużo pracuję. Więc chyba nie masz tak ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Nie no nie chcę żeby kosztem szkoly jechał ze mną na zakupy bo czeka go poważny egzamin i lepiej żeby chodził. O to się rozbiega że ja mogę z nim to wszystko poustalac ale jak ona umrze lub będzie w stanie krytycznym to i tak podejrzewam że wszystkk inne stanie się dla niego obojętne. W tej chorobie to nawet trudno określić czas jaki pozostał bo raz człowiek czuje sie dobrze a raz źle. Teraz ona nie może sama sie podnieść bo lekarze stwierdzili że to przez sterydy które juz odstawiaja. Także ona zakłada ze za chwile znowu nabierze sił. Zreszta ona leczy się szpitalnie i nie ma zalecenia hospicjum co podświadomie daje cień nadziei na wyzdrowienie mimo IV stadium choroby. Ja sama pamiętam że jak u mnie w rodzinie był rak to ta osoba na 3 dni przed śmiercią czuła się dobrze. Także gh nawet ciężko coś założyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jejku, no to wspieraj po prostu meża- myślę, ze jest mu cieżej niż Tobie. Gdzie Ty masz problem? Rodzisz dopiero w czerwcu, więc jeszcze masz sporo czasu. A nie wyczytałam, zebys miała ciązę zagrożoną. Zluzuj kobieto po prostu i trochę empatii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiedz mu że czujesz się odsunięta jak jakaś figurka którą można odstawić na półkę bo on przeżywa dramat. On może niezdawać sobie sprawy jak bardzo absorbują go wszystkie inn sprawy tylko nie Twoje. Przypomnij mu że ma obowiązek także wobec Ciebie. --------------------------------------------------------------------- nie słuchaj idiotek, to by były ostatnie słowa krerynki, jakie by wypowiedziała,zaden normlny facet, tak zranic sie nie pozwoli, ale tutaj badnda idiotek siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś moralnym dnem, faceta spotkała wielka tragedia,Matka umiera,żona egoistka i pustak.Pamiętaj,że wszystko do człowieka warcam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poiuytrea
Ciekawe co wg niektórych tu "mądrych" inaczej co tylko mnie obrażają powinnam jeszcze zrobić by nie być moralnym dnem?? Chyba i tak dużo z siebie daję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nic z siebie nie dajesz, walisz królewnę wielce poszkodowaną, pusta jesteś ogromnie. Taka żona , to dramat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam dokładnie taką samą sytuację jak ty, już urodziłam, a chemia pomogła teściowej na tyle, że będzie na chrzcinach które są za dwa tygodnie, ale wiem jak ciężko jest walczyć samej z hormonami, z samotnością. Mąż na pewno też cierpi podwójnie, bo chciałby radośnie przeżywać ten czas oczekiwania.... musisz po prostu być silna i tyle, a wyprawkę najlepiej przez internet skompletujesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×