Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Niedojrzały facet.. co robić?

Polecane posty

Gość gość

Witam kochane, nie mam, a w sumie nie chcę się zwracać z tym problemem do kogoś innego, czasem lepiej się wygadać i zaczerpnąć rady osoby, która nie zna nas z życia codziennego. Chodzi o mojego narzeczonego, jesteśmy ponad 5 lat, ja 21 lat, on 23, lecz czasem zastanawiam się kto jest w tym związku starszy i kto "nosi spodnie", już tłumaczę.. mój narzeczony jest kochany, miły, uprzejmy, słodki, blalala.. no właśnie.. czasem mam wrażenie, że mam do czynienia z dzieckiem, ponieważ oprócz tych dobrych cech, które wymieniłam, jest też czarna strona, jakimi jest lekkomyślność, brak umiejętności, czas wolny spędza przy grach, często zdarza mu się mnie nie słuchać - nawet jak mówię na poważny temat, decyzje głównie podejmuję ja, bo po prostu mój narzeczony "nie wie" jaką podjąć, by była dobra albo woli poczekać aż ja pomyślę, ma głupie odzywki, często z poważnych spraw robi sobie jaja, żartuje, dopiero jak się 50ty raz mu powie, że to nie jest śmieszne to trochę schodzi na ziemię, ale oczywiście z głupimi minami czy też tylko odburknie "a szkoda gadki", gdy chcę z nim porozmawiać, nie da się.. bo po prostu nie wie co mi odpowiedzieć, poradzić czy cokolwiek.. Mam wrażenie, że mój narzeczony to takie roboto-dziecko.. owszem to co mu powiem to zrobi, jak go poproszę np. by poszedł do sklepu - to pójdzie, ale co z tego.. mi nie zależy na robocie, tylko na facecie, który będzie poważny. Jego teksty i odpowiedzi zazwyczaj krążą wokół intymnych sfer.. po prostu wokół "sexu".. no i jego częste wygłupy i gesty dziecinne.. nie mówię, że jestem sztywną nudziarą, która nie lubi lub nie potrafi się wygłupiać, ja też jestem osobą szaloną i lubiącą czasem pożartować, ale nadchodzą czasem takie sprawy, sytuację kiedy trzeba odstawić "małpi rozum" i oddzielić zabawę od poważnej rozmowy. Ja naprawdę nie wymagam za wiele, tyle razy próbowałam z nim rozmawiać, co nie skutkowało.. mówił, że to zmieni i będzie inny, ale ja sama nie wiem czy ma sens kazać się komuś zmieniać, jak po prostu on "taki jest" jak to sam ciągle powtarza, czy po prostu poczekać na to aż stanie się dojrzalszy? czy on już taki będzie zawsze?:( ja naprawdę nie wiem co robić.. nawet pisałam mu listy, bo wiedziałam, że jak mówię do niego, to 30% tylko zapamięta, a resztę zapomni, albo po prostu nie usłyszy, bo np. będzie myśleć wtedy o czymś innym.. nie wiem co dalej rodzić, myślałam kiedyś, że to ja jestem przewrażliwiona.. ale wiem, że nie, że nie przesadzam, bo wiem jak to jest przeżywać to na co dzień i co mnie irytuje.. może jest wśród Was też dziewczyna, która ma podobny problem? dzięki z góry za odpowiedzi, sorry, że się tak rozpisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
radzić*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 facet ma prawo byc niedojrzały .Faceci pózniej dojrzewaja od kobiet . Dlatego ja wyszłam za mąż za 27 latka ..:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Aha hehe, no to jakieś wyjście :D poczekam.. może stanie się dojrzalszy :P bo go naprawdę kocham, ale czasem mam ochotę go rozszarpać, bo mnie irytuje jego zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj kobieto... trafił Ci się chłopczyk do wychowania;) Miałam podobnie. Nie wymagasz wiele. Chcesz, by na chwilę przestał żartować. Chcesz normalnie porozmawiać o rzeczach dla Ciebie ważnych. Z mojej perspektywy to cud, że się oświadczył. Mój Piotruś Pan stwierdził ni stąd ni zowąd, że czuje zbyt dużą presję i odszedł. Tacy mężczyźni są cudowni i łatwo się w nich zakochać. Są wrażliwi, zabawni, umieją okazywać uczucia (gdy tego chcą). Ale na dłuższą metę ich niepoważny stosunek do życia zaczyna męczyc. W związku nie ma harmonii, bo czujesz się odpowiedzialna za wszystko. Zamieniłaś się w osobę twardo stąpającą po ziemi, wasz "głos rozsądku", a przecież też masz prawo być beztroska i radosna. Nie mogę Cię pocieszyc, bo nie uważam, że się zmieni.. Może po latach, gdy będziecie mieć własne dzieci, ale może się okazać, że on zawsze będzie właśnie taki. I albo go na nowo pokochasz albo stwierdzisz, że nie z takim człowiekiem chcesz spędzić resztę życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helvasi
ktos kiedys powiedzial ze mezczyzni dojrzewaja do 5 roku zycia ,potem tylko rosna,jezeli do tego cie kocha i umie to okazac,nie zdradza pomaga pomimo tego ze musisz mu przypominac,to chyba nie tak zle,mozna trafic gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Tak.. oświadczył się, bo w sumie było to maglowane przez dwa lata i widział, że tego chcę.. nawet miejsce musiałam mu zasugerować. Yh.. z niego trzeba wszystko wyciągać, nie wiem czy tymi "wymuszonymi" oświadczynami zrobiłam dobrze. On chciał tego, bo mówił często, że chciały ze mną ślub, dzieci itp. ale co z tego, że tylko mówił, żadnych konkretów, bo rozmowa się kończyła żartem oczywiście "ale to za 50 lat, bo nie ma pieniędzy".. poszedł do pracy zaczął zarabiać, owszem doceniam to, ale tak jak napisałam wszystko trzeba mu podpowiadać i mówić jak małego dziecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naprawdę nie chcę Ci namawiać do rozstania, bo masz kochającego faceta, który (może nawet wbrew sobie), ale chciał Cię uszczęśliwić. Ja nie miałam takiego szczęścia. Z drugiej strony teraz jestem w nowym związku i czuje trochę ulgę. Z moim obecnym chłopakiem wszystko jest takie... proste. Rzucam pomysł weekendowego wyjazdu to nie ma kilkumiesięcznych dyskusji gdzie, co, jak, za ile, po co tylko konkrety. Odkładamy pieniądze, ustalamy cel wycieczki, idziemy na kompromis, jedziemy. Jestem partnerką, nie matką/koleżanką/dyktatorką;) I owszem, wiem, że K. jest cudownym człowiekiem. Czułam się przy nim kochana. Ale od jakiegoś czasu część mnie zaczyna się cieszyć z takiego obrotu spraw. Gdy żartuję z P. o ślubie i dzieciach nie ma miny przerażonego jelenia złapanego na światłach;) Życzę Ci, żeby Twój Piotruś Pan rzeczywiście wydoroślał, a na razie nie spieszyłabym się ze ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Dziękuję za odpowiedź tea_89, masz rację, ślub to nie jest dobry pomysł na razie, muszę poczekać, bo owszem jesteśmy zaręczeni, od miesiąca mieszkamy razem, ale to idzie zmienić i jakoś wyprostować jak będzie krytycznie, a ślub to jest jednak bardzo poważna decyzja. Cieszę się Twoim szczęściem, chociaż Cię nie znam :P ale miło czytać i czuć te szczęście, które emanuje z Twoich wypowiedzi. Co do przykładu wycieczki, oj to u nas by było zupełnie inaczej, musiałabym najpierw znaleźć gdzie, potem pomyśleć czym, musiałabym sprawdzić kiedy mój narzeczony ma wolne, kiedy ja itd. Wszystko Ja, no chyba, że powiem mu jasno, zrób to i to, to zrobi, ale np. kwestię wyboru to niestety nawet bym go nie pytała, bo bym czekała, czekała i czekała, bo by po prostu nie wiedział.. albo mówił "obojętne gdzie, byle z Tobą" tak to miłe, słodkie.. ale.. no ludzie.. trochę zdecydowania, by się przydało. Dzięki jeszcze raz tea_89 za odpowiedź no i mam nadzieję, że się zmieni, bo go uduszę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ta co wyszła za maz za 27 latka - myslisz, ze dojrzalszy? ja znam mnoswo nieogarów po 30stce :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
dodam jeszcze, że właśnie czuję się jak jego przyjaciółka, ponieważ nasz związek jest bardzo rozluźniony, czujemy się przy sobie bardzo swobodnie, boję się też, że jakbym kiedyś się z kimś innym związała to może tak nie być, bo ciężko mi było się na nowo przyzwyczajać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po prostu wiesz, że trafiło ci się coś wyjątkowego. takie miłości (choć z problemami;)) nie trafiają się często w życiu. i ja to rozumiem. ale z drugiej strony sama napisałaś, że jesteś osobą otwartą, potrafisz się rozluźnić, zaszaleć, powygłupiać. mówię ci, że nie tylko twój narzeczony jest odpowiedzialny za tą atmosferę w związku, za wasze relacje- to też twoja zasługa. i jeśli zdarzy się tak (czego wam nie życzę), że jednak pójdziecie w różne strony, bo np. Ty będziesz chciała zrobić kolejny poważny krok w swoim życiu, a on zostanie w tym samym miejscu, to na pewno będziesz umiała stworzyć pozytywne relacje, oparte na przyjaźni i zaufaniu. wiem to po sobie;) 23 lata to jeszcze naprawdę młody wiek. na razie ciesz się waszą miłością i daj mu odczuć, że jesteś z nim szczęśliwa. to ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12.17 . To była tylko aluzja zeby poczekała ze slubem :-D 4 lata to u faceta to b.dużo :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Nie ma za co ;) no ja daje mu odczuć, że kocham go i że jestem z nim szczęśliwa, ale mówię już też mu wprost co jest nie tak. Mamy odmienne zdania, ja mu mówię, jesteś taki, a on "wydaje Ci się" i urywa temat.. dlatego też tu piszę o tym, by nie męczyć go tym, bo nie chcę być zrzędą jakąś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
aa i jeszcze.. napisałaś "na razie ciesz się miłością.." mam to rozumieć jako, że mam to tratować jak taki etap w życiu, który minie i mam czerpać z tego szczęście, czy myślisz, że ma to szanse jakoś przetrwać? bo nie rozumiem akurat w jakim kontekście to napisałaś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z doświadczenia wiem, że faceci dojrzewają tak około 30stki. Złap go na dziecko, to dojrzeje błyskawicznie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
miałam takiego męża, czekałam aż do 40-stki, ale on nie wydoroslał,był coraz mniej odpowiedzialny,nie mialam siły ciągnąć tego wozu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w moim przypadku nawet dziecko nie pomogło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorkatematu
Nie no ja dzieci nie chcę mieć :p na pewno nie w tym wieku. nie wiem, może wydorośleje, a jak nie to będę sobie pluć w twarz za parę lat, że byłam naiwna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×