Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Mój partner nie podejmuje rozmów o NASZEJ przyszłosci

Polecane posty

Gość gość
zgodziłam się na mieszkanie razem na jakiś okreslony krótki czas xxxxxxxxxxxxxxxxxxx To znaczy jak dlugi? Okreslilas chociaz ten czas? Czy tak sobie rzucilas frazes w proznie zeby uspokoic wlasne sumienie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łza w oku
The nawojka Wiesz ponad roczny zwiazek to jednak świezy związek, zapewne nia miałabym takich oporów po 3 latach bycia razem. Ale tutaj czuję jakiś taki nietakt gdy to ja bedę go o to wypytywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łza w oku
zgodziłam się na mieszkanie razem na jakiś okreslony krótki czas xxxxxxxxxxxxxxxxxxx To znaczy jak dlugi? Okreslilas chociaz ten czas? Czy tak sobie rzucilas frazes w proznie zeby uspokoic wlasne sumienie? ****** Własnie to był bład bo nie okresliłam tego konkretnie ale powarzałam mu kilka razy że owszem mozemy sie sprawdzić ale jesli bedzie dobrze to trzeba bedzie coś dalej planowac bo ja nie mam zamiaru tak sobie mieszkać bez slubu w nieskonczonosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No faktycznie TRADYCJONALISTKA...:P, co żyje z facetem na kocią łapę. Nie martw się, spotka taką, która będzie się szanowała i zaraz się ożeni :) Ty jesteś do czasu spotkania "tej wlaściwej".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"The nawojka Wiesz ponad roczny zwiazek to jednak świezy związek, zapewne nia miałabym takich oporów po 3 latach bycia razem. Ale tutaj czuję jakiś taki nietakt gdy to ja bedę go o to wypytywać." Zdecyduj się. Najpierw piszesz, że to już czas mówić o swoich planach, a teraz że to świeży związek. Chyba sama nie wiesz czego chcesz. Dziwna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Własnie to był bład bo nie okresliłam tego konkretnie ale powarzałam mu kilka razy że owszem mozemy sie sprawdzić ale jesli bedzie dobrze to trzeba bedzie coś dalej planowac bo ja nie mam zamiaru tak sobie mieszkać bez slubu w nieskonczonosc. xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx Tak, to byl blad i teraz plac za niego. Albo siedz cicho jak do tej pory czekajac na jego przebudzenie, ktore moze nigdy nie nadejsc albo bierz sprawy w swoje rece i okresl swoje oczekiwania, trzeciej opcji nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łza w oku
Nie widzę nic złego w mieszkaniu razem rpzed ślubem ale uważam głupotą mieszkanie tak przez kilka lat. Sama mimo ze jestem tradycjonalistką uwazam że powinno się zamieszkac przed podjęciem decyzji na temet slubu bo to wiele zmienia. Ale zamieszkać na pół roku i podejmować decyzje jesli jestescie ze sobą szcześliwi. Wiesz wbrew pozorom jest ogromna róznica miedzy umawianiem sie na randki a mieszkaniem 24/ dobę i tego nie żałuję że zgodziłam się na sprawdzenie naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli tak bardzo zależy Ci na ślubie i dzieciach to dziwię się, że wcześniej tego tematu nie poruszaliście. Ja jestem w 6 letnim związku ale mam dopiero 24 lata i co prawda nie myślę o takich sprawach ale razem z partnerem wiemy jakie mamy zdanie na ten temat. On by chciał mieć dzieci w przyszłości i wziąć ze mną ślub, a ja dzieci nie bardzo a ślub tak ale nie w najbliższym czasie, bo jestem za młoda. Ale wiemy czego możemy się spodziewać od siebie a u Ciebie tego nie widać. U nas te rozmowy wynikały z jakichś innych tematów, tak naturalnie. A jeśli u Was tak nie jest to możesz sama przy okazji, subtelnie zacząć temat. Jeśli jednak miałabym ogromne "ciśnienie"na ślub i dzieci a mój partner się do tego by nie zabierał i nawet po mojej słownej interwencji nic by z tego nie wyszło, to wolałabym zmienić partnera. Nie chciałabym go zmuszać do niczego jak i również nie chciałabym czuć, że muszę z czegoś rezygnować, z czegoś co być może by mnie uszczęśliwiło. Dlatego jak nie zapytasz to się nie dowiesz. Faceci ogólnie nie rozmawiają o takich sprawach , a jak już rozmawiają to mimochodem i bardzo rzadko. Ja w sumie jestem takim facetem, bo nie czuję potrzeby rozmawiania o tym, bo nie czuję potrzeby zmieniania czegokolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łza w oku
The nawojka SWieży nie świezy... Wiesz nawojka gdybym miała 25 lat to zapewne zupełnie inaczej bym do tego podchodziła i wtedy pewnie uwazałabym że jest za wczesnie na takie deklaracje. Niestety nie mam 25 i nie mogę pozwolić sobie na takie zwlekanie.Także spojrzenie na to czy to swieży związek czy nie zależy w dużej mierze od wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam wrazenie ze kazdy który poprosilby Ciebie o rekę mialby szanse bo dobiegasz 30 ..,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale badziew
Nie pomyślałaś, żeby powiedzieć wprost, że nie jesteś już młodziutka, że chcesz ustabilizować sobie plany na przyszłość i chciałabyś wiedzieć, jakie on ma na to spojrzenie? To nie jest desperacja. To jest proste postwienie sprawy, które inteligentny człowiek powinien odebrać jak proste postawienie sprawy, a nie nie wiadomo co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"SWieży nie świezy... Wiesz nawojka gdybym miała 25 lat to zapewne zupełnie inaczej bym do tego podchodziła i wtedy pewnie uwazałabym że jest za wczesnie na takie deklaracje. Niestety nie mam 25 i nie mogę pozwolić sobie na takie zwlekanie.Także spojrzenie na to czy to swieży związek czy nie zależy w dużej mierze od wieku" Niestety pisze się świeży, przez "ś", odsyłam do słownika. Ale o co ci chodzi w tej wypowiedzi? To ty najpierw piszesz, że nadszedł czas, potem że to świeży związek, a teraz znowu, że to zależy od perspektywy. To ty zmieniasz ciągle wersje, jak ci leży akurat. Skoro nie możesz sobie pozwolić na zwlekanie to porozmawiaj z nim, nie wiem który raz mam to pisać. Oczekujesz że on sam się domyśli? To tak w praktyce nie działa, choć byłoby bardzo wygodne przyznam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo ona sama nie wie czego chce, tylko narzeka... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba o takich rzeczach rozmawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
Ja tez uważam że na takie temety trzeba rozmawiać i jeśli partner tego nie robi to nie robić z siebie matki teresy a walczyć o swoje. Ja sama byłam w związku wiele lat, nie odzywałam się , czekałam na jego ********** wiecie kiedy się doczekałam????? Po....8 latach chodzenia!!!:-((( Niesttey było już za pozno , wszytsko zdąrzyło się wypalić w miedzy czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
Mam koleżankę która ma 30 lat i spawe postawiła jasno od początku, a już po pół roku związku zaczeli starać się o dziecko. Do dziś dziecka nie mają bo jak się okazuje po 30-tce nie jest to takie hop siup. I właśnie tym bardziej nie powinnaś zwlekać bo co jeśli okaze się ze nie możesz zajść w ciaze albo jeśli się okaże że twój partner wcale nie chce dziecka w najbliższym czasie a o ślubie to myśli w perspektywie 5 lat??? Wtedy ty będziesz mieć ile lat?? Czy warto zyc w nieświadomości przez kolejne miesiące?? Pytaj wprost, wymagaj i walcz tez o swoje. Szkoda czekac na ruch faceta bo tak jak w moim przypadku możesz jeszcze czekać dłuuuuugo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
Dziś wiem że gdybym nie była taką mimozą to pewnie po 2 latach bylibyśmy małżeństwem, a tak to pozwaliłam na jego ****** ten ruch był dopiero po 8 latach. Po tylu latach jego zastanawiania ja myślałam sobie " On mnie nie kocha" "CZeka na kogos lepszego" Dołowałam się, a to powodowało że miłość miedzy nami się wypaliła. Może zupełnie onaczej by było gdybym wszytsko wzięła w swoje ręce. I powiem ci że mało kobiet tak sobie czeka jak ja. Moja koleżanka stawiła trarde warunki, moja mama mojemu tacie, kuzynka swojemu męzowi..Znam pełno takich przypadków bo gdyby koboiety czekały na ruch faceta tak jak ja to czekały by ok 10 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
narzeczona po 8 latach to prawda kobieta musi stawiać warunki bo faceci są w tych sprawach nieogarnięci im jest wygodnie tak jak jest bez zobowiazań...smutne ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
smutne ale prawdziwe A mój ex wielce zdziwiony że nie chciałam slubu po 8 latach. Przez 8 lat zastanawiałam się co ze mną nie tak że związek się nie rozwija. My nawet nie mieszkaliśmy razem.To smutne że tak się to potoczyło, mam pretensje sama do siebie ze pozwoliłam na to wszytsko. Pewnie gdybym postawiła warunki byłabym już dawano jego zoną mielibyśmy już dwojkę dzieci i być może wcale miłośc by miedzy nami wtedy nie wygasła bo związek by się normalnie rozwijał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a te co mieszkaja z facetem przed ślubem to już totalne porażka darmowa praczka sprzątaczka i kochanka w jednym a jak się jaśnie panu cos niespodoba to wont...i następna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kuzynka po 10 latach chodzenia została z niczym miała 20 lat jak zaczeli chodzić a 30 jak z nią zerwał , widomo bez ślubu -bez zobowiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlatego dziewczyny bierzcie sprawy w swoje ręce i nie dajcie się mamić że niegotowy że coś tam takie bajki , zwykłe kity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
Nie do końca tak jest bo widzisz ja nie mieszkałam ze swoim ex a mimo to też się nie spieszył z oświadczynami. Ja właśnie jestem w podobnej sytuacji co twoja kuzynka bo też mam 30 lat. Poświęciłam takiemu związkowi kawał najlepszych swoich lat. Ale pretensje mogę mieć tylko do siebie. Musimy walczyć o swoje a nie czekac i liczyć ze facet się domyśli na co my czekamy i czego od nich oczekujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś nie widzi przyszłości z Tobą, to daruj sobie. Byłam w identycznej sytuacji i zapytałam czy widzi jakąś przyszłość ze mną. Po bardzo zawiłej odpowiedzi, typu "że gdy będzie pewnien, iż poznał kobietę z którą chce spędzić resztę życia, to..." . W tym momencie sama zobaczyłam, że nie ma dla nas przyszłości. Odeszłam, nie żałuję. Było parę telefonów, prób tłumaczenia, nocnych rozmów, ale zaufanie i poczucie bezpieczeństwa znikło. Teraz jest sam :-) a ja SAMA moge planować swoją przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem do 25go roku życia (kobiety) takie chodzenie ze sobą jest jeszcze dopuszczalne, ale jeżeli po 25 roku nic się nie rusza to powinno się zdecydować raz na zawsze: albo się rozstajemy albo sie pobieramy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość narzeczona po 8 latach
Własnie o to chodzi żeby to wyjaśnić. Bo jak będziesz czekać 2 lata to ból może być ogromny jeśli facet zareaguje nerwowo na pytania o ślubie i dzieciach. Mówię tu oczywiście o ludziach dorosłych, bo jakoś nie widzę takich rozmów u 20-latków. Wtedy taki facet może naprawdę kochać ale jest dla niego za wcześnie na takie decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×