Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wieczne problemy w relacjach z ludźmi

Polecane posty

Gość gość

Tak było od zawsze. W przedszkolu miałam koleżankę, która po pewnym czasie mnie olała, tak po prostu. W podstawówce to samo, miałam stałą przyjaciółkę, która jednak odepchnęła mnie i poszła do grona wyśmiewających się ze mnie ludzi po czym próbowała wrócić do przyjaźni. W gimnazjum już mniej ludzi się ze mnie naśmiewało, ale miałam kolejną toksyczną forever friend, byłam w jej wiecznym cieniu, a ona z roku na rok pozwalała sobie na coraz więcej. W końcu po jednym mocnym ekscesie zerwałam z nią przyjaźń. W 1 LO miałam w końcu namiastkę życia, zmieniłam się, nabrałam trochę pewności siebie (ale też niewiele), wyładniałam, zaczęłam się malować - a że zawsze byłam szczuplutka to efekt był świetny - miałam małe grono znajomych i chłopaka. Biegaliśmy z chłopakiem z imprezy na imprezę, z ogniska na ognisko etc. Niestety on również zaczął mnie źle traktować - podśmiewał się ze mnie i krytykował mnie. Zerwałam z nim po 3 miesiącach, a on później wieszał na mnie psy i obgadał mnie przed całą klasą. Później znajomi stopniowo olewali mnie, ja też zerwałam przyjaźń z 2 przyjaciółkami. Chłopak nie mam od 4 lat. Rok temu przyjaźniłam się z jednym chłopakiem, ale bardzo spodobał mi się jego przyjaciel, a jemu się to nie podobało i zerwał z nim znajomość. Wyszło tak, że straciłam ich oboje. Spotykałam się jakiś czas z ludźmi z jednego forum, i to byli pierwsi w moim życiu ludzie, którzy mnie docenili. Ale przy nich byłam w miarę sobą. Niestety kontakty nam się rozeszły po pewnym czasie, mało rzeczy nas łączyło, choć do teraz myślę, by wrócić do tej znajomości. Nikt nigdy za mną nie "szalał", nie starał się o przyjaźń ze mną, już nie mówiąc o miłości. Siedzę w kółko w domu, chodzę tylko czasem na siłownię i na tym koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mozesz podac gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Teraz coś o mnie: myślę, że głównym powodem moich problemów z ludźmi jest moja niepewność siebie i kiedyś sierotowatość. Nigdy w siebie nie wierzyłam. Bardzo dużo czytam i znam się na wielu rzeczach, można ze mną pogadać na wiele tematów, kiedyś na tym podpierałam swoją nikłą samoocenę, ale dzisiaj czuję, że i w tej kwestii ubożeję. Boję się cały czas, że ktoś uzna mnie za głupią, niekompetentną etc. Nie umiem rozmawiać z ludźmi. Nie mam fochów, nie narzekam dużo, a moje wady to na przykład upartość (choć to czasem zaleta) i wg. niektórych też rosnąca asertywność (to ironia oczywiście). Bałaganiarstwo, trochę naiwność (ale już coraz trudniej mnie zrobić w konia). Lubię nietypowych ludzi, takich wykraczających poza schematyczne granice. Nie wiem co robić, jak uzdrowić swoje relacje z ludźmi. Przede wszystkim muszę poprawić pewność siebie, bo bez tego zawsze znajdzie się sporo ludzi, którzy będą chcieli mnie wykorzystać, upokorzyć. Nawet nie wiecie ile się nasłuchałam od rzekomych 'przyjaciół', i jak deprymujące jest tracenie znajomości dlatego, że ktoś cię nie chce.. i olewa z dnia na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A proszę 49580257. Ale nie szukam tutaj znajomości, raczej rad ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet nie wiecie ile się nasłuchałam od rzekomych 'przyjaciół', i jak deprymujące jest tracenie znajomości dlatego, że ktoś cię nie chce.. i olewa z dnia na dzień. JA WIEM!!! Społeczeństwo to źródło zawodu, a znajomości i tak się rozlecą. Każda!!! Jeśli ktoś ma prawdziwego przyjaciela, to ma szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie byli ciebie warci. Nie potrzebujesz byle znajomych tylko prawdziwego przyjaciela, przyjaciolki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobnie ale pocieszę Cię że z wiekiem, sama zaczniesz olewać innych bez poczucia winy :-) Znajdziesz swój własny świat, swoją drugą połówkę i nie będziesz tęsknić za relacjami z ludźmi ani o tym, aby ich zrozumieć. Nie mówię że będziesz zła lub nieprzystępna. Nic podobnego. Ja znam 3 takie osoby. Przyjaźnimy się już wiele lat i to mi wystarcza, właśnie dlatego że każda z nich jest sobą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale czasem bywało tak, że oni zaczęli się tacy robić dopiero później. Nie wie, czy ja mam w sobie coś takiego, co ich do tego "zachęca". Ale moja matka też mnie od małego źle traktuje. Jak czarną owcę, wyzywa etc. Podam wam przykład sytuacji; w tym roku poszłam na studia i spotkaliśmy się całą grupą we wrześniu w kawiarni. Zgadałam się z takimi dwiema dziewczynami, że pójdziemy na czekoladę do takiej pijalni, którą jedna z nich zachwalała. Szłam później na tramwaj z jedną z nich i byłam odrobinę sztywna (ale tylko troszkę), bo ja już tak mam, że jak jest większe zamieszanie, to się wtedy lepiej czuje, a jak idę sam na sam z kimś to jest inaczej. Ale i tak było nieźle. W każdym razie, to było ustalone niemal na 100 proc, jeszcze miała mi potwierdzić o 14. Nie napisała. A ja już byłam na mieście, bo stwierdziłam, że pójdę się przejść po sklepach jeszcze. Napisałam po 15 smsa 'i co tam z naszym wypadem'. NIE ODPISAŁA, nic. Potem już na studiach ani słowa. A to jest niby bardzo sympatyczna, fajna dziewczyna. Nie właziłam jej w tyłek, ona sama o numer poprosiła i się zgadywała. W ogóle mam tutaj 2 koleżanki do których gębę odezwę, ale nie jesteśmy blisko. No i z facetami czasem sobie porozmawiam, jeden się nawet na mnie gapi ciągle. Ale nic wielkiego, a inni latają po akademikach już razem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakoś niespójnie i mało poprawnie składniowo tutaj piszę... Kurczę :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja się już generalnie poddałam. Nie szukam znajomych, partnera tym bardziej, bo jeszcze trafiłby się kolejny, który będzie mi zaniżał samoocenę jeszcze bardziej. Poza tym w związku trzeba mieć jaja - kobieta także powinna je mieć, żeby to był zdrowy i udany związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To widac pewnie po tobie, twoja niesmialosc, brak wiary w swoja wartosc, ale z drugiej strony po co sie zmieniac? Zeby zadowolic takich pustych ludzi? Ja mialam podobny problem, rodzice tez mnie nie szanowali, to widac po oczacj, taki smutek, nie wiem. Oni to czuja. Lepiej zebys poznala kogos takiego samego, z podobnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja właśnie chciałabym poznać kogoś, od kogo nauczyłabym się normalnego życia. Kogoś naturalnie pewnego siebie (nie mylić z udawaną pewnością i/lub byciem przemądrzałym). Poznawałam już ludzi podobnych do siebie i jedynym plusem było to, że czasami czułam się przy nich pewniejsza siebie, tak byli spokojni, ale to niczego nie zmieniało w relacjach ogólnych. Duużo im pomagałam, a mimo to nawet oni mnie trochę olali, choć nie każdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To tez prawda, to musi byc osoba ktora sie juz uporala z tym problemem, swietnie cie rozumie a jednoczsnie nie jest juz taka. No ciezko bedzie znalezc, wiec niestety sama badziesz musiala odkryc swoja wartosc. Najlepiej wyjedz za granice chociaz na wczasy, zobaczysz innych ludzi. Polacy naprwde potrafia zdolowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, wartość sama chcę w sobie znaleźć, nie wolno podpierać samooceny na innej osobie, tylko już nie wiem jak to zrobić. A później zaprzyjaźnić się z kimś 'normalnym' i zobaczyć jak wygląda normalne życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty nie masz poczucia braku wartosci, widac ze jestes rozgarnieta, po prostu wiele razy zostalas odrzucona i sie tego boisz. Ciagnie cie do ludzi, ktorzy cie odrzucaja, bo tylko takich poznalas, taki masz wzor jakby w glowie. Pewnie nie zauwazylabys czlowieka ktory moglby byc dla ciebie przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A moze idz do psychologa po prostu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ty masz , mialo byc, sorry. Masz poczucie wartosci tylko masz pecha do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawostka - do przedszkola byłam bardzo wesołą (ciągle się śmiałam), uśmiechniętą i zadziorną dziewczynką. Wszyscy się mną ponoć zachwycali. Kiedy poszłam do przedszkola (pamiętam ten moment), to tak jakby ktoś zgasił we mnie światło. Pamiętam ten smutek i poczucie wyobcowania, kiedy wchodziłam do sali i nie bardzo wiedziałam, co robić. I to mi zostało, ale wesoła natura potrafi się jeszcze ujawniać przy ludziach, których się nie boję - tylko to rzadkie sytuacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ludzie nieraz mi mówili, że jestem nietypową osobą. Może tutaj też tkwi problem? Chociaż nie lubię się obnosić ze swoją "alternatywnością", po prostu staram się być sobą i nie podporządkowywać się innym (ale czasami jestem na tyle bierna i obojętna, że wychodzi na odwrót). Jednak nie wyjaśnia to prześladowań od przedszkola, wtedy byłam jeszcze "mimozą", zmieniać zaczęłam się od gimnazjum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Psycholog raczej nie pomoże. Nie dam sobie ręki odciąć że napewno nie, po prostu człowiek z biegiem czasu patrzy inaczej na świat, otoczenie, sytuacje i ludzi. Tego nie da się przeskoczyć, to trzeba przeżyć aby później miec z czego wyciągnąć wnioski. To co np razi i przeszkadza teraz, za jakiś już nie będzie. Taka kolej rzeczy i dojrzewania do wielu spraw. To samo dotyczy wyboru przyjaciół. Nikt od razu nie da gwarancji że to przyjaźń na wieki, ale z czasem, człowiek rozpoznaje znaki, potrafi ocenić dla samego siebie czy dana osoba jest w ogóle warta zachodu, czy jest tylko powierzchownie miła i oddana. Często się słyszy osoby starsze, które mówią że gdyby miały tę wiedzę gdy były młode...to ich życie było by inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przystajesz do spoleczenstwa.Nie przejmuj sie, nie ma czego zalowac. Polacy to malo refleksyjni ludzie i kieruja sie instynktami. Tutaj nagradzane sa osobniki chamskie, bezczelne i rozpychajace sie lokciami. Taki narod.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15:35 a to, to swoją drogą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a mnie się wydaje że ludzie w koło są dziwni i bardzo interesowni ja mam podobnie jak pracowałam w koło miałam mase znajomych wydawało mi sie fajnych ludzi zaszłam w ciążę i co po woli znajomi przestali dzwonić odbierac telefony az kiedys znikli jak zaczełam analizowac dlaczego to wyszło mi na to że kolegowali sie ze mna dla własnych potrzeb a jak przestałam im byc potrzebna to zerwali kontakt po co komu matka małego wrzeszczacego dziecka o czym maja ze mna teraz rozmawiać o pieluchach i mleku i tak może byc z tobą koleżanki oceniły cie jako mało imprezowa szara myszka z która sie nie wypije nie potańczy i odstraszy facetów na dyskotece teraz nie liczy się wnętrze człowieka tylko powierzchowność w głowie sieczka ale fajna laska na zewnątrz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiedziałaś że ciąża i dziecko to "zaraza". Poczytaj wypowiedzi niektórych dziewczyn....nienawidzą dzieci, ciążarnych i od razu skreślają i zrównają z ziemią każdą dzieciatą, która ma odwagę się tutaj poskarżyć. W życiu realnym jest podobnie. Jednak zdarzają się miłe wyjątki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Tobie nie widzę żadnego problemu, ot wierzysz jeszcze naiwnie w przyjaźń, oddanie, lojalność etc. Wyrośniesz z tego jak każdy dojrzały poboksowany przez życie człek. Ciesz się, że tak wcześnie znajome otoczenie pokazało Ci, jak mało jest warte i że przyjaźń to mit we współczesnym świecie. Skup się na sobie i na robieniu hajsu, tylko to ma znaczenie, a przy okazji zobaczysz jak nagle wokół Ciebie pojawi się mnóstwo "przyjaciół".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20.02.14 A tutaj się właśnie mylisz. Bo ja lubiłam się bawić, "sporo" piłam, pomysły miałam bardziej szalone niż koleżanki. Np. potrafiłam łażąc z kolegą o 1 w nocy namówić go by jechać nad morze [200 km od nas] i oglądać tam wschód słońca. Jeździłam też autostopem po całej Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
;x

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×