Gość gość Napisano Luty 25, 2014 dafa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 upupupuppupup Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 dallllej Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 ja nie wiem co to bieda Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 Gdy byłam mała, nie mieliśmy bieżącej wody w domu i chodziliśmy po nią do sąsiada, a że daleko było po nią iść, to się ją oszczędzało i myliśmy się czterech w jednej wodzie. W szkole okazało się, że mam wszy i nie wiem, czy to z braku higieny, czy się od kogoś zaraziłam. Pamiętam, jak nie było nic na obiad, to mama gotowała nam same ziemniaki w mundurkach. Byłam wytykana w szkole i mam niską samoocenę. Chodziłam w rzeczach po kimś i do dziś cieszę się , gdy ktoś mi coś da. Dziś nie narzekam na brak pieniędzy i mieszkam w warunkach o niebo lepszych niż te, z czasów dzieciństwa. Mimo to, nadal oszczędzam i nie wydaje pieniędzy na lewo i prawo, w moja koleżanka mówi, że jestem materialistką, bo szkoda mi kasy na spodnie za 300 zł. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 25, 2014 A ja napiszę z innej strony. Jestem właściecielką firmy. Szukałam kogoś do sprzątania biura. 10 zł za godzinę na rękę. I co? Co chwila dzwoniła jakaś Pani i mœwiła jak to ona biedna i pieniędzy potrzebuje, a takie sprzątanie to wybawienie. Albo że samotna matka i nie ma z czego żyć. Albo... Tysiące innych opowieści. I pięć po koleji miało przyjść, umówione na następny dzień a nie przyszło wcale. A co druga do sprzątania życzy sobie 15 zł za godzinę. Nawet Ukrainki tyle chcą. Co druga mówi że aby tylko umowy nie fawać, bo ona z pomocy społecznej pieniądze ma, a tak nie dostanie. A już jak jakaś przyjdzie to popracuje trzy godziny i już zmęczona. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 26, 2014 haha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 26, 2014 iojyj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Ukryta prawda 0 Napisano Luty 26, 2014 Nie mam piecyka gazowego w łazience, muszę podgrzewać sobie wodę na gazie w kuchni żeby się wykąpać. Brak pieniędzy na rachunki, spółdzielnia chce mnie wyeksmitować i ciągłe problemy. Dzisiaj na kolacje mam kakao oraz kromki ze śmietankowym serkiem topionym. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 27, 2014 fdgfg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 27, 2014 bidule Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kobietafacetapijącego Napisano Luty 27, 2014 ja muszę kupować królewskie, jeszcze niedawno piłam tyskie, a na samym początku grolscha - taki upadek :/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Luty 27, 2014 A ja musialam nosic do szkoly chlopiece ubrania i buty po moim starszym bracie:-( Pierwsze damskie buty kupilam sobie jak mialam 16 lat:-( Dzieci sie ze mnie nasmiewaly, przez to mam do dzis niska samoocene. Bylo mi smutno, nigdy nie bylam na wycieczce szkolnej, nigdy nie dostalam prezentu na swieta od rodzicow, a na swieta to tylko czekolada:-( Dzis mam 23 lata i do tej pory nigdy nie bylam na wakacjach, nie mam nawyku obchodzenia urodzin itd. Przez to wszystko stalam sie oszczedna, szkoda mi pieniedzy na spodnie za 60 zl skoro moge kupic z targu za 35zl... Zycie nauczylo mnie zeby oszczedzac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 2, 2014 rgrg Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 15, 2014 Podnoszę Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 15, 2014 Nie mam smutnych. Mam za to zwyczajne, może być? Przyzwyczajona do zakupów w ciucholach (wyłącznie) nadal się tak zakupuję - nie lubię zwyczajnych sklepów i basta, chociaż teraz nie muszę tak oszczędzać. Przyzwyczajenie drugą naturą:) Panie z ciucholi mijające mnie na ulicy same mi mówią z daleka dzień dobry. Ma się tę markę i rozpoznawalną twarz:) Mam fioła na punkcie zieleniny, chcąc mieć coś zielonego na balkonie wykopywałam krzaczory na jakichś bezpańskich chaszczach. Do dzisiaj żyje jeden okaz - leszczyna, jak się okazało- i wciąż owocuje. Mam swoje własne orzechy laskowe dzięki temu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 15, 2014 Dzieciństwa nie miałam jakoś wyjątkowo biednego, jedzenie było, chociaż rodzice ciągnęli od 1 do 1, często mieli długi, nigdy nie byliśmy na wakacjach, z ubraniami miałam biednie. Wyprowadziłam się w wieku 20 lat i do 28 musiałam mocno oszczędzać. W tym wieku poznałam mojego męża i po 2 miesiącach wyszłam za niego.Mój mąż jest bardzo zaradnym człowiekiem, ma firmę, bardzo dobrze nam się powodzi, ja mam samego macierzyńskiego 5 450 zł. Mimo to nie lubię trwonić pieniędzy, mąż musi długo namawiać mnie na zakup droższego ubrania. Ukrywam przed nim, że kupuję w lumpeksach, o dziwo właśnie te rzeczy podobają mu się najbardziej. Sama robię sobie kosmetyki, nie chodzę do fryzjera i do kosmetyczki, niby nie potrzebuję, ale naprawdę to szkoda mi kasy na coś co sama zrobię lepiej np. podcięcie włosów lub pomalowanie paznokci. Na jedzeniu nie oszczędzam, ale nie wyobrażam sobie wyrzucić do śmietnika. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 15, 2014 głodna nigdy nie chodziłam i zawsze był obiad w domu - ale mieszkałam na osiedlu domków jednorodzinnych - nasz dom był brzydki najbrzydszy rozpadająca się drewnina brama brak kolorowej elewacji - nie wycekolowane ściany i stara łazienka pamiętajaca koniec lat 80. W kuchni i przedpokoju linoleum. Teraz już się wszystko pozmieniało ale zawsze wstydziłam się zapraszać kogokolwiek albo mówić który dom jest mój. Generalnie zawsze miałam kasę przy sobie i byłam nie najgorzej ubrana - dużo osób myślało że pochodzę z zamożnej rodziny. Rodzice nigdy nie mieli oszczędności i żyli z mc na mc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 16, 2014 Nie wychodzę nigdzie ze znajomymi bo mnie nie stać,jem ziemniaki z jajkiem na obiad Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 16, 2014 W dzieciństwie nie doświadczyłam skrajnej biedy. Tez donoszalam ciuchy po kimś innym, ale nowe tez czasem dostawałam. Z głodu nie umieralam, czasem brakowało pieniędzy to wtedy jedliśmy chleb z masłem i z cebulą (do dziś go lubię), ale wielkiego głodu nie zaznalam. Mieszkam na wsi wiec raczej takich dzieci jak ja było więcej, owszem było kilka z bogatszych rodzin, ale większość była w podobnej sytuacji materialnej. No i rodzice nie pili i nie bili a to już dużo. Teraz stać mnie na więcej, ale mąż też pochodzi z rodziny niezamoznej i oboje umiemy oszczędzać i nie wydajemy pieniędzy na p*****ly. Nasza córka wychowywana jest w duchu poszanowania do tego co posiada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 16, 2014 Tak czytam i widze ,ze najwiecej pisza te osoby o swojej nedzy,ktorzy wiele pisza na forach......ale to ciekawe ,ze na kompa maja,na internet maja.........tak do konca nie wierze w ta biede Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 16, 2014 Jako dziecko nie chodziłam głodna, ale obowiązywał skromny jadłospis. Ziemniaki z kwaśnym mlekiem/jajkiem od święta, chleb ze smalcem/pasztetową. Nie byłoby źle, gdyby nie to, że do szkoły nie miałam w co się ubrać. Pamiętam dziwne przeróbki krawieckie autorstwa mamy, ze starych gremplinowych sukienek babci, no koszmarki mówię Wam. Byłam pośmiewiskiem, do dziś mam niską samoocenę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość dziś 08 34 Napisano Sierpień 16, 2014 No mnie czasem mama też tak ubierała do szkoły, że chciałam się schować w najciemniejszy kąt, ale za to dziś nie jestem niewolnicą mody i nie oceniam ludzi przez pryzmat łachów. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 16, 2014 U nas pracowaltylko tata,bylo nas 3plus rodzice.pamietam,ze do szkoly sredniej chodzilam caly tydzien w jednych dzinsach,kiedys one sie piramidy nazywaly,mialy plame na nogawce i nie szlo doprac,polalam wybielaczem,i wyzarlo kolor,chodzilam z biala plama po prostu i w polbutach w listopadzie i grudniu,pamietam jak mi marzly stopy,do dzis czesto mam zapalenie pecherza jak zmarzne w stopy.jedlismy non stop zupy i chleb z pasztetem,jak mialam w szkole kanapki,to kolezanka spytala czemu mam ciagle z pasztetem,bylo mi strasznie wstyd.jezdzilam do szkoly w za duzej kurtce o 2rozmiary ktora powinna byc do pol uda a mi siegala do polowy lydek. teraz mam dwojke dzieci,i pasztetu u mnie w domu sie nie je Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Wrzesień 1, 2014 Boże jak smutno się to czyta :( Żal mi tych wszystkich dzieci wyśmiewanych w szkole, mam nadzieję, że teraz żyje Wam się lepiej! Ja nie wyobrażam sobie nie kupić córce ładnych, dobrych ubrań, butów - nie mówię tu o jakichś wymysłach za grube tysiące, ale o normalnych, porządnych rzeczach - po to pracujemy oboje z mężem żeby dziecko miało wszystko czego potrzebuje, bo tak jak piszecie, niskiej samooceny niełatwo się pozbyć. Ja dzieciństwo miałam może niezbyt zamożne ale też nie ubogie, mąż trochę gorzej, ale nasi rodzice (u męża tylko mama) zawsze starali się, żeby dzieci miały co trzeba, oni sami mogli nie dojeść, nosić płaszcz kilka sezonów byle tylko dzieci miały. No i w takim duchu zostaliśmy wychowani. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 25, 2015 Up! Poczytajcie sobie, bogaczki wyśmiewające "biedamamuśki" jakie życie mieli niektórzy... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Sierpień 25, 2015 mieli tak na własne życzenie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 23, 2017 Podbijam temat bo ciekawy. Ja z dzieciństwa (takiego trochę późniejszego, od wieku szkolnego) pamiętam wieczny stres czy nie wyłączą nam prądu, czy nie przyjdzie komornik...Rodzice w okresie transformacji mieli wieczne problemy z płaceniem rachunków, ojciec zarabiał jakieś grosze bo ściągali mu alimenty za pierwsze dziecko, matka nie pracowała "bo dzieci" - a my już do szkoły z siostrą chodziłyśmy więc mogła cokolwiek wziąć żeby dołożyć parę groszy do budżetu, to by nas ratowało. Ciuchy zwykle nosiłyśmy po kuzynkach, w domu stare sprzęty, meble po dziadkach, jak coś nowego kupił zamożniejszy wujek to nam dawali te używane....Ogólnie smutek i marazm, a jako nastolatki miałyśmy ogromne kompleksy, bo rodzice czasami nawet książek nam do szkoły nie kupili, pożyczałyśmy od koleżanek i robiłyśmy ksero po 10-20 stron za zarobione na rozdawaniu ulotek grosze... Na jedzenie skromne zwykle było ale czasem czekało się na pensję ojca jak na zmiłowanie żeby zjeść jakiś normalny obiad a nie chleb z czymś. Rodzice zadłużyli mieszkanie (na szczęście własnościowe) więc musieli je zamienić na mniejsze. Oczywiście matki to nie wzruszyło i do pracy nie poszła, bo po co. Wcześnie zaczęłam zarabiać na siebie, dawałam korepetycje, sąsiadka, która znała naszą sytuację pomogła mi znaleźć pierwszych klientów a potem ludzie mnie polecali, na studiach miałam stypendium, musiałam też wziąć kredyt studencki żeby płacić czynsz bo rodzice znów olali rachunki i kolejne mieszkanie poszłoby się j... Teraz, kiedy sama mam rodzinę, na pierwszym miejscu są opłaty, robimy z mężem budżet na kilka miesięcy z uwzględnieniem wydatków np. na wakacje i rezerwami na niespodziewane potrzeby, bardzo pilnuję dobrego gospodarowania pieniędzmi i uczę tego córkę - ma wszystko co potrzeba, dostaje kieszonkowe i uczy się nim zarządzać. Nie chcę, żeby miała takie przykre wspomnienia jak ja. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Marzec 23, 2017 Ale bzdury wymyślają co niektórzy ,a na internet to macie i na komputer oraz telefon :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach